Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

NA CO KOMU DZIŚ: WCZORAJSZA MIŁOŚĆ, WCZORAJSI LUDZIE, WCZORAJSZE MIEJSCA, CZYLI JAK WSPOMNIENIA MOGĄ SABOTOWAĆ TWOJE ŻYCIE I WPŁYWAĆ NA SAMOPOCZUCIE

 

Kiedyś byłem naprawdę bardzo sentymentalnym człowiekiem. Bardzo często lubiłem wracać pamięcią wstecz, aby powspominać stare czasy oraz piękne chwile z nimi związane. Nie było by nic w tym złego i dziwnego, gdyby przy okazji tych moich „wycieczek” pamięcią wstecz, nie łapał jakiś zawiech, smutków oraz tęsknot za czymś co już było i nie wróci więcej…


Bardzo łatwo przywiązywałem się do: ludzi, miejsc, rzeczy, dzięki którym czułem się po prostu dobrze, by w późniejszym czasie wracać pamięcią do zdarzeń z nimi związanych i łapać jakieś takie dziwne uczucie smutku, że to już było i nie wróci. Kiedy byłem w liceum i przechodziłem koło mojej szkoły podstawowej, do której chodziłem, zatrzymywałem się, brałem wdech i przypominałem sobie, jak to było kiedyś, kiedy chodziłem do tej szkoły…

Przypominałem sobie moją starą klasę, z którą chodziłem 8 lat. Przypominałem sobie ludzi z którymi łączyły mnie „piękne chwile” i zacząłem za nimi autentycznie tęsknić. Przypominałem sobie te chwile, ponieważ były beztroskie, a za chwile rzeczywistość sprowadzała mnie na ziemię, mówiąc mi, że trzeba wracać do domu i uczyć się na trudny sprawdzian z matematyki, bo najlepsze liceum w moim mieście nie jest takie beztroskie jak podstawówka…

Kiedy zacząłem studia, również włączały mi się sentymentalne tęsknoty za licealnymi czasami oraz ludźmi z którymi byłem związany w liceum. Wspominałem stare  imprezy, studniówkę oraz starych kolegów, którzy rozeszli się na cztery strony świata. Bardzo często zdarzało mi się np: usłyszeć jakąś piosenkę, przez którą cofałem się w czasie, by zacząć wspominać sytuację z którą mi się kojarzyła. Jak pisałem wcześniej, nie było by nic w tym złego, gdyby nie fakt, że takie „wspominkowe” sytuacje, a wraz z nimi stany „tęsknoty” zdarzały mi się dosyć często i przyprawiały mnie o smutek i zdołowanie…

Miałeś kiedyś tak, że robiło Ci się smutno z tęsknoty kiedy odwiedziłeś jakieś miejsce, które kojarzyło Ci się z jakąś osobą? Kiedyś lubiłem jeździć w miejsce w które zabierałem pewną dziewczynę. Byłem zauroczony w niej po uszy i wszystko mi się w tym miejscu z nią kojarzyło. Patrzyłem na kamień na którym siedzieliśmy i piliśmy wino w kubeczkach, patrzyłem na trawę na której potem leżeliśmy, patrzyłem  na na nasze inicjały, które na tym kamieniu wyryłem. Taaaki byłem romantyk. Patrzyłem się w to miejsce i z jednej strony czułem się dobrze, by za chwilę czuć naprawdę mocny smutek, spowodowany tęsknotą za osobą, dzięki której miałem piękne chwile i której już nie ma koło mnie…

Kiedyś jechałem sobie tramwajem i słuchałem radia. Nagle puścili piosenkę Roxette-Listing to your heart. Piosenka ta wywołała w mojej głowie burzę wspomnień. Wspomnienia powyższej kobiety od „kubeczków z winem”. Tym razem przypomniał się mi nasz wspólny taniec, który był właśnie przy tej piosence. Był to ostatni taniec z nią, dlatego tak utkwiło mi to w pamięci. Podczas tego tańca ostatni raz byłem, bardzo blisko niej. Zacząłem tęsknić, więc zdecydowałem się na odswieżenie kontaktu. Chciałem się dowiedzieć: co u niej słychać, co teraz porabia itd. Nie miałem jej numeru nowego, więc popisałem tu, popisałem tam i koniec końców nasz wspólny znajomy dał mi do niej nowy numer…

Mając numer napisałem entuzjastyczną wiadomość z zawartym „hasłem”, które oboje mieliśmy znać. Mimo  to jej odpowiedź na moją wiadomość z zawartym „hasłem” brzmiała tak:

-Kim jesteś??

