Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

Prawo wzajemności i kobiety: analiza kontynuacji (Część III)

Przedstawiam wam moi drodzy, kolejny fragment mojego e-booka nad którym pracuję intensywnie. Bardzo długi fragment i niestety prawdopodobnie już jeden z ostatnich jakie wrzucam na bloga. Mam nadzieję, że da Ci do myślenia tak jak i cały e-book, który właśnie na tym polega. Ma dawać do myślenia i skłaniać do refleksji nad swoim życiem, związkiem, a przy tym wpierać, podnosić na duchu, motywować i dawać cenne rady.

Gotów?

Czas czytania bloga: 20 minut


(…)

Kobiety chcą więcej, mocniej, bardziej, w każdym aspekcie życia. One są tak zaprogramowane i przez te pragnienie: więcej, mocniej, bardziej, zabierają Ci kontrolę w związku oraz tym samym prawo wzajemności. Twoim zadaniem z tego przykładu jest wyciągnięcie dwóch lekcji:

  1. Nieważne co kobieta mówi, ważne co robi, a Ty i tak robisz swoje zgodnie ze swoim: sumieniem, życiem, potrzebami, zasadami.

  2. Twoim obowiązkiem jako faceta, jest umieć przerwać ten koncert życzeń wypowiadając magiczne słowo-nie.

Pamiętaj!!! Kobieta jedno mówi, drugie robi, trzecie myśli, a czwarte czuje. To co kobieta mówi to jedno, ale liczy się to co robi. Innymi słowy: Wspomniałem wcześniej, że związek jest jak jazda sportowym samochodem. Może dostarczyć Ci wielu: niezapomnianych wrażeń, przyjemności, pięknych chwil, uśmiechu, radości, ale także i strachu jak zabłądzisz oraz bólu i łez, jak się nim rozbijesz.

W związku, to facet powinien siedzieć za jego sterami i nim kierować, a kobieta powinna siedzieć obok, na siedzeniu pasażera w roli „pilota”. Ona ma wpływ na waszą podróż-związek, będąc Twoim nawigatorem, ale ostateczne zdanie tak czy siak należy do Ciebie, bo to Ty masz kierownicę i to Ty tak naprawdę decydujesz: jak szybko i którędy jedziesz.

Jeżeli będziesz egoistą, zapatrzonym w siebie, który nie potrafi chodzić na kompromisy, nie słucha się kobiety oraz nie liczy z jej zdaniem, to kobieta może przestać czuć się potrzebna i przesiądzie się do innego samochodu. Jadąc trasą, którą ciągle Ty chcesz oraz będąc głuchym na jej komunikaty, które mówią: jedziesz za szybko, zwolnij, ślepa uliczka, wyboje drogowe, możecie również ulec wypadkowi, który będzie destrukcyjny dla waszego związku.

Jednak jeśli wszystko co powie, będziesz brał sobie na serio do serca, nie patrząc przy tym na znaki drogowe i „nie będziesz czytał tego co mówi między wierszami”, tylko jechał tam, gdzie Ci każe, z prędkością jaką Ci każe, to również możesz wjechać w ślepą uliczkę i zabłądzić. Co gorsza, skoro tak ochoczo zaczynasz się na wszystko godzić, to z czasem kobieta może zapragnąć: jeszcze więcej oraz jeszcze szybciej. Skoro robisz ciągle co ona chce, to z czasem ona sama stwierdzi, że chce pokierować samochodem i będzie Ci zabierała kierownicę.

Takim sposobem strata kontroli w związku, to kwestia czasu, a i o wypadek nie trudno, jak dwie osoby szarpią kierownicę. One zazwyczaj z wypadków wychodzą bez szwanku, ponieważ mają zapięte pasy bezpieczeństwa pod postacią: mniejszej inwestycji w związek, a faceci? A faceci zazwyczaj lądują w rowie z krwawiącym sercem i piekącą dupą, a samochód nadaje się tylko na złom.

Z ust kobiety możesz usłyszeć rzeczy, których nie usłyszysz z ust żadnego faceta. Z ust kobiety możesz usłyszeć wiele głupot, których nie powinieneś brać na logiczny rozum, tylko puszczać koło ucha, a i tak robić swoje dalej. To właśnie nas odróżnia od kobiet. Kobiety są emocjonalne i nie należy ich wszystkich słów brać na poważnie, a tym bardziej rozkminiać, kalkulować, analizować logicznie na zasadzie-o co jej może chodzić?

