Stary wpis. Powstał dawno temu na największym forum dotyczącym uwodzenia. Jednak myślę, że da wam do myślenia. Czasem bywa też i tak, że podrywając dziewczyny, będziesz musiał podjąć decyzję!!! Bijesz się, czy odpuszczasz? Mam nadzieję, że ten blog pozwoli podjąć Ci decyzję.
Do wszystkich młodych osób, które używają pięści zamiast mózgu
Potocznie się przyjęło, że oznaką męskości jest ”siła fizyczna”. Wzięło się to jeszcze z czasów prehistorycznych, gdzie im kto był większy i silniejszy to potrafił zadbać o kobietę. Już w starożytności toczono walki gladiatorów, w średniowieczu były turnieje rycerskie, w filmach amerykańskich opowiadających o życiu na ”dzikim zachodzie” pełno jest scen o pojedynkach na rewolwery.
Uważam, że facet powinien walczyć o swoich najbliższych, ale to musi bić się robić z głową. Z jednej strony politowanie budzą wszędobylskie agresywne typy szukające zaczepki, oraz osoby, które łatwo dają się sprowokować przez byle plebs, a z drugiej strony politowanie budzą cipy, które są wstanie zostawić swoją dziewczynę oraz znajomych w sytuacji zagrożenia.
Każdy chociaż raz stoczył popularną ”solówę”, ja ich miałem bardzo wiele, jednak tak było w pięknych i szalonych latach 90′, dzisiaj są troszkę inne czasy. Jest inna mentalność, inne wychowanie oraz wszędobylskie kamery dzięki którym każda nagrana solówka może skończyć się problemami natury prawnej oraz Superwizjerem TVN pod domem:):):)
Ja osobiście wychowałem się w latach 90′ na blokowisku, gdzie rządził kult siły. Jednak kult siły inny był w latach 90′, a inny jest teraz. Na samej sile daleko człowiek nie zajedzie, a powiem więcej może w dzisiejszych czasach napykać sobie biedy. Kiedyś facet dał sobie po mordzie i wyjaśnili sporne kwestie, dziś dasz komuś liścia wychowawczego to już biegnie robić obdukcję. Cóż takie mamy Rzeczypospolite jak jej młodzieży chowane:):):)
W życiu natkniecie się na różne sytuacje życiowe, gdzie czasem będziecie po prostu musieli dać komuś w mordę. Nierzadko będzie to szkoła, uczelnia, impreza czy ulica!!! Tak najczęściej w takich sytuacjach będzie dochodziło do spięć. Pamiętam jak byłem w liceum, przypierdolił się do mnie gość, taki zwykły pajac, błazen, który chcąc być jajcarzem i żartownisiem próbował mi dokuczać. Poniżał mnie zaczepiał, ja byłem spokojny, ale do pewnego czasu, nie reagowałem na zaczepki i to był moim błędem, bo gość zaczął sobie coraz bardziej pozwalać.
Wiecie w każdym towarzystwie, zawsze czy to w pracy, czy to w szkole znajdzie się jakaś menda, ZAWSZE WSZĘDZIE ZNAJDZIE SIĘ JAKIŚ PAJAC, który lecząc swoje kompleksy i swoje poczucie niskie wartości, będzie próbował poczuć się lepszym zaczepiając kogoś z pozoru słabszego, ponieważ tak mu się będzie wydawało. Na początku będzie to robił werbalnie, a jak zobaczy, że nie reagujesz to będzie coraz bardziej sobie pozwalał. W moim przypadku gość przegiął, bo kopnął mnie w plecak tak, że rozbił mi tam butelkę z piciem, które zalało wszystkie książki. I co zrobiłem? pierdolnąłem go w zęby przy wszystkich, zalał się krwią i doznał awarii zęba.
