CiekawostkiWszystkie Wpisy

Czego Nie Zdradzi Ci Doradca Finansowy?

Czytam fajną książkę pod tytułem „Anatomia Kłamstwa”, napisaną przez byłych agentów CIA, aż tu nagle dzwoni jakiś obcy mi numer. Zazwyczaj nie odbieram numerów zastrzeżonych, albo takich, których nie mam zapisanych, ale akurat dzwonił ten telefon, w którym mam zapisane ważne dla mnie osoby ( Mam dwa telefony i dwa numery, pierwszy, który dzwoni i jest zarezerwowany dla mojej najbliższej rodziny, przyjaciół, bardzo dobrych kolegów, współpracowników i innych osób z jakiś względów w danej chwili dla mnie ważnych, który odbieram nawet w kinie;), a drugi, który jest wyciszony i leży gdzieś w szufladzie i sprawdzam go czy nikt nie dzwonił/pisał pod koniec dnia, albo kiedy mi się podoba i który zarezerwowany jest dla takich moich szybkich i krótkich damsko-męskich znajomości, oraz takich dalszych znajomych, którzy są bo są, ale jakby ich nie było też by było ok). Dobra sorry za taki offtop, ale jak zawszę wpadnie mi jakaś myśl do głowy i muszę ją przelać na „papier”;). No więc dzwoni ten telefon, ja na początku myślę sobie- „Ki chuj się dobija?”, „Skąd ma ten numer?”, lekka konsternacja i odbieram, a tam słyszę-„Dzień dobry tutaj…..(?) bla, bla, bla  z , bla, bla, bla”. Normalnie mnie zamurowało, bo gościu napierdalał tak szybko i tak nie wyraźnie jakby miał tą słuchawkę zaraz pogryźć, a moje uszy nie nadążały z przesyłaniem SMS-ów do mojej mózgownicy wiadomości w stylu „OCB”.(Jak sprzedajesz coś przez telefon zadbaj o dykcję oraz tempo mówienia, bo niektórych to ni chuja nie idzie zrozumieć. (Mam koleżankę, która w Call Center kiedyś sprzedawała najwięcej, ponieważ miała Anielski głos, który wręcz sprzedawał, pomimo niestosowania jakichkolwiek technik sprzedaży. To jak ona mówiła przez telefon sprawiało, że niektórzy klienci nawet jej nie widzieli, a proponowali jej randki), jednak ona go ćwiczyła codziennie. Gdy już moje zwoje mózgowe przetrawiły ten gąszcz informacji napakowanych w 10 sekund kwadratowych ;), spytałem się-„Skąd ma Pan mój numer, nie przypominam sobie, bym dawał gdziekolwiek ten numer”. Usłyszałem w odpowiedzi –„Świetnie,  że pan o to pyta, Czy zna pan Marcina K……….?” ,-„No tak”-odpowiedziałem. „No Pan Marcin K…..nam zaufał i polecił nam Pana mówiąc, że będzie Pan zainteresowany naszym nowym produktem finansowym, czy możemy umówić się na spotkanie przy kawie w celu obgadania szczegółów?”-kontynuował coś w tym stylu dalej.

Już wiedziałem, że to jakiś „doradca finansowy”, który myśli że stosując technikę sprzedaży z „POLECENIA”, która ma wywoływać we mnie  sympatię, że niby znam i lubię Marcina i skoro on poleca taki produkt, to ja umówię się z nim na kawę. Zresztą zaproszenie na kawę, to też jest technika sprzedaży bazująca na prawie WZAJEMNOŚCI. Swego czasu Open Finance na swojej stronie internetowej piało z zachwytu ile tysięcy filiżanek kawy w ciągu roku wypili ich klienci. Umówić to się mogę z jakąś kobietą na kolację ze śniadaniem, a nie na kawę z facetem. Kurwa kawa z facetem? jak to dwuznacznie brzmi? ble!!!!, gdyby jakąś whisky zaproponował to może bym się zastanowił….„-aaaaa no tak zapomniałem,  że już nie pije od poniedziałku, bo robię „rzeźbę” „;). Zresztą wysłali by na spotkanie jakiegoś żółtodzioba razem z jakimś managerem, który by stosował techniki sprzedaży, lub uczył się ich na mnie, które już znam, więc bym się zanudził na nim na śmierć (Swoją drogą kiedyś miałem problem z mówieniem ludziom „NIE”.

