Kontynuacja fragmentu mojej książki. Jej ciąg dalszy. Kolejny fragment, który mam nadzieje da Ci do myślenia.
Jeśli nie czytałeś wcześniejszego fragmentu, to kliknij w poniższy link i przeczytaj, gdyż możesz nie zrozumieć metafor oraz historii, które są ze sobą ściśle połączone.
Tradycyjnie wygląda to tak jakbyśmy ze sobą rozmawiali przy dobrej wódeczce. Jest to napisane w formie wywiadu ze mną z pytaniami, które pewnie byś mi zadał jakbyś ze mną pił:)
Nie mam monopolu na prawdę, jestem tylko narratorem. Pojawia się wulgarny język, który może Cię razić w oczy, więc jak jesteś wrażliwy lub niepełnoletni do odpuść.
Tematyka? Tematyka dalej dotyka reputację, Twój szacunek oraz prawo wzajemności i delikatnie zaczyna zmierzać w kierunku imprez na których wiele się działo, więc dlatego ten tytuł.
Kolejny fragment będzie jak dostane pod tym blogiem 20 komentarzy czy się podobało lub nie. Czy dało do myślenia czy nie.
Jest to jeden z najsłabszych fragmentów w mojej książki, bo najlepsze rzeczy czekają na koniec:):)
Liczę więc na feedbacki i komentarze.
Tylko dla mężczyzn i osób pełnoletnich
–No a imprezy? Mam ich unikać czy nie? Bo nie rozumiem do końca. Zacząłeś temat i nie dokończyłeś. Coś tam wspomniałeś tylko o nich, ale z tego co mówiłeś, to wychodzi na to, że mam siedzieć w domu i nigdzie nie wychodzić. Tak? Dobrze myślę? O to Ci chodziło? No bo skoro na imprezach różne rzeczy się złe dzieją, to trzeba siedzieć w domu. Wyjaśnij to proszę, tak abym dobrze zrozumiał tę kwestie.
Pytasz się mnie czy masz chodzić na imprezy? Oczywiście, że tak. Jesteś młody, więc się baw, ale rób to z głową. Zanim rozwinę bardziej tematykę imprez, chcę Ci powiedzieć o czymś innym, co będzie dobrym wstępem do tego, abyś dobrze zrozumiał te zagadnienie, które zaraz poruszę, jednocześnie będzie kontynuacją wcześniejszych kwestii, które dane nam było wspólnie omawiać. Pamiętasz jak oburzyłeś się wcześniej, że każę Ci dzielić ludzi na lepszych i gorszych? Już podczas naszej wcześniejszej rozmowy zahaczyłem o ten temat, który teraz będzie miał swoją kontynuację. Właściwie chodziło mi o to, żebyś miał porządek w swoim życiu. Innymi słowy, uczyłeś się kiedyś do jakiegoś sprawdziany lub sesji? A może pracowałeś kiedykolwiek w bałaganie? Pamiętasz jak to było jak czegoś szukałeś ważnego i nie mogłeś znaleźć? Dookoła walały się niepotrzebne kartki z notatkami, które akurat nie były Ci potrzebne w danym momencie. Ty szukałeś konkretnej kartki z konkretną treścią, a zamiast tego znajdowałeś same niepotrzebne Ci śmieci, które otaczały Cię ze wszystkich stron. Utrudniało to trochę pracę czy nauke co? Zamiast uczyć się czy efektywnie pracować, ty tracisz czas na szukanie czegoś co jest Ci w danej chwili niepotrzebne. Co powinieneś zrobić, aby taka sytuacja się już więcej nie powtórzyła? Odpowiedz!! Odpowiedz i powiedz to głośno.
-Powinienem wszystko uporządkować. Zrobić generalny porządek z moimi notatkami, tak aby wszystko znajdowało się we właściwym miejscu. Powinienem wszystko przejrzeć dokładnie i odzielić od siebie rzeczy. Powinienem odzielić rzeczy, które już mi się nie przydadzą do niczego więcej od tych, które jeszcze mogą mi się przydać, ponieważ wiedza w nich zawarta może być jeszcze przeze mnie pożądana oraz od tych, które są dla mnie bardzo ważne i o nie opiera się moja nauka czy praca. Rzeczy niepotrzebne powinienem wyrzucić do kosza lub schować na dnie szafy, żeby nie leżały na wierzchu biurka, a te potrzebne i które jeszcze mogą mi się przydać, odpowiednio posegregować według ich przeznaczenia. Wtedy nauka czy praca, będze łatwa, miła, przyjemna oraz efektywna.
Brawo. O to chodzi przecież, żeby nauka czy praca była łatwa, miła i przyjemna. Ale czy przypadkiem w życiu też tak nie powinno być? Być może się powtórzę, ale w życiu chodzi o to, żeby jego sobie nie utrudniać, tylko maksymalnie ułatwać. Wtedy nam się będzie żyło po prostu lżej. Więc jeśli taka metoda sprawdza w pracy czy przy nauce, to również musi się sprawdzić w Twoim życiu osobistym. Te kartki z notatkami są odpowiednikiem Twoich znajomych, którymi się otaczasz. Jeśli będziesz miał wśród nich bałagan, to będziesz miał bałagan w życiu, a przez to będziesz tracił tylko swój cenny czas. Te kartki są odpowiednikami białych kart, które ludzie zapisują swoimi zachowaniem w oczach innych ludzi.
Chodzi mi o to, abyś zaczął segregować ludzi, którymi się otaczasz na tych którzy:
-
Wnoszą jakąś wartość do Twojego życia.
-
Mogą w przyszłości wnosić jakąś wartość do Twojego życia, ponieważ mają ku temu potencjał.