I co zrobił ten wielki kozak? POLECIAŁ NA SKARGĘ!!!! Zaraz zlecieli się nauczyciele i cóż wyjebali mnie ze szkoły. Nie pomogły tłumaczenia, że gość sam się o to prosił, nie pomogły tłumaczenia, że mi dokuczał, nie pomogły tłumaczeni, że miałem dosyć!!! TYLKO TO MNIE WYJEBALI ZE SZKOŁY, POMIMO ŻE TAK NAPRAWDĘ TO JA BYŁEM OFIARĄ I TO JA CIERPIAŁEM PSYCHICZNIE.
Dostałem też nauczkę jeśli chodzi o moich kolegów. Osoby z którymi się przyjaźniłem nie stanęli za mną, tylko nabrali wody w usta nie chcąc się mieszać. Nikogo to nie obchodziło, powiem wam więcej, jeszcze moja matka musiała mu płacić bodajże 3000 zł za zęby. Co prawda już miałem spokój i z tego co wiem od tamtej pory kolunio z falistej tekturki stał się cichuteńki, aż do ukończenia szkoły, to ja ucierpiałem najgorzej na tym. Miałem za to jeszcze kuratora, który przychodził i pierdolił morały o przemocy, a w życiu czasem trzeba po prostu komuś pierdolnąć, aby nabrał respektu. W dorosłym wieku inaczej rozwiązuje się konflikty. Jednak jak masz te 10-22 lata liczy się kult siły i niektóre rzeczy rozwiązać możesz tylko i wyłącznie w sposób siłowy. Jednak w dorosłym życiu chcąc rozwiązywać tak problemy, będziesz inwalidą umysłowym, który zaraz będzie miał problemy z prawem.
W dzisiejszym życiu im jesteś wyżej, tym rośnie Ci liczba zwolenników, rośnie liczba ludzi, co coś chcą od Ciebie, rośnie Ci liczba tzw. ”przyjaciół”, którzy jak Ci się noga podwinie spierdolą od Ciebie, rośnie też Ci liczba WROGÓW. Wrogów, którzy będą szukali okazji, aby Cię zdyskredytować, oczernić, którzy będą wystawiali na próbę Twoją inteligencję emocjonalną.
Nawet nie wiecie jak ja np: w pracy czasem mam ochotę przyjebać jednej zarozumiałej suczce liścia kontrolno-wychowawczego, naprawdę!!!! Ale nie pokazuje tego, bo kobiety często lubią prowokować. Od kobiety usłyszysz w życiu jeszcze wiele przykrych słów, takich jakich nie usłyszałbyś od faceta. Kobiety z iście perfekcyjną dokładnością potrafią z uśmiechem celować prosto w Twoje słabości. Czy to znaczy, że mam jej wyjebać? NIE:) ale bardzo dużo spięć pomiędzy facetami wychodzi od kobiety.
Ogólnie unikajcie przemocy, jak tylko możecie. Jak to mówi porzekadło stare:
”Wygrywa nie ten, kto walczy, ale ten kto unika walki”
Dlatego unikajcie walki jak tylko możecie. Zdaje sobie sprawę, że są wyjątki i czasem po prostu się nie da. Czasem wręcz trzeba się wstawić, bo jeśli dzieje się Twojemu koledze, z którym jesteś jakaś krzywda, a ty spierdalasz i udajesz, że nie widzisz to jak to widzi kobieta, to bardzo tracisz w jej oczach. Trzeba wstawiać się za znajomymi, ale trzeba to robić z głową, a nie lecieć z pięściami na HUUUUUURRRRRA!!!!!! Trzeba to robić z głową, tak że jak dojdzie do problemów prawnych to będzie się krytym.
Ja kiedyś pamiętam nawet na jesieni wstawiłem się pod dyskoteką za kolegą, koniec końców ja biłem się ze 120 kilogramowym odpowiednikiem Pudzianowskiego, a kolega uciekł.
W takich sytuacjach ekstremalnych poznaje się swoich znajomych. Ja wtedy nie powiem bądź co bądź, zaimponowałem pewnej dziewczynie, bo widziała, że wstawiłem się za kolegą, za kimś mi bliskim i nie uciekłem tylko sam oberwałem.
