CiekawostkiWszystkie Wpisy

Ku Przestrodze: Dlaczego Ludzie Wpadają W Długi? Przyczyny i Skutki nieodpowiedzialnego zarządzania finansami

Czy kiedykolwiek miałeś tak, że nie mogłeś zasnąć ponieważ myślami cały czas poszukiwałeś rozwiązania swoich finansowych problemów?. Czy kiedykolwiek na widok listonosza podjeżdżającego rowerem pod Twój dom, serce Ci zaczęło mocniej bić?, a w głowie pojawiały się myśli „O Nie!!! znów komornik”. Czy kiedykolwiek na dźwięk dzwonka do drzwi, skakało Ci ciśnienie, ponieważ obawiałeś się wizyty smutnych panów z windykacji lub kancelarii komorniczej?. Czy kiedykolwiek ukrywałeś się na osiedlu i chodziłeś bocznymi uliczkami, ponieważ wisiałeś komuś pieniądze?. Jeśli tak to wiesz doskonale jak to jest być dłużnikiem i wisieć komuś pieniądze. Wiesz co ma większość dłużników wspólnego ze sobą?, łączy ich strach, nieprzespane noce oraz widmo niepewności jutra.

Nie ukrywam czasem serce się krajało,  jak widziałem łzy matki, której syn-młody chłopak był zadłużony na ponad 100.000 złotych i który pracował w TESCO za najniższą krajową, a na karku miał kilka banków, skoków i innych lichwiarzy. Chłopaka mi tak średnio było szkoda, a najbardziej mi było szkoda jego matki, która zaczęła płakać i mówić „Panie, ja mu bardzo bym chciała pomóc, ale nie wiem jak!!!!”. Gość w młodym wieku, a już taki zadłużony, a ja chodziłem mu po pokoju i chciałem coś zajebać na poczet tych długów, jednak nawet nie było czego zabrać. Bywały chwile, że nie raz patrzyłem tylko i wyłącznie w akta i nie rozglądałem się po pokoju, bo łzy napływały do oczu, patrząc jak niektórzy ludzie mieszkają. A właściwie dzieci….w mieszkaniu, gdzie nie ma podłogi, a rodzice byli zadłużeni tylko na 2000 złotych, ale dla nich spłata 2000 była tak ciężka jak dla niektórych 200.000 złotych.

Przyznam szczerze, że rozmawiając z tymi ludźmi i przeglądając ich akta, wiem bardzo dobrze z jakich powodów wpadli w tarapaty finansowe. Jednak wiesz jaka jest różnica pomiędzy biednym, a bogatym? różnica jest w poziomie wiedzy. Dłużnik nawet ten majętny co wpadł w tarapaty finansowe, doskonale się orientuje w przepisach prawa, oraz ma rozeznanie w swojej sytuacji finansowej. Bywało też tak, że gość miał np: aston martina, a nie można mu było go zająć. Ludzie bogaci mają pozabezpieczane swoje majątki na wypadek jakiś nieoczekiwanych życiowych sytuacji. Ludzie bogaci bardzo często dyskutują, negocjują,zadają dużo pytań, widać doskonale wiedzą co można im zabrać, a czego nie, natomiast ludzie ubodzy finansowo jak i mentalnie nie zadają pytań, nie negocjują, a jak negocjują to wyzywają i drą ryja „nie oddam, kurwa, wypierdalać”. 

Prawo moi drodzy, nie służy biednym, tylko bogatym. I tu nie chodzi też o pieniądze, ale i o wiedzę, to co się ma w głowie. Kiedyś  trafił mi się dłużnik, strasznie cwaniakował i chociaż tak dla zasady chciałem mu coś zająć, żeby pokazać mu jego miejsce w szeregu, to się nie udało, ponieważ bardzo dobrze się zabezpieczył i umiał odpowiedzieć na każde moje niewygodne pytanie. Różnica pomiędzy nim, a innymi dłużnikami była taka, że on rewelacyjnie wiedział w jakim jest położeniu i doskonale wiedział co mu wolno, a czego nie, oraz co mi wolno, a czego nie. Fakt nabrał kredytów, fakt że ich nie spłacał to jedno, ale zanim ich przestał spłacać to idealnie zabezpieczył swój majątek. Nie wiem czy zrobił to specjalnie czy też nie i w planach miał niespłacanie kredytów, czy tylko noga mu się podwinęła, ale miał PLAN B i na wszelki wypadek bardzo dobrze się wyedukował w przepisach prawa, na taką ewentualną okoliczność. Ludzie bogaci nawet jak mają długi, to one są praktycznie nie do ściągnięcia i nie zahaczają o przepisy prawa karnego, albo są ściągane, ale z najmniejszą dolegliwością dla niego, natomiast ludzie biedni (biedni mentalnie) nie dość, że nie mają tego planu B, to jeszcze sami wystawiają się na odpowiedzialność karną ukrywając swój majątek, widząc w tym jedyną drogę do ochrony swojego mienia przed komornikiem. Polskie prawo daje pełen wachlarz manewrów, aby uniknąć egzekucji, a czynnikiem wspierającym są skomplikowane procedury, które mogą nawet latami przedłużać egzekucję, albo nawet z przyczyn formalnych wyeliminować wierzytelność na etapie sądowym. To wiedzą bogaci oraz oszuści, biedni? niekoniecznie i tu jest pies pogrzebany.

Ludzie różnie wpadają w tarapaty finansowe na przykład podczas euro 2012 było pełno spraw, gdzie popadały firmy budowlane, budujące autostrady na rzecz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), ponieważ nie dostali pieniędzy za budowę na rzecz państwa drogi, ale fiskus upomniał się o faktury za pracę, która została wykonana. Przedsiębiorca nie dostał pieniędzy za te prace, ale musiał zapłacić podatek VAT właśnie od niezapłaconych faktur i tym samym stracił majątek całego życia.( jest taki przepis, który kurwa nie wiem jakim cudem jeszcze nie został zmieniony, ponieważ jest bardzo krzywdzący, a mianowicie za przychód z działalności gospodarczej uważa kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane).Takim to sposobem wielu przedsiębiorców wpada w tarapaty finansowe, nie z własnej winy-szczególnie okres euro, był takim okresem „wielkich przekrętów”.

Jednak po mojej praktyce terenowej z dłużnikami takich osób była kropla w morzu. Pomimo, że jest dosyć sporo przedsiębiorców, którzy nie z własnej winy zostali dłużnikami, to jednak porównując ich do reszty dłużników z którymi miałem do czynienia to są garstką piasku na Saharze. Umówmy się, że większość ludzi wpada w długi przez własną głupotę. Być może powtórzę się jeszcze raz, ale dostaję trochę zapytań z cyklu „Jak wyjść z długów”, więc postanowiłem napisać o tym, jak w te długi nie wpadać. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Tak samo jak z pożarami, jak widzimy małą, drobną iskierkę to reagujmy i ją gaśmy zawczasu, bo z małej iskierki, robi się mały płomyczek, który rośnie i rośnie, aż osiągnie tak duże rozmiary, że trzeba wzywać straż pożarną i zanim ona dojedzie to nasz dom może zostać doszczętnie zniszczony.

Jak przeważnie ludzie wpadają w długi:

  • Życie ponad stan, gdzie ludzie więcej wydają niż zarabiają.
  • Nie czytają dokładnie umów.
  • Narobiłeś dzieci?-to płać alimenty.
  • Odziedziczenie długu w spadku
  • Oszustwo
  • Brak jakichkolwiek oszczędności na czarną godzinę.
  • Nietrafione inwestycje/biznes.
  • Różne sytuacje życiowe, gdzie ludzie tracą majątki całego życia nie ze swojej winy.
  • Inne sytuacje losowe jak uzależnienie od hazardu, narkotyków, sprawy karne itd.
  • Podjęcie złych kroków oddłużania-spłacanie pożyczki-pożyczką

Życie ponad stan, gdzie ludzie więcej wydają, niż zarabiają

Życie ponad stan jest zmorą wielu Polaków. Życie ponad stan, czyli wydawanie więcej, niż się zarabia. Czy kiedykolwiek wydałeś pieniądze na imprezie, a potem łapałeś się na drugi dzień za głowę, gdy zobaczyłeś ile Ci zostało pieniędzy?. Ja tak miałem wiele razy, wziąłem wypłatę, potem melanż i po wypłacie, a koniec końców i tak musiałem brać kasę od rodziców bo mi brakowało. Po wypłacie byłem jednodniowym milionerem, dziwki, koks, taksówki i Chivas Regal, a na drugi dzień powrót do zupek chińskich, chleba tostowego z biedronki oraz parówek, które musiały mi starczyć na tydzień.  Przez jeden dzień wyglądałem na bogatego, a w zasadzie bawiłem się jak bogaty, bo wyglądać na bogatego to nie wyglądałem, jednak jest bardzo dużo osób, którzy wyglądają na bogatych, bawią się jak bogaci, ale bogatymi nie są. Możesz zarabiać naprawdę duże kwoty, ale jeśli będziesz wydawał więcej niż zarabiasz, to  niestety też będziesz wiązał ledwo koniec z końcem. Przykład?- Mike Tyson, gość rozjebał swój majątek warty ponad 400 milionów dolarów. Przecież jest to ogromna kwota, ale jak mawiał nasz Prezydent Komorowski „MORZNA? MORZNA!!!!”. Tyson średnio wydawał 400.000 dolarów miesięcznie na samochody dla kumpli, jakieś procesy sądowe, alimenty itd. Michael Jackson, gość który przez całe swoje życie zarobił obrzydliwie wielkie kwoty pieniędzy, tak naprawdę był zadłużony. Pamiętam jak oglądałem o nim program na MTV, jak kupował w jakimś sklepie jakieś wazy. Podchodził i tak wskazywał palcem „To”, „To”, „To”, „To…”, aż wyszedł z rachunkiem opiewającym na ok. 200.000 dolarów, a sprzedawca, aż tylko zacierał ręce. Utrzymanie posiadłości Michaela Jacksona kosztowało go kilkanaście milionów dolarów miesięcznie. Jak donosi Independent:

„Jak donosi The Independent aż 78 proc. zawodników NFL, już po 2 latach od przejścia na sportową emeryturę zostaje bankrutami”. 

Podobnie jest w NBA, gdzie 60% koszykarzy po zakończeniu kariery traci swój majątek. Tak samo jest w angielskiej Premier League, gdzie 60% piłkarzy po zakończeniu kariery traci cały swój dorobek i bajońskie sumy, gdzie średnie zarobki tygodniowo wynoszą 30.000 funtów.

Tak się dzieje ponieważ Ci ludzie, żyją ponad stan. Są przyzwyczajeni do bardzo wysokich zarobków i wydawania pieniędzy, a jak zawieszą buty na kołku to urywa się dopływ pieniędzy, a wymagania zostają. Jak nie oglądałeś filmu „W FIRMIE”(The Company) z Benem Affleckiem to obejrzyj. Jest to  Opowieść o człowieku, który traci pracę wskutek kryzysu. Bohater musi pożegnać się ze swoim majątkiem i luksusami. Przechodzi na bezrobocie, nie może znaleźć zajęcia, a do tego wraz z żoną musi wprowadzić się do swoich rodziców, bo nie stać go na spłatę kredytu za dom. Pomocną dłoń podaje mu  szwagier, który jest robotnikiem budowlanym

Z Polskiego podwórka kojarzysz Kamila Grosickiego? oto jego fragment wypowiedzi dla legia.net z dnia 21.11.2007 roku cytuję:

„Jadę na wielką wojnę z samym sobą. To najważniejsza chwila w moim życiu. Szkoda, że nie mogę grać do końca rundy, ale kompletnie nie jestem w formie. Źle mi się gra, bo nie mogę się na niczym skoncentrować. Wyjeżdżam na terapię i nie wiem nawet, kiedy wrócę do domu – mówi Kamil Grosicki. Piłkarz warszawskiej Legii jest uzależniony od hazardu. W stołecznych kasynach przepuścił prawdziwą fortunę, ale chce wziąć się w garść i znowu wyjść na prostą. – Zrobię wszystko, żeby wrócić do normalnego życia – zapowiada „Groszek”.