Jeśli nagle zaczniesz analizować słowa kobiety i dochodzić powodów jej zachowania (tak najczęściej analizują słowa kobiety faceci, którzy doszukują się jakiegoś logicznego potwierdzenia ich słów) to biada Ci. W te wszystkie analizy oraz rozmyślania, wkładasz swój czas-bo go tracisz oraz swoje emocje-bo będziesz chciał dochodzić przyczyn tego, czemu powiedziała np.: kocham Cię”, a następnego dnia odchodzę”. Im bardziej będziesz zagłębiał się w te analizy, tym mocniej będzie Ci łeb parował, a na końcu i tak stwierdzisz

Nie rozumiem jej. O co jej kurwa chodzi? Pojebana jakaś. Mówi tak, a robi tak.

Takie analizy będą się wiązały z Twoimi emocjami. W taki sposób jeszcze bardziej będzie Ci na niej zależeć i jeszcze mocniej będziesz angażował się w związek, ponieważ będziesz się niepotrzebnie nakręcał. Nakręcając się, jeszcze bardziej będziesz tracił nad nią kontrolę oraz przesuwał prawo wzajemności w kierunku tylko jej strony.

( Kiedy kobieta zrywa z facetem, oni wpadają w taki amok, że zrobili by dla niej wszystko, nawet sprzedali własną matkę, byle tylko mieć złudną nadzieję, że ona do nich wróci)

Innymi słowy. Wcześniej przytoczyłem przykład, w którym podjechałem po kobietę samochodem. Ta do niego wsiadła, ale zaczęła mi opowiadać o swoich kolegach z dobrymi furami”, a także pytać się, czy nie chcę może przypadkiem zmienić samochód na jakiś lepszy, ponieważ jej kolega akurat ma do sprzedania jakąś „igłę” prosto z Niemiec.

Z jednej strony mówiła coś o lepszych samochodach oraz o swoich kolegach, a z drugiej strony spotykała się ze mną siedząc w moim samochodzie. Jedno mówiła, a drugie robiła, gdzie tu logika? Statystyczny Janusz przez takie słowa mógłby poczuć się lekko dotknięty. Kto wie czy by się nie zawstydził, poczuł się gorszy oraz zaczął by się jej tłumaczyć kłamiąc w żywe oczy, aby tylko wybrnąć z niekomfortowej dla jego „ego” sytuacji w sposób taki:

-No rozbiłem przedwczoraj BMW za 100.000 złotych, a ten to wiesz zastępczy, tak aby gdzieś podjechać, ale planuje niedługo kupić nowy.

A być może chciałby brać numer od niej, do tego jej kolegi od „igły” na zasadzie takiej, że niby też może pozwolić sobie na takie cacko i jest „szczerze zainteresowany” kupnem i rozważa zmianę samochodu, bo obecny go strasznie męczy i ona ma rację z tym, że powinien już go zmienić.

Ja olałem temat. Miałem w dupie jej słowa, jej kolegę od „igły” i jego „igłę”, tylko jechałem dalej. Nie tłumaczyłem się jej i zrobił bym to samo, nawet jakbym miał kierować furmanką. Jednym słowem robiłem swoje, bo wiem że przez pryzmat takich rozmów kobiety bardzo często sprawdzają pewność siebie faceta.

Nie interesowało mnie to, czy jej się podoba mój samochód czy nie, ponieważ siedziała w nim oraz się ze mną spotykała i to się dla mnie liczyło, a nie jej słowa to po pierwsze, a po drugie, podobać to on ma się mnie, a nie jej, bo to ja go kupiłem, a nie ona. To był dla mnie niezaprzeczalny fakt, a to co ona sobie mówiła, to miałem serdecznie głęboko w dupie. Jednym uchem jej słowa wpuszczałem, a drugim wypuszczałem, gdyż ona nawet prawka nie miała, więc jej słowa jakoś mnie nie dotykały.