Kobiety nie ukrywajmy patrzą też, czy stchórzysz czy nie. Niektórym nawet zaimponuje jak rozłożysz w jej obronie 3 gości. Ale trzeba do tego trzymać dystans, bo czasem kobiety lubią koloryzować. Pamiętam jak znajomego kiedyś koleżanka napuściła, bo niby ją złapał za dupę i jej naubliżał. Znajomy, żeby się wtulić w jej łaski biegał po osiedlu i szukał ów chłopaka, co dla mnie jest kompletną głupotą i mam do tej pory bekę z niego.
Ja póki naprawdę sytuacja nie robi się gorąca, to raczej ją załagadzam. Póki w mojej obecności ktoś wyraźnie nie naruszy granicy, albo komuś nie dzieje się naprawdę krzywda, to się nie wtrącam. Lepiej załagadzać niż od razu z agresją lecieć z pięściami!!! Czemu? Żyjemy w świecie Big Brothera!!! Wszędzie są kamery!!! Jak ich nie ma to ktoś może was nagrać i co? I na kamerach będzie jak rwiesz się do bitki, a lepiej żeby było jak chcesz załagodzić całą sytuację. Nie jesteś chętny się bić, tylko po prostu zostałeś zaatakowany. Zwracaj uwagę na takie detale, gdyż dzisiaj są takie czasy, że ktoś Cię zaatakuje, Ty mu oddasz w obronie, a potem jesteś ciągany po sądach, gdyż uderzyłeś np: wnuka Bolka Wałęsy. Jak jesteś z małego miasta to mniej więcej, wiesz z kim można zaczynać, ale jak mieszkasz w mieście typu Warszawa, to nie wiesz kim jest druga osoba i jakie ma możliwości/znajomości udupienia Ciebie.
Miałem różne sytuacje w życiu np: na dyskotekach gdzie jakieś naprute najebusy krzyczały do mnie i do mojej koleżanki, która była ex dziewczyną ich kolegi. Nie zwracałem uwagi na to, bo głupota jest się ciągać z jakąś patologią. Zresztą co bym zyskał jakbym w obronie godności rzucił się sam na kilku patoli? Co z tego, że jakiś plebs krzyczy i Ciebie wyzywa, to budzi politowanie, wręcz śmiech, wdając się w bójkę z takim plebsem co nazwał cię ”CHUJEM” to zniżasz się do jego poziomu.
Czy wyobrażasz sobie, że gdy np: Solorz wychodząc z restauracji zostaje zwyzywany od złodziejów, to on podciąga rękawy i zaczyna się szarpać z tłumem?
Czy jakby bezdomny nazwał Ciebie cwelem ciotą, pizdą to Ty byś mu wyjebał? Czy się zaśmiał? Nigdy nie powinieneś reagować na zaczepki słowne jakiejś biedy umysłowej, która tylko szuka zaczepki. To jest tylko prowokacja!!! Tak w większości przypadków jest to prowokacja, która ma Cię wciągnąć w coś złego.
Musisz trzymać, nerwy na wodzy, w życiu prawdopodobnie usłyszysz jeszcze wiele przykrych słów na swój temat, słów od ludzi niedowartościowanych, ludzi z kompleksami, nierzadko kobiet, a te słowa będą sprawiały, żebyś poczuł się źle, te słowa będą chciały wywołać jakąś pożądaną reakcję, jak dasz się sprowokować to dasz satysfakcję tej osobie, jak w ruch pójdą pięści to okej, ale licz się z konsekwencjami.
PAMIĘTAJ OSOBA Z KLASĄ, OSOBA O WYSOKIM STATUSIE SPOŁECZNYM NIGDY NIE SPRAWI, ABYŚ SIĘ, ŹLE POCZUŁ.
