Hej
przedstawiam wam kolejny, tym razem dosyć krótki fragment powstającego mojego e-booka dotyczącego zagadnienia jakim jest Prawo Wzajemności-w tym konkretnym przypadku w związku i relacjach z kobietami.
Czas czytania: ok. 7 minut
Serce za serce, dusza za duszę, miłość za miłość, czas za czas. Po prawie wzajemności poznasz w którą stronę zmierza Twój związek. W zdrowym związku obie strony są w niego zaangażowane. Jak chcesz mieć kontrolę w związku, jak chcesz prowadzić, to musisz się mniej zaangażować od kobiety. Innymi słowy, masz być oddanym facetem, a nie zakochanym głupcem, błaznem, który dałby sobie za kobietę rękę uciąć, bo jak mawia klasyk z filmu „Chłopaki nie płaczą”–to byś kurwa nie miał ręki.
Nie zrozum mnie źle, nie chodzi mi, abyś miał na maksa wyjebane na swoją kobietę i związek, bo nie o to tutaj mi chodzi. Nie możesz przesadzać w jedną, jak i w drugą stronę. Nie popadaj ze skrajności w skrajność. Nie możesz być zaangażowany 100% w związek poświęcając mu: swoje serce, swoją duszę, swój czas, swoje życie, podczas gdy druga osoba nic w niego nie wkłada, ale nie możesz też mieć 100% wyjebane, podczas gdy kobieta jest zaangażowana całym sercem, bo to też jest parodia związku, a jak życie pokazuje, kobiety bardzo często odchodzą też i od takich facetów, a gdy to już zrobią, to porzuceni faceci piszą mi wiadomości w stylu
– „Tyab, odeszła ode mnie kobieta. Dopiero teraz do mnie dotarło, że nie poświęcałem jej w ogóle czasu, nie doceniałem jej i to jest ta jedyna-co robić?”.
Zakochana kobieta wiele dla Ciebie zrobi. Zakochana, szczęśliwa kobieta jest wstanie rzucić wszystko i jak stoi pojechać za Tobą nawet na koniec świata. Kobieta, która ma Cię w dupie nie odpisze Ci nawet na głupiego SMS-a. Kobieta, która ma Cię w dupie wymyśli nawet najgłupszą rzecz, żeby nie poświęcić Ci nawet chwili swojego czasu i Cię spławi, a co mówić jeszcze o jakimś prawie wzajemności z jej strony.
(Najlepsze jest w tym wszystkim to, że niektórzy faceci są tak głupi i ślepi, że nie dostrzegają tego, a dalej brną na siłę w taką relacje. Kobieta ma ich w dupie, pluje im w twarz, a Ci myślą dalej, że deszcz pada)
Zakochana kobieta jest zaangażowana w związek i poświęca mu swój czas, swoją duszę, swoje serce, idąc przy tym na różnego rodzaju poświęcenia i ustępstwa, które nawet bywają jej nie na rękę. Kobieta która odchodzi emocjonalnie od swojego faceta, jest zdolna do coraz mniejszych ustępstw oraz poświęceń w związku, a prawo wzajemności między partnerami pomału się kurczy, na rzecz wkradającej się rutyny, która sprawia, że kobieta zaczyna przejmować pomału kontrolę w związku, która zaczyna objawiać się tym, iż Ty dla swojej kobiety zaczynasz robić coraz więcej, a ona dla Ciebie coraz mniej, aż dochodzi nieraz do sytuacji, w której facet gotów jest wskoczyć za kobietę w ogień, a ta by go najchętniej utopiła w łyżce wody, ponieważ ma już go dosyć i tego związku.
Kobieta, która odeszła od Ciebie emocjonalnie i jest z Tobą tylko z przyzwyczajenia, będzie miała Ciebie w dupie oraz Twoje życie. W zdrowym związku, zaangażowanie drugiej osoby się po prostu widzi i czuje. Jak masz zakochaną kobietę przy swoim boku, to czujesz jej zaangażowanie oraz to, że jesteś dla niej kimś ważnym. Czujesz to, że ona dla Ciebie i dla waszego związku, jest w stanie zrobić naprawdę dużo. Czujesz, że jest Ci bliska i kochająca. Tak samo, kiedy związek się pomału psuje, też to czujesz. Czujesz, że jest jest jakoś inaczej, nie tak jak powinno, nie tak jak kiedyś.
Kiedy moja ex była jeszcze zakochana we mnie po uszy, robiła dla mnie naprawdę bardzo dużo rzeczy, które niekiedy były jej mocno nie na rękę, gdyż krzyżowały jej jakieś ważne dla niej plany. Potrafiła wiele razy przedłożyć swoje plany i swoje dobro na rzecz mnie i moich kaprysów. Innymi słowy, byłem dla niej ważniejszy niż jej ulubiony serial, wyjścia z koleżankami, znajomi oraz jej hobby. Była wstanie zrobić więcej dla mnie, niż ja dla niej.
Robiła mi zakupy, dorzucała mi pieniądze do biletów, kupowała różne ciuszki i drobiazgi. Starała się mnie zaskoczyć, sprawiała mi niespodzianki, zabierała w różne miejsca. Pod koniec naszego związku sytuacja zmieniła się diametralnie. Pod koniec związku to ja byłem wstanie dla niej zrobić niemal wszystko, a ona dla mnie kompletnie nic. Prawo wzajemności całkowicie wygasło.