Dała mi już na dzień dobry do myślenia, że te „wspólne hasełko”, które oboje mieliśmy znać i rozumieć, które przywoływało wspomnienia naszej wspólnej  pięknej chwili, tylko ja sobie wkręciłem myśląc, że i ona też. Kiedy napisałem jej kim jestem jej reakcja była następująca:

-A skąd masz mój numer? Przecież Ci nie dawałam?

Taka odpowiedź była kontrolnym liściem, który wybudził mnie z sentymentalnego snu. Liczyłem na entuzjazm, liczyłem na coś w rodzaju „hej jak to dobrze, że piszesz-co tam u Ciebie”, jednak zostałem tradycyjnie sprowadzony na ziemię. Zdziwiłem się bardzo jednak mimo to dalej ciągnąłem temat..

A jadę sobie teraz tramwajem i w radiu leci piosenka przy której ostatni raz tańczyliśmy. Więc nie mogłem się powstrzymać, aby się do Ciebie nie odezwać, ponieważ przypomniał się nasz ostatni taniec i takim sposobem pomyślałem o Tobie i tak mnie wzięło na sentymenty-odpisałem licząc na odrobinę entuzjazmu z jej strony i to że się ucieszy

Liczyłem po cichu, że i jej się przypomną tamte chwile. Przecież pamiętam jej minę, pamiętam jej oczy, pamiętam jej usta. Przecież wtedy była szczęśliwa…

Aha spoko, to fajnie, cieszę się, że o mnie pomyślałeś….-odpisała

„AHA SPOKO” Tylko tyle mi odpisała. Moje „sentymenty” zostały zgaszone jak kiep w popielniczce. Ja się kurwa wczułem w sytuację, jak najlepszy aktor, a ona odpisała mi tylko tyle. Ja jeździłem jak pojebany w jakieś zadupia by wzdychać do kamienia, a ona odpisała mi tylko „AHA SPOKO”. Na samo uczucie tamtych „pięknych chwil” cisnęły mi się sentymentalne łzy do oczu, a ona to praktycznie zlała…

Było mi bardzo przykro z tego powodu. Poczułem się naprawdę głupio. Poczułem się olany, odrzucony. W jednej chwili zrozumiałem, że wspominam i tęsknię za osobą, która ma mnie tak naprawdę w dupie. Przez te moje sentymenty wracałem pamięcią wstecz do tych pięknych chwil z nią i wzdychałem. Żyłem wspomnieniami, podczas kiedy ona żyła chwilą obecną. Ja przez moje podróże wstecz tak naprawdę stałem w miejscu, a ona? Ona szła do przodu i zapewne było tak, że kiedy mi z sentymentów serce pękało, ponieważ pewna piosenka przywołała obrazy w mojej głowie, a wraz z nimi stare uczucia, ona w tym czasie tuliła się już z jakimś innym gościem i w dupie miała jakieś nasze wspólne hasełka, miejsca, piosenki…

W jej sercu nie było miejsca już na wczorajszą miłość. No bo kurwa na co komu dziś, wczorajsza miłość? Największy błąd facetów zaraz po rozstaniu jest pielęgnowanie wspomnień ze swoją ex, zamiast zająć się swoim życiem. Jej już nie ma. Ona prawdopodobnie już ma innego, ale oni dalej wracają pamięcią wstecz do czasów jak byli zakochani, szczęśliwi, kiedy się nie kłócili. Wracają pamięcią i nagle ogarnia ich smutek. Dochodzi do nich, że jej już nie ma i robi im się smutno. Zaczynają tęsknić, a to prowadzi do tego, że łapią za telefon i wypisują bzdury z tęsknoty do swojej ex, które totalnie ich pogrążają…

