To ja jeszcze w 2011 roku. Stoję z boku i patrzę jak inni mierzą się ze swoim życiem. Patrzę z boku i obserwuje, obserwuje i czekam…..
Przez większość mego życia tak czekałem, patrząc się jak moi rówieśnicy uprawiają sport zwany życiem. Patrzyłem też jak moi koledzy spacerowali z pięknymi dziewczynami, a ja tylko patrzyłem stojąc w miejscu. Tak było nie tylko z kobietami, ale też i w innych dziedzinach życia.
Stałem w miejscu i obserwowałem nie robiąc nic ze swoim życiem. Gdy jakaś osoba z mojego otoczenia odniosła „sukces” pod różną postacią czy to rozkręcenie biznesu, czy to kupno jakiegoś fajnego autka, czy spełnienie marzenia i wyjechanie do ciepłych krajów, czy to zdobycie pięknej kobiety, ja dalej stałem z boku słuchając opowieści.
Zawsze myślałem sobie wtedy:
-„WOW Takiemu to dobrze, taki to pożyje, Fajnie by było kiedyś też pojechać gdzieś”.
albo moje ulubione zdanie, które mi zawsze wpadało do głowy
„Może kiedyś”.
Tak myślałem sobie, że może kiedyś i ja wejdę do gry.
Czas leciał, a ja dalej stałem i obserwowałem boisko, które miałem na wyciągnięcie ręki. To właśnie tam rozgrywa się mecze o marzenia, to właśnie na tej bieżni biegnie się do mety na której czeka Twój upragniony cel.
Boisko miałem na wyciągnięcie ręki, wystarczyło zrobić tylko krok i ZACZĄĆ TRENOWAĆ, jednak coś mnie blokowało. Coś nie pozwalało mi wejść na plac gry by zawalczyć o moje marzenia, a przede wszystkim O MOJE ŻYCIE. Przez to stałem w miejscu gapiąc się na ludzi, którzy walczą o swe życie, którzy mnie mijają.
Kurwa oni nawet mnie nie mijali, ponieważ ja nawet na bieżnię nie wychodziłem. I tak z oddali, tak z boku, patrzyłem się jak moi rówieśnicy świecą triumfy, zdobywając złote medale, realizując swoje cele, spełniając swoje marzenia, które nie były jakimiś spektakularnymi osiągnięciami. Ot!!! Zwyczajne, normalne rzeczy, które zdobywa człowiek pod nazwą „DORABIANIEM SIĘ”.
Ja tylko gapiłem się i myślałem:
„Kiedyś los się do mnie uśmiechnie”, „Nic nie może, przecież wiecznie trwać…”. „Może kiedyś”, „Fajnie by było, kiedyś też stanąć na podium”.
Pewnego razu dziewczyna mnie rzuciła dla takiego jednego sportowca, amatora. On nie był nikim szczególnym, chujowy zawodnik, jednak jakoś całkiem przypadkiem zdarzyło mu się wyjść na bieżnię i zrobić DWA KROKI DO PRZODU. JA STAŁEM W MIEJSCU, A ON BYŁ TYLKO I AŻ TYLKO……. DWA KROKI PRZEDE MNĄ.
Moja ex dziewczyna bardzo dobrze to widziała, to były tylko dwa kroki, ale w jej oczach to nie miało znaczenia. Ja dalej stałem pod siatką odgradzającą mnie od boiska i patrzyłem…..a właściwie tylko czytałem. Ta siatka, która była wielkości pół metra odgradzała mnie od boiska i bieżni.
TA SIATKA, BYŁA DLA MNIE NICZYM MUR CHIŃSKI, PRZESZKODĄ, KTÓRA ODDZIELAŁA MNIE OD MARZEŃ. TO WŁAŚNIE TA SIATKA BYŁA PIERWSZĄ PRZESZKODĄ, KTÓRĄ MUSIAŁEM POKONAĆ, ABYM ZMIENIŁ SWOJE ŻYCIE.