Pieniądze są dla mądrych ludzi, ponieważ mogą ładnie pomieszać w bani. Jak masz kupę hajsu w młodym wieku i nie masz pomysłu, gdzie go ulokować to możesz skończyć jak Grosicki-będąc bywalcem kasyn, na które wydawałbyś bajońskie sumy i w efekcie byś był zadłużony po uszy. Grosicki był zadłużony u „chłopaków z miasta” i gdyby nie kibice Legii, to kto wie czy kiedykolwiek byłby wstanie kopnąć jeszcze piłkę.

Był kiedyś taki piłkarz Krzysztof Baran. Był ostatnio wywiad z nim w Przeglądzie Sportowym. Wrzucałem nawet ten wywiad na facebooka ku przestrodze. Tak w skrócie jest to gość, który jak sam mówi w wywiadzie dla przeglądu sportowego:

” Wydawało mi się, że będę wiecznym piłkarzem, a zostałem z ręką w nocniku. Żyję za 529 złotych, renty socjalnej miesięcznie. I tak nie jest źle bo podnieśli z 444 złotych, aha i czasem opieka społeczna dopłaci na dożywienie w ramach możliwości”.

Jest to gość, który był kiedyś królem życia jak sam mówi. Był hajs, to się ostro bawił, a jego żona ubierała się w PEWEXIE. Z rodziną żył na tamte czasy na poziomie niedostępnym dla zwykłych ludzi, jednak nic nie trwa wiecznie. Gdy skończył grać miał ok. 30.000 dolarów pieniędzy, które rozjebał w ciągu 2 lat. Gdy zorientował się, że nic nie ma, w jego życiu zaczęło się chrzanić. Żona zaczęła mu wypominać brak pieniędzy, ponieważ była przyzwyczajona do luksusów, aż zaczęła go zdradzać. Na dojebanie go zaczął mieć problemy z kręgosłupem. To co mnie rozjebało w tym wywiadzie to jest to, że gość czeka jeszcze na ten dzień, że będzie jak on to mówi „żył jak pan”, jak trafi 6 w totolotka……..

Odnośnie totolotka, wielu ludzi liczy, że trafią 6 w totka i owszem zdarza się, że ktoś trafi, ale jak mówią statystyki 98% wygranych w totolotka jest tracona w ciągu 2 lat. Ludzie mają nagle duży przypływ gotówki i wydają, wydają, wydają, konsumują, przyzwyczajając się do luksusów, ponieważ czują się na bogatych,ale tak naprawdę nimi nie są, aż kończą z długami, gdy pieniądze się kończą. Oglądałem już dawno temu pewien program na TVP o zwycięzcach w totolotka i był gość co dwa razy trafił 6 w totka i skończył z długami jeszcze większymi niż miał wcześniej.  Kiedyś na pewnym forum napisałem podobnego posta odnośnie pieniędzy/statusu społecznego/długów, gdzie jeden dosyć zasłużony użytkownik napisał mi „Milionerzy kupują co chcą”. O nie milionerzy nie kupują czego chcą, kupujesz mieszkanie w Warszawie 3 pokojowe, remontujesz, meblujesz i już po Twoim milionie, czyli milion złotych w dzisiejszych czasach to jest już nic.  Masz 10 milionów złotych? cóż  Ferrari La Ferrari kosztuje ok 12 baniek. Kiedyś byłem na wykładzie o nieruchomościach Sławka Muturi. Jest to gość, który jest rentierem czyli praktycznie nie musi już pracować, bo pieniądze same na niego pracują. Jednak zaznaczył jedną bardzo ważną rzecz o której zapomina większość nowobogackich, a mianowicie nie musi pracować jeśli chce prowadzić poziom życia jaki prowadzi dotychczas. Jeśli nagle zachciałoby mu się mieć statek i cumować go w Monte Carlo no to jak sam przyznał mógłby zostać wtedy puszczony z torbami.

Życie ponad stan nie tylko dotyczy sportowców, albo jednorazowych  zwycięzców totolotkowych, ale także całej rzeczy Polaków. Polaków, którzy biorą wszystko na kredyt. Kredyty jak kiedyś pisałem są dobre i są złe. Dobre czyli takie, które mogą przynieść w przyszłości jakieś pieniądze np: bierzesz kredyt na wybudowanie jakiegoś pawilonu, wynajmujesz go i z czasem za pieniądze z wynajmu spłacasz ten kredyt, albo kupujesz mieszkanie np: w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Gdańsku na kredyt, wynajmujesz go, by potem osoba, która wynajmuje od Ciebie te mieszkanie, spłacała Ci kredyt. W Warszawie są takie drogie mieszkania m.in dlatego, że większość osób co wynajmuje mieszkania, ma na nie zaciągniętą krechę i też chcą chociaż trochę na tym zarobić.

Większość, bo śmiem twierdzić nawet 90% dłużników z którymi miałem do czynienia ma nabranych  pełno kredytów w różnych bankach na różne kwoty. Najlepsze jest to, że osoby, które mają długu ponad 120 tyś mieszkają w jakiś ruderach i nie wiadomo na co przepuścili te pieniądze. Kredyt to życie ponad stan, większość ludzi niestety nie ma „dobrych kredytów”, tylko jak już to mają te złe, wzięte na jakieś głupoty, pierdoły typu playstation, wielki telewizor i kino domowe, albo samochody. Niby jest w Polsce bieda, ale jak popatrzeć po ulicach no to widać naprawdę dobre fury. Nawet na moim wypizdowiu, gdzie mieszkam obecnie widać gości bujających się w nowych i dobrych furach za nawet kilkaset tysięcy złotych. Gdzieś czytałem, że miesięcznie średnio w Polsce kupuje się ok. 30.000 samochodów. Śmiem twierdzić, że większość z nich jest wzięta na kredyt, czyli tak naprawdę to od banku wynajmują swój samochód. Ja kiedyś też wziąłem samochód na kredyt. Miałem wkład własny, ale wziąłem jeszcze kredyt, żeby mieć nowszy model. Był to okres kiedy zarabiałem naprawdę dobre pieniądze( jak na mój region) i mogłem sobie pozwolić na taki kredyt. Z perspektywy czasu stwierdzam, że była to jedna z niepoważnych i nieprzemyślanych i mało dojrzałych decyzji jakie podjąłem po wejściu już w rozwój osobisty. Po pierwsze dlatego, że w połowie właścicielem tego samochodu był bank, bo miałem krechę na niego, a dwa samochód z roku na rok traci na wartości. Koniec końców, z dwa miesiące po spłacie samochodu, go rozjebałem i jeszcze bardziej stracił na wartości:).

Ci co się bujają w drogich furach i nie mają dobrze prosperujących firm, to  albo siedzieli za granicą i tam zarobili po jakimś czasie na ten samochód, albo mają bogatych rodziców, albo wzięli na ten samochód po prostu kredyt. Nie wszystko złoto co się świeci, a gość co jeździ dobrym wózkiem wcale nie musi być nadziany, a może mu się nawet wieść gorzej niż Tobie, także nie ma co zazdrościć, a wręcz współczuć, bo wielce prawdopodobne jest, że gość nie dojada, by utrzymać i opłacić ten samochód. Znam przypadki, gdzie gościowi z dobrej fury paliwa nie starczyło, albo kiedyś na CPN-e gość tankował swoje porsche za 30 złotych ;). To jest właśnie taki przykład życia ponad stan. Mam sąsiada z naprzeciwka. Od 5 lat pracuje w jednym ze sklepów AGD/RTV. Ma żonę, dziecko, wozi się BMW za 40 tysięcy,które też trzeba zatankować, ostatnio wyremontował i umeblował mieszkanie. Wygląda na to, że mu się dobrze powodzi, jednak ja doskonale wiem, że on tonie w kredytach i długach. Z pozoru wygląda na gościa, który się dorabia, ale ja wiem, że jednak spokojnie to on nie śpi w nocy. Tańczy na ostrzu noża, ma kilka grubych kredytów i pracuje w sklepie, gdzie zapewne kokosów nie zarabia, aż takich by mógł w tak krótkim czasie kupić samochód, zrobić remont w domu i umeblować. Teraz jest dobrze i jakoś wiążą koniec z końcem , ale co by było, gdyby się rozchorował, albo stracił pracę?. Właśnie większość dłużników z którymi rozmawiałem wpadała w długi właśnie przez taki stan rzeczy. Nabrali kredytów, kupili telewizor, kino domowe, x-boxa, samochód, aż tu nagle zdarzył się jakiś wypadek losowy i nikogo nie interesuje, że byłeś chory, tylko płać.

Umówmy się biorąc kredyt za kredytem sami wpędzamy się w niewolnictwo.  Nie mówię, że kredyty są bardzo złe, ale należy je brać z rozsądkiem i mieć zawsze PLAN B na wypadek, gdyby coś się stało. Takim planem B, są chociażby oszczędności, których większość ludzi nie ma. Jak pisał MJ DEMARCO w Fastlane Milionera, większość ludzi jest o dwie wypłaty od bankructwa i to się zgadza. Nie sztuką jest nabrać kredytów, na jakieś głupoty i mało potrzebne rzeczy typu x-box, telewizor. Bez takich rzeczy możesz się obejść na tyle, że można na nie uzbierać pieniądze, jak już tak bardzo chcesz mieć x-boxa. Ostatnio moi rodzice wpadli na genialny pomysł a mianowicie zobaczyli telewizor 3D rozłożony na piękne raty. Mamy telewizor, ale rodzice chcieli nowszy model. Ok rozumiem, że chcą, ale problem polega na tym, że spłacają już jakiś kredyt i jakby teraz wzięli nowy, to mogło być to bardzo niebezpieczne. Bez telewizora 3D idzie wytrzymać kilka miesięcy i jak tak bardzo tego chcą to niech sobie odłożą i na gwiazdkę będą go mieli, albo nawet i wcześniej. Jednak oni chcą mieć ten telewizor tu i teraz, ponieważ są bardzo korzystne w ich mniemaniu raty. Co ciekawe ceny w gazetce promocyjnej, gdzie wylukali ten telewizor od razu były podzielone na raty. I zamiast końcowej ceny 3999 złotych, wielkimi cyframi była liczba 166 złotych podzielona na 24 raty, tak by od razu skusić osobę do wzięcia kredytu. Większość moich dłużników, była winna pieniądze Santander Bank. Santander Bank jest to bank, w którym najczęściej zadłużają się ludzie, którzy biorą kredyty na jakieś pierdoły typu telewizor, DVD itd. Jak widziałem na obwolucie akt kto jest wierzycielem, to nawet nie musiałem zaglądać do akt sprawy by wiedzieć, że to kredyt wzięty na jakiś sprzęt AGD/RTV. Kredyt do kredytu i robi się niebezpiecznie. Dodatkowo ludzi wykańczają odsetki. Większość zaczyna od drobnych kwot np: 500 złotych, ale wykańczają ich odsetki, które nieraz są kosmiczne. Nie wiem jakim trzeba być głupim, aby godzić się na odsetki rzędu nawet 30 zł za dzień zwłoki i podpisywać taką umowę. Przecież miesięcznie to dodatkowy prawie 1000 złotych do spłacenia, a jak dochodzą do tego jeszcze koszty komornicze to taka osoba leży i kwiczy. Także jak masz długi to staraj najpierw spłacić odsetki, bo to one Ci lecą i tak z 500 złotych w pół roku robi się nieraz ponad 5000 zł+koszty komornicze itd.