(Tak samo w dupie mam słowa typu: nie całuję się na pierwszym spotkaniu, nie jestem taka łatwa, nigdzie z Tobą nie pójdę, tylko robię swoje…:) Jak to mawiał Korwin -Zawsze się trochę gwałci 🙂)

Kobieta jedno mówi, a drugie robi, więc słuchanie tego co mówi, branie sobie do serca jej słów i robienie, wszystkiego pod nią, pod to co ona chce, mija się z celem, gdyż ona i tak pragnie-więcej, więc jej nie dogodzisz (No chyba, że w inny sposób:):)

Może teraz brzydko to zabrzmi, ale kobietę musisz tresować jak psa (ludzi też). Jeśli nie będziesz potrafił stawiać jej granic, to szybko od szczekania przejdzie, do gryzienia, aż na dzień dobry będzie Ci się rzucała do gardła, jak poluzujesz za bardzo smycz . Nie ukrywam bardzo duża liczba kobiet jest wytresowana przez facetów na „zabójców”. Są to tzw. suki, które są bardzo piękne, kuszące oraz nieposłuszne, a chwila nieuwagi z Twojej strony sprawia, że zostajesz rozszarpany. Dlatego kobiecie musisz umieć stawiać granice oraz mówić –nie i twardo się tego trzymać, abyś przypadkiem nie wyszedł na zmienną chorągiewkę, którą przekonać do zmiany zdania jest dziecinnie prosto, wystarczy, tylko by pokazać cycki.

Musisz potrafić odmawiać, jak jest coś dla Ciebie niewygodne, zagraża Twoim interesom lub jest nie po Twojej myśli, albo jeśli zauważysz, że prawo wzajemności przesuwa się w kierunku kobiety na zasadzie takiej, że zaczynasz więcej robić dla niej, poświęcając przy tym rzeczy dla Ciebie ważne, niż ona dla Ciebie. Kobiety z jednej strony nie lubią jak się im odmawia, ponieważ nienawidzą jak czegoś nie mogą mieć, ale z drugiej strony taki facet, który potrafi im się oprzeć, bardzo mocno je kręci.

Taki facet jest dla nich atrakcyjny, a wszystkie te sytuacje one w głębi duszy tak naprawdę kochają. Kochają bo czują, że żyją. Kochają, bo w końcu na ich drodze pojawił się słodki drań, który przytuli, pocałuje, ale jednocześnie da klapsa, opierdoli jak trzeba oraz potrafi postawić się jej wdziękom mówiąc-nie, jak ma ku temu powód. Innymi słowy.

Ostatnio byłem z moją dziewczyną w Centrum Handlowym Arkadia, gdzie chodziliśmy po sklepach, ponieważ chciała sobie kupić jakąś kieckę na wesele i pragnęła, abym jej towarzyszył w tych zakupach. Problem był taki, że ja wcześniej zaplanowałem sobie dzień, a tu ona nagle przypomniała sobie, że nie ma w co się ubrać na wesele, więc takie spontaniczne zakupy trochę pokrzyżowały mi plany.

Wiesz jak to jest, jak idziesz z kobietą na zakupy-zajmuje to bardzo dużo czasu (głównie przez jej niezdecydowanie). Dziewczyna prosiła mnie, abym z nią pojechał, więc to uczyniłem. Mogłem powiedzieć przecież-nie, ponieważ miałem w planach czytać cały dzień książkę i świat by się nie zawalił, ale też bez przesady. Skoro bliska mi osoba o coś mnie prosi, to czytanie książki nie może być ważniejsze od jej prośby. Tym bardziej, że kilka dni temu zrobiła coś przyjemnego dla mnie w co włożyła sporo serca.

Ja jestem kierowcą w związku, ale ona jest i moim nawigatorem, więc muszę słuchać też co i ona ma do powiedzenia. Nie miałem zaplanowanego nic bardzo ważnego na ten dzień, oprócz czytania, więc mogłem się „poświęcić”. Skoro pokrzyżowały mi się lekko plany i tak straciłem kilka godzin, to pomyślałem sobie, że poczytam innym razem, a ten dzień przeznaczę na inne przyjemności. Jako, że jestem zapalonym kino-maniakiem, to wpadłem na spontaniczny pomysł, aby obejrzeć coś na wielkim ekranie.

Skoro jesteśmy już w galerii i mamy wszystko, to chodźmy do kina, bo mam ochotę coś obejrzeć-powiedziałem.

Do kina? Eee, a na co? Wstępnie na 20 umówiłam się z Anką przecież-odparła moja dziewczyna, której mój pomysł lekko nie przypasował.

Cóż, moja propozycja, też jej lekko pokrzyżowała plany, ponieważ była umówiona wstępnie na jakieś plotki z koleżanką z pracy, o czym kompletnie zapomniałem, jednak stwierdziła idąc mi też tym samym na ustępstwo:

-Dobra to zobaczymy co grają. Najwyżej przełożę spotkanie z Anką na inny dzień.