-
Kompletnie nic nie wnoszą dobrego do Twojego życia, a wręcz przeciwnie, wszystko to co najlepsze masz w sobie-wynoszą i depczą.
Sam powinieneś wiedzieć jakie znajomości Ci się opłacają, a jakie nie. Sam powinieneś wiedzieć, które znajomości Cię rozwijają, a które ograniczają. Sam powinieneś wiedzieć przy jakiś znajomościach dobrze pożytkujesz swój czas, a przy jakich go marnujesz. To tak jak z kobietami. Kobieta, aby poznać jakiegoś faceta musi w pierwszej kolejności stwierdzić, jest on w pewien sposób dla niej wartościowy1. Jeśli stwierdzi, że z jakiś powodów nie pasujesz do niej lub do jej towarzystwa, to zapomnij o tym, że umówi się z Tobą na randkę. Nie będziesz miał wartości w jej oczach, nie będziesz miał czegoś interesującego, to nie da Ci szansy na bliższe poznanie. Po prostu nie będzie marnowała czasu na Ciebie, bo jak wiesz nie poświęca się czasu na osoby mało ważne. Jeśli jednak kobieta doszuka się w Tobie jakiejś wartości, to ją wtedy odwzajemni. Wtedy wystąpi między wami Prawo Wzajemności. Prawo Wzajemności czyli Twoja wartość, za jej czas, podczas którego zdecyduje do jakiej szufladki Cię wrzucić czy może jednak ostatecznie odstrzelić.
To kobieta decyduje do jakiej szufladki Cię wrzuci, na podstawie tego co Ty jej pokazujesz. Będziesz pokazywał się jej ze strony tylko przyjacielskiej2, to wrzuci Cię do szufladki z napisem przyjaciel, jeśli uzna, że warto jest mieć takiego przyjaciela jak Ty. Będziesz pokazywał jej się ze strony tylko finansowej, to możesz wylądować z napisem sponsor, jeśli uzna, że warto mieć takiego sponsora. Będziesz działał na nią czysto seksualnie, to możesz zostać zakwalifikowany jako kochanek. Będziesz na każde jej zawołanie, to możesz trafić do szuflady frajer, jeśli uzna, że Twoje frajerstwo będzie miało dla niej jakąkolwiek wartość do wykorzystania. Będziesz każdym typem osoby z tych wymienionych3, to kobieta stwierdzi, że idealnie nadajesz się na związek.
Sztuką uwodzenia jest umiejętność wyrobienia sobie wartości w oczach kobiety, a następnie umiejętne wrzucenie się samemu w szufladkę jaką się chce, poprzez kierowanie emocjami, tak żeby pozostało jej tylko domknięcie tej szuflady i życie w słodkim przekonaniu, iż to ona podjęła dobrą decyzję. Jeśli chcesz być kochankiem, to działasz jak kochanek. Pokazujesz się w roli kochanka. Mówisz do niej seksualnie, dotykasz seksualnie, a nawet patrzysz. Ona wtedy patrząc na Ciebie, słysząc Twój głos i czując Twój dotyk, będzie pomału domykała szufladkę z napisem kochanek, pod warunkiem, że np: szuflada będzie pusta albo kochanek, którego już tam ma jej się już znudził lub w porównaniu do Ciebie wypada dużo gorzej ( jesteś młodszy, lepiej zbudowany, mocniej na nią działasz seksualnie). Zrobi to, ponieważ pokazałeś jej siebie w tej właśnie roli i ją oczarowałeś w taki, a nie inny sposób. Jeśli natomiast będziesz chciał związku, musisz działać jak kochanek, ale również dawać kobiecie poczucie bezpieczeństwa. Jeśli będziesz chciał z kobietą stworzyć związek, a zabraknie tego ostatniego, to nie będzie między wami prawa wzajemności. Kobieta wrzuci Cię w szufladkę, w której nie chciałbyś się znaleźć , a jak za bardzo się zagalopujesz z miłosnymi deklaracjami, to nawet odstrzelić4. Jak chcesz być jej przyjacielem, to lepiej zostań gejem:)
Podobnie jest z innymi ludźmi. Musisz więc być sprytny. Zamiast czekać, aż jakaś osoba sama wrzuci Cię do którejś szufladki, na podstawie tego co: widzi, słyszy, czuje, która niekoniecznie będzie Ci pasowała, Ty go uprzedź i pokazuj jej wszystko to co chce zobaczyć, a tym samym, sam umieścisz się w szufladce, która najbardziej Ci odpowiada. Powtórzę jeszcze raz. Najpierw musisz wiedzieć czy dana osoba jest w pewien sposób wartościowa dla Ciebie, a w dalszej kolejności segregujesz ją odpowiednio, co będzie miało wpływ na Twoją reputację w jej oczach, a co za tym idzie również i na prawo wzajemności między wami.
Innymi słowy. Wyobraź sobie, że masz przed sobą kilku znajomych, których uznajesz za wartościowych. Chcesz z nimi pograć w piłkę. Masz do wyboru piłkę do: nogi, kosza i siatkówki. Bierzesz piłkę do kosza i podchodzisz z nią do pierwszej lepszej osoby, pokazując na boisko, mówiąc:
-Dobra chodź tam zagramy w koszykówkę.
-Ale ja nie chcę grać w koszykówkę. Koszykówka jest dla debili. Ja kocham grać w piłkę nożną. Zresztą w koszykówkę chcesz grać na boisku do piłki nożnej? Przecież to głupie. Serio tak chciałeś grać? Dobrze Ty się czujesz człowieku?-odpowiada Ci zażenowana osoba.