Tą siatkę miałem w głowie, to właśnie mój umysł stanowił taką mentalną dla mnie siatkę, która blokowała mnie przed postawieniem jednego kroku na bieżni. Właśnie ta siatka blokuje większość ludzi przez zmianą swojego życia. To właśnie taka siatka oddziela ludzi co coś osiągają w życiu od zwykłych, przeciętnych, którzy:
„Też by chcieli”, którzy „Może kiedyś…..”, którzy „fajnie by było gdybym……”.
Ta siatka jest pierwszą przeszkodą dla 80% ludzi na świecie nie do przeskoczenia.
Jeśli Twoje życie pozostawia wiele do życzenia, jeśli tylko ciągle czytasz, czytasz, czytasz, a brak jest działań, jeśli stoisz w miejscu to BRAK JEST DECYZJI „KURWA PRZESKAKUJĘ TĄ PÓŁ METROWĄ SIATKĘ”, no bo jak nie teraz to kurwa kiedy to zrobisz? Jak będziesz miał 70-80 lat? Czas zapierdala do przodu jak dziwki na pigułach. Im dłużej zwlekasz z podjęciem decyzji, im dłużej stoisz w miejscu to zapuszczasz korzenie w ziemię i wrastasz. Im dłużej zwlekasz z podjęciem decyzji, tym korzenie stają się coraz mocniejsze. I im zdążysz się zorientować będziesz typowym, przeciętnym Jankiem spod sklepu, który będzie nosił za małe buty o dwa rozmiary, a tylko dlatego, że jedyny moment kiedy będziesz czuł się szczęśliwy, to będzie wtedy kiedy będziesz po 13 godzinnej tyrze w prace ściągał buty.
Im dłużej będziesz zwlekał z podjęciem decyzji, tym ten pół metrowy płotek będzie się powiększał rok rocznie o kilka centymetrów. A właściwie to Twoja sprawność będzie się osłabiała i tak na starość ten pół metrowy płotek będzie stanowił dla Ciebie przeszkodę już nie do przeskoczenia. Mało jest w sumie dziadków, którzy by przeskoczyli taki płotek, jeśli by regularnie przez wiele lat nie trenowali.
Motywacja i ten cały rozwój polega tylko i wyłącznie na dwóch rzeczach:
1. ALBO COŚ ROBISZ.
2. ALBO CZEGOŚ NIE ROBISZ.
Motywacja to po prostu, krótka piłka dla zdecydowanych I KONKRETNYCH facetów, gdzie jest „TAK” lub „NIE”. Zapamiętaj kurwa „TAK” lub „NIE”, nie ma „Nie wiem”, „Zobaczę”, „Chciałbym, ale….”, „Może kiedyś….”, „Fajnie by było….”. Każdy sport ma zasady, akurat ten ma bardzo proste „TAK” lub „NIE”.
„TAK” PRZESKAKUJĘ TĄ PIERDOLONĄ SIATKĘ I ZACZYNAM DZIAŁAĆ,BY ODMIENIĆ SWOJE ŻYCIE NA LEPSZE!!!!!!!!!!
„NIE” nie przeskakuję, popatrzę się jeszcze trochę jak inni osiągają sukces, może kiedyś się zdecyduje.
Jeśli zaplanowałeś sobie, że na koniec roku dobiegniesz do mety:
Gdzie czekać będzie na ciebie nowa lepsza sylwetka, więcej pieniędzy, nowe wartościowe znajomości, lepsza praca, własny biznes, piękne kobiety lub cokolwiek sobie wymarzyłeś w nowy rok, to musisz WEJŚĆ NA BIEŻNIĘ I ZACZĄĆ BIEC. Czas leci, już minął pierwszy miesiąc z roku. I ty gdzie się znajdujesz?