Czytając kinowy repertuar do wyboru była: bajka dla dzieci, babska komedia oraz film akcji, który w internecie już był do ściągnięcia w internecie, więc za bardzo nie protestowałem kiedy moja kobieta powiedziała:

Jak już mamy iść dziś do kina, to tylko na „Mamuśki mają wychodne”. Na pewno nie pójdę na „Król Przemytu”.

-Dobra to zrobimy tak. Dziś zabieram Cię do kina na film, który Ty wybierasz, a następnym razem, to ja wybieram, dobra?odpowiedziałem, dając jej do zrozumienia, że liczę w przyszłości na odwzajemnienie tej sytuacji, co doskonale zrozumiała, potwierdzając moje słowa.

Nie ukrywam, miałem ochotę wyjść z tego kina, ale skoro już byliśmy w nim, staliśmy pod kasami i miła pani zachęciła mnie do kupna biletów słowami-zapraszam do kas, to kolejny raz tego dnia, „poświęciłem się” kupując bilety na film, który teoretycznie nie miałem ochoty oglądać.

Po seansie zgłodnieliśmy, więc znów nastąpił „konflikt interesów”, który pojawia się w każdym związku. Konflikt interesów polegający na tym, że Ty chcesz-to, a Twoja kobieta chce-tamto. Ja chciałem zjeść jakąś rybę, a moja dziewczyna? Moja dziewczyna, sama nie wiedziała na co ma ochotę:

Rybę będziesz jadł? Eee ryba nie dobra. Ja nie lubię ryby. Mam ochotę zjeść coś z McDonalda, KFC, albo kebaba. Tak chodźmy na kebaba. Dawno go nie jadłam. Albo wiem, jeszcze lepiej. Chodźmy do Sphinxa. Tam robią dobrą Pizze lub zjemy ją w Pizza Hut-powiedziała

Jak widzisz moja kobieta, była bardzo niezdecydowana…

(Kobiety są ogólnie niezdecydowane i potrzebują mężczyzny, który będzie pomagał jej w podjęciu decyzji. Kiedy moja dziewczyna pojechała na wieczór panieński nad jezioro z koleżankami, to równo bite dwie godziny szukały miejsca nad jeziorem, bo nie były zdecydowane. Jak widzisz gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść i dlatego przeważnie Szefami Kuchni są mężczyźni, którzy podejmują decyzję:))

Gdybym kolejny raz się „poświęcił” dla niej i zrobił tylko to co ona chce, kosztem tego na co ja tak naprawdę mam ochotę, to po pierwsze: nie prędko byśmy coś zjedli przez jej niezdecydowanie, bo zapewne wymyśliła by jeszcze na poczekaniu coś innego, a po drugie: ona jako kobieta zapewne zachciała by „więcej”…

(I jak mawia klasyk wyciętej sceny z filmu Chłopaki nie płaczą-Raz popuścisz frajerowi, ktoś cię zgasi, raz nie odbijesz piłeczki, a już na Twojej psychice pojawia się rysa, a potem małe pęknięcie, a na finał ciągniesz laskę w bramie. W związku jest bardzo podobnie).

Raz, drugi, trzeci, poszedłem jej na rękę, to następnym razem nasza rozmowa w identycznej sytuacji mogłaby wyglądać już tak:

-Nie, Nie będziesz jadł żadnej ryby. Koniec i kropka. Idziemy jeść Pizze i bez dyskusji rozumiesz?

Ona jak to kobieta, chce więcej i więcej. Dziś by wybrała za mnie co mam zjeść, jutro by decydowała o tym jakie gacie mam założyć na dupę, a jakbym przypadkiem miał czelność mieć inne zdanie w tej kwestii niż ona, to do pionu by mnie stawiały liczne awantury,fochy, szantaże itd.

Mam taką zasadę, iż nie spotykam się z kobieta po to, by się z nimi kłócić oraz brać udział w niekończących się gówno-burzach oraz cichych dniach, więc ten koncert życzeń musiałem przerwać od razu, mówiąc magiczne słowo-nie, zanim kobieta mi się rozbryka, bo koniec tej historii mógłby być taki, że nosiłbym buty o dwa rozmiary za małe i wtedy kiedy bym je ściągał czułbym przez chwile ulgę oraz szczęście, którego brakuje mi w związku, a potem znów wracał bym do szarej rzeczywistości pełnej: fochów, kłótni, zmiennych nastrojów, a na końcu skończył bym wyrzucony na śmietniku niczym zużyty i znudzony przedmiot, który został wymieniony na „lepszy” model.