Widzisz, wybrałeś nieodpowiednią piłkę, osobę oraz boisko. Pokazałeś tej osobie to czego ona nie lubi i nie rozumie. Koniec końców ma to wpływ na Twoją reputację, ponieważ się zbłaźniłeś w jej oczach. Żebyś bardziej zrozumiał metaforę posłuchaj tego. Pamiętasz mojego kolegę, który został Dyrektorem Szkoły? Wspominałem o nim wcześniej, przy okazji wpisów na Facebooka. Kilka lat temu chciałem go zainteresować tematyką uwodzenia. Chłopak rozstał się z dziewczyną, był załamany, więc stwierdziłem, że wtajemniczę go w te klimaty. Zadzwoniłem wiec do innego kolegi, który jest już dawno zaznajomiony z tą tematyką, abyśmy wspólnymi siłami go przełamali i mu pomogli. Chciałem mu pomóc z dobrego serca, jednak nie przewidziałem jednej rzeczy, którą powinienem był przewidzieć. Chłopaki wcześniej się nie znali, aż do momentu spotkania. Wyszliśmy razem na miasto, aby pokazać koledze jak się podrywa kobiety. Już na początku Adrian nie przypasował mojemu koleżce, ze względu na ubiór5. Widziałem jak się zawahał podając mu rękę, krzywiąc się przy tym. Kiedy kolega zaczął robić pierwsze podejścia do kobiet, Pan Dyrektor szturchnął mnie mówiąc:
-Ty Tyab, co on odpierdala? W co on się bawi? Po co zaczepia innych ludzi na każdym kroku? To jakiś stalker? Skąd Ty wytrzasnąłeś tego pacjenta? Kto to w ogóle jest? Co to za typ?
-No podchodzi do kobiet. Poznaje je. Zapoznasz się z uwodzeniem kobiet i zobaczysz, że szybko zapomnisz o swojej ex. Nauczysz się wszystkiego-odpowiedziałem lekko zmieszany, gdyż poprzez to pytanie zacząłem sobie uświadamiać, że jednak wtajemniczenie kolegi w tematykę PUA, nie było za dobrym pomysłem.
–Z uwodzeniem? A tego się kurwa trzeba uczyć? Podrywanie to jakaś wielka filozofia?6 No nie gadaj, że i Ty tak pajacujesz na ulicach? Przecież to pod jakiś paragraf podpada. Weź daj już spokój. Kogoś Ty mi tu przyprowadził? Jakiegoś pajaca w kapeluszu co zaczepia ludzi na ulicy. Każ mu lepiej spierdalać i chodź na piwo albo ja wracam na chatę-odpowiedział kolega z irytacją w głosie.
Tak się skończyło granie nieodpowiednią piłką z nieodpowiednim człowiekiem, na nieodpowiednim gruncie. Tak się skończyło pokazywanie tego, czego on tak naprawdę nie rozumiał. Kolega był/jest dla mnie wartościową osobą, ale wrzuciłem go do nieodpowiedniej szufladki. Wrzucając go do tej szufladki, oberwałem rykoszetem. Adrian poprzez punkt widzenia mojego kolegi, był dla mnie niczym furmanka z gnojem. Mój kolega zaczął patrzeć na mnie przez pryzmat jego osoby, która mu nie podpasowała wyglądem oraz zachowaniem, którego nie rozumiał. Zaczął patrzeć przez pryzmat tej furmanki, ponieważ pokazałem mu coś, co nie było w gruncie rzeczy do niego zaadresowane. Gdyby na jego miejscu była osoba z otwartym umysłem i już zaznajomiona lekko z tematem, to Adrian w oczach tej osoby mógłby być dla mnie niczym Ferrari, a tak to było zupełnie na odwrót i osiągnąłem odwrotny skutek od zamierzonego. Mój kolega po prostu nie pasował do nas zainteresowaniami, co trochę jest dziwne, gdyż według mnie każdy facet powinien się tym interesować dla dobra siebie i swojego związku.
Widzisz jak było. Niby te same zdarzenia, ale dwie różne osoby (Adrian i Kolega), a co za tym idzie inna reputacja w oczach każdej z nich. Ta sama sytuacja, a dwie odmienne oceny. Adrian się ze mną dogadywał w tym temacie, a mój kolega mi się dziwił.
Po tej sytuacji spotkaliśmy się z Panem Dyrektorem na jakiejś imprezce u wspólnych znajomych. Dyrektor podpity, świadomie czy też nie, nawiązał do tej chwili w formie żartu. Zaczęło się niewinnie, od tego, że jedna osoba z towarzystwa wspomniała podczas rozmowy, że widziała na ulicy gościa przebranego za kowboja, a on usłyszawszy to skojarzył w swojej pijanej bani fakty i dodał swoje trzy grosze:
-Słuchajcie, umawiam się z Tyabem na piwo, a ten przyprowadził ze sobą jakiegoś Lucky Luka w kapeluszu, który zaczął zaczepiać wszystkie kobiety na ulicy. No kurwa czaicie to? Gość biega po ulicy od kobiety do kobiety, pierdoli im jakieś kocopoły i myśli, że zarucha ha ha ha. Kiedy to zobaczyłem to nie wiedziałem, gdzie spierdalać ze wstydu. Tyab? Jak to się nazywa? PUA? Ty też należysz do tego czegoś? A może ten kowboj co widziała Anka to ten Twój Casanova, który biegał po ulicy?- dokończył śmiejąc się wniebogłosy z Adriana.
No i taki był końcowy finał tego wszystkiego. Temat z kowboja został zamieniony na Adriana i PUA, poprzez prawo Aureoli/Kojarzenia7. Kolega właściwie to żartował sobie z Adriana, którego nie polubił. On żartował z Adriana, a mi dostało się rykoszetem. Na imprezie była jeszcze koleżanka, którą mniej więcej była zaznajomiona z tą tematyką.