Oglądasz reklamy? ja oglądam codziennie. Lubię oglądać reklamy, bo to moje hobby, jakby to dziwnie nie zabrzmiało. Wiesz jakich jest najwięcej reklam? telefonów komórkowych, wciskanych za złotówkę, ale z umową taką, że taki telefon śmiało możesz kupić za te pieniądze, w bardzo szybkim czasie, bez podpisywania jakiś cyrografów:). Leków oraz kredytów/pożyczek, gdzie są pokazani staruszkowie, zadowoleni, jak kurwa skaczą wesoło, że kupili sobie wzięli pożyczkę. Moja matka miała niedawno urodziny i co listonosz przyniósł jej na urodziny? list z życzeniami od Banku, oraz sugestię wzięcia w tym wyjątkowym dniu, na bardzo korzystnych warunkach kredytu, aby spełnić swoje urodzinowe marzenia. Do mojej babci swego czasu non stop wydzwaniali z propozycją nowego kredytu. Cóż emeryci to jest zajebista grupa docelowa dla banków i wszelkiej maści lichwiarzy, ponieważ oni „jeszcze” mają emeryturę, więc ewentualnie będzie z czego zabierać. I niestety bardzo dużo emerytów jest dłużnikami, którzy nabrali kredytów za namową swoich dzieci, wnuczków. Moja babcia też kiedyś dla jednego ze swoich wnuczków wzięła kredyt. Wnuczek miał spłacać i nagle przestał. Przez to właśnie dochodziło do zgrzytów w rodzinie, które ciągną się nawet do dzisiaj, bo zaległości było bardzo dużo i na seniorkę się cała rodzina składała, a wszystko przez mojego nieodpowiedzialnego brata ciotecznego, który chuj wie, co zrobił z pieniędzmi. Do dziś mam z nim kosę 😉 he he.  Jak widzisz banki bardzo dbają o to, aby wcisnąć kredyt. Bywało też tak, że pracownicy za premię nie patrzyli czy ktoś jest wstanie spłacić ten kredyt, czy też nie, ale wciskali na siłę wręcz je. I bywało, że osoba, emerytka, która miała 1000 zł emerytury była zadłużona w każdym banku, który tak naprawdę nie jest polski, tylko zagraniczny:). Dziś już banki trochę poszły po rozum do głowy, ale kiedyś dawano kredyty jak leci, każdemu.

Większość osób z którymi gadałem nie sądziła, że nie będą wstanie spłacić swoich długów i kredytów. Jedną z takich przyczyn była utrata pracy. Pracowali to brali kredyty i jakoś wiązali koniec z końcem dorabiając się, jednak praca w dzisiejszych czasach niestety nie jest dana na wieczność. Dziś nie ma bezpiecznego etatu i w każdej chwili możesz ją stracić. Nikogo nie interesuje, że straciłeś pracę, tylko masz płacić.  Dziś masz pracę, a jutro pod przykrywką „kryzysu” zostaniesz zwolniony. Tylko pamiętaj jest to tylko wymówka i pretekst do pozbycia się niewygodnych, leniwych pracowników. Najlepszych nigdy nie zwalniają w pierwszej kolejności.

Pamiętam jak z moją ex pewnego razu pokłóciliśmy się o mieszkanie. Szukaliśmy mieszkania na wynajem, a właściwie pokoju, a ona oglądała kawalerki takie za m.in 1500 złotych;). Potem jak się rozstałem z nią wiem, że przez 3 miesiące mieszkała w takiej właśnie kawalerce za 1500 złotych, a sama zarabiała 1700 złotych. Znając życie rodzicie jej pomagali, ale tak naprawdę to mieszkanie ją rujnowało, że musiała zdawać się na łaskę rodziców. A co by było, gdyby ich nie miała? zapożyczała by się?. To przykład kawalerki, ale ile jest osób co wyjebali sobie kosmiczne domy, ledwo wiążą koniec z końcem, aby je utrzymać?. Mój kolega z byłej pracy miał właśnie taki domek i najgorsze jest to, że nie mógł go sprzedać, no bo trochę lokalizacja mało atrakcyjna, zresztą z mojego miasta to każdy wyjeżdża, więc nie wiem jak jest teraz, bo nie mam z nim kontaktu, ale ten dom przyprawiał go o frustracje.

Kiedyś byłem u pewnego dłużnika, który wyprawił córce weselicho. Dług miał właśnie za te wesele, bo odpierdolił wesele na całą wieś i się tym samym zadłużył. Liczył, że się spora część zwróci jednak się nie zwróciła. Pamiętam jak siedział na schodach, jarał szluga i mówił „Skurwysyny, przyszły, nawpierdalały się i napiły, a w kopertach dawali grosze” i całą winę za powstały dług, zwalał na gości, ponieważ za mało dali w kopercie. Ewidentnie pasuje tutaj powiedzenie „postaw się, a zastaw się”. Gość wkurwiony, przeklinał, że klepali go po ramieniu mówiąc „prezydenckie wesele”, ale do koperty to dawali grosze. Tak właśnie sam się wgonił w długi i to nie ich wina, tylko jego własna.

Polska też ciekawy przykład, życia ponad stan. Zobacz teraz budują stadiony dla ŁKS-u i Widzewa. Kto za to zapłaci? mieszkańcy Łodzi. Stadiony dla upadłych klubów piłkarskich. Czy nie było lepszych inwestycji, niż stadion dla III ligowej drużyny i prawdopodobnie IV ligowego Widzewa?. Następny przykład Lublin. Czy opłacało się budować stadion dla III ligowca, którego nie stać na granie meczy na nowym stadionie?. To jest właśnie kurwa przykład wyrzucania pieniędzy podatników w błoto. Co z tego, że mamy te piękne stadiony, orliki, ale tak naprawdę na nie nas nie stać. Stadion Narodowy wybudowany został za ok 2 miliardy złotych. Pominę już fakt, że ten stadion to był jeden wielki wałek i ktoś się na nim ładnie dorobił, jednak Polski nie było stać na wybudowanie, aż tak drogich stadionów,  ani przeprowadzenia euro 2012. Pamiętacie Olimpiadę w Atenach, co jest teraz się z Grecją dzieje?. Pamiętacie zielone dwie wyspy podczas kryzysu? jakie to były Polska i właśnie Grecja.

Ostatnio pani Ewa Kopacz wypowiadała się się na temat Grecji i przyznała, że powodem problemów Grecji, jest to, że więcej wydawali, niż zarabiali cytuję:

„Każda polska rodzina wie, że jak wydaje się więcej, niż się zarabia to pojawiają się kłopoty”

Święta prawda, Ewa Kopacz powiedziała prawdę, jeśli wydaje się więcej pieniędzy, niż ma się do dyspozycji, jest to najprostszy sposób na wpadnięcie w tarapaty finansowe. Ale czy to przypadkiem nie PO zadłuża nasz kraj na astronomiczne kwoty, takie że Tusk musiał zajebać pieniądze z OFE, aby zmniejszyć dług publiczny?.  Polska hmmm…. jesteśmy też bankrutami, ale kilka lat przed Grecją. Nas czeka podobny los co i Grecję. Czemu cały czas podnoszą podatki?, czemu Tusk zajebał pieniądze z OFE, bo jesteśmy bankrutami, dlatego. To wszystko idzie na pokrycie zagranicznych długów. Jak byłeś kiedyś w Warszawie to w centrum widnieje taki wielki telebim, który pokazuje dług publiczny Polski, który zwiększa się z każdą chwilą.

Czemu Grecja zbankrutowała? tak się zastanów przez co ludzie stają się niewypłacalni? no właśnie przez kredyty, które Grecja brała w formie dotacji. To właśnie przez dotacje Grecja jest teraz bankrutem. Przed laty pompowano w Grecję miliardy euro i efekty widzimy dziś. Każde pożyczone euro generowało dług. Nie ma nic za darmo, prędzej czy później i Polska beknie za te dotacje, tak jak beka teraz Grecja. Co myślicie, że te śmieszne dotacje są za darmo?, że te śmieszne inwestycje w postaci orlików( dobra fajnie, że dzieci na nich grają, ale umówmy się, w większości to świecą pustkami), rozpierdalających się dróg, stadionów, chodników, ulic, są za darmo?. Gdyby jeszcze te inwestycje przekładały się na jakieś wartości, ale co orlik produkuje?. Na co wydajemy pieniądze z tej pierdolonej Unii? właśnie na takie rzeczy jak jakieś drogi, chodniki, jakieś remonty. To tak jak Kowalski bierze kredyt na telewizor, tak my bierzemy dotacje na takie rzeczy. Dotacje, które podkreślam nas zadłużają i prędzej czy później podzielimy los Grecji. Co do dróg, to na nich pracowałem i droga, na którą dała Unia i przy , której wisi tabliczka ” Ta droga powstała ze środków Unijnych”, u mnie w mieście ledwo wytrzymują zimę, a to oznacza, że robiono te drogi z najtańszego materiału, czyli, krótko mówiąc śmiem twierdzić, że obok szły grube wałki. Dostaliśmy pieniądze z Unii, na zrobienie drogi, ale drogę robimy z chujowych materiałów, by potem za rok latać z łopatą i łatać dziury.

Pieniądze z Unii wydajemy jak bogacze, one nie idą na rozwój, tylko na takie rzeczy jak budowle. Identyczny przykład jak przeciętny Kowalski bierze Kredyt i kupuje sobie telewizor 3d, tylko w mniejszej skali. Czyli bierzemy te „ZŁE KREDYTY”, a powinniśmy już te dotację przeznaczać na rozwój, coś co w przyszłości napędzi nasze PKB. Jeśli te dotacje pakuje się w infrastrukturę, typu stadiony, to potem trzeba płacić za ich utrzymanie. Stadion Narodowy, już zmienił nazwę na PGE Narodowy, ale czy on coś produkuje?. Bardzo fajnie, że mamy ten stadion, ale też umówmy się był to jeden wielki wałek i taki Allianz Arena w Niemczech był tańszy w wybudowaniu:). Nie dość, że Polska zadłużała się przez te dotacje, to jeszcze źle je wydawała właśnie na tego typu rzeczy, żeby wyglądać na bogatych. Tak jak przeciętny Kowalski bierze Kredyt na nowe BMW, ale nagle okazuje się, że BMW dużo pali i trzeba raty spłacać, nagle okazuje się, że owszem sąsiedzi mówią, że Kowalski jest bogaty, to on ledwo wiąże koniec z końcem. Identycznie jest z Polską w tej chwili, żeby spłacić kase z tych wszystkich dotacji i innych pierdół, podwyższają nam podatki, zusy, skarbówka szuka chuja do dupy, byle tylko pierdolnąć i ukarać. Hajs się musi zgadzać.