Ja jako facet muszę umieć odmawiać, bo inaczej kobieta weszła by mi na głowę bardzo szybko i zapuściła korzenie. Ja jako facet muszę być też stanowczy oraz konkretny, bo jeśli będę pozwalał kobiecie o wszystkim decydować za mnie, jeśli będę niezdecydowany nawet w tych drobnych sprawach i sytuacjach życia codziennego, jak chociażby wybór: jedzenia, restauracji czy nawet miejsca do siedzenia, to takim sposobem będę tracił atrakcyjność w oczach kobiety i prawo wzajemności.

Innymi słowy. Ostatnio byłem w odwiedziny u kolegi, który jest 6 lat w związku z dziewczyną. Tak się złożyło, że wtedy grała Dania z Polską w piłkę nożną, a jak to w Piątek i przy meczu, alkohol miał się lać litrami.

-To co? Pijemy wódkę? Czy na co masz ochotę? Bo mi to w sumie obojętne?-spytałem dając gospodarzowi prawo wyboru alkoholu.

Piotrek wódki nie pije. Lubi Jacka Danielsa-odpowiedziała niepytana za niego, jego kobieta.

-Oj może być i wódka, mi tam w sumie też obojętne. To ma 40% i to-odpowiedział cichym głosem kolega.

-No, ale mówiłeś, że wolisz whiskeyodpowiedziała jego dziewczyna takim tonem, jakby miała już jakiś kurwa z tym problem, co jej chłopak będzie dziś pił.

-No może być whisky, może być i ta wódka. Naprawdę mi to obojętne-odpowiedział bardzo niezdecydowanie kolega z lekkim strachem w głosie.

Nie, wódka jest niedobra. TYAB jak możesz to kup Jacka Danielsa i Coca-Colę, a mi jak możesz to kup dwa piwa jakieś smakowe. Potem się rozliczymy-zadecydowała za mnie i za mojego kolegę jego dziewczyna.

Ale Whisky nie pije się z Colą-odparłem z uśmiechem pokazując jej, że to co pijemy, jeszcze nie jest przesądzone, licząc po cichu na to, że kolega jej się postawi i przyzna mi rację, bo ja byłem zwykłym tylko gościem.

Może i tak, ale kup, bo my z Piotrkiem jak pijemy to tylko z Colą, no nie misiu?

No tak, tak– mruknął coś pod nosem kolega, którego znałem z czasów jak potrafił 0,5 wódki wypić jednym łykiem, a ta mi farmazony o Coli wpierdala.

Gdy się mecz skończył, rozmawialiśmy sobie luźnie na różne tematy i zawsze kiedy spytałem się kolegi: o jego opinię na jakiś temat, co lubi, na co ma ochotę, to za każdym razem, jego dziewczyna wpieprzała się między wódkę, a zakąskę, wyrywając się do odpowiedzi niepytana i odpowiadając za mojego kolegę i w jego imieniu. On jak ta cipa spuszczał wtedy głowę i przytakiwał jej mówiąc cichym głosem-no tak, no tak.

Wkurwiała mnie niesamowicie ta sytuacja. Już miałem mu podpity powiedzieć, tak po męsku:

-Chłopie kurwa, gdzie Ty masz jaja? Gdzie, je schowałeś? Gdzie Twoja godność? Gdzie Twój honor mężczyzny? Spójrz wyłożyłeś jej swoje jaja i serce na złotej tacy, a jej to służy za parzydło do herbaty i w dodatku walisz Dżekusia z Colą skulony na tej sofie jak ostatnia ciota, jakby Cię podpaska gniotła w cipkę.

Ale zważywszy na to, że byłem gościem w „ich” (jego) domu, to pozwoliłem sobie tylko na taki uszczypliwy żarcik, kiedy jego luba poszła na balkon zajarać, mając cichą nadzieję, że chociaż on da mu do myślenia odnośnie jego pozycji w związku, pytając:

Piotrek, jak idziesz do kibla to pytasz o pozwolenie? Czy może Kasia robi to za Ciebie?

Chłopak przez te 6 lat związku totalnie się spantoflił. Kobieta weszła mu na głowę już dawno temu i zapuściła korzenie, niczym stare drzewo. Świadczy o tym fakt, że on praktycznie nie ma swojego zdania, w swoim własnym domu. Kaśka trzyma go bardzo krótko za mordę. Przez te 6 lat związku, chciała więcej i więcej, aż zapuściła korzenie bardzo głęboko, owinąwszy go sobie wokół palca koncertowo, tak że tańczy jak mu zagra. Widać Piotr bardzo rzadko jej odmawiał. Prawo wzajemności jest u nich przesunięte do granic możliwości, tak że to ona rządzi i dzieli trzymając kierownicę w związku, a on tylko przytakuje mówiąc-no tak, no tak, gdzieś z tylnego siedzenia „samochodu”, jak nie z bagażnika.