–Słuchajcie, kiedyś byłam z koleżanką w Złotych Tarasach8, to zaczepił nas pewien chłopak, który zaczął pieprzyć głupoty w jakimś dziwnym języku9. Kompletnie nie rozumiałyśmy o co mu chodzi. Jakieś takie rozbudowane pytanie zadawał10. Moja koleżanka stwierdziła, że to jakieś pewnie szkolenie z uwodzenia czyli te całe PUA, bo i jej się czasem zdarza być zaczepianą w taki właśnie sposób, gdzieś centrum handlowym czy na ulicy. Zaintrygowało to ją, bo zawsze jak była w jakimś centrum na zakupach, to zaczepiali ją goście w bardzo zbliżony sposób. Podobnie mówili, uśmiechali się, chcieli numer. To dla niej jakieś takie dziwne było. Jakieś takie nienaturalne, wyuczone, sztuczne. Zaczęła więc szukać na ten temat informacji. Okazuje się, że są robione szkolenia z tej tematyki oraz są liczne fora internetowe, na których faceci wypisują swoje podboje miłosne. Później tacy naczytają się tego typu głupot i potem zaczepiają ludzi mówiąc w jakiś dziwny sposób11, a wszystko po to aby zaciągnąć kobietę do łóżka-dodała popijając drinka.
–Przecież to jest jakieś chore. Jak można tak robić-dodała kolejna koleżanka.
-Racja to podpada pod jakiś paragraf. Jakby mnie taki zaczepił i pieprzył jakieś głupoty to od razu go gazem poczęstuje-dodała kolejna.
-Ja to od razu dam w mordę i po Policję zadzwonię-wtrąciła swoje trzy grosze kolejna osoba.
–Kaśka Tyab Cię też poznał w Złotych Tarasach?-powiedział kolega do mojej osoby towarzyszącej, z którą byłem na tej imprezie.
-A może mówił jakimś dziwnym językiem-dodała żartobliwe kolejna osoba.
–O łóżko już się nie pytamy– dodała kolejna i wszyscy wybuchli śmiechem.
Spójrz w jakim kierunku została pokierowana rozmowa. Zaczęło się niewinnie, bo od zwykłego kowboja, a skończyło na żarcie, w który została wmanewrowana moja osoba i reputacja. Cała rozmowa była okraszona negatywnymi emocjami, z którymi byłem łączony. To wszystko wpływało na moją reputację w oczach innych osób. Kasia, z którą się wtedy spotykałem, tylko na mnie popatrzyła. Już wiedziała kim mogę być i czym się interesować. Ona doskonale wiedziała, że to co mówią moi znajomi to prawda. Wszystko zaczęło jej się układać w całość. To jak do niej podszedłem, jak zagadałem. W jaki sposób z nią pisałem. Zaczęła kojarzyć fakty. Kilka razy mi mówiła, że jestem taki jakiś inny, specyficzny, ciekawy. Powtarzała mi wielokrotnie, że trochę się różnię od innych facetów, których do tej pory poznawała. A na dojebanie, poznałem ją właśnie w bardzo bliskim sąsiedztwie Złotych Tarasów. To było jej ostatnie ze mną spotkanie, ponieważ stwierdziła, że nie może mi ufać, bo jeszcze opiszę ją gdzieś w internecie. Wystarczyło, że koleżanka opowiedziała, że jej jakaś przyjaciółka znalazła jakieś forum z uwodzenia, na którym faceci opisują swoje podboje i to wystarczyło, aby dopowiedziała sobie resztę historii. Wszystko wynikało z troski o swoją własną reputację. A jak wyglądała moja reputacja po tej imprezie? W oczach jednej osoby straciłem zaufanie. Nawet jeśli w 100% nie była pewna czy rzeczywiście jestem zaznajomiony z tematyką PUA, tylko się domyślała, że tak może być, to nie chciała ryzykować. W oczach innych osób na imprezie również pojawiła się rysa. Zacząłem być kojarzony z osobą pod postacią mojego kolegi Adriana, która zaczepia kobiety na ulicach, aby zaruchać. To tak jakby Twój dobry kolega był gwałcicielem, a Tobie to nie przeszkadza. Wychodzicie sobie na piwo, on sobie biega po ulicy i gwałci kobiety, a Ty się przyglądasz temu z uśmiechem. Już sama wiedza o tym, że utrzymujesz kontakt z taką osobą ma pływ na Twoją reputację w oczach innych osób. Tak można to porównać. Jak myślisz co by było, gdybym od tej imprezy, na każdą kolejną z tymi osobami, zaczął przychodzić za każdym razem z inną kobietą? Mógłbym być mocniej kojarzony z Adrianem. Mógłbym stać się obiektem docinek, a każda moja kolejna kobieta mogłaby być kojarzona przez pryzmat osoby, która dała się poderwać w centrum handlowy na dziwnie mówiony tekst. Zaraz by jej przypięli łatkę pustej lali, puszczalskiej itd.
W późniejszym czasie mógłbym być nazywany jakimś dziwkarzem czy dziwakiem, który biega po ulicy z wywieszonym fiutem, a taka reputacja wśród znajomych zabrała by mi mój szacunek. Już kiedyś przerabiałem coś podobnego, więc wiem jak to jest jak koleżanki nie chcą z Tobą wyjść na piwo, bo boją się, że ktoś powie, że się ze mną puszczają. Wolałem sobie oszczędzić tego typu rzeczy, więc na imprezy z tymi ludźmi przychodziłem zazwyczaj sam. Owszem mogłem mieć w dupie co oni sobie pomyślą. Mogłem wychodzić z założenia, że jak im nie pasuje moją osoba, to niech wypierdalają. Owszem świetnie bym sobie bym poradził bez nich. Ale wolałem pokazać tym osobom, to co chcą zobaczyć, a schwać to czego nie rozumieją i jednocześnie trzymać pomiędzy nami prawo wzajemności. Po co kurwa palić mosty? To jest ostateczność, a tutaj trzeba wykazać się sprytem i wrzucać się sam w odpowiednie szufladki znajdujące się w głowach innych ludzi i czerpać z tego korzyści.