Dotacje zabijają innowacyjność i przedsiębiorczość. Oto cytat ze strony nczas.com:

„System dotacji wywraca przedsiębiorczość do góry nogami. Przedsięwzięcie nie musi być potrzebne, bo dotacje i tak się dostanie. Projekt nie musi być rentowny, bo przyznana kwota, wielokrotnie przewyższająca rzeczywiste potrzeby (oszustwo), pozwala na komfortową wegetację. Wystarczy wytrwać kilka lat, interes zamknąć i wszystko gra. Ciekawe, czy unijni urzędnicy prowadzą statystyki, ile dotowanych projektów przetrwało dłużej niż pięć lat. Być może okazałoby, że system zamiast przedsiębiorstw kreuje nowych bezrobotnych”.

Przecież Polska się nie rozwija, no nie rozwija jesteśmy skansenem. Pieniądze zdobywa się zaspokajając czyjeś potrzeby, a nie tym, że wypełniłeś formularz i załapałeś się w kolejce na kasę . Gdzie od jakiegoś fagasa z okienka i od jego widzimisię zależy to, czy dostaniesz dotację czy też nie.

Bogactwo nie bierze się z dotacji/kredytów tylko z PRACY!!!!. Jeśli chcesz telewizor 3 D, to musisz na niego zarobić, wytwarzając właśnie to bogactwo. Jeśli nie masz wystarczających środków, to odkładasz jakiś procent swoich dochodów, by za jakiś czas go kupić. Kupując telewizor 3D rozłożony na 24 raty, tak naprawdę stajesz się jego właścicielem  dopiero po tych 24 ratach, gdzie oddasz więcej niż pożyczyłeś.  Bogactwo bierze się z pracy, a najlepiej mądrej pracy, gdzie wszystkie potrzeby ludzkie są zaspokajane jak najmniejszym kosztem-patrz Norwegia, kraj gdzie jest ok. 6 milionów mieszkańców i opływa w ropę i gaz. To jest z natury bogactwo, a nie branie dotacji, które przeznacza się w 80% na budowaniu czegoś co nie przynosi pieniędzy i nic nie produkuje na dłuższą metę, a przynosi straty generując dług. W Korei Północnej też stoją wielkie budynki (atrapy) i co? ten kraj jest bogaty?. Grecja na Igrzyska też wybudowała bardzo dużo obiektów np: wioskę olimpijską, które pochłonęły setki milionów euro i teraz te budynki niszczeją ponieważ nie zarabiają na siebie i nie ma co z nimi zrobić.  To tak jak z urzędnikami, których w Polsce jest jak karaluchów. Urzędnicy nic nie produkują i nic nie wytwarzają. Urzędnicy nie zarabiają na siebie, tylko to my naszą pracą, im płacimy nasze zarobione pieniądze, które są nam zabierane w formie podatków. Uważam, że urzędnik powinien o wiele więcej zarabiać, ale powinno ich być dużo, dużo mniej i co najważniejsze, powinni odpowiadać swoim majątkiem za wydawane decyzje. Władza trzyma urzędników bo to są świetni wyborcy:) razem z ich rodzinami stanowią bardzo duży elektorat.

Jak masz już wziąć ten kredyt i nie potrafisz się powstrzymać, dokładnie oblicz czy go na Ciebie stać. Teraz już banki nie rzucają na lewo i prawo kredytami, więc sporo osób idzie do lichwiarzy, po szybką pożyczkę. Jest wśród nich wiele młodych osób, którzy nie zdają sobie sprawy, że dług będzie się za nimi ciągną praktycznie do końca życia i rósł do astronomicznych kwot.  Naprawdę wzięcie kredytu lub pożyczki to jest bardzo odpowiedzialna i poważna rzecz, która może sprawić, że nie będziesz mógł spać spokojnie w nocy. Przychodzą okresy świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy i ludzie zadłużają się na potęgę. Przed Bożym Narodzeniem biorą chwilówki, które potem spłacaj a następny cały rok. Zawsze w okolicach kwietnia odwiedzałem takich ludzi co w Grudniu nabrali pożyczek-chwilówek bo ich nie było stać na święta. Mieli  w chuj kredytów do spłaty, ale NIE!!! koniecznie trzeba było jeszcze wziąć chwilówkę, ponieważ święta idą i trzeba się nażreć i nawpierdalać, bo „co ludzie powiedzą”, „bo to tradycja”. A święta, dzień kobiet, walentynki, dzień matki, święto zmarłych, czarny piątek– są to dni w których ludzie kupują najwięcej, gdzie jest najwięcej promocji, gdzie sprzedawcy stają na uszach i jajami klaszczą byle tylko coś sprzedać, gdzie można zarobić najwięcej pieniędzy oraz gdzie wciska się ludziom kredyty, chwilówki, kusi ich na wszelkie sposoby byle tylko kupowali, a jak nie mają kasy to-kredyty/pożyczki. Dlatego robiąc zakupy, nie kieruj się impulsem. Wyrób sobie nawyk taki, że wszystko co chcesz kupić powyżej 50 złotych dokładnie przemyślisz, czy jest Ci to potrzebne. Być może w przyszłości ochroni Cię to przed wzięciem jakiegoś kredytu na jakąś głupotę typu nowy telewizor, albo wypasiony samochód, który na reklamie przecież wyglądał tak atrakcyjnie, no ale przecież sprzedawca wcisną Ci full opcję ;).

Jeszcze raz niech was ręka boska broni przez łapaniem się na reklamy pożyczek: bez BIK-u, bez zaświadczeń, bez niczego. Są to chwilówki dobre dla głupców, oraz no sorry biedoty umysłowej, no bo jak nazwać osobę, która pakuje się w taki cyrk. W życiu nie ma nic za darmo, a tym bardziej w świecie finansów. Jest takie powiedzenie „miłujmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi”(Żydzi to chociaż się razem trzymają, a Polak Polaka to za granicą by utopił w łyżce wody za garść euro). Pamiętaj nie daj się nabrać na reklamy typu „Bank przyjazny klientom, zero formalności, wszystko od ręki” ponieważ bank to nie jest CARITAS i im coś jest łatwiejsze, tańsze do zdobycia tym w ostatecznym rozrachunku jest droższe i bardzo niekorzystne.

Nie czytają dokładnie umów

 Czytaj umowy!!!!,naprawdę je czytaj, bo wiele kłopotów finansowych ludzi wynika z tego, że czegoś nie doczytali w umowie, ponieważ ją olali, albo przeczytali „po łebkach”. Mój były już na szczęście dla mnie kolega, kiedyś wziął kredyt w SKOKU i nie doczytał, że termin spłaty raty ma przed wypłatą na 3 dni. I tak, aż do spłaty całego kredytu miesiąc w miesiąc płacił karne odsetki za zwłokę co w końcowym rozrachunku bardzo mu się nie opłacało. Według ING Banku:

„Tylko nieco ponad 40 proc. ankietowanych Polaków zawsze czyta umowy przed ich podpisaniem. Ale tylko 16 proc. zaglądających do umów robi to bardzo dokładnie”.

Ludzie nie czytają umów bo: są za długie, bo „przecież to tylko umowa o internet”, bo jest napisana skomplikowanym językiem, bo „nie mam czasu”. Ja kiedyś poszedłem podpity na zakupy do Wola Parku i tam zaczepiła mnie pewna pani z pewnego banku. Była bardzo atrakcyjna i dałem się namówić na otwarcie konta, podpisałem z nią umowę he he, a potem gdy wytrzeźwiałem musiałem słać pisma , aż do ich centrali do Poznania, żeby anulować umowę:). Sprzedawcy też wykorzystują małą asertywność ludzi. W filmie „WHO I AM”, który gorąco polecam, padł bardzo ciekawy cytat, a mianowicie:

„Ludzie z natury są ufni i unikają konfliktów”

Wykorzystują to sprzedawcy. Jest taki jeden trik na zamknięcie sprzedaży, gdy już klient czyta umowę, to sprzedawca niby nerwowo patrzy na zegarek, pokazuje oznaki zniecierpliwienia swoją mową ciała, zaczyna tupać nogami, a nawet zaczyna lekko, ale dyskretnie poganiać swojego klienta na zasadzie „szybciej, spieszy mi się”. Jednym słowem zaczynają wywierać na nas presję i wpędzać nas w poczucie winy, typu „nie marnuj mojego czasu”. Taka technika jest stosowana po to, gdyż klientowi podczas czytania umowy, mogą przyjść do głowy nowe obiekcje, więc lepiej dmuchać na zimne. A, że większość ludzi czuje dyskomfort, jak kogoś rozczarowują, to dają się na to złapać jak lep na muchy. Ja sam się przekonałem o tym jak wszedłem do Wranglera. Wszedłem o tak o, nie miałem ochoty nic kupować, tylko chciałem zobaczyć „co tam w modzie słychać”. Obskoczyła mnie pewna młoda dama, która zaczynała mi doradzać, biegać z tymi wieszakami mówiąc „A to ja panu pokażę ten rozmiar”, a to „pokaże panu ten kolor” i tak biegała, biegała, aż mi głupio autentycznie mi było powiedzieć „Sorry maleńka, ale jednak nic nie kupuję”. Ona włożyła tyle energii w „obsługę” mojej osoby, a ja się jej nie odwdzięczyłem i nic nie kupiłem. Czułem w głębi duszy lekki dyskomfort, chociaż wiedziałem, że to jest jej praca i taki trik sprzedaży wywołujący „prawo wzajemności”. Ja miałem jaja jednak powiedzieć „NIE”, a ile osób przez taki dyskomfort nawet nie doczytuje umów i daje się naciąć?.

 Jeszcze raz przeczytaj całą umowę, bardzo dokładnie, łącznie z tabelką opłat i prowizji. Tam mogą być dodatkowe, ukryte, bardzo nie korzystne koszty dla Ciebie o których nie miałeś pojęcia np: koszty sms-a z ponagleniem, który może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych dodatkowych opłat. Ja kiedyś płaciłem spore sumy za sms-y z banku jak wypłaciłem pieniądze z bankomatu, gdzie przysyłali mi stan konta. Konto było niby darmowe, opłata miesięczna 7 złotych za użytkowanie karty, czy coś takiego, ale sms-y ładnie czyściły mi konto.

Pamiętaj   przysługuje Ci  14 dni na odstąpienie od umowy, bez podania przyczyny. Oczywiście terminy są różne, nie będę babrał się w paragrafy, bo dokładnie nie pamiętam, ale jeśli czujesz, że jest coś nie tak, że podjąłeś złą decyzję najlepiej załatwić to jak najszybciej i nie czekać nawet tych 14 dni. Osoba, która wam daje pożyczkę lub kredyt  powinna też wam dać wzór odstąpienia od umowy, gdzie jest podany adres korespondencyjny na który trzeba przesłać odstąpienie od umowy.  Gdy się w porę wycofasz, możesz odzyskać pieniądze wpłacone bankowi w formie prowizji. Zwróć uwagę na opłatę przygotowawczą i ile ona wynosi, ponieważ możesz się wycofać z umowy, ale  bez tej opłaty, którą zatrzyma bank. Opłata przygotowawcza jest to czynność związana z udzieleniem kredytu i należy odróżnić ją od prowizji. Opłata przygotowawcza jest konikiem tych wszystkich para-banków. I jak wycofasz się z umowy to odzyskasz prowizję, ale o opłacie przygotowawczej zapomnij. Dlatego przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy, zwróć na wysokość opłaty przygotowawczej. Pamiętasz reklamy w stylu „POŻYCZKA BEZ PROWIZJI”? to zobacz ile wynosi opłata przygotowawcza, która jest zabezpieczeniem instytucji finansowej i której się nie odzyska. Jak jest wysoka, to niech to CI DA DO MYŚLENIA, że z jakiś powodów dana instytucja się czegoś obawia.

Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz jest coś takiego jak „in blanco”. Nigdy nie składaj podpisu na pustej, gotowej do wypełnienia umowie. Jeśli są jakieś puste rubryki, to zwróć na to uwagę dokładnie czytając umowę. Moja matka już się kiedyś na to nacięła, gdzie sprzedawca dał jej do podpisania pustą umowę, a potem sobie uzupełnił nie tak jak się umawiali  i dostarczył nie taki towar jak chciała w rzeczywistości i nie po takiej cenie. Wszystko skończyło się dopiero w sądzie, bo moja matka uparta była i walczyła o sprawiedliwość do końca. Składanie podpisu na jakiejkolwiek umowie, gdzie są jakieś wolne rubryki, powinno dać Ci do myślenia na tyle, żebyś umowę przeczytał jeszcze raz dokładnie. Zwracaj uwagę też literki napisane drobnym druczkiem. Nie bez powodu one są napisane drobnym druczkiem. Jak oglądasz reklamy samochodów w telewizji i widzisz samochód już od 20.000 złotych*, gdzie jest zaznaczona gwiazdka, to pod spodem możesz doczytać, że jest to najuboższa wersja itd lub inne smaczki, które bardzo trudno wyłapać na ekranie telewizora gołym okiem.

Alimenty

Lubisz podrywać kobiety?, uprawiać z nimi seks? to licz się z tym, że możesz nie tylko zarazić się jakimś HIV-em , ale też i mieć niechciane dzieci. Każdy kto posiada dzieci i małżonka jest obciążony ich utrzymaniem.

Alimenty są bardzo uprzywilejowane niż inne długi. Np: jak nie płacisz alimentów to idziesz siedzieć. Alimenty też są wyjęte spod egzekucji komorniczej i bywają też dobrym zabezpieczeniem dłużników przed komornikiem. Gdy masz umowę o pracę i zasądzone alimenty to komornik nie może Ci zabrać tych pieniędzy, ponieważ musisz zapłacić alimenty. Jak jesteś dłużnikiem i na Twoje konto wpływają alimenty, no to komornik nie może Ci ich zająć.

Jak nie płacisz alimentów to idziesz siedzieć. Alimenty są przyznawane według możliwości finansowej zobowiązanego i potrzeb uprawnionego. Nie ma także górnego jakiegoś limitu alimentów, a ustala się je na podstawie osiąganych dochodów oraz majątku, ale też nie tylko. Jeśli np: skończyłeś prawo, to przy ustalaniu alimentów mogą mieć wpływ także Twoje możliwości zarobkowe, sytuacja na rynku oraz Twoje doświadczenie. Sąd może uznać, że stać Cię na to, aby zarabiać dużo więcej i może dojebać Ci większe alimenty. Jak masz swoją firmę i dobrze prosperujesz alimenty mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Jak jesteś bezrobotny z przyczyn niezależnych to możesz mieć ustalone 250 złotych. Przy ustalaniu alimentów bierze się pod uwagę właśnie czynnik ekonomiczny. Jednak jak masz 4 dzieci i zarabiasz 1200 złotych, a na każde dziecko masz zasądzone 500 złotych alimentów , no to płacisz i płaczesz.  Jak masz 4 dzieci z inną kobietą, a nie śmierdzisz groszem to toniesz w długach. Nawet jak na każde dziecko masz zapewnione 250 złotych alimentów, a dzieci kilkoro, to rośnie już też ładna sumka, a dodatkowo Ty sam też musisz się utrzymać i opłacić rachunki.

Alimenty mają nie tylko jakieś stare alkoholiki, ale też i coraz młodsze osoby. Byłem u chłopaka co w wieku 21 lat już miał zaległości alimentacyjnych na kwotę  40.000 złotych. Większość tych trenerów uwodzenia wypuszcza te swoje produkty typu „Miej seks na pierwszej randce”, „Jak mieć seks w 3 sekundy z kobietą” i inne tego typu rzeczy, jednak żaden nie informuje nawet o tym, żeby się w jakiś stopniu zabezpieczać. Tu nie chodzi o dziecko, ale o różne choroby weneryczne. Podrywasz kobiety? uprawiasz z nimi seks? idziesz na rekord? fajnie, ale miej świadomość, że możesz narobić dzieci i potem tonąć w długach. Miej świadomość tego, że z seksu może powstać dziecko i potem nie wypisuj po forach „Ratunku pomocy”, tylko weź to na klatę. Także, weź na klatę to, że możesz nie być z matką Twojego dziecka i będziesz musiał płacić alimenty. Jesteś studentem? dużo ruchasz? bierz odpowiedzialność za to, że będąc studentem będziesz niekiedy musiał zrezygnować ze studiów by utrzymać rodzinę. Jak pracowałem w kancelarii komorniczej, to codziennie przychodziło kilkanaście wniosków alimentacyjnych, a szafy to były wypchane nimi po brzegi. To też świadczy o tym, że kobiety też już się nie pierdolą w tańcu i coraz częściej podają o rozwód i alimenty.

Jak masz zaległości alimentacyjne to najlepiej, żebyś wpłacał je na konto komornika. Bywały sytuacje, że gość dawał do ręki byłej żonie alimenty, bez żadnego pokwitowania, a ta nie informowała o tym komornika, a zaległości dalej leciały. I było słowo przeciwko słowu. Jak płacisz alimenty to zawsze miej pokwitowania, bo różne są sytuacje, druga  strona może stwierdzić, że zalegasz z alimentami i jak nie będziesz miał kwitów, no to przegrywasz. Bywają też sytuacje, że możesz płacić na nie swoje dziecko i jak nie jesteś pewien czy Twoje, albo zgrzeszyłeś z jakimś osiedlowym przeziębieniem (przeziębieniem, bo każdy ją miał, tak jak katar)), to zrób test na ojcostwo.

Jak masz zaległości alimentacyjne i nie chcesz pójść siedzieć płać ile możesz. Unikniesz uporczywego wymigiwania się od tego obowiązku.

Odziedziczenie długu w spadku

Żyjesz sobie spokojnie, Twój tata jest biznesmenem i nagle umiera mając długi. Dług ojca spada na Ciebie. Możesz  odrzucić spadek przez złożenie oświadczenia, lub przyjąć spadek z dobrodziejstwem inwentarza. oświadczenie trzeba złożyć w terminie 6 miesięcy od dowiedzenia się o tytule swego powołania tzn. od dnia kiedy dowiedzieliśmy się o śmierci spadkodawcy lub o tym, że zostaliśmy wymienieni w testamencie pozostawionym przez tego zmarłego.

Jeśli w ciągu 6 miesięcy nie złożymy oświadczenia, to dziedziczymy cały spadek łącznie z długami. Bywały przypadki, że gość był studentem i odziedziczył długi wujka, ponieważ każdy z jego rodziny odrzucał spadek, a ten spadał na kolejne osoby, aż doszedł do niego, ponieważ nie miał ojca. Przez 6 miesięcy nikt go o tym nie informował. Jak wiadomo nie znajomość prawa szkodzi. Nikogo nie będzie interesowało, czy wiedzieliście czy też nie. Ile osób wie, że mają 6 miesięcy na ewentualne odrzucenie spadku? ile młodych ludzi to wie? jak nie wiecie to was informuję tu i teraz, że jak wam ktoś z rodziny umrze, to zainteresujcie się tym czy aby na pewno on nie miał długów. Zainteresujcie się też tym, czy ktoś z waszej rodziny odrzuca spadek, bo robi to nie bez przyczyny. Ja wiem na przykład, że mój wujek ma kupę długów i może być tak, że każdy zacznie odrzucać spadek, więc i ja będę musiał.

Schemat dziedziczenia spadku, a w tym przypadku długów wygląda następująco:

  • jeżeli małżonek spadkodawcy nie żyje – to spadek w równych częściach przechodzi na dzieci,
  • jeżeli dziecko spadkodawcy nie żyje – dziedziczą wtedy jego dzieci lub kolejno dalsi zstępni,
  • gdy spadkodawca nie miał dzieci -spadek dziedziczą jego małżonek ( 1/2spadku) i rodzice (po 1/4 spadku),
  • gdy zmarły nie miał dzieci ani małżonka -dziedziczą wtedy jego rodzice ( po 1/2 spadku),
  • gdy nie żyje jedno z rodziców spadkodawcy – dziedziczy wtedy rodzeństwo jego udział w częściach równych (gdy brat lub siostra nie żyją, to przechodzi to na zstępnych – czyli ich dzieci, wnuki, itd.),
  • jeżeli spadkodawca nie miał dzieci, jego rodzice nie żyją, nie ma też rodzeństwa i ich dzieci – spadek dziedziczy wtedy w całości małżonek,
  • spadkodawca był samotny –  spadek dziedziczony jest przez jego dziadków ( gdy żyją) w równych częściach),
  • dziadek i babcia spadkodawcy nie żyją – ich cześć spadku przypada ich zstępnym ( gdy jednak nie ma takich zstępnych, to udział zmarłego dziadka lub babci przypada pozostałym dziadkom w równych częściach),
  • jeżeli nie żyje małżonek i krewni spadkodawcy –  spadek przypada pasierbom,
  • nie ma nikogo z rodziny spadkodawcy – spadek przechodzi na gminę ostatniego miejsca zamieszkania ( lub Skarb Państwa).

Jak nie chcesz przyjmować spadku i go odrzucasz, jesteś traktowany jak osoba, która nie dożyła otwarcia spadku i on spada na następną w kolejce osobę. Następnie ta osoba ma 6 miesięcy na przyjęcie lub odrzucenie spadku. Jak nie odrzuci to przyjmuje wszystko na klatę, łącznie z długami.

Spadek możesz przyjąć lub odrzucić przed notariuszem lub w sądzie rejonowym, w którego okręgu znajduje się miejsce zamieszkania lub pobytu składającego oświadczenie. Notariusz lub sąd prześle niezwłocznie oświadczenie, wraz z załącznikami, do sądu spadku. Koszt oświadczenia składanego przed sądem wynosi 50 złotych, a u Notariusza drożej, ale nie pamiętam ile.

Jeśli jesteś nieletni i Twoi rodzicie odrzucają spadek, to jeśli nie chcą, abyś Ty go odziedziczył to muszą wystąpić do Sądu (Wydział Rodzinny i Nieletni)  z wnioskiem o zezwolenie na dokonanie czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu majątkiem dziecka. Jeśli z wnioskiem wystąpi tylko jeden z rodziców, drugi i tak musi zostać wysłuchany. Wniosek kosztuje 40 złotych taki i należy wyjaśnić, że odziedziczenie takie spadku będzie bardzo krzywdzące dla interesów dziecka.

Jest jeszcze coś takiego jak dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza. Jak się przyjmie taki spadek z dobrodziejstwem, to dziedziczy się dług, ale do wysokości tego spadku. Jest to przeciwieństwo dziedziczenia spadku „wprost”. Czyli jeśli długi są na tyle wielkie, że to co dostaliśmy w spadku nie pokrywa ich, to wierzyciel może sięgnąć do naszego majątku osobistego.  Czyli jeśli przyjmuję spadek z dobrodziejstwem inwentarza i odziedziczyłem po moich rodzicach majątek o wartości 30.000 zł, a rodzice mieli długi 100.000 złotych, to płacę tylko i wyłącznie te 30.000 zł i nie można mnie ścigać o resztę. Jeśli przyjmuję wprost spadek to spłacam 100.000 złotych, a jak odrzucam, to spadek ląduje dalej na innych krewnych.