Nie ukrywam bardzo smutny widok zdeptanej męskości, który woła o pomstę do nieba. Ja już takie sytuacje przerabiałem wielokrotnie, a i jego błędy dawały mi też do myślenia, więc cóż mojej kobiecie mogłem odpowiedzieć w sytuacji, kiedy zaczynała mi pomału łapać ręką za „kierownicę”? Musiałem dać jej po łapkach mówiąc:

Mam ochotę zjeść rybę, więc idziemy do North Fish, a jak nie chcesz, to ja zjem tu, a Ty idź gdzie indziej-odparłem.

Ale ja nie chce sama. Ja chce zjeść z Tobą, a nie chce jeść ryby. Zjedzmy coś innego i gdzie indziej-powiedziała takim słodziutkim, pieszczotliwym głosikiem, robiąc taką minkę jak mała dziewczynka, która tupie nóżką, bo jej tata zabronił jeść kolejnego cukierka z rzędu.

Najwyżej nie będziesz nic jadła, jak nie chcesz, tylko sobie posiedzisz i mi potowarzyszysz, a może znajdziesz coś tam dla siebie. Tak czy siak idę jeść rybę, bo mam na nią ochotę-powiedziałem stanowczo i złapałem ją za rękę, nawet nie czekają co odpowie.

Oczywiście mógłbym w tej sytuacji jeszcze kolejny raz pójść jej na rękę poprzez „kompromis” na zasadzie takiej, że: dziś zjemy gdzie ona chce, a następnym razem, gdzie ja będę chciał. Jednak musimy ustalić jedną ważną kwestię. Już tego dnia, kilka razy, poszedłem jej na rękę poprzez kompromis. Poszedłem jej na rękę wybierając się z nią na zakupy i zmieniłem dla niej swoje plany.

Potem ona wybrała film za, który ja zapłaciłem, więc w tej konkretnej sytuacji trzeba było już powiedzieć-nie, stawiając tym samym na swoim, gdyż kobieta za każdym razem chce „więcej” i „więcej”, a takie sytuacje moją przyzwyczaić w przyszłości do tego, że ja zawsze będę szedł jej na rękę w każdej sytuacji, poprzez pójście na kompromis, który w późniejszym czasie straci swoją magię, nawet w takiej błahej sytuacji jakim jest wspólne wyjście na obiad. Co za dużo, to też nie zdrowo, więc warto również odmawiać kobietom, mówiąc stanowczo słowo-nie.

Wiem może i śmieszny przykład, ale związek (życie) składa się właśnie z takich sytuacji, które są niczym kulka śniegu spadająca z góry. Na początku to tylko kulka, ale po pewnym czasie może się z tego zrobić lawina śnieżna, która zasypie wasz związek.

Możesz czytać te słowa i jednocześnie zastanawiać się:

A co by było, gdyby kobieta jednak dalej próbowała postawić na swoim? Możesz przecież mi powiedzieć:

TYAB ok, wszystko spoko, ale za łatwo Ci to wszystko poszło. Co byś zrobił w sytuacji kiedy w internecie nie było by filmu, który chciałbyś obejrzeć, a Twoja kobieta uparła by się przy swoim? Przecież tylko to niby skłoniło Cię do tego, że zdecydowałeś się obejrzeć z nią film, który ona wybrała?A Co byś zrobił w sytuacji, kiedy ona by nie poszła z Tobą do tego kina? Mogła również powiedzieć Ci-nie i uprzeć się, przy swoim. A na końcu co byś zrobił w sytuacji, kiedy złapałeś kobietę za rękę i prowadziłeś tam gdzie zdecydowałeś się zjeść rybę, a ona by Ci się wyrwała, skrzyżowała ręce i uparła się, że nigdzie z Tobą tam nie idzie?