Myślę, że dałem Ci do myślenia tą historią. W miejsce tych okoliczności, wstaw każdą inną, która została skierowana do niewłaściwej osoby, co zaważyło na Twojej reputacji w jej oczach. Wszystko może wyjść po czasie w nawet takich banalnych okolicznościach jak wyżej. Musisz segregować ludzi wrzucając ich w odpowiednie szufladki, aby zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. Musisz zdawać sobie sprawę, że są osoby, z którymi porozmawiasz o kobietach, ale są i też takie, z którymi nie powinieneś poruszać takich tematów. Są osoby, z którymi napijesz się wódki, ale są też i takie, z którymi nie powinieneś tego robić. Są osoby, z którymi możesz pójść na imprezę, ale są też takie, z którymi się nie imprezuje. Są osoby, z którymi pogadasz o biznesie, ale są też osoby, z którymi tego nie zrobisz. Są osoby, z którymi wejdziesz w biznes, ale są tez i osoby z którymi nie ubijesz nawet muchy w kiblu12. Są osoby, którym możesz coś powiedzieć w zaufaniu, a są też osoby, które mogą wszystko wypaplać. One mogą być na swój sposób wartościowe dla Ciebie, jednak inaczej będzie u nich wywoływane prawo wzajemności. Te osoby mogą być podobne, ale w zależności od sytuacji, możesz mieć różną reputację w ich oczach, a do Ciebie należy to, aby pokazywać się im tylko z tej mocnej i najlepszej strony. To od Ciebie zależy czy pokażesz im się w garniturze czy też ubrany w derce, co może mieć przełożenie na szacunek do Twojej osoby a co za tym idzie na Prawo Wzajemności.
Wracając do tematyki imprezy, absolutnie nie chodzi mi o to, żebyś siedział w domu i zamulał unikając ich jak ognia, ponieważ może się na nich coś wydarzyć, co będzie miało wpływ na Twoją reputację, tylko o to, żebyś miał świadomość:
-
Jakie osoby.
-
Jakie miejsca.
-
Jakie zachowania.
-
Jakie rzeczy.
-
Jakie okoliczności.
Działają na Twoją reputację pozytywnie, a jakie negatywnie. Zastanów się co Ty będziesz ludziom pokazywał, w zależności od różnych sytuacji, w których dane Ci będzie się znaleźć. W każdej z nich pamiętaj będziesz musiał się o odnaleźć. W każdej sytuacji będą inni ludzie, z którymi musisz znaleźć wspólny język. Masz być taką osobą, która odnajduje się w każdej sytuacji i w każdym miejscu, dogadując się przy tym z każdym. Nieważne czy to strażak, komniarz, dziadek do orzechów, babcia klozetowa, więzienna recydywa, biznesman, Prezydent Polski, Rysio Petru, Żwirek czy Muchomorek, Muminek czy Maciek z Klanu. Nieważne czy to dziecko, klaun z cyrku czy oszczany żul leżący w bramie. Musisz umieć dogadywać się z każdym w każdej sytuacji, w której będzie Ci dane się znaleźć13, mówiąc tym osobom, to co chcą usłyszeć i pokazywać się z jak najlepszej strony, ubrany w przysłowiowy „garnitur”.
Zastanów się jaką piłką będziesz grał, z kim oraz gdzie. Czy będziesz otaczał się tym co będzie dla Ciebie niczym ferrari czy jak wóz z gównem? Wiesz w pewnych okolicznościach i w pewnych miejscach, więzienna recydywa czy oszczany żul, może działać dla Ciebie niczym Ferrari. Zależy w jakiej sytuacji się znalazłeś i co komu chcesz pokazać. Zastanów się co warto pokazać, a co warto ukryć I najważniejsze-komu to pokażesz i przed kim coś ukryjesz. Masz być sprytny jak Franek z mojej wcześniejszej opowieści, który wszystko co dobrze wpływa na jego reputację pokazuje publicznie, a wszystko co złe robi po cichu. Zastanów się co możesz zyskać, co możesz stracić i czy będzie warto. Nie bez powodu poruszyłem temat imprez. Jesteś osobą młodą, która zapewne lubi imprezować. Cóż młodość musi się wyszaleć, jednak trzeba to robić z głową. Jak myślisz? Jak najczęściej ludzie się poznają? Jak myślisz, gdzie najczęściej nawiązują się nowe znajomości oraz w jakich okolicznościach najłatwiej wgonić się w różne problemy? W jakich okolicznościach najwięcej przybywa ludziom osób na Facebooku? Oczywiście te wszystkie rzeczy sprowadzają się do jednego mianownika, jakim jest impreza pod różną postacią. Ludzie najczęściej poznają się przy okazji różnych biesiad. Nie wiem czy zauważyłeś, ale opowiadając Ci historie z mojego życia, bardzo często wspominam właśnie o imprezach, na których wiele się działo, co dawało mi do myślenia-niestety najczęściej po czasie14. Byłeś kiedyś na domówce, weselu, ognisku, grillu, dyskotece czy pubie? Na pewno poznałeś tam nowe osoby, które zapewne nie poznałbyś w innych okolicznościach15. Gospodarz robi imprezę i zaprasza znajome mordy, ale też i bliskie mu osoby, które niekoniecznie możesz znać. Ktoś inny również kogoś wkręca na imprezę, kogo wcześniej nie znałeś.