Jak rozstałem się ze swoją byłą dziewczyną to wzdychałem kiedy widziałem kino do którego przez kilka lat razem chodziliśmy. W jednej chwili przypominały mi się wszystkie seanse po których wychodziliśmy objęci i przytuleni. Robiło mi się cieplej na duszy, by za chwilę czuć napływające łzy do oczy które mówiły,  że tego już nie ma. Moja dusza nie chciała przyjąć tej wiadomości do siebie. Wszystko mi się z nią kojarzyło. Nawet głupie zakupy w biedronce przypominały mi chwile, kiedy razem, szczęśliwi dźwigaliśmy wielki kosz zakupów, ponieważ robiliśmy u nas w domu Sylwestra…

Ludzie lubią wspominać. Wiele razy narzekają na obecna chwilę mówiąc na przykład: „kiedyś to były czasy”, „kiedyś było inaczej”, „a pamiętasz jak…”. Jednak kiedy te „kiedyś” było dla nich teraźniejszością, to wspominali jeszcze starsze czasy mówiąc- „kiedyś to było…”. W przyszłości znów będą narzekać i wracać pamięcią do tych czasów w których tak naprawdę narzekali i wracali pamięcią do jeszcze starszych chwil, które były dla nich piękne…

Jadąc samochodem z kolegą zaczęliśmy wspominać stare czasy. Wspominaliśmy dawne piękne chwile oraz osoby z którymi się trzymaliśmy. Wspominaliśmy imprezy, dziewczyny, wykłady, aż w końcu z sentymentem powiedziałem drżącym głosem:

-Kurwa, wiele bym dał, żebym mógł cofnąć się znów do tamtych chwil. To był  Sylwester. To były czasy. Pamiętasz go? Ile ja bym dał, aby znów go przeżyć i napić się wódki z chłopakami. To były czasy., ehhh szkoda, że już nie wrócą…

Znów załączył mi się „powrót do przeszłości” który malował obrazy w mojej głowie na widok których łapała mnie tęsknota za starymi chwilami, a wraz z nimi osobami. Tęsknota, która w gruncie rzeczy powodowała to, że robiło mi się smutno, patrząc na życie jakie obecnie prowadziłem…

No owszem fajnie było, ale co z tego? To już było i jebać to. Nie wiem czym tu się jarać, ja fajnego Sylwestra miałem rok temu, kiedy pojechałem z dziewczyną do Gdańska, a w tym roku będę mieć jeszcze lepszego niż rok temu bo jedziemy do Paryża-odpowiedział na moje skamlanie kolega.

Odpowiedział tak, bo miał o wiele kolorowsze życie niż ja, więc dla niego takie Sylwestry to nie było nic specjalnego. Taka zwykła imprezka, która była fajna i tylko tyle. Ja się jarałem, bo brakowało mi czegoś, czego dawno nie miałem…

-Oj nie gadaj, że nie brakuje Ci tych melanży z Krzyśkiem, Kamilem, Łukaszem. Pamiętasz jakie jaja zawsze z nimi były i jak było fajnie

-No i co? Masz z nimi kontakt? Odzywają się do Ciebie? Bo ja nie mam. Każdy poszedł w swoją stronę i chuj z tym. Było fajnie, ale ile można żyć przeszłością i wspominać ciągle jedno i to samo. Przecież to było już, a jak Ci tak ich brakuje to czemu się nie odezwiesz do nich pierwszy i nie zrobicie sobie imprezy, żeby znów było fajnie?

-No właśnie to nie takie proste, nie mam z nimi kontaktu-odpowiedziałem

No właśnie. Nie ma już z nimi kontaktu. Ja z nimi nie mam, Ty z nimi nie masz, oni jakoś też tego kontaktu nie szukają. Więc chuj z tym. Co tu wspominać? Było minęło. Szkoda czasu na przeszłość…

Kolega dał mi do zrozumienia, że ludzie są i za chwilę ich już nie ma. Kolega dał mi do zrozumienia, że na co komu dziś wczorajsi ludzie? Tak samo z kobietami. Dziś są, a jutro ich może nie być. Takie są uroki związków, które się tworzą i rozpadają, a żyć trzeba dalej. Kiedy obroniłem magistra to całą ekipą z roku poszliśmy na wódkę. Popiliśmy sobie, powspominaliśmy, powymienialiśmy się numerami. Niektórzy z nich tuż po obronie wyprowadzali się z Warszawy i wracali do siebie. Jeden powiedział bardzo mocne słowa…

-Miło było was poznać. Do zobaczenia zapewne „nigdy”.