Jeśli osoba, która potencjalnie ma wysoki status społeczny, chce sprawić, abyś źle się poczuł, robi to w konkretnym celu, a mianowicie chce Cię do czegoś sprowokować. Prawdopodobnie jesteś dla niego jakimś zagrożeniem, WIĘC UWAŻAJ BO JAK DASZ PONIEŚĆ SIĘ EMOCJOM, TO MOŻESZ MIEĆ SPRAWĘ KARNĄ ZA POBICIE, ALBO CYWILNĄ ZA ZNIESŁAWIENIE. A chyba nie chcesz ciągać się z jakimś gównem po sądach?
MUSISZ BYĆ OPANOWANY EMOCJONALNIE, MUSISZ BYĆ OPANOWANY
W życiu liczy się nie inteligencja IQ tylko inteligencja Emocjonalna EQ. Możesz mieć miliard w rozumie, możesz myśleć jak Einstein, ale jak nie panujesz nad emocjami, to nic Ci po Twojej inteligencji. Osoba, która ma nerwy ze stali osiąga o wiele więcej w życiu, niż osoba co ma IQ powyżej 150:), bo ta osoba może i jest inteligentna, ale może łatwo ją wyprowadzić z równowagi? może za łatwo się denerwuje? Może boi się podjąć jakiegoś ryzyka i przez to nie daje szansy swojemu potencjałowi?
Kiedyś mój kolega spotykał się z naprawdę pierdolniętą dziewczyną. Nawet ze sobą mieszkali bodajże 3 miesiące. Dziewczyna była naprawdę pierdolnięta, co chwila coś jej ginęło np: zgubiła kolczyk i leciała do mojego kolegi z awanturą ”gdzie jest mój kolczyk”:), dziewczyna robiła zdjęcia swojej szafy codziennie, by patrzeć, czy ktoś nie rusza jej rzeczy:D, no panna była pierdolnięta zdrowo na umyśle. Na pytanie moje ”czemu Ty jej nie udusisz? i nie zakopiesz tylko trzymasz pod jednym dachem?”, kolega odpowiedział dumnie ”Ćwiczę swoje emocje takim sposobem, bo jestem managerem wyższego szczebla i muszę mieć nerwy ze stali”:).
Nic bardziej jej nie wkurwiało jak jego spokój, jak jego opanowanie, jak ją ignorował, gdy robiła mu awanturę w stylu ”Gdzie jest moja koszulka pumy, zginęła mi koszulka…”:), koniec końców kolega też nie wytrzymał i wyjebał ją z chaty, bo co za dużo to nie zdrowo. Ja sam czasem umówię się z taką pierdolniętą księżniczką, tak dla beki, żeby poćwiczyć sobie mój spokój i opanowanie:):)
Oczywiście ten spokój, opanowanie, ignorancja to nie jest przyzwolenie na to, aby ludzi wam nasrali na głowę, a wy udajecie, że jest fajnie. Tylko reagować trzeba, ale to z głową.
Opowiem wam historię.
Były chłopak mojej sąsiadki bardzo dawno dawno dawno temu, pojechał z nią nad Białe Jezioro, tam wychodzili z dyskoteki i jakiś typek najebany przyczepił się do jego dziewczyny czyli do mojej sąsiadki. On był z kolegami, a tamten chłopak też był z kolegami i wywiązała się regularna walka, ten były chłopak prawdopodobnie pierdolnął jednego typa tak, że ten łbem zaorał krawężnik i zmarł w szpitalu. Była wtedy afera pamiętam, policja przychodziła do mnie do domu robiła wywiad środowiskowy na temat tej sąsiadki.