To przez imprezy ludzie zaczynają mieć problemy z prawem. To właśnie na nich dochodzi do różnego rodzaju bójek oraz nieporozumień. To na imprezie najczęściej ludzie się kłócą między sobą. Impreza ma wielki wpływ na Twoją reputację w gronie znajomych, więc myślę, że powinniśmy o niej bardzo poważnie porozmawiać właśnie teraz16. Czemu poruszam temat imprez? Bo prawdopodobnie jesteś na takim etapie swojego życia17, w którym dużo imprezujesz, a z większością Twoich znajomych łączy Cię tylko melanż. Nie chcę byś popełniał moich błędów, które mogą wpłynąć na Twoją reputację I szacunek do Twojej osoby, więc słuchaj.
Jak myślisz czemu tyle złych rzeczy się dzieje akurat na imprezach? Bo zazwyczaj na imprezie znajduje się pewien Pan, który jest ojcem wszystkich nieślubnych dzieci:):). Tym panem jest oczywiście alkohol pod różną postacią, który lejący się zazwyczaj w dużych ilościach. Cóż, Wódka Connecting people. Jak to mówi stare powiedzenie-napij się ze mną wódki, a powiem Ci kim jesteś. Przez imprezy i alkohol, możesz stracić bardzo wiele szacunku w oczach innych ludzi. Po prostu zapomnisz się i powiesz lub pokażesz coś, co powinno być głęboko ukryte, a to będzie miało wpływ na Twoją reputację i prawo wzajemności w przyszłości. Na imprezie po alkoholu możesz pokazać coś czego nie powinieneś, osobom którym nie powinieneś. Będzie to miało wpływ na Twój szacunek i reputację w ich oczach w przyszłości. Dodatkowo ten brak szacunku może rozejść się szybko na inne osoby, ponieważ będziesz miał wyrobioną reputację, która nie będzie szła w parze z szacunkiem do Twojej osoby. Jak stracisz szacunek, to nie licz na to, że prawo wzajemności będzie działało u Ciebie. Przeważnie osobom, których nie darzymy szacunkiem, to nie pomagamy i nie wyświadczamy żadnych przysług. Nie robimy tego, bo nie lubimy tracić czasu na to co jest dla nas mało ważne czy obojętne18.
Po alkoholu, możesz robić naprawdę różne, głupie rzeczy, które będą świadczyły tylko i wyłącznie o Tobie, rujnując tym samym Twoją reputację, a potem na drugi dzień będziesz miał takiego moralniaka, że ja pierdole. Miałeś kiedyś moralniaka? Na bank. Każdy z nas coś kiedyś odjebał po pijaku, za co się potem grubo wstydził, żałował i wypisywał znajomym przeprosiny w sms-ach. Jak miałeś moralniaka, to wiesz jakie to przykre uczucie kiedy zrobiłeś coś czego nie powinieneś był zrobić np: przespałeś się z przypadkową, brzydką kobietą by zrobić jej dziecko i konsekwencje tego czynu ponosić całe życie19. Możesz zdradzić swoją dziewczynę czy żonę, a przez to rozbić swój związek, by potem nie mieć powrotu paląc wszystkie mosty za sobą. Możesz np: powiedzieć coś, co jest szczere i co powinno pozostać tylko dla Twojej wiadomości20i przez to będziesz miał w jakieś sytuacji pod górkę, gdyż swoją szczerością uraziłeś kogoś, od kogo w jakiejś sprawie jesteś zależny21. Możesz przecież wypaplać swoją największą tajemnicę życia, a przez to potem ludzie będą mieli na Ciebie jakiegoś haka lub wygadać wielki sekret kolegi, który powiedział Ci coś w zaufaniu i przez to straci on do Ciebie szacunek, a tym samym prawo wzajemności. Możesz opowiadać jakieś bzdury na pograniczu fantasy i być obiektem kpin nazwanym Hans Christian Andersen22. Możesz kogoś obgadać, a potem się przed tą osobą grubo tłumaczyć. Możesz wdać się w bójkę z przypadkową osobą, mającą przykry finał dla Ciebie. Możesz napisać do osoby, do której nie powinieneś pisać np: czułe słówka do swojej ex dziewczyny, dając jej tym samym satysfakcję, że dalej może Cię mieć na pstryknięcie palcem. Możesz wypisywać jakieś bzdury po ludziach i głupoty na Facebooku, przez pryzmat, których będziesz oceniany. Możesz sobie zrobić tatuaż, którego tak naprawdę nie chciałeś, w miejscu w którym nie chciałeś, metodą chałupniczą, by potem być obiektem kpin. Możesz wstawić do internetu jakieś kompromitujące Cię zdjęcia, które stawiają Cię w nie najlepszym świetle w oczach innych osób, ale po pijaku w pierwszej chwili wyglądają dla Ciebie na fajne i takie z jajem23. Możesz przecież zadzwonić dla beki na Lotnisko i powiedzieć, że podłożyłeś bombę, a potem do końca życia tonąć w długach. Możesz wracać na czworaka do domu, śpiewając wniebogłosy, tak że wszyscy sąsiedzi będą widzieli w jakim stanie jesteś i jak się prowadzisz. Możesz wsiąść po pijaku do samochodu, zabić siebie czy