Zanim odpowiem Ci szczegółowo na to pytanie ustalmy teraz jedną, bardzo ważną kwestię. To, że mi to wszystko tak „łatwo” poszło z moją kobietą zawdzięczam dwóm kwestiom:

  1. Wybór odpowiedniej kobiety na związek.

  2. Uczenie jej krok, po kroku prawa wzajemności.

W pierwszym przypadku musisz wybrać po prostu odpowiednią kobietę na związek, którą nauczysz prawa wzajemności. W drugim przypadku musisz uczyć kobietę prawa wzajemności, bo inaczej wybór odpowiedniej kobiety nic Ci nie da, bo nawet wartościowa kobieta napluje Ci w twarz, jak jej na to będziesz pozwalał. Co to w ogóle znaczy wybrać odpowiednią kobietę? Pisałem już o tym milion razy, ale jeszcze raz powtórzę, bo to ważne i może uratować Ci wiele zdrowia. Także w ramach małego przypomnienia. To jaka kobieta jest zależy m.in.:

  • Na ile ją „zepsuli” faceci. Czy np.: przyzwyczaili ją do tego, że są dla niej na pstryknięcie palca z różą w zębach

  • Jak była wychowana w domu i jakie wartości z niego wyniosła. Czy np.: zawsze miała wszystko co chciała, a tatuś z mamusią brak dla niej czasu, wynagradzali jej pieniędzmi oraz prezentami.

  • Jaki wpływ na nią mają media typu: telewizja i internet. Czy może jedyne wartości jakie chłonie to z VIVA lub MTV.

  • Kim się na co dzień otacza? Czy większość jej znajomych to same absolwentki dyskotek, imprezówy, wieczne singielki, porzucone samotne matki, rozwódki, które mają jakiś uraz do facetów, albo jakaś patologia z ulicy.

Jeśli będziesz kierował się tylko wyglądem kobiety, a nie będziesz zwracał uwagi również na inne jej wartości np.: charakter to przypałętać się może do Ciebie najgorszy sort kobiety. Kobiety, która jest zepsuta-fatalna. Kobieta, która od małego była uczona przez swoich rodziców oraz otoczenie, że co chce to ma i wszystko jej się należy. Kobieta, która umie zrobić użytek ze swojego wyglądu, owijając facetów wokół palca jak zimowy szalik.

Wbij sobie do łepetyny raz na zawsze, że są kobiety, które może i są piękne, ale kompletnie nie nadają się na związek. Są to kobiety, które słabi faceci wytresowali na nieposłuszne suki, aby innym słabym facetom rzucały się na dzień dobry do gardła. Są to kobiety, które takiego zachowania nauczyli sami faceci, miękkie faje, krzyżówki stulejki z żukiem gnojarzem. Faceci bez krzty godności oraz honoru, którzy są tak, bogaci że jedyne co mają do zaoferowania kobietom, to swoje pieniądze lub samochód na kredyt. Kobiety fatalne-czyli frajerzy, frajerom zgotowali taki los.

Takie kobiety to wygłodniałe samotne wilczyce, dla których nawet silny wilk może być za słaby. One potrzebują tygrysa, aby je ujarzmił. Pytanie tylko, czy będąc tygrysem, będziesz chciał się gryźć non stop z taką kobietą w walce o wpływy i terytorium w związku, tracąc tym samym swój cenny czas oraz nerwy? Pytanie tylko czy Ty będąc tygrysem zwrócisz na taką kobietę swoją uwagę? Myślę, że jednak będąc tygrysem, będziesz kierował się nie tylko wyglądem, ale także też i możliwościami jakie daje kobieta, a co może dać Ci taki toksyk? Jakie możliwości? Da Ci kupę problemów, rozjebane życie emocjonalne, gołe kieszenie i nic więcej, więc zostaw ją frajerom. Niech giną.

Niektórzy faceci myślą, że zmienią kobietę, więc wchodzą w związki z jakimiś pojebanymi po „przejściach”, z „trudnym” dzieciństwem…

(Znajomy kiedyś chciał dziwkę, która jednej nocy zarabiała więcej niż on w miesiąc, nawrócić i wyciągnąć z burdelu, bo się w niej zabujał. ),

za to z pięknym wyglądem i umiejętnościami manipulacji, których nie powstydził by się sam Mosad, które łykają ich życie jak zimną Pepsi. Jednak prawda jest taka, że zmienić, to taką kobietę może jedynie samo życie. Nie facet, lecz pierwsze zmarszczki, zbliżająca się małymi krokami menopauza, a wraz z nią widmo samotnej starości, poukładane życie osobiste otoczenia, mogą skłonić taką kobietę do refleksji i zastanowienia się nad swoją życiową drogą.

Wtedy zazwyczaj trochę miękną i wchodzą w związek z pierwszym lepszym lamusem, który zapewni im poczucie bezpieczeństwa, owiną go wokół palca i rozpoczną z nim nowy rozdział w życiu.