W sądzie było zwalanie winy na każdego, każdy każdego oczerniał, było potoczne szukanie kozła ofiarnego bo każdy chciał się wybronić. W tym sądzie padły wieloletnie przyjaźnie, a sędziny nie interesowało ”KTO ZACZĄŁ” i ”O CO POSZŁO”, tylko ” KTO ZADAŁ CIOS”, nie pamiętam kto zadał, czy to ten chłopak, czy nie on, bo każdy był najebany, nie było kamer w pobliżu, świadków też jak na lekarstwo i w grupie 15 osób bijących się i do tego najebanych, trudno ustalić sprawcę. Fakt faktem ktoś musiał beknąć, a że bójka rozpoczęła się od dziewczyny tego chłopaka, to padło na niego, że to od niego się zaczęło i to mu przyklepano udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Jeszcze prokurator chciał mu dojebać umyślne zabójstwo, powołując się an to, że był zazdrosny o dziewczynę i zrobił to celowo. Koleś, który był na studiach, był normalnych chłopakiem takim jak wy, koleś który miał pasję, który miał cele i marzenia przez takie zdarzenie trafił na kilka lat do pierdla, a że nie było go stać na dobrego adwokata to wyszło jak wyszło.
Czy dziewczyna jego za którą się wstawił CZEKAŁA NA NIEGO? HAHAHAHAHAHAH, JESZCZE JAK SIEDZIAŁ W ARESZCIE TO ZOSTAWIŁA GO:). NAWET ZA NIM NIE TĘSKNIŁA, A SĄSIADKA TO POLICJANTÓW WYZYWAŁA GO OD BANDYTÓW I KRYMINALISTÓW. A on wstawił się za jej córeczką nic więcej.
Więc przemyślcie też czy warto wstawiać się za niektórymi osobami i ryzykować zdrowiem i życie, bo czasem zwyczajnie się nie opłaca. Zróbcie sobie rachunek sumienia kim się otaczacie, jakie to są znajomości. Jeśli macie tylko ziomków od butelki co po alkoholu są agresywni, to odstawcie ich jak najdalej, z nimi są kłopoty tylko, a przez takiego kretyna można oprócz utraconego zdrowia mieć nasrane w papierach. O alkoholu, bo to się dzieje głównie po alkoholu będę jeszcze pisał, bo sam z nim kiedyś miałem problem i to duży.
Pamiętam spotykałem się z pewną dziewczyną, przyjebał się do nas najebany cygan zgrywający boskiego żigolo, obwieszony złotem, zaczął coś tam kozaczyć, ja byłem spokojny chwyciłem ją za rękę i powiedziałem dobra chodźmy. Cygan przyjebał się do mnie pewnie to to, że taki typ jak ja z taką dupą o której on mógł tylko pomarzyć.
Gdybym chciał to bym go pierdolnął, aż by z butów wyskoczył, ale opanowałem emocje pomimo jego cygańskich krzyków, bo cygany często jak nieszczęścia chodzą parami, zaraz z jednego zrobiła się by ich 20. Kto wie, czy nie miał jakiegoś przedłużacza w kieszeni, zresztą bronić swojego honoru w oczach osoby, od której potem usłyszało się ”Co zesrałeś się?, ale jesteś ciota…” to nie dla mnie. Po tych słowach, zerwałem raz na zawsze kontakt z tą kobietą, nie interesowało mnie czy to był SHIT TEST czy nie, taka kobieta nie jest nic warta w moich oczach.
Tak samo gdyby mi teraz kolega powiedział, ale jesteś ciota bo zesrałeś się przed cyganem to też bym zerwał z nim raz na zawsze kontakt, zresztą osoba o wysokim statusie społecznym nigdy by tego nie powiedziała, bo wie że szkoda sobie na gówno brudzić rąk, zresztą nawet przestępstwa dokonywane przez białe kołnierzyki czyli potocznie uważane osoby o wysokim statusie społecznym są to przestępstwa podatkowe, albo gospodarcze, z których można zarobić najwięcej, natomiast przestępstwa dokonywane przez patologię, plebs, biedę umysłową to robienie wyrywanie torebek staruszkom i napady na jakieś filie banków gdzieś na zadupiach z których można zarobić drobne, a wyroki dostać gruuube.
co jeśli się przekroczy tą granice, co jeśli już miarka się przebrała?