kogoś innego lub do końca życia jeździć na wózku inwalidzkim. Możesz wsiąść po pijaku do samochodu i tym sposobem utracić uprawnienia, dzięki którym masz pracę i źródło utrzymania Twoje i Twojej rodziny. Możesz coś zniszczyć i mieć potem problemy prawne, które będą Cię kosztowały dużo nerwów, pieniędzy, a może i nawet karierę zawodową? Możesz zgubić portfel, dokumenty, klucze i telefon, by potem rano obudzić się cały spocony na kacu, wszystkiego szukać w panice i modląc się, aby nikt przypadkiem nie wziął pożyczki na Twoje dokumenty. Możesz przecież leżeć najebany, zasrany i zaszczany, gdzieś w rowie i być mijanym przez osoby, które Cię znają lub kojarzą. Możesz wylądować jak ostatni żul na izbie wytrzeźwień i zabulić ładną sumkę za “hotel”24. Możesz się przypadkiem w coś wmieszać nieprzyjemnego, zadając się przy okazji z nieodpowiednimi ludźmi, którzy zrobią z Ciebie kozła ofiarnego zwalając tym samym całą winę na Ciebie np: gospodarzowi imprezy zniknie jakaś cenna rzecz, a cała wina pójdzie na Ciebie. Możesz skoczyć do wody i już nie wypłynąć. Możesz zrobić coś “odważnego” czego normalnie bałbyś się zrobić w celu popisania się przed ludźmi, co może kosztować Cię zdrowie lub nawet życie. Możesz stracić dobrą pracę, ponieważ tak zachlałeś, że nie przyszedłeś do roboty, a rachunki same się przecież nie opłacą. Możesz się przewrócić, uderzyć głową w krawężnik i już nie nigdy wstać. Możesz zapomnieć o czymś ważnym co obiecałeś dając swoje słowo osobie Ci bliskiej, by potem ją zawieść i nie móc spojrzeć jej prosto w oczy. Możesz zapomnieć również o ważnych dla Ciebie rzeczach, by potem ponieść tego przykre konsekwencje. Możesz zataczając się wpaść pod jadący samochód25, który zrobi z Ciebie miazgę, by potem każdy mówił, że zginąłeś pod samochodem najebany jak szpadel, a Twoi najbliżsi będą przez to załamani, gdyż stracili syna w młodym wieku i w takich okolicznościach. Możesz nabrać odwagi i pójść do kasyna, wydając tam wszystkie swoje oszczędności, by potem z łzami w oczach patrzeć w pusty portfel mając jednocześnie świadomość tego, że nie kupisz sobie tego na co zbierałeś tyle czasu pieniądze. Możesz dać się namówić na jakiś niekorzystny dla Ciebie kredyt, który weźmiesz dla swojego kolegi, by potem lecieć po pomoc do Jaworowicz, jak komornik będzie pukał do twych drzwi26. Możesz podpisać niekorzystną dla siebie umowę i przez wiele lat ponosić przykre skutki swojej decyzji, które będą kulą u nogi dla Twojego życia. Możesz dać się podpuścić jakimś osobom i zrobić naprawdę głupią rzecz np: założysz sobie muszle klozetową na głowę, by potem każdy opowiadał Twój wyczyn przy okazji innych imprez dla rozruszania towarzystwa, a Twoje zdjęcia z tego wyczynu lądowały w internecie i były narzędziem do poprawy humoru. Możesz w jedną imprezę wydać całą swoją wypłatę z osobami, których jutro nie będzie, bo znikną, a Twoje dziecko będzie chodziło głodne, bo tata poszedł w balet. Możesz się zapożyczyć u różnych nieciekawych ludzi, a potem nie mieć jak oddać pieniędzy i być nachodzonym. Możesz wpaść w alkoholizm i stoczyć się na samo dno. Możesz się zachlać i dochodzić do siebie całe następne dni, marnując tym samym cenny czas, który mógłbyś spożytkować w inny, lepszy dla Ciebie sposób. Możesz wylądować w szpitalu, bo wypiłeś alkohol, którym poczęstował Cię sąsiad. Możesz coś komuś oddać cennego dla siebie czego byś nie zrobił w normalnych warunkach, by potem strasznie żałować swojej decyzji. Jak widzisz po pijaku możesz naprawdę wszystko. Możesz pogorszyć relacje ze swoimi bliskimi. Możesz zrobić rzecz od której już nie będzie odwrotu. Robiąc A, będziesz musiał zrobić B, co nie będzie dla Ciebie komfortowe, a stanie się kwestią Twojego honoru. Możesz pewnego razu obudzić się z 30 kilogramową nadwagą od wiecznego chlania i usłyszeć od bliskich Ci osób, że się bardzo postarzałeś i nieatrakcyjnie wyglądasz. Możesz mieć problemy ze zdrowiem, jasnym myśleniem czy koncentracją, a przez to będziesz miał pod górkę w życiu zawodowym czy osobistym. Możesz obrewać rykoszetem będąc na imprezie, bo Twój kolega zrobił którąś rzecz z tej listy, którą Ci właśnie wymieniłem, na czym ucierpi Twoja reputacja. Jak widzisz po alkoholu masz naprawdę bardzo duży wachlarz możliwości, aby spierdolić swoją reputację w oczach innych osób i przy okazji zdrowie oraz swoje życie.