DALEJ KURWA STOISZ POD TĄ SIATKĄ I SKAMLESZ JAK ZBITY PIES LICZĄC NA TO, ŻE KTOŚ CIĘ PRZYGARNIE? I OGARNIE?, A MOŻE LICZYSZ, ŻE TEN PŁOTEK ZNIKNIE? GDYBY TAK BYŁO, TO MIELIBYŚMY 80% LUDZI SUKCESU NA ZIEMI…
CZY JUŻ TWOJE LENIWE DUPSKO ZNAJDUJE SIĘ NA BIEŻNI I BOISKU I ROBISZ ROZGRZEWKĘ?
Jeśli to pierwsze to PORA RUSZYĆ DUPĘ I PODJĄĆ DECYZJĘ „TAK KURWA….PRZESKAKUJĘ TĄ SIATKĘ, ONA NIE JEST POD NAPIĘCIEM, PRĄD MNIE NIE KOPNIE”. Jeśli to drugie, to gratuluje, jesteś o DWA KROKI DO PRZODU…
Przyjmuję, że dalej stoisz jak ten cieć pod tą siatką i liczysz na „Lepsze jutro”. Jeśli tak to nie licz na to, że te lepsze jutro nadejdzie. Ja całe moje życie dorosłe stałem pod tą siatką patrząc na innych, a matka mi mówiła „Idź do kościoła i się pomódl, może się coś odmieni….”, jednak Bóg akurat nie chciał mnie wysłuchać, to było jak w tym kawale:
Była straszna powódź. Ksiądz wlazł na wieżę kościoła. Podpływa ponton z ratownikami.
– Ojcze wsiadaj – mówią ratownicy. – Nie. Bóg mi pomoże.
Woda się podniosła. Znów przypływają ratownicy. I znów Ksiądz mówi, że Bóg go ocali. Woda sięga już po szyje proboszczowi. I znów podpływa ponton, a Ksiądz znowu swoje. Ponton odpłynął, woda się podniosła, Ksiądz utonął. W niebie przed Panem Bogiem, Ksiądz mówi z wielkim żalem w głosie:
– Boże, ja Ci zaufałem a tyś mnie opuścił.
Na to Pan Bóg z wielkim gniewem:
– Trzy razy kretynie posyłałem po Ciebie ratowników!”
Tylko, że ja byłem tym księdzem. Nie dostrzegałem szans jakie pojawiały się wokół mnie, nawet nie robiłem nic ku temu by taka szansa powstała. Tak robi wiele osób, którzy jak mają problem, to idą się modlić i klepią ślepo pacierze, zamiast najpierw działać, a potem ten pacierz dać jako dodatek.
Czasem może się tak Ci zdarzyć, że będziesz stał pod tą siatką, żyjąc sobie w słodkiej nieświadomości swojego marnego życia i nagle
ŻYCIE NAPLUJE CI W RYJ I RZUCI CI RĘKAWICE:
Żyłeś sobie spokojnie, powtarzając w kółko „Może kiedyś…”, „Fajnie by było, ale….”, aż tu nagle SPADA NA TWOJE BARKI JAKIŚ ŻYCIOWY PROBLEM.
Problem z którym prędzej czy później każdy z nas się w życiu zmierzy. Problem, który powie Ci:
„Dawaj na solo leszczu”.
Na mnie spadł taki problem jak mi się rodzice rozchorowali, jednak ja już byłem po drugiej stronie siatki i byłem gotowy podnieść rękawice. Ja już byłem po rozgrzewce i regularnie trenowałem….
Nie było łatwo, ale to ja wyszedłem zwycięsko z tego pojedynku. Wyszedłem bo trenowałem, a gdybym stał pod siatką jak kiedyś to bym dostał strzała i się wyłożył na ziemi. Ocknąłbym się pewnie w zajętym przez komornika mieszkaniu.
Prowadziłem kiedyś beztroskie życie upływające mi na wiecznych imprezkach, dymaniu przygodnych panien, bez pracy, bez pieniędzy i nagle jakbym dostał lewy prosty to bym chyba spierdolił z ringu jak Andrzej.