I nigdy się już nie spotkaliśmy. Z innymi znajomymi miałem jeszcze jako taki kontakt, ale każdy żył już swoim życiem. Podobnie zapewne jest i u Ciebie. Z iloma osobami z podstawówki, gimnazjum, liceum utrzymujesz kontakt? Masz kontakt z ludźmi ze studiów? Zdaje mi się, że kontakt masz, ale to już nie jest to samo co kiedyś, a i grono tych osób bardzo się zawężyło. Każdy ma swoje życie i biznesplan na nie…

W moim jak i Twoim życiu poznajesz  osoby, które są, a za chwile ich już nie ma. Kto ma być to jest. Prawdziwa przyjaźń jak ma przetrwać to przetrwa, a zwyczajne najczęściej alkoholowe znajomości są tylko sezonowe. Latem byłem w Mielnie. Poznałem fantastycznych ludzi. Każdy był z drugiego końca Polski. Kiedy się rozjeżdżaliśmy, dopijaliśmy Jacka Danielsa na rozchodne.

-Miło było poznać-usłyszałem

-Nawzajem, to do kiedyś tam-odpowiedziałem, a w tym czasie spojrzeliśmy się na siebie.

-Zapewne do „nigdy”-dokończyliśmy wspólnie zdanie.

Problem nie polega na tym, że Ty masz wspomnienia za którymi tęsknisz, tylko na tym, że te wspomnienia, które nigdy już nie wrócą, ograniczają Cię do tego stopnia, że mają wpływ na Twoją przyszłość w której nic się nie dzieje. Ludzie lubią wspominać stare czasy, stare miłości, wracać do przeszłości, rozpamiętywać jakieś zdarzenia, rozdrapywać rany. Zamiast żyć swoim życiem i przyszłością, to cofają się wstecz do wspomnień, które ich tak naprawdę ograniczają…

innymi słowy:

Mój kolega dostał dobrze płatną pracę w Niemczech, jednak wahał się z podjęciem decyzji, aby wyjechać ponieważ  „coś” go trzymało tu na miejscu. Tym czymś była jego ex, która od niego odeszła. Ciągle wspominał ją, sytuacje z nią związane i bał się wykonać krok do przodu. Bał się „ją zostawić” mimo, że ona jego już dawno nie była. Te wspomnienia miały wpływ na jego przyszłość w której mógł: poznać nową kobietę, być może jeszcze lepszą i ładniejszą od obecnej.Jednak utknął w przeszłości, a w zasadzie we wspomnieniach z przeszłości, więc wahał się z decyzją, aż mu szansa przeszła koło nosa…

Ja zamiast jeździć w jakieś miejsca i wzdychać do kamieni, powinienem poznać nową kobietę i stworzyć sobie z nią nowe, piękne chwile do wspominania. Jednak wolałem cofać się do przeszłości i pielęgnować w sobie uczucia, które wywoływały tęsknotę do osoby, która w gruncie rzeczy miała na mnie wyjebane. Ona żyła swoim życiem z zapewne nowym facetem i z nim tworzyła sobie nowe wspomnienia. Być może wspomnienia z moją osobą nie były na tyle mocne, żeby zapaść jej na długo w pamięci, a ja po prostu za dużo sobie wyobrażałem…?

Przez to że ograniczały mnie wspomnienia stałem w miejscu. Nie szedłem do przodu, a w moim życiu nikt się nie pojawiał. Dlatego też każde głupie miejsce, każda głupia rzecz, każda głupia piosenka miała tak duży wpływ na moje emocje. Moje życie było całkowicie bezbarwne. Ja go sobie nie tworzyłem sam, tylko żyłem bo żyłem i brałem to co los mi przyniesie. Życie moje krążyło od Poniedziałku do Niedzieli. Wyczekiwałem Piątku, Świąt, Ferii, Sylwestra jak pierwszej wypłaty. Nie korzystałem z życia. Ciągle czekałem. Czekałem na Sylwestra, aby się upić do nieprzytomności za chujowy rok, który w gruncie rzeczy zmarnowałem na czekaniu…