Ludzie wykorzystywali mój słaby charakter i moją dobroć, a ja stawiałem ich dobro kosztem własnego w różnorakich sytuacjach życia codziennego, co w konsekwencji kończyło się tym, że zawsze dostawałem po dupie. Pewnego razu postanowiłem powiedzieć „DOSYĆ”, gdy zostałem bardzo ładnie wyruchany bez mydła. No bo, ile można?. Żeby pozbyć się tego stanu rzeczy, chodziłem do sklepów oglądałem ubrania, gdzie sprzedawczynie skakały koło mnie, myśląc że mi coś sprzedadzą, a ja mówiłem zawsze „Jednak nic nie kupuję, dziękuję”. Umawiałem się właśnie też z różnymi doradcami finansowymi, ubezpieczonymi na spotkania przy kawie, gdzie słuchałem ich jak się produkują, a na końcu mówiłem im „NIE”. Na początku miałem wyrzuty sumienia, że komuś zawracam głowę, że ktoś traci przeze mnie czas, ale przekonałem się, że mówienie „NIE” nie jest wcale takie trudne. To kwestia pozbycia się tego uczucia poczucia winy i tyle.

Jak masz jakieś wątpliwości, gdy ktoś Cię o coś prosi, albo na coś namawia, no to powiedz „NIE” i nie miej skrupułów, bo potem będziesz pluł sobie w brodę, że zrobiłeś coś wbrew sobie. Możesz zrobić też to co ja i poumawiać się z jakimiś przedstawicielami handlowymi, agentami ubezpieczeniowymi, doradcami finansowymi i powiedzieć im „NIE”, nic nie stracisz, poza ich smutną miną, ale takie jest życie niestety. Na początku tak jak ja, będziesz mówił „NIE”, cichym głosem, aż nagle uświadomisz sobie, że odmawianie komuś czegoś, co jest Ci nie na rękę to nie jest nic strasznego i będziesz mówił, krótko i dosadnie „NIE”. Konkretni goście z którymi inni ludzie się liczą, bardzo często mówią głośne „NIE”, gdy im coś nie pasuje. Jeśli będziesz dla każdego wielce pomocny i pomimo tego,  że się krzywisz, ale jednak głupio Ci odmówić, no to ludzie nie będą Cię szanować, a znajdzie się spora grupka osób, którzy będą Cię wykorzystywać. Tak samo z kobietami, im też trzeba umieć odmawiać. Kobiety w głębi duszy nie szanują mężczyzn, którzy są zawsze na „TAK” i zrobią wszystko, nawet wstaną o 3 w nocy, by pojechać po taką na dyskotekę, a w zamian usłyszą „ojej, że też chciało Ci się wstawać o tej porze” i może dostaną buziaczka w policzek, ale to może…

.Nie chodzi mi o to,  żeby nie robić ludziom jakiś przysług,  żebym nie został źle odebrany, ale jeśli dzwoni do Ciebie kolega z jakąś prośbą, która jest nie po Twojej myśli no to powiedz „Bardzo mi przykro, ale nie mogę”. Kiedyś mój były już na szczęście kolega miał lekki wypadek, bo po pijaku skosił znak drogowy i wpadł do rowu. Więc zadzwonił do mnie, żebym szybko przyjechał i winę wziął na siebie, że to niby ja jechałem bo on wypity jest. No i co miałem powiedzieć mu „TAK”?, zresztą co to za kolega, który chce sam wrzucić Cię na minę?, odpowiedziałem mu „NIE”. Znów widzę wyszedł offtop heh, ja to potrafię;)). Na czym stanęliśmy?, aa na tym, że suma sumarum temu doradcy finansowemu czy tam telefonicznemu naganiaczowi produktów finansowych powiedziałem, krótko „NIE, DZIĘKUJĘ” i się wyłączyłem.