Czyli jak ktoś ma małe długi, to warto przyjąć spadek z dobrodziejstwem inwentarza, a jak ktoś ma kredyt na kredycie to warto odrzucić spadek.

Oszustwo

Oszustwo bardzo często jest powiązane z nieczytaniem umów, lub ich pobieżnie przeleceniu. Po jakimś czasie druga strona dowiaduje się, że sama sobie strzeliła w kolano. To jest jedna strona medalu, ale jest jeszcze inna, ciemniejsza strona, a mianowicie taka kiedy nasze najbliższe nam osoby nas po prostu oszukały, a nieraz okradły.

Słyszałem kiedyś o chłopaku, który wyjechał z dziewczyną do Londynu, by zarobić na ich wspólne wesele, mieszkanie, meble itd. Mieli wspólne konto, jednak po jakimś czasie ich związek zaczął się psuć. Dziewczyna w pewnej chwili spakowała się, zajebała pieniądze z konta nie tylko swoje, ale też i jego część i wyprowadziła się do murzyna na drugi koniec Londynu. Z jednej strony go okradła, a z drugiej oszukała pozostawiając go bez środków do życia.

Ludzie nam najbliżsi mogą wykorzystywać nasze dobre serce np: ktoś z rodziny przyjdzie z prośbą o podżyrowanie pożyczki. Niby jest ok, znamy tą osobę wiele lat, jednak problem pojawia się, gdy taka osoba jednak nie spłaca kredytu. Kiedyś miałem pewnego dłużnika, który koledze z pracy podżyrował pożyczkę. Kolega spłacał przez dwa miesiące raty, a potem przestał, a bank poinformował dopiero o tym, że pożyczka jest niespłacana po jakimś czasie, kiedy już narosła ładna sumka pieniędzy.

W Mojej rodzinie ojciec też podżyrował mojej ciotce pożyczkę i tez jakieś problemy z płatnościami były, więc podżyrowanie pożyczki to jest krucha instytucja. Możesz mieć kolegę, znać go od piaskownicy, ale może was podzielić właśnie hajs. Ludzie różnie podchodzą do pieniędzy, czasem lepszym partnerem biznesowym może okazać się osoba, którą znasz krócej, niż Twój wieloletni przyjaciel.  Kolega przyjdzie, postawi flaszkę, poprosi o poręczenie i Ty będąc dobrym kumplem się zgodzisz. Ok, spoko tylko bierz jednak pod uwagę PLAN B czyli taki, co będzie jeśli on przestanie spłacać pożyczkę? czy będziesz miał na to fundusze? , a może Twoja sytuacja finansowa się pogorszy, bo się rozchorujesz?. Myśl zawsze do przodu i nie kieruj się sercem w podejmowaniu ważnych decyzji. Wiem głupio kumplowi odmawiać, ale ja bym odmówił. Moi najbliżsi mi ludzie, wiem że by nie poprosili mnie o jakieś wygórowane kwoty, ponieważ sami na nie zarobią i trzymają się od kredytów z daleka. Tak samo ja nigdy bym do nich nie prosił o poręczenie.

Ile dobrych przyjaźni upadło przez pieniądze? mój były kolega, którego znałem tyle lat i razem wypiliśmy ocean wódki, do dziś nie oddał mi 1500 złotych. Pożyczyłem mu na wyjazd za granicę, by się nie zadłużał i do tej pory mi nie oddał,a minęło już od tego czas rok. Zamilkł, jest kompletna cisza, a ja spisałem go już na straty. Skoro nie oddał mi 1500 złotych, to co by było jakbym poręczył za niego na kwotę 50.000 złotych?.

Dobry przyjaciel nigdy nie będzie chciał Cię wrzucić na minę. Kiedyś mój były kolega skosił znak drogowy po pijaku, a że był najebany w trzy dupy to pierwszy telefon był do mnie, żebym to wziął na siebie. Ja nie chciałem tego zrobić, to się obraził, a potem puszczał plotki w towarzystwie mówiąc na mnie „frajer”, jakbym go policji wystawił:). Czy taka osoba jest godna jakiegokolwiek poręczenia nie tylko sowim majątkiem, ale tez i dobrym imieniem?, oczywiście, że nie.

Jak to brzmi powiedzenie „Jak masz dobre serce, to miej twardą  dupę”.  Tu nie chodzi o to, że masz nie mieć dobrego serca, ale też i bez przesady. Większość osób wystawia te serce na tacy ludziom, których tak naprawdę nie znają, a łączy ich tylko tak naprawdę wspólne melanże przy wódce i poklepywanie po plecach. Mówisz na kogoś „przyjaciel”, to najpierw stwórz z nim biznes i zobacz czy ta przyjaźń przetrwa wzloty i upadki firmy. Jeśli tak to była naprawdę przyjaźń, a jak nie, to nigdy nie była.

Nie daj się wciągnąć w jakieś poczucie winy, gdy komuś odmawiasz czegoś, co w perspektywie czasu, może w Twoim życiu wiele nabruździć. Licz tylko na siebie, a nie na nikogo innego. Jeśli poręczasz za czyjąś osobą swoim majątkiem, to musisz liczyć na to, że ta osoba będzie pożyczkę regularnie spłacać. Licz się z tym, że ona może się rozchorować, stracić pracę, mieć wypadek i zobowiązania przejdą na Ciebie. Potem nie marudź, że ktoś Cię oszukał i że Twój „przyjaciel”, którego znałeś od piaskownicy zrobił Cię w chuja, tylko bierz to na klatę. Naucz się mówić „NIE”, jak kolega prosi Cię o taką dosyć niebezpieczną przysługę, która może mieć negatywny wpływ na Twoje przyszłe życie to powiedz mu „NIE” jak masz jakieś obawy. Powinien to zrozumieć, jak nie zrozumiał, to nigdy Twoim kolegą nie był.

Kiedyś o mały włos ja się nie wpierdoliłem w takie gówno, chodziło o wyłudzanie kredytów i dostałem niemoralną propozycję na szybki zarobek. Odmówiłem i gość się obraził;). Czy to był kolega? no NIE, nigdy nim nie był.

Brak jakichkolwiek oszczędności na czarną godzinę

Masz jakieś oszczędności na czarną godzinę?. Wiesz dlaczego ludzie biorą jakieś chwilówki na Święta? no bo nie mają właśnie oszczędności. Oszczędności warto mieć, bo może zdarzyć się jakaś losowa sytuacja i wtedy sięgasz po jakieś lichwiarskie pożyczki. Pamiętam moi rodzice, kiedyś mieli kilka kredytów na jakieś pierdoły, duperele i nagle lodówka nam pierdolnęła. Było to lato upał, a lodówka nie działa. W takich wypadkach oszczędności najlepiej się przydają, a nie kredyty. Był to ciężki dla nas okres, do banku po kredyt nie było po co iść, bo już było ich kilka i tak ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Jedynym wyjściem była pożyczka, taka szybka w 15 minut i właśnie to nas dobiło wtedy. To był okres kiedy wszyscy z mojej rodziny praktycznie jeździli za granicę na jakieś zbiory. Wszyscy tylko nie my, bo zawsze było „nie da rady”. Matka wzięła pożyczkę, a potem wychodziliśmy z tego bagna finansowego, przez wiele lat. Może byśmy wyszli wcześniej, ale ja jeszcze miałem kupę w głowie jak na tamten czas. Właśnie przez brak jakichkolwiek oszczędności ludzie wpadają w długi.

Mój znajomy też kiedyś dostał pracę w Holandii, ale nie miał na wyjazd i na pierwsze 2 tygodnie przeżycia tam, więc pożyczył 1000 złotych. Gdy dojechał na miejsce jednak plany się zmieniły i pracy nie było i nikogo nie interesowało, że jechał tyle kilometrów. Każdy miał to w dupie, bez jakichkolwiek sentymentów kazano mu poczekać miesiąc. Gość się zapożyczył, wydał kasę na podróż, jedzenie i wrócił z długiem, który rósł o odsetki i nikogo nie interesowało, że został załadowany w bambuko. Gdyby miał jakieś oszczędności by nie musiał pożyczać, jednak żył chwilą, od miesiąca do miesiąca, a to jest bardzo niebezpieczne.

Nietrafione inwestycje/biznes

Przekonał się o tym Nicolas Cage, który zaufał za bardzo swojemu agentowi i przez to wpadł w tarapaty finansowe.Czasem zdarzy się, że chcesz otworzyć biznes, myślisz, że to jest to, ale rzeczywistość sprowadza Cię do parteru. Kiedyś miałem pewną dłużniczkę, długów miała na 40.000 złotych, a większość jej zaległości powstało w wyniku nie płacenia za wynajem lokalu. Pani handlowała ziemią, jakimiś nakrętkami od słoików, kapslami. Ja jej szukałem i zanim znalazłem jej budę to minęło trochę czasu. Szyld był wyblakły, stary i w zasadzie nic nie mówił o tym jakie usługi pani świadczy. Wszedłem do środka, podłoga ujebana, ściany ujebane, a pani siedzi i narzeka, że nie ma klientów, że towar nie schodzi. No nie schodzi no bo jak ma schodzić? pod jaką grupę docelową skierowała swój biznes? czy nakrętki rozwiązują czyjeś problemy? widocznie nie bardzo, skoro zalega z płatnościami. Człowiek uczy się na błędach wyciągając wnioski, ale tylko głupiec je powtarza. Albert Einstein powiedział kiedyś tak:

” Głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów”

Głupotą jest widzieć, jak coś nie działa robić dalej to samo i pogrążać się w długach. Pytam się tej pani „Czemu nie otworzy sklepu internetowego”, to mi odpowiedziała „A kto, by tam to kupował”. No w internecie by nie kupowali, ale tutaj też nie kupują, więc lepiej dalej zadłużać się ehhh…żelazna logika.

Zdarza się otworzyć biznes, który staje się niewypałem, jednak jak widzisz, że biznes nie działa tak jakbyś chciał, to go zamknij, a nie udajesz, że jest ok. Bardzo dużo przedsiębiorców ciągnie nierentowne biznesy, które ich wciągają w tarapaty i nie wyciągają wniosków.  Ostatnio gdzieś czytałem o pewnej pani co handluje jagodami na trasie. Handluje o godzinie 16 przy ruchliwej trasie, czyli wtedy kiedy ludzie wracają z pracy. Na początku stawia  dwoje swoich dzieci w odległościach od siebie ok 100 metrów. Gdy pierwsze dziecko mija kierowca to zauważa, że są jagody, ale jedzie dalej, gdy mija drugie dziecko z jagodami, w jego głowie już zasiewana jest myśl „A może bym kupił jagody”, ale jedzie dalej, gdy widzi tą kobietę to się zatrzymuje. Działa tu zasada aktualizacji,a na końcu w dogodnym do zatrzymania miejscu siedzi wyżej wymieniona pani w kamizelce odblaskowej, z pięknie ułożonymi jagodami na białym stoliczku, które bardzo dobrze widać z daleka. Z tego co wyczytałem to nie narzekała na brak klientów, tak jak pani od nakrętek. Jednak do opracowania takiej strategii sprzedażowej, bo można ją tak nazwać, na pewno dochodziła metodą prób i błędów, testując różne opcje, ale testując. Natomiast pani od nakrętek wolała zamiast chociażby umyć podłogę, żeby potencjalny klient się nie potknął o bród to wolała rozwiązywać krzyżówki.