Długą listę głupich rzeczy robionych po alko Ci wymieniłem co? Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wszystkie te rzeczy odczułem na własnej skórze bezpośrednio lub pośrednio będąc naocznym świadkiem wydarzeń lub słysząc z opowieści. One nie wzięły się z kosmosu. Je napisało samo życie, a właściwie napisał sam melanż i alkohol lejący się na nim. Każde zdanie, to każda historia zakończona właśnie takim finałem. Nigdy nie zapomnę mojego bardzo dobrego kolegi, który będąc na dyskotece postanowił wracać do domu sam. Koledzy z którymi pił w dupie mieli to, że on ledwo na nogach stoi. Puścili go najebanego w cztery dupy, samego do domu. Zamiast wziąć taksówkę, to wracał piechotą nieoświetloną ulicą. Pijanemu trudno jest trzymać się przepisów prawa drogowego, więc zamiast iść lewą stroną i trzymać się brzegu, to szedł środkiem zataczając się przy okazji. Wpadł w niego samochód i zabił na miejscu. Był to całkiem normalny chłopak, który nawet często nie imprezował. Był to normalny chłopak, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Jednak w lokalnej gazecie, która zbiera tego typu newsy, opisali go jako pijaną osobę, idącą środkiem drogi. Opisali go jak jakiegoś śmiecia i pijaka, który zginął na własne życzenie. Jego matka do dziś nie może przeboleć, że jej syn zginął w tak głupi sposób, a wszyscy dookoła zaznaczają, że był pijany.
Podobało się? Pomogłem? Potrząsnąłem? Dałem do myślenia? Otarłem łzy? Jest już lepiej? Trochę lepiej się czujesz? Jak tak to super. Jeśli chcesz mi postawić jakieś piwo, flachę czy podziękować w jakiś inny sposób, to kliknij w poniższy link i wyślij mi “napiwek” :):) Będzie mi naprawdę bardzo miło, że ktoś docenił moją pracę.
Kilka sekund i stawiasz mi piwo:)
P.S
Dałem do myślenia?
Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:
Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ
Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
Dobrze się czytało.Masz zamiar opisać jak Ty zmieniłeś tryb imprezowania z przypałowego na spokojniejszy?
No będzie tam zawarte. Ale ogólnie to kwestia wieku i ludzi wokół ciebie i tyle.
Tyab z tym „możesz, mogę ” to mi się piosenka Sokoła przypomniała 😛 . „Mogę zmienić życie będąc na jego szczycie , dostawać śniadania do łóżka i całusa w policzek……” tak dla równowagi .
Mi się przypomniało jak spadłem na głowę na płytki w restauracji od alkoholu (zimnego piwa + gorącej wódki ) i byłem szyty 🙂 . Raz zdarzyło się zażygać busa -a później trza było iść na zajęcia z brudną kurtką :/
Pamiętam jak trafiłem do mlm i zacząłem go pokazywać różnym ludziom i część z nich odpowiadało ok -widzę , że cię to kręci ale ja wolę biznes , czy własną działalność-część kupowała produkty jako kliencie. Trafiły się też Janusze , dla których etat był Bogiem i przy okazjach rozmów pytali się jak tam perfumki , naczynie i czy jeżdżę Mercedesem -choć ja mówiłem , że na takiego Merca parę lat trza pracować w mlm to i tak to niczego nie zmieniło . Trafiłem na nie odpowiednich ludzi do tej branży ,życie -a wpis ważny 🙂
Dzięki;-) drago
Dobre, zostawiłeś niedosyt. W odpowiednim momencie przestałeś, żeby mnie zachęcić.
Mam nadzieję że zachęciłem;-)
Wypuść już lepiej do sprzedaży te książkę a nie mi tu od lat jakieś zajawki serwujesz…;)
Się wypuści 😉
Haha to mi przypomnialo jak swego czasu uwielbialem chodzic do lasu i po pijaku probowalem zarazac innych swoja mini zajawka, zabierajac ludzi pokroju fura, skora, komora, swag, instagram, snapchat wlasnie do lasu, nie raz nawet w nocy, a później dziwilem się czemu wychodza z niego wkurwieni 😀 A no dlatego, ze byliśmy z dwóch innych światów i ta znajomosc w ogole nie powinna miec miejsca.
PS – blog wraca na dobre tory 😉
Zawsze był na dobrych torach:)
Tyab, nie czytałem nigdy bardziej autentycznych i przemyślanych blogów niż Twoje. Przesłanie w nich zawarte wiele wniosło do mojego życia i pozwoliło mi zmienić wiele rzeczy na lepsze. Już nie mogę się doczekać kiedy wypuścisz e-booka.
DZIĘKI WIELKIE
Dalej czekam na caly Ebook
To super
Takiego ebooka właśnie mi brakowało, a jeśli to jeden ze słabszych fragmentów to z niecierpliwością czekam na puszczenie do sprzedaży całej wersji.
A w e-booku zawrzesz informację jak Ty zmieniłeś znajomości? tzn jak ta zmiana się u Ciebie zaczęła, od czego i gdzie startowałeś z szukaniem wartościowych znajomych? ( prócz szkoleń bo o tym bodajże już wspominałeś)
Poruszam temat ten w moim innym e-booku jak poznawać wartościowych ludzi. Który prawdopodobnie będzie bonusem do tego e-booka, ale zobaczymy jeszcze, bo nie skończyłem go jeszcze.
Mam 24 lata i nie mam jakoś wewnętrznej potrzeby ( kiedyś było odwrotnie 😀 ) imprezować z ludźmi i chodzić po klubach. Być może dużo na tym tracę ale widzę że dużo też zyskuję nie wplątując się w kłopoty. Zdecydowanie wolę spotkać się z ludźmi przy innej okazji jak np. wyżej wspomniana koszykówka.
ważne że jesteś z tym szczęśliwy
Blog kozacki, styl pisania zajebisty.
Czekamy na książeczkę.
Pozdro TIJABI 😉
Dzieki
Z niecierpliwością czekam na e-book w twoim wydaniu i przede wszystkim szacunek do ciebie że z takiego bagażu doświadczeń mimo wszystkich przeciwności losu miałeś siłę by się nie załamać i wynieść odpowiednie wnioski. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo:) Będzie e-book, ale myślę, że nie tylko:)
Ale to byli dobre. Tyab albo Bayt – coraz lepsze fragmenty tu wrzucasz.
Lepsze? To są najsłabsze;]