Jeśli czytasz to co pisze, to wiedz że prędzej czy później i Ciebie życie wystawi na próbę jedną, albo wiele. Ja też nie wiem co się zdarzy za rok, za dwa, za trzy……
Każdy kto uprawia zawodowo sport przechodzi przez następujące etapy:
1. Rozgrzewka, która poprzedza każdy trening.
2.Regularne treningi.
3. Główny wyścig .
Tak, dobrze widzisz nie na darmo pogrubiłem słowo „zawodowy sport” po od 2019 roku, zmieniasz swoje życie zawodowo. Nie jesteś amatorem, tylko profesjonalistą.
Tak bo od tego jak bardzo będziesz przykładał się do treningów, będzie zależało Twoje życie. Jeśli będziesz amatorem, który raz na rok wyjdzie na bieżnię przebiec się, to nic się w Twoim życiu nie zmieni. \
Nie schudniesz kiedy raz na tydzień się przebiegniesz od niechcenia, tylko jak regularnie będziesz trenować.
TO MA BYĆ TWÓJ ZAWÓD, BO OD TEGO ZALEŻY TWOJE ŻYCIE.
Życie jest właśnie jak sport, nie pytasz się czy reguły tej gry są w porządku, czy sędzia jest sprawiedliwy, tylko STARASZ SIĘ OSIĄGAĆ JAK NAJLEPSZE WYNIKI.
Jeśli będziesz nieregularnie trenował to nie będziesz miał wyników. Jeśli chcesz być dobry z kobietami to musisz do nich podchodzić. Jak podejdziesz raz na rok to sorry….Wiele osób pyta się mnie o tantrę, ale po co wy się pytacie jak regularnie nie trenujecie tylko co drugi, trzeci dzień i to byle jak. Żeby mieć efekty musi być trening regularny trening.
Rozgrzewka
Jak już przeskoczysz tą siatkę i znajdziesz się na bieżni . To zacznij od rozgrzewki. Bo jak zaczniesz biegać i trenować i źle staniesz to możesz bardzo łatwo nabawić się kontuzji, albo zniechęcić do treningu. O rozgrzewce nie będę za bardzo się rozpisywał. 3 MIESIĄCE ZIMY TO JEST WASZA ROZGRZEWKA PRZED TRENINGIEM, KTÓRY PRZYGOTUJE WAS DO OSTATECZNEGO PIERDOLNIĘCIA. Rozgrzewka służy temu, abyście wyrobili sobie nawyk treningów, za rozgrzewkę niech wam robi wasz poranny rytuał.
Regularne Treningi
Jest to najważniejsza rzecz. Jak pisałem wcześniej OD TYCH TRENINGÓW ZALEŻY NASZE ŻYCIE. NIE TRENUJEMY AMATORSKO TYLKO PROFESJONALNIE. Nie robimy na odpierdol, tylko wkładamy w to serce. Umacniamy tak nie tylko wyrobiony nawyk, ale też ćwiczymy determinację. Bo jeśli chcesz:
- ZMIENIĆ SYLWETKĘ- Musisz regularnie trenować i dawać z siebie wszystko.
- NAUCZYĆ SIĘ CZEGOŚ NOWEGO- regularnie o tym czytać i podczas praktyk dawać z siebie wszystko.
- ZDOBYĆ COKOLWIEK PRAGNIESZ-musisz dawać z siebie wszystko i regularnie trenować/praktykować.
Każdego dnia masz mierzyć wyniki swoje. NIE PORÓWNUJ SIĘ DO INNYCH LUDZI, TYLKO DO SIEBIE Z WCZORAJ. Masz śledzić postępy i codziennie stawiać sobie wyższą poprzeczkę. MASZ BYĆ LEPSZY NIE OD INNYCH LUDZI, TYLKO OD SIEBIE Z WCZORAJ.
Zdobywając cel za celem, stawiaj sobie je coraz wyższe, bardziej szalone, wręcz niemożliwe do osiągnięcia. Stawiajcie sobie cele z różnych dziedzin/filarów. Tiger Woods mimo, że był najlepszym z najlepszych dalej trenował całe dnie, Fedor Emalienko mimo, że nie miał sobie równych w MMA dalej ostro trenował i nie siadał na laurach. Osiągniesz jeden cel, bierzesz się za następny z wyższą poprzeczką.