Powtórzę jeszcze raz, nie dawaj się sprowokować, unikaj walki jak tylko możesz, załagadzaj sytuację. Jeśli jednak nie da rady, to nie rób tego w obecności świadków, gdzieś pod kamerami. Najlepiej poczekać, aż osoba pierwsza ”się zamachnie” wtedy jest przesłanka Obrony Koniecznej. Z tym, że też z tym uważajcie, bo łatwo można przekroczyć obronę konieczną i brać udział w bójce, a nierzadko ofiara w takim przypadku staje w sądzie jako oskarżony, bo wielki kozak kozaczył, dostał i poleciał do sądu.
Unikajcie alkoholu, po alkoholu nie wdawajcie się w żadne bójki. Wiem to czasem bywa trudne (o alkoholu będę pisał jeszcze), ponieważ po alkoholu ”nie macie żadnych praw”. Co to znaczy? To znaczy, że jak coś by się stało, to od razu przyjeżdża policja biorą was na alkomat i mogą wam przyklepać różne rzeczy, mogą przypisać wam różne rzeczy coś czego mogliście nie zrobić nawet, posiłkując się tym, że byliście pod wpływem alkoholu i nie pamiętacie, mimo że bardzo dobrze pamiętacie. Na salach sądowych dzieją się cuda, naprawdę więc was uprzedzam.
Po alkoholu też nie kozaczcie do policji, nie wdawajcie się w jakieś gadki, bo to się dla was może źle skończyć, ponieważ po alkoholu nie macie paradoksalnie żadnych praw. Policja jak będziecie po alkoholu wam tak wpierdolić i wcisnąć napaść na policjanta jak zechcą, a że byliście po alkoholu to duże prawdopodobieństwo jest, że nie pamiętacie i sędzia jeśli nie macie bardzo dobrego adwokata, albo mocnych pleców uwierzy policji. Piszę to wam ponieważ jesteście młodzi, a ja nie raz widziałem najebanych małolatów, takich po 18 lat kozaczących po wódce do policji, która ich legitymuje, tacy odmawiają podania adresu, pokazania dowodu, jednym słowem utrudniają pracę policjanta, nawet nie wiedzą jak to może dla nich się skończyć.
O alkoholu jeszcze będę pisał jak mówiłem, bo kilka osób ma z tym na forum lekkie problemy, ja też kiedyś miałem i w sumie śmieszne bo wczoraj zachlałem i dziś ledwo żyje:D, dlatego leżę na kanapie i płodzę tego bloga, jeszcze może dziś jakiegoś napiszę:D.
Opowiem wam teraz historię, która mi się przydarzyła. Było to rok temu.
Pewnego razu siedzę sobie w domu i słyszę jakieś hałasy za oknem. Patrzę a tam trzech gości takich napakowanych małolatów w kominiarkach i chustach zaczyna kopać jakiegoś ich rówieśnika, ściągając go z roweru. Myślę sobie nie mój dym nie będę się wtrącać, co mnie to obchodzi, słychać jak sąsiadka już drze się z okna ”zostawcie go”, ale Ci nic, dalej go okładają we trzech. Widać coś im bardzo podpadł ten chłopak. Pech chciał, że akurat mój tata wyszedł sobie na spacer, a że jest w podeszłym wieku i wyszedł dopiero co ze szpitala to sobie spacerował bo mu tak lekarz kazał. Ojciec jak to ojciec od razu zaczął się wtrącać, żeby go zostawili. Ci jednak byli na tyle pewni siebie, że nie zwracali uwagi na krzyki sąsiadki, ani na to, że mój ojciec zwraca im uwagę. Nagle jeden z nich ten największy odepchnął jedną ręką mojego ojca, a że to dziadziuś stary to się zachwiał i ledwo co opanował równowagę. Gdy to zobaczyłem WPADŁEM W SZAŁ!!!! Nawet nie wyobrażacie sobie w jaki szał, od razu otworzyłem okno i zacząłem krzyczeć do nich ”EJ TY KURWA TY…”, ale nie potrafiłem opanować tej adrenaliny i tej złości co spowodowało, że nie mogłem się wysłowić, chciałem tylko dostać się do nich, gdybym mieszkał piętro niżej, a nie na 2 piętrze, to kto wie czy bym nie wyskoczył przez okno do nich, żeby tylko szybciej dorwać się im do dupy. Normalnie nawet teraz jak piszę te słowa, to wyobrażam sobie tę sytuację i już czuje te emocje, tą agresje, już nawet kac mi mija, nawet nie czuje bólu głowy, tak mi się emocje zmieniły. Czuję w sobie teraz motywacje, agresję, złość, chęć do działania wszystko w jednym,a najlepiej to bym się wydarł teraz głośno!!!, żeby dać ujście tym emocjom.