Inwestycja/biznes jest nietrafiony to trzeba coś w nim zmienić, albo go zamknąć, a nie udawać, że wszystko jest ok. Jak widzisz małą iskierkę to gasisz ją za w czasu, a nie czekasz, aż Ci cały dom spłonie łącznie z dorobkiem Twojego życia.

Różne sytuacje życiowe, gdzie ludzie tracą majątki całego życia nie ze swojej winy

Czasem zdarza się, że decyzja jednego z urzędników może sprawić, że stracisz majątek swego życia. Czasem zdarza się, że pod wpływem powodzi, wichury stracisz wszystko co miałeś. Raz na jakiś czas słyszy się o takich osobach, przedsiębiorcach, którzy nie z ich winy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji finansowej np: dziecko rozchorowało się na bardzo rzadką chorobę. Czasem mówisz, że życie jest trudne, ale tak naprawdę co byś powiedział na to, jakbyś z dnia na dzień tracił wszystko co miałeś?. Warto mieć oszczędności, ale bywa też tak, że nawet jak masz pieniądze to możesz zostać puszczony z torbami, patrz Roman Kluska były prezes Optimusa, którego założył w 1988 roku, praktycznie od zera. Z czasem Optimus rozrósł się do potężnych rozmiarów, że stał się liderem na polskim rynku komputerów i kas fiskalnych, a sam Roman był jednym z najbogatszych Polaków. W 2002 roku został bezpodstawnie aresztowany za to, że niby wyłudził 30 milionów podatku VAT. I tym sposobem zaczęły się problemy Kluski.

Trzeba trzymać rękę na pulsie, jednak nie wszystko uda nam się przewidzieć. Czasem zdarzają się sytuacje, bardzo trudne, niestety tak bywa. Całe szczęście jednak takich sytuacji jest jednak bardzo mało i w większości przypadków to jednak Ty masz decydujący wpływ na swoją kondycję finansową i długi.

 Uzależnienie od hazardu, narkotyków, alkoholu, sprawy karne itd

Kiedyś miałem dłużnika, który był zadłużony na ponad 100.000 złotych, a wszystko przegrał w totolotka. Dodatkowo był tez zadłużony „na mieście” i nie wychodził z domu. Lubisz grać w maszyny? zobacz ile pieniędzy na to wydajesz, a ile udało Ci się wygrać. Ostatnio rozmawiałem z kolegą, który lubił grać w pokera przez internet, ale zaczął przegrywać naprawdę duże kwoty i w porę się opamiętał. Przytaczałem przykład Kamila Grosickiego, który pomimo dużych zarobków był zadłużony przez hazard po uszy. „Grosik” chociaż zarabiał dużo, ale ile jest takich gości co nie śmierdzą tym właśnie „grosikiem” :), ale grają jak szaleni, zapożyczając się na kosmiczne kwoty pieniędzy, praktycznie nie do spłacenia dla nich?. Tym bardziej nie zapożyczają się w bankach, tylko u „chłopaków z miasta”. Z kasynem na dłuższą metę nie wygrasz, a nawet jakbyś wygrywał duże sumy pieniędzy regularnie to prędzej czy później byś miał tam zakaz wstępu:). Pisząc to przypomniała mi się historia mojego znajomego, który chodził na salony gier z automatami. Była taka gra, która nazywała się Cadillac & Dinosaur, a żeby zagrać w tą grę wystarczyło wrzucić 50 groszy czy złotówkę. Znajomy wrzucał złotówkę i był na tyle dobry, że na jednym kredycie przechodził całą grę, aż pewnego razu został wyproszony, bo właścicielowi salonu nie opłacało się to, bo za prąd nie wyrabiał:). W kasynie jest podobnie, to nie jest jakaś fundacja charytatywna, tylko normalne przedsiębiorstwo, które musi zarabiać na siebie.

Bogaci chodzą do kasyna dla rozrywki, a biedni, żeby wygrać. Bogatych stać żeby przepuścić kilka tysięcy tak hobbistycznie, a biednych niestety nie. Jednak nawet jakbyś zarabiał duże sumy pieniędzy, a wraz byś wydawał więcej niż zarabiasz i przegrywał to, to też byś miał długi. Podobnie jest z STS-ami-zakładami sportowymi. Kiedyś grałem w to namiętnie i najwięcej wygrałem 200 złotych. A przegrałem? oj grube sumy pieniędzy, pomimo że puszczałem kupony za 2 złote. Gdyby hazard był nieopłacalny, to by go nie było proste. Jeśli grałeś kiedyś w STS-y to pewnie wiesz, jaki element tam głównie przesiaduje. Przeważnie to zapijaczeni emeryci i renciści, którzy układają strategię i mają swoje pewniaczki, albo młodzież szkolna, która zamiast na pączka wydaje na STS-y. Suma sumarum każdy z moich znajomych co kiedyś grał w STS-y już przestał bo im się to nie opłacało. Na automatach dalej niektórzy grają, raz byłem świadkiem jak gość za jednym razem wygrał 1000 złotych, by potem przegrać i zostać z niczym.  Hazard bardzo uzależnia, ludzie tracą przez to domu. Czytałem jakiś czas temu książkę „Spowiedź Selekcjonera”, bardzo fajna książka, pokazująca życie Warszawy. Główny bohater wpadł w szpony melanżu, narkotyków i hazardu staczając się na dno. Jak chcesz tak bardzo wygrywać, to postaw kasyno ;).

Z narkotykami jest podobnie.One kosztują i uzależniają. A jak jesteś słaby,masz słabą wolę, łątwo się uzależniasz od wszystkiego np: łatwo się zakochujesz to i bardzo łatwo wpadniesz w ten wir . Nawet jak masz silną wolę, to nie myśl sobie, że możesz walić w nos ile chcesz. Pamiętam kiedyś miałem ja taki maraton białych ścieżek. Nagle przyłapałem się na tym, że zaczynam mieć ciągoty do amfetaminy. Zacząłem czuć taki lekki głód i taką ochotę, żeby sobie przyjebać. Dobrze, że w porę się opamiętałem, bo kto wie jakbym skończył. Ci co się nie opamiętali kończą z długami. Narkotyki kosztują i nikt nie daje ich za darmo. Gość na moim osiedlu wisiał 1500 złotych to mu wszystkie szyby w domu powybijali. 1500 złotych jak dla młodego gościa w wieku licealnym to dużo. Jarasz trawę? ona też kosztuje. Myślisz, że ona jest ok?, że ona nie uzależnia?. Znam, a w zasadzie znałem gości co nie mogli normalnie funkcjonować jak nie złapali bucha. Trawa też kosztuje, nie ma nic za darmo, a z czasem jak się rozhulasz to idzie gram za gramem na raz.

Podobnie jest z alkoholem. Kiedyś tak piłem sobie piwko, za piwkiem, aż pewnego razu przyłapałem się na tym, że potrafię wypić 8 piw i nie mieć nawet kaca. Najpierw człowiek się przyzwyczaja, potem wyrabia sobie taki nawyk picia, aż on przechodzi w nałóg. Pijak też jest zadłużony, bo przeważnie ma alimenty, wypierdolą go z pracy za alkohol, nie może normalnie bez niego funkcjonować. Pijak jest zadłużony bo coś po alko rozjebie, kogoś pobije itd. Alkohol też kosztuje, a jak Cię nie stać to pijesz rojal, a na koniec ciągniesz laskę w bramie:). Ja najgłupsze rzeczy robiłem po alkoholu, najwięcej pieniędzy mi szło po alkoholu, także alkohol też ma duży wpływ na to, że ktoś wpada w długi.

Myślisz sobie tak „w tym kraju, trzeba coś zajebać, by się dorobić”, „w tym kraju uczciwie się nie idzie dorobić”, „trzeba robić przekręty, by się dorobić”. Takie myślenie miał mój sąsiad z dołu. Identycznie mówił i zaczął bawić się w przemyt papierosów. Łatwy pieniądz kusi. Zrobił jeden kurs, drugi, trzeci, a za czwartym go złapali i dojebali mu taką grzywnę z 80.000 złotych+wyrok. Gość bezrobotny, już notowany, z 80.000 zł długu na karku. Sąd daje 30 dni na zapłacenie  grzywny, jeśli minie ten czas, grzywna jest ściągana w drodze egzekucji. Do komornika trafia sprawa i jest oznaczona jako KMS:), jeśli komornik nie ściągnie grzywny w drodze egzekucji, to taka osoba może pójść siedzieć.

Jak chcesz się bawić w  jakieś przekręty, łatwe pieniądze, to ok. spoko. Nie mam zamiaru Cię umoralniać, to Twoje życie, jednak żeby robić przekręty, to musisz mieć odpowiednie zaplecze w postaci: wiedzy specjalistycznej oraz prawniczej, pieniądze, znajomości. Jak nie masz znajomości, za Tobą nikt poważny nie stoi, to lepiej nie bierz się za to. Są goście, którzy nie mają, ani tego, ani tego, ani tamtego, a bawią się w wielkich gangsterów, a potem budzą się z ręką w nocniku z kupą długów do spłacenia. Zresztą w dzisiejszych czasach przestępstwa kryminalne się nie opłacają i robią je zwykłe leszcze, patologia, pionki. Grube ryby rąbią państwo na wiele milionów złotych, wykorzystując kulawe polskie prawo oraz swoje znajomości. Bez znajomości lepiej nie bierz się za łatwe i szybkie i niekoniecznie legalne pieniądze, bo usiądziesz na kutasa jak mój sąsiad i będzie bolało.

Podjęcie złych kroków oddłużania-spłacanie pożyczki-pożyczką

Jedyny pomysł dłużników na to, aby spłacić swój dług to jest wzięcie innego kredytu. Widziałem gdzieś w internecie reklamy typu „Weź pożyczkę, na spłatę długu„. Hmm… zastanówmy się masz np: łącznie z odsetkami na dzień dzisiejszy do spłacenia 50.000 złotych. Żeby spłacić te 50.000 złotych bierzesz pożyczkę na lichwiarskich warunkach, na 50.000 złotych:). No dobra spłaciłeś 50.000 zł, ale nadal masz dług na 50.000 złotych. Czy w Twoim życiu się coś zmieniło?, może to że masz teraz większe odsetki do spłacenia i jak nie mogłeś poradzić sobie z poprzednim kredytem to jak poradzisz sobie z tym?.

Niektórzy mają np: długu 50.000 złotych i biorą pożyczkę na 20.000 zł, żeby  spłacić chociaż część zadłużenia jak to oni mówią ( ta babka od nakrętek chciała tak zrobić). No to wraz zostaje 30.000 złotych spłaty+ nowy kredyt spłaty na 20.000 złotych+kolejne odsetki nierzadko lichwiarskie co suma sumarum daje nam do spłaty 50.000 złotych+ odsetki z jednego i z drugiego kredytu. Tak wygląda zapętlenie…….to tylko przykład, ale tak to wygląda.