Nie popełnij tylko błędu młodych niedoświadczonych, którzy wyznaczają sobie cel bez planu działania. To tak jakby Twoim celem było by wyciśniecie na klatę 200 kilogramów. Położysz się nieprzygotowany na ławeczce i ten ciężar może Ci spierdolić się na ryj.
Widzisz tego gościa na zdjęciu? on jest zły, powiem więcej on jest wkurwiony…..
jego życie jest marne i właśnie dowiedział się, że jakiś Krzysztof puka jego dziewczynę. Koleś jest wkurwiony i chce koniecznie pokazać jaki to on nie jest kozak i chce bardzo osiągnąć swój cel, by pokazać swojej ex co właśnie straciła.
On chce teraz zmienić się nie do poznania, bo jest taki wkurwiony, ale popełnia poważny błąd, bo nie ma PLANU DZIAŁANIA. On nawet nie wie jak chce zdobyć swój cel, nie wie jakie mogą się problemy przydarzyć po drodze i jak je rozwiąże, nie wie ile zajmie mu mniej więcej droga, nie wie jakie „buty” ma założyć, ponieważ nie wie czy będzie biegł po bieżni, czy może będzie to bieg górski, albo pustynny. Gość jest całkowicie nieprzygotowany. Jest wkurwiony na maksa bo ma świadomość, że
Krzysztof z BMW na kredyt właśnie puka mu dziewczynę. Stał do tej pory pod siatką i się gapił, ale tak się wkurwił, że bez rozgrzewki, bez planu działania, bez przygotowania rzucił się do biegu. Ma wkurwioną i złą minę, jednak natrafi na pierwszy lepszy płotek, który go zatrzyma, coś mi strzeli w kolanku, przewróci się biedaczek, narobi sobie odcisków i powie „TO NIE DLA MNIE”, „NIE NADAJE SIĘ”, „NIE PORADZĘ SOBIE DALEJ…”
I pójdzie ze spuszczonym łbem dalej stać za siatką. Wiele razy tak miałem, że się napalałem na coś, byłem zły i wkurwiony, jednak ten stan rzeczy trwał kilka dni. Potem wystarczy, że raz nie zrobiłem „rozgrzewki” i machnąłem ręką i mówiłem:
„dobra chuj, do jutra”, „dobra chuj od poniedziałku”, „dobra chuj od następnego miesiąca”, „dobra chuj od nowego roku…”. Dalej mam takie myśli nie powiem, że nie….ale zdaje sobie sprawę, że te myśli to mnie odciągają od celu niż przybliżają.
Ja moje cele osiągałem sam. Rozgrzewałem się sam, a także sam trenowałem. Żeby osiągnąć swój cel, trzeba nie raz ,a przeważnie w większości opuścić swoich starych znajomych, którzy stoją pod siatką. Jeśli chcesz osiągać cele, musisz mieć grupę wsparcia, która będzie Cię motywowała, dopingowała, poganiała. Grupę, która ma podobne cele do Ciebie i wie na czym polega rozwój osobisty. Grupa, która wie, że nie wystarczy na ślepo klepać pacierzy, bo to w małym stopniu działa, tylko działać. Grupa dla której każdy, każdemu będzie służył pomocą, oparciem, kopniakiem w dupę.
Lepiej razem biec jedną drogą, niż samodzielnie. Dlatego stworzyłem wspólnie z wami GRUPĘ MASTERMIND.