Czekałem na osobę, która w końcu mnie pozna i się we mnie zakocha, zamiast sam wyjść z inicjatywą i kogoś poznać pierwszy, a przy tym stworzyć sam sobie nowe wspomnienia, bo każda chwila przeżyta jest jakimś wspomnieniem dla nas. Zamiast samemu sprawić tak, aby wpisać się w czyjeś wspomnienia i sprawić, że to druga osoba będzie za nami tęskniła, ja czekałem na taką osobę która wpisze się w moją pamięć i wspomnienia. Przez wieczne „czekanie” moje życie było szare i bezbarwne. Z takim życiem byłem podatny na osoby z barwniejszym życiem. Byłem podatny na osoby, które dodadzą trochę kolorów mojemu życiu, a kiedy takie osoby znikały z mojego życia, ja zacząłem zwyczajnie za nimi tęsknić, a przez to ogarniał mnie smutek. Moje życie traciło sens, ponieważ było pozbawione kolorów i zamiast wziąć się w garść i samemu pokolorować swój świat, to ja dalej czekałem, oglądając się za siebie w przeszłość…

Bezbarwnym życiem nie wnosisz kolorów do życia osoby, która już ma je tęczowe. Mając bezbarwne życie, nie masz jako takiej „Wartości” dla drugiej osoby. Jesteś bo jesteś i tyle, jednak swoim bytem nie sprawiasz, że ktoś Cię wspomina oraz tęskni za Tobą. Jest wręcz na odwrót, to Ty tęsknisz za innymi, a nie ktoś za Tobą. Dlatego warto być osobą, która umie wpisywać się w pamieć innych osób w pozytywny sposób na długi czas. A jak to zrobić? Szerzej na ten temat będzie w moim kursie, który tworzę :).

Ludzie nawet i chcą coś zmienić w swoim życiu, jednak na przeszkodzie stoją właśnie wspomnienia, które trzymają ich życie w miejscu i w pewnym stopniu te życie ograniczają. Stare szpargały, które gromadzimy także mogą przywiązać nas do jednego miejsca. Ludzie kupują mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, których nawet nie używają, ale trudno jest się im ich pozbyć. Aby coś kupić musisz mieć pieniądze, a żeby zarobić pieniądze, trzeba niekiedy włożyć w to duży wysiłek. Nie wiem czy wiesz, ale na każdej rzeczy jaką posiadasz, pozostawiłeś cząstkę siebie…

Stare przyzwyczajenia i przywiązania do czegoś lub kogoś, mogą niekiedy nawet i „zabić”. Jest takie powiedzenie- „starych drzew się nie przesadza”.  Starego drzewa, które wrosło korzeniami w ziemię siłą rzeczy nie przesadzisz. Mój sąsiad mieszkał przez 30 lat w moim bloku. Naturalną rzeczą jest, że przez ten czas przyzwyczaił się do tego miejsca. Przepisał mieszkanie na syna, a ten co zrobił? Sprzedał te mieszkanie, a ojca przeniósł do jakiejś klity na drugi koniec miasta. Pamiętam jak stary człowiek się wyprowadzał, to płakał. Żegnał się z sąsiadami ze łzami w oczach. Spędził 30 lat w miejscu w które włożył wiele energii, remontów, opłat…

Przez pewien czas codziennie przychodził na osiedle i kręcił się wokół mojego bloku, patrząc ciągle w swoje okna od mieszkania. Widział więc jak ktoś nowy wprowadza się do jego mieszkania. Wyobraź sobie te uczucie, kiedy jesteś zmuszony wyprowadzić się ze swojego mieszkania z którym masz masę pięknych wspomnień, by potem  widzieć jak ktoś inny się do niego wprowadza. To uczucie podobne do tego jakie ma facet kiedy traci ex, by za chwilę widzieć ją z innym. Siłą rzeczy, robi Ci się smutno i wspominasz każdą chwilę spędzoną w nim.  Za niedługi czas ten człowiek zmarł i śmiem twierdzić, że jego wyprowadzka miała duży wpływ na to. Myślę, że po prostu się poddał i stracił sens życia, co przyspieszyło jego śmierć…