Kiedy mnie o coś prosiła, to byłem wstanie biegać pośród nocy po aptekach, aby kupić jej bananowego Bobofruta, ale kiedy do mnie przyszli znajomi, to jej nie chciało się nawet wyjść z pokoju, aby ich przywitać. Tak bardzo miała wyjebane na mnie oraz na wszystko co ze mną związane. Pod koniec związku prawo wzajemności między nami, tak właśnie się popierdoliło. Przez kilka lat bycia razem w związku, wszystko się pozmieniało i role się odwróciły. Prawo wzajemności zanikło z jej strony kompletnie, a z mojej wyjebało w kosmos. Pod koniec związku nawet już jej się o nic nie pytałem, nic nie proponowałem oraz nie prosiłem, bo doskonale znałem jej odpowiedź, którą będzie słowo-nie.
Za to ona wiedziała, że może mnie prosić o wszystko. Wiedziała, że ja po marudzę, pokrzyczę, pokrzywie się, ale jestem wstanie wstać, nawet i o 3 w nocy, aby lecieć do nocnego po szlugi dla niej, mając do pracy na 6 raną, gdyż jej się jarać w nocy zachciało, mimo iż wtedy nie paliła nawet papierosów nałogowo. Ot taki kaprys damy, ale czego nie zrobi facet dla kobiety, kiedy oślepnie z miłości i utraci kontrolę w związku?
W zdrowym związku, w którym masz kontrolę, prawo wzajemności przekształca się w kompromis. W związku trzeba umieć chodzić na kompromisy. Nie może być tak, że jedna strona ciągle o wszystkim decyduje, wszystko planuje, narzuca komuś swoje zdanie, bo jeśli to robi kobieta, to szybko znudzi się, tak uległym facetem, który się na wszystko godzi bez zająknięcia, a jeśli robi to facet, to w oczach kobiety staje się pomału tyranem, który chce przejąć kontrolę nad każdym aspektem jej życia.
( z drugiej strony lepiej być tyranem niż frajerem, do tyranów chociaż czasem wracają, a do frajerów nigdy;););))
Pisząc te słowa odebrałem telefon od swojej kobiety. Jest w tej chwili z koleżankami na jakimś babskim wieczorku. Wstępnie mieliśmy dzisiaj zaplanowany wyjazd na weekend do Lublina, ale jakoś tak się złożyło, że jej koleżanka, której nie widziała 7 lat, przyleciała z USA i spytała się mnie o przełożenie wypadu na następny weekend. No cóż nie ukrywam trochę nie na rękę to było mi lekko, bo już miałem zaplanowany dzień w Lublinie, a w następny weekend planowałem pojechać do rodzinnego miasta. Co miałem zrobić w takiej sytuacji? Awanturę? Scenę? Wymusić na niej wyjazd? W sumie nic nawet nie musiałbym wymuszać, wystarczyło by, jakbym ją poprosił, to by się nie spotkała z koleżanką. Jednak ja wolałem pójść na kompromis i powiedziałem jej tak:
–Dobrze, idź dziś na babski wieczór i baw się dobrze, a w następny weekend pojedziemy do moich rodziców, a za dwa pojedziemy do Lublina lub gdzie indziej, dobra?
Okazałem jej tym samym zrozumienie dla jej planów. Poszedłem jej na ustępstwo co powinno wywołać w niej prawo wzajemności. Czy wywołało? Zobaczymy za tydzień.. Czemu poszedłem jej na ustępstwo? Przecież mogłem niczym samiec Alpha postawić na swoim, jak to radzą trenerzy uwodzenia. Poszedłem na rękę dlatego, gdyż w przyszłości ja też zapewne będę chciał, aby i ona mi poszła na rękę, a wtedy jak będzie marudzić, to mogę powołać się na konkretną sytuację i wywołać w niej poczucie winy, to po pierwsze.
Po drugie jeśli w przyszłości nie pójdzie mi na kompromis w jakiejś spornej między nami sprawie, która jest dla mnie ważna, tylko uprze się na siłę, przy swoim zdaniu, olewając tym samym moje, to będę miał klarowną sytuację, w którą stronę zaczyna zmierzać mój związek, gdzie prawdopodobnie popełniłem błąd i zacznę to naprawiać. Bo taka sytuacja daje do myślenia tak, że ktoś próbuje przejąć kontrolę w związku i już trzyma mocno kierownicę.
Ja nie mam zamiaru jakimiś awanturami czy błagalnymi prośbami wymuszać na kobiecie jakiegoś satysfakcjonującego mnie jej zachowania, bo nie o to chodzi w zdrowym związku. Jednak kiedy kobieta próbuje na mnie wymusić jakieś zachowanie, a sama robi przysłowiowe „co chce” i nie liczy się z tym czy mi coś się podoba, czy nie, to oznaczać tylko może to, że zaczynam tracić kontrolę związku i należy tę kontrolę jak najszybciej odzyskać, póki nie jest za późno, bo kobieta nie jest najlepszym kierowcą w związku.
A po trzecie mam plan B, którym jest pisanie tego e-booka, więc wolny weekend, bez kobiety, jest mi bardzo na rękę:). Gdybym nie pisał e-booka, z którym jestem w ciemnej dupie, to myślisz, że bym siedział w domu i rozmyślał, gdzie ona jest, z kim jest i co robi? Myślisz, że bym wydzwaniał do niej co 5 minut? Już dawno zgodnie z prawem wzajemności, odwzajemnił bym jej babski wieczór tym, że zrobił bym sobie męski wieczór i wyskoczył, gdzieś na miasto z kolegami:)
C.D.N…
P.S
Dałem do myślenia?
Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:
Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ
Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)