Wpis ten napisałem już jakiś czas temu, ale postanowiłem go bardziej zaktualizować. Zima, Wiosna, Lato, już za nami. Pomału na kalendarz wjeżdża Pani Jesień, która będzie nam towarzyszyć, prawie do końca roku-nie licząc oczywiście tygodnia kalendarzowej zimy. Czas zapierdala szybko co? Zaraz znów będziemy o rok starsi.
Czas czytania bloga: tylko 10 minut 😉
Idąc sobie dziś ulicą zauważyłem spadające z drzewa już pożółknięte liście. Pomimo, że to jeszcze jest teoretycznie lato, to już gołym okiem ewidentnie widać, że pomału pani jesień zbliża się do nas wielkimi krokami.
Dało mi to do myślenia. Przystanąłem na chwilę i doszło do mnie, że to już zaraz 3/4 roku będzie za nami. Pomimo, że jest jeszcze stosunkowo ciepło, to na wieczór już należy zakładać bluzy z długim rękawem. Jeszcze 4 tygodnie temu wygrzewałem się leniwie na Mazurach. 30 stopni w cieniu, a ja leżałem i piłem zimne piwko. Codziennie byłem w innym mieście. Mrągowo, Giżycko, Olsztyn, Ostróda, Iława, Malbork. Potem szybka wycieczka na Gdańsk, by teleportować się do Zakopanego. Lato upłynęło mi bardzo leniwie. Ciągłe wycieczki, grille, imprezki, ogniska. Normalnie palcem nie kiwnąłem. Ale niestety już w powietrzu czuć jesień.
Wszedłem do supermarketu, a tam pełno ludzi kupuje zeszyty, piórniki, plecaki dla swoich dzieci. Cóż rozpoczęła się już szkoła. U niektórych już ruszyła kampania wrześniowa, a za kilka tygodni rozpocznie się nowy rok akademicki . Za 3 tygodnie idąc tą samą ulicą zapewne poczuje chłodny powiew jesiennego wiatru na moim czole, a z głowy będę strzepywał spadające liście. Jeszcze kilka tygodni temu wychodząc z domu było gorąco i…widno. Dziś godzina 19 i już się robi ciemno. Zaraz będziemy przestawiać czas na zimowy i zapadnie ciemność.
Kiedyś uwielbiałem jesień. Kiedyś uwielbiałem zimę. Były to czasy jak byłem samotnikiem i nie ukrywam dalej coś mi z tego zostało. Jesień i zima jest to dla mnie najlepszy czas na realizacje celów, pomysłów. W ten okres jestem samotnikiem. Nie chodzę na imprezy, nigdzie nie podróżuje, nawet nie randkuje, tylko skupiam się na swoich marzeniach. Kiedy przychodzi późna wiosna, aż w końcu lato, to nic praktycznie nie robię. Tylko nadrabiam ten czas w którym byłem sam.
Po co to wam piszę? pamiętacie może to drzewo i mój wpis styczniowy z tym związany?
Nie?
To był styczeń i początek 2015 roku. Roku, który miał być rokiem przełomowym dla wielu z nas. Przypomnij sobie te wszystkie cele jakie ustaliłeś sobie na ten rok. Pisząc tamten wpis co mógłbyś zrobić przez 3 miesiące, za oknem była mniej więcej taka sama pogoda jak na powyższym zdjęciu. Było zimno, szaro,ponuro,wietrznie czyli idealna pogoda, żeby rozpocząć podróż ku swoim marzeniom.
Idealna pogoda na pracę nad sobą, oraz zdobycie kilku nowych kompetencji. Idealna pogoda, żeby odciąć się od wszelkiej maści frajerów, którzy do tej pory blokowali Twój rozwój. Idealna pogoda na przeczytanie nowych książek, oraz zdobycie nowych umiejętności. Idealna pogoda na to, aby zacząć wychodzić z gówna.Po zimie zawsze nastaje wiosna. Przyroda budzi się do życia, dni są coraz dłuższe i cieplejsze.