Jak siedziałem w skarpetkach i spodenkach, ale bez koszulki tak wybiegłem z domu, nie zakładałem butów, tylko ciapy, które i tak zgubiłem na klatce, biegłem ile sił w nogach, chciałem jak najszybciej dorwać się do nich, tak wybiegłem z klatki, że do dziś drzwi wejściowe się nie domykają, od razu podbiegam do największego z największych i wyłapał ”bułę”, jebnąłem go z takim impetem, że gość jak stał tak, padł, aż mu ta chusta co zakrywał nią twarz spadła i to był jeden strzał, od razu dopadam do następnego i to samo strzał, gość padł,aż łbem przyjebał w śmietniczkę, że aż śmieci się wysypały. Trzeci jak to widział to zaczął uciekać, a ja zacząłem go gonić pobiegłem za nim w samych skarpetach, bez koszulki kilkadziesiąt metrów. Gdy wracałem już emocję opadały, sąsiedzi wszyscy w oknach z jednego i drugiego bloku, ten od śmietniczki widzę spierdala, a mój stary cuci największego kozaka, patrzę na rękę nie mogę zamknąć dłoni. Zaraz policja przyjechała, mi już mija agresja, złość, adrenalina opada, a pojawia się strach….czy tamtemu nic się nie stało bo dalej leży nieprzytomny. Ocuciła go dopiero Policja…. całe szczęście wszystko rozeszło się po kościach,bo mam dobrą opinię, nigdy nie byłem karany, poszkodowany chłopak zeznał w mojej obronie i sąsiedzi,a poszkodowany był już wcześniej karany ,choć miałem tam ciągania i składania zeznań i nieprzyjemności.Koniec końców okazało się, że wszystko poszło o dziewczynę:). Ja jeszcze przez tydzień nie mogłem się z nikim witać, do tej pory mam coś z palcem.
Po co to piszę? Jeśli się bić i walczyć to tylko o najbliższe wam osoby, o waszą rodzinę, mamę, tatę, siostrę, dziecko, NIGDY WIĘCEJ. Chyba, że w obronie własnej. Pamiętajcie Emocje trzeba kontrolować.
Swoją droga po tej sytuacji, doszło do mnie ile we mnie siedziało, złości, agresji. Nie ukrywam, że wykorzystałem tę sytuację do rozwoju. Nawet teraz gdy opisywałem wam to, czułem te emocje i to bardzo mocno. Używam tej sytuacji gdy się czegoś boje, gdy mi się nie chce, gdy mam lenia, zmieniam sobie właśnie w taki sposób emocję i mam od razu power do działania. Co prawda tutaj jest też jest wielki gniew, a nie tylko czysta motywacja do działania, ale te wkurwienie też daje porządnego kopa do działania. Gdy widziałem jak mojemu ojcu może stać się krzywda, to nie zastanawiałem się czy:
-Dam radę im, bo ich jest trzech
-Nie myślałem o tym, że oni są wyżsi i o wiele ciężsi ode mnie, nie czułem żadnego strachu, ale chęć dostania się do nich jak najszybciej, i robiłem wszystko byle się do nich dostać.