Mój znajomy miał podobnie. Jego rodzice sprzedali mieszkanie w moim mieście rodzinnym i wyprowadzili się do jego siostry. Jednym słowem on mieszkając w Warszawie nie ma już po co przyjeżdżać do mojego rodzinnego miasta, w którym zostawił znajomych, wspomnienia i również piękne chwile związane z dzieciństwem. Jak sam mówi, że jadąc do siostry, aby spotkać się z rodzicami, nadrabia 100 kilometrów tylko po to, aby przejechać przez moje miasto, minąć swój blok i spojrzeć się kilka sekund w swoje okna oraz pogadać chwilę ze starymi znajomymi. Tyle zachodu i trudu sobie zadaje, aby popatrzeć na swoje stare mieszkanie w którym spędził dzieciństwo.

Jego przyzwyczajenie i sentymenty do rodzinnego miejsca, w jakimś stopniu go ograniczają. To tylko pokazuje dobitnie jak bardzo przywiązanie do czegoś lub kogoś jest mocną instytucją. Będąc bardzo sentymentalnym człowiekiem, przywiązującym się zbyt szybko i zbyt mocno do: osób, miejsc, ludzi, rzeczy, w pewnym sensie oddajesz kontrolę nad swoim życiem i swoim samopoczuciem. Można wręcz powiedzieć uzależniasz się, a o swoim nałogu dowiadujesz się w momencie kiedy „coś” lub „kogoś” stracisz. Przez to Twoje życie może stać w miejscu, a Ty będziesz kręcił się w kółko…

Jeśli w chwili obecnej masz wrażenie, że pomimo wielkich chęci stoisz w miejscu i kręcisz się w kółko to zwróć uwagę, czy przypadkiem jakieś stare przyzwyczajenia i sentymenty nie sabotują Twoich decyzji. Być może za kimś tęsknisz, być może nie chcesz czegoś stracić, być może czegoś się obawiasz, a wszystko to związane jest z Twoimi przyzwyczajeniami…

Dlatego każde zmiany należy wprowadzać za młodu i robić to jak najczęściej. Jak najczęściej próbować czegoś nowego, poznawać nowych ludzi, doświadczać nowych wrażeń, uczuć, emocji, które będą nadawać naszemu życiu kolorytu. Bo jeśli zapuścimy korzenie, to jakiekolwiek zmiany mogą być naprawdę bardzo trudne i wiązać się z wielkim cierpieniem emocjonalnym.

Jesteś teraz młody, to korzystaj z życia. Staraj się być osobą za którą to właśnie inni tęsknią, kiedy Ciebie nie ma. Nie gromadź szpargałów i niepotrzebnych rzeczy, bo one tak naprawdę uwiązują Cię w jednym miejscu. Żyj swoim życiem i je kreuj sam, nie czekając na „piękne chwile” jakie samo rzuci Ci życie, tylko goń za nimi sam.

Warto mieć wspomnienia do których wracamy pamięcią, ale niech one dodają nam motywacji do szukania nowych wspomnień, a nie do tego, że zatrzymujemy się w czasie w przeszłości, a przy tym do oczu napływają nam łzy za czymś co już było i nie wróci więcej…

Na koniec kilka piosenek z którymi związane są moje sentymenty.  :).  A Ty masz jakieś piosenki przy których wspominasz kogoś, coś?;)

Rate this post
Pokaż więcej

24 Komentarzy

  1. Tyab ciekawe spostrzeżenia zawarłeś -jak słusznie stwierdził M.Grzesiak „jak żyjesz w przeszłości lub w przyszłości a nie w tu i teraz to jesteś zombie i umierasz za życia -go nie przeżywając ” Ja dorzucam piosenkę zespołu O.N.A „Koła czasu”. „…Toczy koła czas , zmienia wszystko tu , nigdy nie wiesz czy osiągniesz cel. Jest nadzieja w nas , jest magiczna moc , choć ocean życia burzy się …” A Lady Punk „Na co komu dziś ” mogłeś dorzucić 🙂

  2. Mam bardzo miłych wspomnień – z podstawówki, gimnazjum i dalej.. głównie same negatywy. Tak więc myślenie o przeszłości dla mnie to szybka droga do depresji i zatracenia samego siebie.