Kobiety z każdym tygodniem zaczynają pomału odsłaniać coraz więcej swojego ciała. Widzisz to zdjęcie? tak wyglądają drzewa mniej więcej na początku kwietnia, czyli jak minie 1/4 roku. Czas zapierdala bardzo szybko, 3 miesiące to niby dużo, ale tak naprawdę szybko leci. W 3 miesiące możesz schudnąć nawet i 20 kilo zmieniając się w nie do poznania. W 3 miesiące możesz też przytyć, zmieniając się nie do poznania np: ja ;). W 3 miesiące możesz znaleźć pracę i tym samym polepszyć swoje finanse, w 3 miesiące śmiało możesz nauczyć się czegoś nowego.
Nie będziesz ekspertem, ale wcale nie musisz nim być, wystarczy, że od kogoś będziesz kilka kroków do przodu. W 3 miesiące możesz poznać nowych znajomych, albo porzucić starych. Możesz wszystko….pytanie tylko jak wyglądały pierwsze Twoje 3 miesiące w roku? czy wykorzystałeś te chłodne wieczory, aby nabrać rozpędu? Po to one są, aby nabrać rozpędu i wbić się w wiosnę na pełnej kurwie, tak aby stać się jej Alfonsem i wykorzystać ją do niecnych celów. Wiosna jest jak kobieta jeśli jej nie zdobędziesz, to zapomnij o jesiennych owocach. To co zasiejesz, to zbierzesz. Jeśli opierdalałeś się, do tej pory no to nie licz na to, że jesień będzie dla Ciebie obfita.Po wiośnie jest lato i gdy na kalendarz wchodzi gorący pan Czerwiec, to już mamy 1/2 roku. Lato teoretycznie trwa 3 miesiące, ale ja uznaję powiedzenie, że „Po Rochu to i jesień po trochu”. I tak lato się teoretycznie jeszcze nie skończyło, ale wyjdziesz już o godzinie 20 na dwór to już pomału zapada zmrok. Za 2-3 tygodnie, to już będziemy chodzić w długich spodniach, bluzach, a włączając wiadomości o godzinie 19.30 będziesz zapalał już światło. Czas nieubłaganie biegnie i nim się obejrzysz będziesz miał taką pogodęTo już niedługo, kilka tygodni i będziesz z sentymentem wspominał te tropikalne upały, które nas nawiedziły. Pani jesień daje znak Ci, ze to jest ostatni zakręt i zaraz koniec 2015 ( w tym wypadku 2017 roku). Latem jak to latem, wiadomo, nie chce się nic robić. Ja latem nie kiwnąłem palcem, trochę się nie powiem rozleniwiłem, trochę rozpiłem, ale lato uznaję do udanych. Było masę FC, wiele się w moim życiu pozmieniało czasem na lepsze, czasem na gorsze, ale nie narzekam.
Te lato będę bardzo dobrze wspominał, ponieważ dawno nie miałem tak udanego lata. Lato zawsze odpuszczam, tylko jak coś czytam książki. Ja zapierdalam od jesieni do późnej wiosny. Nie wiem czemu, ale im są krótsze dni ja jestem bardziej zmotywowany do pracy. Moja produktywność zimą sięga zenitu. Latem mogę spać i nawet 8 godzin, natomiast zimą i jesienią zawsze śpię bardzo krótko. Zobaczymy co mi pani jesień przyniesie, zobaczymy jakie plony zasiałem wiosną, ale fakt faktem będę owoce zrywał z drzew.
Jeśli przespałeś 3/4 roku no to kurwa co ty chcesz zrywać jesienią? zdechniesz z głodu w zimę. No chyba, że weźmiesz się w garść i jeszcze zrealizujesz absolutne minimum swoich planów i marzeń. Minimum jak chociażby to, żebyś podszedł chociaż do 100 kobiet tej jesieni. Nie wiem na czym Ci najbardziej zależy, ale jeszcze masz 4 miesiące by chociaż jedną nogą wyjść z gówna w którym tkwisz. Masz jeszcze 4 miesiące, żeby 31 grudnia 2015 roku mógł sobie w lustrze spojrzeć w oczy i powiedzieć ” DAŁEM RADĘ”, „TO BYŁ UDANY ROK”. Bo potem znów zobaczysz taki krajobrazRozpocznie się 2016 /2018 rok pełny nowych wyzwań, nowych celów, nowych kobiet do zdobycia, nowych szans na zarobienie pieniędzy itd. Zastanów się gdzie w tej chwili jesteś i czy przypadkiem nie zapomniałeś o noworocznych postanowieniach?. Większość ludzi już nie pamięta, zmarnują cały rok na bycie przeciętnym Jankiem i tylko obiecają sobie po pijaku parę minut po północy, że ten rok do nich będzie należał. A czy ten rok należy do Ciebie? masz jeszcze 4 miesiące by móc tak powiedzieć. Powodzenia życzę.