Zapamiętaj!! dłużników najbardziej pogrążają właśnie odsetki, które nieraz są naprawdę duże. Jeśli chcesz ratować swoje finanse tym czym się wpędziłeś w kłopoty, no to pomyśl logicznie czy to się opłaca?. Żeby wyjść z długów trzeba po pierwsze zmienić myślenie, zacisnąć zęby, zacisnąć pasa, a wszystko robić w oparciu o przepisy prawne. Wyjście z długów może trwać nieraz wiele  mozolnych lat. Nigdy nie wyjdziesz z długów jeśli będziesz stosował niestety bardzo popularne wśród dłużników metody jak spłatę długu inną pożyczką. Nigdy nie wyjdziesz z długów jeśli będziesz radził się pseudo-ekspertów i doradców kredytowych, którzy są nastawieni na prowizję.

podsumowując:

  • Nigdy nie wydawaj więcej, niż zarabiasz.
  • Nigdy nie bierz kredytów na jakieś telewizory, samochody, wycieczki, czyli rzeczy bez których możesz się obejść. Chcesz jechać na wycieczkę? to zarób na nią. Ja chce pojechać dookoła świata i mógłbym wziąć kredyt, ale wolę napisać książkę i za pieniądze zarobione na niej, zrobić sobie taką wycieczkę. Myślę, że mi pomożecie w spełnieniu mojego marzenia co?;););).Bogactwo nie bierze się z kredytów, tylko z pracy.
  • Naucz się zarządzać pieniędzmi. NP: 10% pieniędzy  z Twojej wypłaty przeznaczaj na inwestycje, 10%, 10% z wypłaty przeznaczaj na edukację, 10% pieniędzy przeznaczaj na czarną godzinę 55%  na wydatki konieczne typu rachunki itd, 10% na zabawę, 5% na darowiznę. Na początku moze to być trudne dla Ciebie jak np: zarabiasz 1200 złotych, ale opłać wszystkie rachunki oraz zobowiązania w pierwszej kolejności przez, które możesz mieć długi np: opłata za internet itd, a z resztą pieniędzy rób tak jak powyżej. Jak będziesz tak postępował z pieniędzmi bardzo trudno będzie Ci naprawdę wpaść w jakiekolwiek długi. Nawet jak masz   1 złoty to podziel ją. Jeśli nie umiesz zarządzać złotówką, nie będziesz też umiał milionami.
  • Miej oszczędności na czarną godzinę. Najlepiej m.in 6 wypłat miesięcznych. Od razu tego nie uzbierasz, ale z czasem odłożysz jak będziesz trzymał dyscyplinę. Będziesz pewniejszy. Te pieniądze pamiętaj są nie do ruszenia.
  • Jak masz wydać więcej niż 50 złotych, to zastanów się dwa razy, czy aby jest to Ci naprawdę potrzebne, czy podejmujesz decyzję pod wpływem, chwili, impulsu, albo uroku osobistego sprzedawcy:).
  • Dokładnie zawsze czytaj umowy, zanim coś podpiszesz.
  • Bardzo ostrożnie podchodź do próśb poręczenia jakiegoś kredytu. Patrz o kilka kroków do przodu.
  • Interesuj się finansami i poszerzaj swoją inteligencję finansową i ekonomiczną,prawną żeby byle jaki doradca kredytowy lub fircyk bankowy Ci kitów nie wciskał.
  • Jak coś nie działa, to albo zmieniasz model działania, albo zamykasz biznes. Jak coś nie przynosi Ci zysków, to nie czekaj na lepsze dni, bo właśnie pod Twój „dom” podłożony został ogień.
  • Unikaj hazardu, narkotyków, a jak po alkoholu szalejesz to nie pij.
  • Uprawiając seks licz się z tym, że możesz mieć dziecko lub urodzą Ci się czworaczki;).
  • Nie baw się w gangstera, a jak nie masz zaplecza finansowego, prawnego, znajomości, to tym bardziej się nie baw.
Pokaż więcej

24 Komentarzy

  1. Witam :> Polecisz jakieś książki/materiały dotyczące poszerzania swojej inteligencji finansowej?

    Z góry dzięki za odpowiedź 🙂

    Ps. Wpis jak zwykle na poziomie, świetna robota !

  2. Jeśli chodzi o tego sąsiada z bmw to wcale nie musi tak być, nie poruszyłeś pewnych rzeczy:Po pierwsze można wziąść kredyt,który nigdy nie przekroczy wartości samochodu.Po drugie jak kupisz stare auto to i tak koszty napraw mogą być wysokie.Po trzecie jak níepali fajek nie traci forsy na restauracje to dlaczego ma nie oszczędzić tego grosza.Po czwarte może gdzieś míeć jakąś dorywczą robotę jak rownież otrzymać jakąś drobną sumę od rodziny albo nawet i za śmierć bliskiej osoby itd…W efekcie czego mogli np odłożyć forse na wakacje i níespodzíewanie otrzymać trochę kasy od rodziny.Przez co mógł im przyjść do głowy pomysł, żeby zamiast wakcji nad morzem wyremontować mieszkane.Tyab wiele osób umie mądrze brać kredyt.Prawie wszystko jest dla ludzi.tylko mądre wykorzystanie danego produktu czy usługi jest sztuką.Tak samo jak w 2011 roku i wcześniej dużo osób bylo pewnych,że niedasz sobie rady w życiu.Tak ty teraz jesteś pewien że nawet osoby,które posiadają jeden kredyt są skazane na przegraną.

    1. Nic nie odziedziczył, nic nie dostał od rodziny, jara szlugi i ma kilka zaciągniętych kredytów, bo wiem o tym doskonale, a mi też wisi parę złotych o czym już nie napisałem. Co do samochodów, no to bez sensu jest brać na nie kredyty i powie Ci to każdy ogarnięty gość co się zna na rzeczy. Jak bierzesz na coś kredyt to teoretycznie Cię w danej chwili na to nie stać, więc rozkładasz sobie na raty. Tak wygląda oczywista, oczywistość. Ja wychodzę jednak z założenia, że jak na coś mnie nie stać, to pracuję na to, aby uzbierać, a nie bawić się w kredyty. Nigdzie nie napisałem, żeby ich nie brać, ale trzeba brać je z rozwagę, jednak z mojej praktyki widzę, że bardzo dużo osób nawet młodych bierze je nierozważnie i o tym był blog. Nawet dziś dostałem 3 wiadomości od osób, które tych pożyczek, kredytów mają kilka nawet i potwierdzają moje słowa.

  3. To wpadnie niedługo w wielkie gówno.Bierzesz nowe z salonu potrzebujesz teraz na wczasy czy tam z innego powodu masz gdzieś dodatkową robotę w której różnie zarabiasz,dzieki czemu np w ciągu miesiąca zarobisz na kilka rat spłacasz wszystko bankowi dziekujesz jezdzisz tym autem np 7 lat odkladając w tym czasie zamiast raty na nowe i wtedy masz znowu nowe auto z salonu,ale już bez kredytów.

  4. Zajebista robota, otwierasz oczy na rożne sprawy.

    Możesz napisać czym się zajmujesz? Jakiś czas temu pisałeś, że jesteś komornikiem, teraz piszesz, że już tam nie pracujesz.

      1. Co zaczynasz od zera? Studia? Możesz napisać coś więcej? Z czego się utrzymujesz? Bardzo mnie to ciekawi, czym się zajmujesz po Twojej „przemianie”.

        1. Od zera, nowa branża. Oficjalnie jestem bezrobotny:) do sierpnia ;).

  5. Witam TYAB. Mam parę pytań odnoście tego wpisu.
    1. Ostatnio bylem w banku zaktualizować dane, a ze mam spora sumkę na koncie to pracownik banku powiedział do mnie ” o spora sumka pan ma, widać pan oszczędny”. Trochę mnie to zaniepokoiło, ze zwykły pracownik może sprawdzić mój stan konta. Czy to jest normalne?
    2. Czy warto trzymać sporo pieniędzy na koncie? Nie chciałbym żeby mi zabrali kasę albo zablokowali konto jak będzie u nas 2 Grecja albo padnie ZUS

    1. 1. Zależy z jaką czynnością było związane jego sprawdzenie konta. Tak z ciekawości w teorii nie może sprawdzać, a i obowiązuje go tajemnica bankowa.

      2. Bardziej lepiej opłacałoby się inwestycje pieniędzy np: w surowce, itd. W Rosji większość społeczeństwa nie ufa bankom i wolą trzymać pieniądze w skarpetach:)

  6. Piszesz, że już niedługo w Polsce będzie jak teraz w Grecji. I tu pojawia się moje pytanie – jak zabezpieczyć się przed takim scenariuszem? Na pewno nie wpędzać się w długi, rozważnie wydawać pieniądze itd. ale czy można zrobić coś więcej?

    1. liczyć na siebie, a nie na państwo to tak w skrócie. Ogarnięci goście zawsze sobie poradzą i czy kryzys, czy nie będą potrafili zarobić pieniądze. Na każdym kryzysie większość ludzi traci, ale jest też spora liczba osób, które sie wtedy bogacą. Na kryzysie ostatnim z 2008 bodajże powstało wiele wielomilionowych majątków.

  7. Widzę, że ktoś był na kursie Rusz Dupę ;).
    Fajnie, że ktoś przekazuje wiedzę Pana Jacka do szerszego grona :]

    1. Tak byłem, ale akurat w tym wpisie nie ma Bruneta ( w innych moich wpisach, on jest), jak już to od Harva Eckera, bo domyślam się, że chodzi Ci o ten podział pieniędzy:). To akurat jest w książce Harva Eckera, oczywiście Jacek też o tym mówił. Bądź co bądź jego kurs „rusz dupę” jest naprawdę konkret i daje do myslenia, także polecam wszystkim.

        1. U Bruneta.
          Są jeszcze jacyś inni polskie osoby, które robią fajne szkolenia/produkty. Osobiście jestem jeszcze po PPS2 Adepta

        2. U bruneta byłem jeszcze na projekcie sukces, szkole flirtu, a nawet zakupiłem dla mojej byłej kochanki tantrę dla kobiet, jednak nie chciało jej się ćwiczyć:P. Teraz we wrześniu będzie kolejne szkolenie odnośnie motywacji z tego co się orientuje:).

  8. 166 zł razy 24 to nadal mniej niż 3 999 zł. Ja bym taki kredyt wziął. Poza tym wiele chwilówek oferuje pierwszą pożyczkę za darmo, więc dla kogoś myślącego i ogarnietego jest to lepsze rozwiązanie aniżeli kredyt w jakimkolwiek banku.

  9. Myślę, że główna przyczyną wspomnianych sytuacji jest związana z naszą typową polską mentalnością – tzn. „tak, żeby inni zazdrościli” – wtedy czujemy się docenieni. Też znam ogólnie w chuj takich gości – dla przykładu: kolega mojego brata, jeździ BMW serii 7, rok 2012, pojemność chyba 4.0 l [wzięta na kredyt na swoją działalność, która średnio działa, ale działa].
    Jednakże: jeździ on nią (Betą) tylko w sobotę i w niedzielę ubrany w brązowy pantofel, białe szyte spodnie i różową koszulę. Od poniedziałku do piątku jeździ….ta dam!!! Fiatem UNO, ubrany w zwykły, targowy jeans, i zmechacony polar. OK – ktoś mógłby powiedzieć, że to z racji oszczędności. Być może – jednak nie zapomnę jak kiedyś zajeżdżam na Lotos, a on przede mną płaci za paliwo do BMW (nie zauważył mnie) i mówi do kasjerki: „z trójki z 50 zł”, spojrzał w prawo, zobaczył mnie i tekst z kamienną powagą na twarzy: „za więcej już nie weszło”. No myślałem, że jebnę ze śmiechu 😀

    Podsumowując: świetny wpis, pokazujący jak sami tworzymy sobie kryzysowe sytuacje w życiu. Jeśli umiemy zaś tworzyć sobie kryzysowe sytuacje to potrafimy też tworzyć sobie sytuacje w których się bogacimy” ( zdanie dla wszystkich wyznających zasadę, że trzeba kraść by żyć dobrze )

    z fartem mordy! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button