    20 lat nie da się wyprostować w 3 lata..

  3. Wszystko co napisałeś, znam z autopsji, tak więc dla mnie bardzo ciekawy artykuł. Cóż by tu dodać… Oschłe powitanie to jedno ale czasem jednak – zupełnie bez przyczyny – była laska reaguje na kontakt złością, agresją, niechęcią, chociaż nie ma żadnego powodu. Albo jakiś ma, tylko my go nie znamy. Druga sprawa – jak ktoś jest sentymentalny, to już taki pozostanie. Warto sobie oczywiście pewne rzeczy uświadomić, przeczytać taki artykuł, jak ten, ale to tak całkowicie nie zmieni danej osoby, ani nie wymaże przeszłości, za którą się tęskni. Najwyżej otworzy oczy i choć trochę pozwoli ochłonąć. Sam do dziś łażę po dawnych miejscach, wzdychać do tych przytoczonych tu kamieni, choć pewne czasy minęły i już nie wrócą, a ludzie albo odeszli, albo się zmienili. Tak tak, mam taki przypadek, że tęsknię za dawnymi chwilami z kumplem (nie, nie jestem homo), wspólne wino w lesie, rozmowy itd. i to mimo, że nadal mam z nim kontakt. Tylko, że sam kontakt jest już inny, minęło wiele lat, to już nie to samo, nie chodzimy w pewne miejsca, nie pijemy już wina, nie gadamy jak kiedyś. Nawet tu nie chodzi o niego, tylko o „tamte mityczne czasy” – a on to przy okazji, bo w tamtych czasach po prostu był. Choć muszę przyznać, że dzisiaj nauczyłem się już trochę panować nad sobą i odkreślić przeszłość wraz z sentymentami grubą kreską. Do nowych znajomości (szczególnie mowa o kobietach) już to stosuję i daję radę i to mimo tego, że emocje były zaangażowane.

    1. Jak to Tyab napisał, zamiast rozpamiętywać „tamte mityczne rozmowy”, to poszukaj kogoś z kim będziesz mógł prowadzić jeszcze lepsze rozmowy w zupełnie innym klimacie, i zawsze warto pamiętać : inne, nie znaczy złe, przeciwnie, może być lepsze. 🙂
      A co do bloga, no cóż, jak ja to dobrze znam… Całe szczęście da się to zmienić. 😉

  4. Może napisałeś a ja nie doczytałem, ale co to była za piosenka, co przypomniała Ci o tej dawnej miłości? 🙂

  5. Zauważyłem, że gdy w życiu mi nie idzie, popełniam błąd za błędem lub wracam do gier to moje myśli błądzą wokół byłej. Jednak wszystko się zmienia gdy jestem w życiowej hessie. Dzięki Tyab dziś własnie czegoś takiego potrzebowałem, ponieważ ostatnie 4 dni przespałem to pora to nadrobić.
    Pozdrawiam

  6. Matko, ten tekst jest również o mnie! Dawno nie czytałem nigdzie artykułu, który byłby tak cholernie zbliżony do mojego życia. Dzięki Tyab!

    Ja do tej pory jestem bardzo sentymentalnym człowiekiem, ale głównie do miejsc, bo wychodzę z założenia, że w dobie mediów społecznościowych, to spotkanie z daną osobą nie jest trudne, jeśli są chęci z obu stron. Gorzej z miejscami, bo do nich często nigdy się nie wróci i np. jak po każdym roku studiów zmieniałem mieszkanie, to wyprowadzając się z mieszkania, w którym spędziłem 10 miesięcy, miałem łzy w oczach. Dwudziestokilkuletni facet ma łzy w oczach, bo wyprowadza się z mieszkania… 😀

    Wspomnienia są czymś pięknym, bo to taki film z naszego życia. I przy odpowiednim zastosowaniu może dawać nam wskazówki na przyszłość. Ja nie chcę urywać się od wspomnień, cały czas chcę wspominać różne rzeczy, ale uczę się (i mam w tym coraz większą wprawę), aby w pewnym momencie po prostu brutalnie sprowadzić sam siebie na ziemię i zacząć „tworzyć kolejne wydarzenia do wspomnień na kolejne lata”.