Wyścig Po Złoto
Trenujesz, trenujesz, trenujesz, ale pewnego razu przychodzi taki dzień, że stajesz do wyścigu po SWOJE MARZENIA. Nie ma odwrotu, po prostu ustawiłeś sobie poprzeczkę na tyle, że już trzeba zdobyć to czego się tak bardzo pragnęło. Masz do pokonania trasę na końcu, której jest meta. Trasę dobrze znasz, bo się odpowiednio do tego przygotowałeś, jednak w życiu taki wyścig zazwyczaj jest wyścigiem z przeszkodami:
Nie ma tak łatwo, co Ty myślałeś, że jak jedną siatkę pokonasz to już zrealizujesz swój cel?. Gdyby tak było to każdy byłby człowiekiem sukcesu. Na swojej drodze zawsze natrafisz na jakieś przeciwności losu, na jakiś płotek, który musisz przeskoczyć. Im większy cel to mniej konkurentów do jego zdobycia, ale więcej przeszkód.
DLATEGO ZAWSZE WYSOKO MIERZ. NIE RAZ BYWA TAK, ŻE CEL, KTÓRY UWAŻA SIĘ ZA NIEMOŻLIWY JEST NAJŁATWIEJSZY DO ZDOBYCIA.
Pamiętaj też po co ty bierzesz udział w tym biegu. TY NIE BIEGNIESZ TYLE, BY BIEC, TY NIE BIEGNIESZ BY DOBIEC, TY BIEGNIESZ PO ZŁOTO I ROBISZ WSZYSTKO, ABY TO ZDOBYĆ. TWOJA PSYCHIKA MUSI BYĆ NASTAWIONA NA ZWYCIĘSTWO NA ZŁOTO.
Naukowo jest udowodnione, że to właśnie psychika wygrywa. Gołota może i miał umiejętności, ale miał słabą psychikę, która w kluczowych sytuacjach wysyłała sms-a do jego dupy, że zbliża się kupa, która zaraz mu wpadnie w majty.
Dlatego trening mentalny i wizualizowanie celu na każdym etapie jest kluczowe. MASZ MYŚLEĆ O CELU. Czemu biegacze zamykają oczy przed biegiem? ONI WIZUALIZUJĄ!!!! ONI WIZUALIZUJĄ TO JAK BĘDĄ BIEC, JAK BĘDĄ ZWYCIĘŻAĆ.
Widzisz ten medal? zamknij oczy i wyobraź go sobie na Twojej szyi. Stoisz na podeście a w tle wiwatuje tłum. Wiwatują Twoi koledzy, którzy siedzą gdzieś za siatką na trybunach. W życiu jest tak, że ZWYCIĘZCA BIERZE WSZYSTKO. NIE MA DRUGIEGO I TRZECIEGO MIEJSCA, JEST TYLKO PIERWSZE. To zwycięzcy piszą historię, a nie przegrani.
Starasz się o pracę? jest tylko jedno miejsce, wygra najlepszy. Podbijasz Ty i kolega do kobiety? Wygra lepszy!! drugi odejdzie z chujem w łapie. Musisz mieć MENTALNOŚĆ ZWYCIĘZCY, A NIE PRZEGRAŃCA. A taką mentalność osiąga się przez: osiąganie małymi kroczkami swoich celów.
Życie to gra nie raz zespołowa, gdzie zwycięzca bierze wszystko, a przegranemu pozostają tylko gorzkie łzy. Czemu piłkarze nie cieszą się z drugiego miejsca na mistrzostwach Świata? Czemu jedni mają łzy w oczach,a drudzy te łzy mają ze szczęścia? BO ZWYCIĘZCA BIERZE WSZYSTKO, A PRZEGRANY NAUKĘ.
Życie to gra w której nie raz sam sobie musisz być trenerem oraz zawodnikiem. Nieraz zostaniesz poszkodowany przez sędziów, nie raz do pełni szczęścia zabraknie tylko jedna bramka, tylko jeden punkt, tylko jeden kosz….cóż musisz wziąć to na klatę, takie życie. Życie to gra gdzie nie raz będziesz na ustach wszystkich………..nieudaczników:
Widzisz to Twoja publiczność jaka przeważnie jest przy wydarzeniach sportowych. Oni drą japę na Ciebie „Kurwa…..biegnij szybciej”, „Kurwa…co Ty robisz idioto”, „Nie nadajesz się…..”. Możesz mieć zagwarantowane, że niezależnie jaką dyscyplinę życia będziesz uprawiał, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie Ci podcinał zza półmetrowej siatki skrzydła. To jest zagwarantowane, masz to jak w banku. Przeważnie to będą Twoi znajomi i najbliższe Ci osoby. Ale czy oni mają wpływ na Twoje decyzje? Tyle co sobie pokrzyczą. Ty sam sobie jesteś trenerem i zawodnikiem, Ty wiesz najlepiej co dla Ciebie najlepsze. Jeszcze nie zdarzyło się w żadnym sporcie, aby kibice sprawili swoim krzykiem, że trener zrobił tak jak oni chcą.