Mówię tak zawsze, bo sprzedawcy telefoniczni tak łatwo nie odpuszczają i dalej starają brnąć się do umówienia spotkania lub zamknięcia sprzedaży, a szkoda mojego cennego czasu było na słuchanie gościa, który w dodatku mówi niewyraźnie jakby ćpał fetę kilka dni. Jedno jest pewne zaraz po napisaniu tego bloga, zjebię Marcina jak karła w sieni za to, że rozdaje mój numer telefonu jakimś obym ludziom. Także wam też radzę jak dajecie komuś swój numer, od razu zastrzegać, żeby nikomu nie dawał go, bo potem możecie mieć różne telefony:).

Wracając do doradców finansowych. Kim jest Doradca finansowy?. Według Wikipedii:

Zawód wykonywany przez niezależnych, nie związanych z żadną konkretną instytucją finansową profesjonalistów, których rolą jest przede wszystkim przekazanie klientowi merytorycznej wiedzy na temat ochrony jego majątku. Doradca Finansowy, według FECIF (The European Federation of Financial Advisers and Financial Intermediaries) to wszechstronnie wykształcony specjalista, którego celem jest ochrona majątku i bezpieczeństwo finansowe Klienta, poprzez analizę jego potrzeb, dobór produktów do realizacji celów finansowych, zapewnienie płynności finansowej oraz przygotowanie Klienta do skorzystania z usług instytucji finansowej. Doradca Finansowy nie jest Pośrednikiem Finansowym„.

Doradcą Finansowym obecnie można zostać przechodząc kilkudniowe szkolenie. Doradcą Finansowym możesz zostać nawet i Ty!!!. Tak naprawdę w większości przypadków Doradca Finansowy jest tak naprawdę sprzedawcą produktów finansowych. Jego zadaniem jest tak naprawdę „SPRZEDANIE” produktu, który jest powiązany np: z bankiem od, którego dany doradca pobiera prowizję. W końcowym rozrachunku on nie proponuje Ci produktów, które były by dla Ciebie dobre, tylko takie z których będzie miał największą prowizję. Bardzo dużo „doradców finansowych” stanowią zwykli studenci. Pamiętam do mnie też na „spotkanie biznesowe” przyjeżdżali biedne wystraszone studenciaki w przydużych garniturach, którzy po prostu sobie dorabiali. Nie twierdzę, że student jest chujowym doradcą, ale umówmy się, większość nie przykłada się do tej pracy. Nie poszerzają swojej wiedzy finansowej i jedyne na czym bazują to na szkoleniu, które przeszli. Ja swoich finansów bym takiej osobie nie powierzył.

Po prostu takie osoby udzielają porad w oparciu o słabą wiedzę lub jej brak. Ja sam twierdzę, że wiem na temat finansów więcej niż niejeden „doradca finansowy”-specjalnie wziąłem to słowo w cudzysłów. Posłuchasz niekompetentnego doradcy i możesz utopić sporo kasy. Przekonał się o tym nawet sam Nicolas Cage, który na tyle zaufał swojemu doradcy finansowemu Samuelowi J. Levinowi, że poniósł straty rzędu 20 milionów dolarów. Jednak czy to wina doradcy? NIE, to wina też i Nicolasa Cage, który powierzył swój majątek w zarząd obcej osobie, nie mając najmniejszej wiedzy na temat finansów. Z jednej strony to zrozumiałe, jak czegoś nie potrafisz, albo nie masz wiedzy w danym kierunku to zlecasz je profesjonaliście, ale z drugiej strony uważam, że każdy powinien mieć większą lub mniejszą orientację związaną z finansami, by wiedzieć kiedy COŚ SIĘ OPŁACA, A KIEDY NIE. Jeśli decydujesz się na porady finansowe u specjalisty to warto mieć chociaż podstawową wiedzę na temat finansów. Tak samo z prawem, warto mieć podstawowe rozeznanie prawne w przepisach np: prawie cywilnym, żebyś potem nie wydawał krocia na radców prawnych, bo przez to, że podpisałeś chujową dla siebie umowę, wjebałeś się w tarapaty. M.in dlatego na moim blogu jest Filar Finansowy i Filar Prawa, które mają niektórym z was dać do myślenia.