    Pozdro!

  7. No dzięki Tyab za wrzucenie piosenki Bajm, aż łezka mi się zakręciła w oku. Zabawne ale sam czasem łapie się na tym ,ze przechodząc obok starego mieszkania, podwórka wzdycham patrząc na to drzewo, które niegdyś było wielkie i na, które potrafiliśmy wnieść nawet kanapę,a dziś już od dawna nie oddycha… albo na to podwórko, które niegdyś było wielkim placem zabaw a dziś jest ogrodzoną norą dla osób, które chciałyby mieszkać na osiedlu strzeżonym ale ich na to nie stać. Do podstawówki też fajnie wrócić wspomnieniami ale do gimnazjum już np niekoniecznie. Generalnie zauważyłem wśród ludzi jakąś modę na gadanie (szczególnie na youtube) : ” tak się kiedyś spędzało czas na podwórku, a nie jak teraz w domu przed kompem- co jest moim zdaniem totalną nieprawdą. U mnie na podwórku do dziś biegają dzieciaki zarówno te starsze ( w moim wieku : D) , które nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem więc siedzą na ławce od lat jak i te znacznie młodsze, które nieraz tak hałasują aż mam ochotę krzyknąć ” wypierdalać spod mojego okna ” : D…. Jeszcze niektórzy wspominają gry, sam jakiś czas temu natknąłem się na kanał dawnego vlogera związanego z pewną grą w okół, którego było niegdyś wielkie wooooow, a dziś każdy ciśnie z niego beke – co mi uświadomiło jak nieprzyszłościowym jest zawód youtubera….widzę tą samą zależność wsród sportowych vlogerów i nie tylko…W każdym bądź razie nawet ta gra gdzieś tam sprawiła, że serce zaczęło szybciej bić by chwile potem machnąć ręką i uświadomić sobie ” a tam 5 lat zmarnowane na głupiej grze żeby mieć jedną znajomość więcej ” : D A propos tej gry to jakiś rok temu postanowiłem przypomnieć sobie hasło na stare GG ponieważ notorycznie przychodziły mi jakieś powiadomienia na e mailu. Jakimś cudem okazało się, że prawie wszyscy znajomi z w/w gry mają dalej te same numery i odświeżyliśmy kontakt, zaczeliśmy trochę pisać ale szybko zorientowałem się, że oni dalej żyją tą grą i życiem sprzed 5 lat więc trzeba szybko spierdalać, jeden to nawet mi opisywał jak to już nie jest bliski wyrwania pewnej dziewczyny z, która kręcił 5 lat temu. Biedaczek dalej się łudzi, że coś z tego będzie 😀 Co mi przypomniało jaki sam niegdyś byłem…

        1. Co jak co, ale metin też czegoś uczył. Nic tak nie wyrabia wytrwałości jak pokonanie 9 pięter DT tylko po to, żeby spalić śmiertelkę +8 😀

  8. ale bycie wrazliwym i sentymentalnym też nie jest złe.. bo co jezeli ta kobieta zareagowała by pozytywnie na Twojego smsa? nie możesz się w pewnym stopniu zmieniać na siłe z wrażliwego na twardego maczo bo to moze mocno 'zryć’ psychikę…

  9. Czesc, Tyab, mam pytanie, aw zasadzie dwa. Pierwsze to czy paradowanie za rękę z dziewczyną wszędzie nie jest t anie i wystawieniem związku na pokaz, a druga sprawa czy wstawiać zdjęcia na fejsa itp z dziewczyną jak sie przytulamy, całujemy, trzymamy za rece itd i czy to nie przesada? Pijane sylwka!

  10. Najgorsze co może być, to życie przeszłością. Wtedy nie da się w pełni żyć teraźniejszością, przez co tracimy poczucie rzeczywistości. Jedynie porzucenie tego, co było i nie wróci, daje szansę na zrobienie kolejnego kroku w życiu. Bez tego stale się cofamy do czegoś, czego już nie ma.

  11. Warto wracać do twoich starych blogów. Na razie mam inne rzeczy do czytania, ale jak się odrobię, to pewno kupię twoje książki. Gratuluje życiowego bloga, który w grudniu 2019 roku daje do myślenia!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button