-Nie kalkulowałem, że ich jest więcej
-Nie myślałem, a co będzie jeśli…..mi się nie uda
-Nie liczyłem się z tym, że sam mogę oberwać, że potem moga mnie ścigać na mieście.
-Nie obchodziło mnie, że mieli bluzy z herbem drużyny, której ja sam na co dzień kibicuje.
-Nie było u mnie ”Spróbuję..może się uda..”
-Nie było, boję się zejść do nich.
Widzicie, w każdym z nas siedzi naprawdę ogromny potencjał, każdy z nas może się zmienić, na pewno każdy z nas ma jakąś sytuację, która wywołuje w nas takie emocję skrajne, przy których nie ma wymówek ”Nie potrafię, nie umiem, nie zrobię tego, to nie dla mnie…”. Myślisz, że jakby ktoś Twojej najbliższej osobie przystawił nóż do gardła i powiedział…jeśli nie zmienisz swojego nędznego życia, to tej osobie stanie się krzywda”, to ty byś poruszył niebo i ziemię, ty byś pracował 24/h nad tym, ty byś nie spał, byłbyś skupiony na swoim celu, byś chodził jak nakręcony.
Jeśli chcesz to potrafisz, naprawdę ja, normalnie teraz to bym bał się stać koło nich, ale wtedy strach gdzieś znikł, nie było go.
To taka mała dygresja, skoro jesteśmy przy tematach FIGHTERSKICH:)
Oo mój ulubiony wpis. Pamiętam jak go przeczytałem (Twój pierwszy tekst na jaki natrafiłem) a w następnym tygodniu miałem aż dwie sytuacje, w których się przydał. Dwukrotnie gdy byłem z kumplami na imprezie mieliśmy nieprzyjemności z inną grupą. Pewnie gdybym tego wpisu nie przeczytał to by poleciały pięści, a jak wiadomo bójki grupowe mogą mieć tragiczny finał. Kto wie czy nie uratowałeś życia komuś z tamtych grup Tyab.
No cóż w dzisiejszych czasach lepiej unikać bójki , bo to się różnie może skończyć , finansowo, prawnie, zdrowotnie
To jest ważne tyab co tu napisałeś . Ja pamiętam jak ten kult siły na blokach był eskalowany przez rap i środowiska hip-hop . Jak Wilku rapował ” tak na ulicy nauczyłem się morda nie szklanka nie zbije się” a dziś nie ma dwóch zębów z przodu i pierwszy pobiegł na Policję jak ktoś chciał haracz brać z jego biznesu https://www.tvp.info/19491015/gangsterzy-z-mokotowa-pobili-rapera-z-hemp-gru-by-wymusic-haracz 🙂 Ach życie bywa przewrotne -ciekawe co dziś rapuje i co myśli o Policji 😛 ?
Nie no wilku sztywniutki, nie leciał na policję tylko zostaw wezwany do prokuratury w charakterze świadka.
Do końca lat 90 to ludzie mieli zasady.Jakiś konflikt – idziemy na solówę.Dali sobie po mordzie a później poszli wypić flaszkę i była zgoda.A teraz od 2000 roku jest na zasadzie KOZAK przy kolegach, dostanie w pysk jak jest SAM to RATUNKU POLICJA.W pracy jedna suka pyskowała, zwróciłem uwagę.Powiedź to temu chłopakowi, chamowi – był taki w pracy.Poszła do Dyrektorki i poskarżyła się że ją chciałem pobić.Inni pracownicy słyszeli ale standard ,,JA SIĘ NIE WTRĄCAM, NIC NIE SŁYSZAŁEM” i zostałem zwolniony.A jeszcze inne historie mnie spotykają.KOZAK przy kolegach, dawaj na solówę.Wpierdole Tobie z kolegami (SAM NIGDZIE NIE IDĘ)I TO MAM DOSYĆ CZĘSTO.Mało jest osób z KODEKSEM HONOROWYM.Pozdrawiam