W szkołach nie uczą Cię podstaw finansów. O Nie!!!!, wolą poświecić kilka czy tam kilkanaście godzin na to byś uczył się o jakiś kurwa bitwach starożytnych, które i tak zapomnisz i które nie miały wpływu na losy Polski, pantofelkach, pierwotniakach czy ile wynosi PKB Somalii, albo co najlepsze kiedyś pani od Geografii  męczyła mnie przy całej klasie bym podał dokładną definicję moreny dennej przy tym naśmiewając się ze mnie, poniżając mnie i robiąc głupka przy całej uhahanej klasie. Definicję powiedziałem w 95% dobrze, tylko zapomniałem jednego mało znaczącego dla definicji słowa, jednak to wystarczyło, aby podreperować sobie kosztem mnie to, że była starą panną i nikt oprócz kota na nią nie czekał jak wracała z pracy do domu. Właśnie takie rzeczy m.in będą w mojej książce, która się troszkę opóźni przez awarię komputera, przez co utraciłem ponad 1/4 materiału.

Gdyby w szkołach był przedmiot uczący podstaw finansów poszkodowanych w Aferze Amber Gold było by dużo, dużo mniej. Każdy rozgarnięty gość co choć trochę potrafił poruszać się po rynku finansów doskonale wiedział, że jest to piramida finansowa, która opakowywała gówno w ładny cukierkowy papierek. Ogarnięci goście czuli smród z daleka, a naiwni wierzący w wielkie zyski dopiero kapnęli się, że coś jest nie tak, gdy im te gówno stanęło w przełyku, a wtedy było już za późno. Co ciekawe media doskonale wiedziały o Amber Gold, ale jednak sprawę wolały nagłośnić dopiero wtedy, kiedy ludzie zaczęli dławić się na potęgę. W sumie zrozumiałe, jest duża afera i jest o czym pisać, po co nagłośnić sprawę wcześniej, lepiej poczekać, aż zrobi się naprawdę dramat. To świadczy tylko o skurwysyństwie mediów i im też poświęcę osobny rozdział w mojej książce.

Oprócz Amber Gold były jeszcze inne mniejsze lub większe afery, gdzie naiwni ludzie mamieni wielkimi zyskami stracili dorobek swojego życia. Głośna sprawa była Amber Gold, ale też była afera z Synergy Group -Doradcy Finansowi, którzy oszukali swoich klientów na wiele milionów złotych, a jej Dyrektor Zarządzający pan P., który tak naprawdę był zwykłym słupem, potem w Legnicy siekierą zaatakował swoją byłą partnerkę, bo pewnie nie mógł zdzierżyć tego, że od niego odeszła, gdy mu się grunt pod nogami zaczął palić. A on głupi fundował jej egzotyczne wycieczki do Kenii ;). Ach te kobiety, dziwne co? wielu zazdrości kasiastym gościom kobiet, ale nie zauważa jednej rzeczy, że gdy takim gościom pali się dupa i grunt pod nogami, to takie kobiety szybko się od nich ewakuują. Jaki z tego morał? wszelkiej maści gangsterzy, goście, którzy oprócz hajsu nie mają nic do zaoferowania kobiecie kupują ich czas, a nie uczucia. Niektóre kobiety lubią żyć wygodnie no bo jak tu nie korzystać jak frajer daje, ale jak się kończy kapusta, to i cena czasu takiej kobiety wzrasta i się ewakuuje do innego, bogatszego itd.

ludzie są mamieni wielkimi zyskami,a jak to mawiał Andre Kostolany:

„Pomnażanie pieniędzy wymaga czasu, cierpliwości i rezerw kapitałowych„.


Żeby mieć pieniądze, to trzeba umieć je zarobić, zatrzymać przy sobie oraz umieć je pomnażać i to cała filozofia. Sporo osób umie zarobić pieniądze, ale ma problem z ich utrzymaniem wydając więcej niż posiadają, a w dodatku dają się omamić jakimś pseudo doradcom finansowym i właśnie chcąc pomnożyć majątek nieraz go tracą jak przy aferze Amber Gold, gdzie ludzie potracili dorobek całego  życia. Potem do kogo biegli po pomoc? do Państwa, żeby im oddało kasę z naszych podatków, którą umoczyli. Niby jakim prawem? Amber Gold była na czarnej liście Komisji Nadzoru Finansowego od dawna, jednak ludziom tym nie chciało się bardziej zainteresować  tym komu powierzają oszczędności swojego życia. Nie chciało im się wydać kilka stówek więcej na profesjonalnego prawnika, by z nimi przeanalizował umowę, tylko tasowali się nad wielkimi zyskami, które miały na nich spływać.