Hmmm, w sumie dopiero teraz sobie uświadomiłem że tuż tuż, coraz bliżej koniec roku i teraz to już z górki. W sumie nie najgorszy miałem ten rok, obroniłem inżynierkę, znalazłem pracę w zawodzie, niedawno znalazłem nową z lepszymi perspektywami więc z tej pierwszej się wynoszę, a jeszcze od października na magisterkę lecę i może jakieś fajne studentki się ogarnie 😉
no i git
2015 daje mi w kość od początku roku… co jakiś czas łapię doła, ale nie poddaję się. Jak tak myślę ile osiągnąłem od początku roku to jestem z siebie niesamowicie dumny. Rozwinąłem każdy filar o co najmniej 200%!!!
Już prawie rok temu wyprowadziłem się od rodziców, rzuciłem studia i rozpocząłem pracę. Od tamtego czasu też stałem się odpowiedzialny i walczę!! 😀
Faktycznie lato rozleniwia trochę, ale wyczuwam koniec już dzisiaj drugi raz wchodzę na Twojego bloga więc 'wiedz że coś się dzieje’ 😀
Z tymi postanowieniami to jest tak, że jeśli ma się te 20lat jak ja to po drodze cele obrócą się o 900′.. jak masz te 30lat to już masz dużo większy zasób wiedzy i wiesz jakie stawiać cele… ja teraz nawet cieszę się, że nie zrealizowałem części postanowionych celów i zaoszczędziłem ten czas, który przeznaczyłem na łapanie się różnych zajęć zobaczyć czy mi się to spodoba i czy się wciągnę… bo w sumie co z tego, że stanę się artystą, od tego hajsu mi nie przybędzie a jedynie frustracji, że go dalej nie mam.. albo 6pak na brzuchu nierozwiązuje mojej nieśmiałości. A takie min sobie cele stawiałem na początku roku 🙂 priorytety zmieniają się wraz z doświadczeniem, a tego czuję że wciąż mi za mało.
pozdrawiam. żyję tymi Twoimi blogami, proszę pisz jak najwięcej 😀
Oka będę, poleć bloga zaufanym znajomym jakby co;) w podzięce;)
Ach , 9 kg mniej , powrót do DG , więcej kasy i inwestycje , zostało jeszcze parę parę miechów by zrealizować pozostałe 30 % celów !! Dobrze że to wszystko rozpisałem bo bym wtopił po miechu haha. A ty tyab kiedy książkę wydajesz?
Prawdopodobnie miesiąc przed grudniem 🙂
Dostalem się na studia,nauczyłem się grac w golfa, inne cele osiągnąłem po części,lecz teraz się rozleniwiłem i znów stałem się cipką, ale uświadomiłeś mnie przyjacielu że jeszcze mam 4 miesiące na mądre wykorzystanie czasu.Może pod koniec roku podzielimy się wszyscy swoimi sukcesami oraz trudnościami w ich osiągnieciu,ponieważ dzięki temu będziemy mniej uczyc się na własnych błędach a wspomożemy się wiedzą innych.Dobra koniec odpoczynku,przecież nie mogę dac ciała!
Ja jestem przekonany, ze w nastepne lato wyjde na plaze z wymarzona sylwetka, juz to sobie tak ulozylem w glowie, ze wiem, ze mi sie uda, od prawie miesiaca zdrowo sie odzywiam, czuje, ze zlapalem nawyk zywieniowy, zapieprzam na silowni i motywacja ze mnie nie schodzi. Chce rowniez polepszyc swoje umiejetnosci komunikacyjne i filar finansowy, tylko jak na razie nie mam pojecia od czego zaczac.