Pomyliłem zdjęcia sorry….prawdziwi ludzie zza siatki to wyglądają tak:
Widzisz to są barany tzn, społeczeństwo. Barany robią „BEEEEEE…..” ” BEEEE….Nie nadajesz się”, „BEEEEE….po co Ci to”, „BEEEE…HA HA HA…BEEEEE”, „BEEEE……Nie poradzisz sobie…”, „BEEEEE…Ty do niej ha ha ha..”, „BEEEE…..jesteś głupi”, ” BEEEE…….”
Barany znajdą się wszędzie, w każdym towarzystwie i w każdym środowisku. Barana znajdą się w pracy i będą mówiły „BEEE…. jeszcze tego nie wiesz?, już to BEEE…dawno powinieneś wiedzieć”, Barany znajdą się na uczelni i będą mówiły „BEEEEEE…….Nic nie umiem, daj spokój”. Człowiek, który ma cele w życiu on nie będzie miał czasu na krytykowanie i pouczanie Ciebie. Widziałeś kiedyś jak na zawodach jakiś sportowiec biegnąc, śmieje się z drugiego? Nie…. ponieważ on widzi tylko SWÓJ CEL I CHCE BYĆ NAJLEPSZY.
Barany nic nigdy nie osiągają. Tylko idą za tłumem… Kiedyś na Roberta Lewandowskiego spadła na onecie masa krytyki od wielkich znawców sportu. Można było czytać takie komentarze jak „Lewandowski jest chujowy, w Borussi wszyscy na niego grali i dlatego bramki zdobywał”, „On nie potrafi grać w piłkę”, ” Już lepszy jest od niego Piszczek…”. Czy Robert Lewandowski, który bardzo dużo osiągnął w sporcie i jest jednym z lepszych piłkarzy na świecie będzie się przejmował opiniami znawców sportu, którzy piłkę kopnęli ostatni raz w liceum? czy on powiesi buty na kołek i powie „NIE NADAJĘ SIĘ, BO MI FRANEK TAK NAPISAŁ”?.
Jak się wprawisz w trening to każdą przeszkodę będziesz pokonywał jak ten piesek w miły i przyjemny sposób. Jednak, żeby to zrobić to musisz pokonać pierwszy płot jakim jest TWÓJ WŁASNY UMYSŁ.
Życie jest jak sport.
Nie Pytasz, Czy Zasady Gry Są Jasne i Sędzia Sprawiedliwy Tylko Chcesz Osiągać Jak Najlepsze Wyniki
Szacunek!! Jestem pod ogromnym wrażeniem. AZ przez chwile przeszły mnie niesamowite Ciary przez cale ciało. Sam wdrazam od niedawna zmiany w życiu. Powoli ale do przodu. Naprawdę bardzo pozytywny tekst. Oby takich więcej. Powodzenia!!
Świetne! Ten wkurwiony „facet” na zdjęciu to kobieta 😀
Na mastermindzie, usłyszymy twój głos? 🙂
O patrz jaki spostrzegawczy:D, tak.
Jako 4 punkt powinieneś dopisać „rozciąganie”, które też jest ważne i można je porównać do „chwili relaksu” w końcu tym ono teoretycznie jest. W każdym bądź razie warto pamiętać aby dawać sobie nagrody za ciężka pracę i chwile wytchnienia : P
Dobra dzięki:)