W branży doradców finansowych istnieje bardzo duża rotacja pracowników. Spora ich liczba jak to się mówi, tylko sobie dorabia, co za tym idzie jest tam mało profesjonalistów, więc ja osobiście bym takim osobom nie powierzył moich pieniędzy. Zresztą jak mówiłem wcześniej większość doradców to sprzedawcy, sprzedają to klientowi co nie jest dla niego dobre finansowo, ale to z czego mają największą prowizję. Gdybym miał skorzystać z usług doradcy finansowego to wziąłbym następujące rzeczy pod lupę”

Jakie kursy i szkolenia skończył?, czy jest certyfikowanym doradcą, jak długo jest na rynku i jaki ma portfel klientów, m.in na kogo może się powołać, oraz jaką prowizję będzie miał z tego dla siebie:),ile pytań mi zadaje, aby sprawdzić jaki najbardziej pasuje do mnie produkt, bo jeśli zada jedno czy dwa i od razu proponuje produkt to ja takiego doradcę szczerze pierdolę. Pytania muszą być dosyć szczegółowe m.in też o to jak znosimy ryzyko, ile chcemy oszczędzić itd.  Wiedzę doradcy będę oceniał pod względem, jego wiedzy finansowej, a nie sprzedażowej. Jeśli sprzedawca będzie miał większą wiedzę sprzedażową niż finansową no to coś tutaj nie gra. Bym zwracał uwagę na to ile trwa moja rozmowa z nim, czy wywiera sztuczną presję czasu tzw. zegarynkę, w celu podpisania jak najszybciej umowy. Taką technikę stosują sprzedawcy wtedy, kiedy zaczynasz czytać umowę, tak żebyś jej do końca dokładnie nie przeczytał. Taki sprzedawca-doradca będzie co chwila zerkał na zegarek, strzelał jakieś minki, albo mówił, że czas go goni.

Prawdopodobnie w takiej umowie będą ukryte jakieś koszty o których dowiem się w późniejszym czasie. A także zwracałbym uwagę na to, jak na moje pytania odpowiada ów doradca. Czy rzuca mądre hasła, powtarzając je w kółko typu „DYWERSYFIKACJA”, których sam prawdopodobnie nie rozumie, czy też stara się mi wytłumaczyć wszystko jak krowie na rowie, odpowiadając na każde moje pytanie w sposób w miarę dla mnie prosty i przejrzysty.Trzeba dobrze przyjrzeć się firmie i doradcy-sprzedawcy ponieważ podpisujesz umowę na nieraz wiele lat, żeby nie było że w późniejszym czasie taki doradca będzie miał Cię w dupie. Patrz też do kogo należy firma w której pracuje doradca, krótko mówiąc Expander należy do AVIVY, a Open Finance do Getin Holding, który posiada między innymi też Idea Bank. Więc jak myślisz czyje produkty tam będą oferowane jako najkorzystniejsze dla klientów?. Zreszta Getin Holding należy do Leszka Czarneckiego tego, który zaczynał od czyszczenia sraczy.(Tak na marginesie warto napomknąć, że Leszek Czarnecki w wieku 18 lat podpisał zobowiązanie z SB i stał się Towarzyszem Ernestem, by potem współpracować z wywiadem PRL pod pseudonimem Ternes). Natomiast Xelion jest w rękach PEKAO, więc tam też możesz się domyśleć czyje produkty finansowe, „najkorzystniejsze” dla Ciebie będą Ci sprzedawane. Produkty nie będą dopasowane do Twojego profilu i Twoich możliwości oraz Twoich oczekiwań, bardziej do oczekiwań szefów i prowizji z tego tytułu. Nie liczy się jakość, a ilość.

Wielu doradców finansowych gwarantuje wręcz zysk. Jednak nigdy nie ma gwarancji na to. Jeśli ktoś Ci gwarantuje zysk powyżej 10% rocznie to niech zapali Ci się lampka kontrolna, bo to jak chodzenie po cienkiej linie nad przepaścią bez zabezpieczenia.

Nie twierdzę, że doradcy finansowi to oszuści, ale żeby powierzyć jakiemuś doradcy swoje pieniądze, trzeba też mieć podstawową wiedzę chociażby o finansach jak działają. Nie może być tak, że jesteś ciemny, ale idziesz do pierwszego lepszego doradcy-sprzedawcy bo obejrzałeś reklamę, gdzie gwarantowali duże zyski. Jak jesteś ciemny to wcisną Ci kota w worku. Zresztą uważam, że lepiej się wychodzi jak się samemu zadba o swoje finanse, tylko niestety trzeba troszkę się po edukować na ten temat i poświęcić troszkę czasu na to, a ludzie jednak wolą się polenić oglądając telewizję i mamiące lecące w niej reklamy różnych produktów finansowych od kredytów na ubezpieczeniach kończąc.

wpis napisałem na podstawie wiedzy własnej oraz książki Fryderyka Karzełka-Pieniądze są Sexy, którą gorąco polecam. Za niedługo ukaże się recenzja tej książki.

Rate this post
Pokaż więcej

12 Komentarzy

  1. TYAB, jesli zepsul Ci sie laptop nie oznacza to, ze dysk rowniez. Jestem prawie pewien, ze dobry serwis odzyska dane z dysku w krotkim czasie, przemysl czy pisanie 1/4 ksiazki od poczatku jest warte zaoszczedzenia złociszy. Swoją droga masz nauczke by na bieżąco zgrywać ważne dane np na pendrive 😉

    Poza tym, czasem jak wchodzisz na strone to wyskakuje dziwny blad, o ktorym wiesz bo pisales na facebooku o tym, chodzi o biale tlo i czarne napisy. Zauwazylem, ze blad pojawia sie tylko jesli chcesz bezposrednio z czystej karty przegladarki wejsc na strone, czyli wpisujesz test1.codecat.pl:9999 . Jesli na strone wchodzisz przez odnosnik np z Google albo Facebooka to dziala normalnie – przyjrzyj sie sprawie jak mozesz;) Teraz wszedlem normalnie, ale jeszcze pare godzin temu nie dalo sie wejsc (uzywam Chrome).

  2. Tyab taka informacja – podczas przeglądania Twojej strony na smartfonie to pobiera się bez mojej zgody aplikacja MediaPlay – dam sobie rękę uciąć ze pod tym kryje się jakiś Trojan czy inny szit. Ogarnij ten temat 🙂 pozdro

  3. Nie wiem czy czytałeś książę Fast Lane Milionera -MJ-a DeMarco ale większość z twojego tekstu pasuje do tej książki 😉 Fajny tekst który daje do myślenia czekam na więcej 😉

  4. dobry blog! odwalasz kawał dobrej roboty, dzięki stary 😀 pracuje jako sprzedawca samochodów możesz polecić jakieś książki dla sprzedawców? ( nie tylko samochodów ) joe girarda już przeczytałem, chodzi mi o jakieś ogólne techniki dla sprzedawców;)

    1. Książki Arkadiusza Bednarskiego i Grzegorza Celebana:).Tytułów dokładnie nie pamiętam. Zresztą sprzedaż to praktyka a w każda książka jest praktycznie o tym samym, więc nie ma co za dużo czytać:)

  5. A co sądzisz o Robercie Kiyosakim dużo ludzo się nim zachwyca, czytałeś jego książki i czy polecasz jego metody bogacenia się?

  6. Hej. Kiedyś czytałem tutaj artykuł o kartach pre-paid, teraz mając potrzebę jej użycia wróciłem na Twój portal, lecz nie mogę znaleźć tamtej strony. Możesz mnie do niej nakierować lub powiedzieć jak aktualnie ma się sytuacja?

    1. Niechcący wykasowałem ten wpis. Wiesz z tego co wiem banki już pomału się z tych kart wycofują, ale szczegółów nie znam, ponieważ już nie monitoruje tak jak kiedyś rynku bankowości/długów itd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button