(znalem kiedy pewną kobietę. Totalna proca i dziesiona, która zmieniała facetów jak rękawiczki, co weekend widziana była z innym facetem, który różnił się od poprzedniego szerokością łańcucha na klacie, obwodem bicepsa i pojemnością silnika. Dziś ma 37 lat i wyszła niedawno za mąż, za małego grubaska, który widać po twarzy, że nawet muchy by nie skrzywdził. Taki poczciwy chłopaczyna, a ona? Ona to bez kija dalej nie podchodź)

Kobiety fatalne są to kobiety niereformowalne. Takich nic nie nauczysz, bo Twoja podróż z nią przez życie będzie wyglądała tak, że w jednej ręce będziesz trzymał kierownicę, a w drugiej kij i co chwila będziesz zerkał na jezdnię i na nią, na jezdnię i na nią, na jezdnie i na nią. Będziesz tak robił, bo taka kobieta nie będzie skupiała się na podróży, ale na tym, żeby odebrać Ci kierownicę. Im będziesz mocniej ją trzymał, tym ona mocniej będzie gryzła. Z tym, że jak suka gryzie to leci krew i płynął łzy-pamiętaj. 

P.S

To oczywiście fragment, który jest wyciągnięty z grubszego kontekstu, ale mam nadzieję, że coś Ci zostało w głowie. Reszta m.in jak wychować sobie kobietę, jak ja nauczyć prawa wzajemności krok po kroku oraz jak odzyskać kontrolę w związku i wiele, wiele innych rad już w e-booku.

Pokaż więcej

18 Komentarzy

  1. 100% racji Tyab jeżeli chodzi o to, jaki wpływ na kobietę maja jej poprzedni faceci. Zdawałem się z taką, która były po części utrzymywał, dawał kasę jak jej brakło, nosił kosmetyki itp. itd. W momencie, gdy kobietka spotykała się że mną i zakomunikowala, że traci pracę i jak ona da radę, zaczęła szukać kontaktu z byłym, bo ja powiedziałem 'dasz radę, jestws silna’ 😀
    Dlatego ważne jest jak 'rozpuscili’ kobitke jej byli, bo reakcje chemiczna nie zawsze idzie łatwo odwrócić. A dodać trzeba, że babki są wygodne i nie lubią schodzić poniżej pewnego, zaznanego już, standardu.

    1. „Rozpuszczają się” dziewczyny, które posiadają dysfunkcje w przenoszeniu impulsów nerwowych na synapsach -permanentna roszczeniowość itp. Do kobiet im nie po drodze. Kobiety rezugnują -odchodzą jak interakcja nie jest zachowana na odpowiednim poziomie. Tak twierdzę. 😉

      1. No konkret. Ale mam pytanie Często pada tu twierdzenie że kobiety na początku nas „testują” i robią to przeważnie tak że nawet o tym nie wiemy, zupełnie się z tym zgadzam.
        A jak można szybko
        ” testować” kobiety, żeby od razu wiedzieć czy warto tracić czas, kase i energię na kolejne spotkania. JAK wyłapać taką księżniczkę lub nie refolmowalną suke w krótkim czasie, zanim pokaże nam cycki a nasz rozsądek straci wzrok jak po płynie do chłodnicy..
        Mam ponad 40 lat i czasu mi szkoda na pojebane zwiazki.

        1. Oj trudno to opisać jednym zdanem, ale stary dobre pytanie!
          Zadajesz jej odpowiednie pytania o związki, jej byłego , znajomych. Jak masz pieniądze to ich nie pokazujesz np: na radkę pierwszą przyjezdzasz tramwajem. Patrzysz jak mówi o swojej rodzinie.

          Bardzo szybko wychodzi charakter kobiety kiedy jej okażesz serce.

    1. Oj nie każda jest taka. Jest duzo wartościowych kobiet, które oprócz wyglądu mają też i wiele do zaoferowania. Takich należy szukac a nie królewny z bajek:)

      1. Tylko powiedz tak szczerze, na przestrzeni ostatnich lat, na iles dziesiat poznanych dziewczyn, ile z nich bylo cos warte ? Bo ja widzialem moze dwie w miare sensowne. Takze, naprawde zaczynam watpic w to, ze jest duzo wartosciowych kobiet. Pozdrawiam Tyab i dzieki za super blogi !

        1. sporo widziałem sensownych. Z tym, że był to okres w którym nie wchodziłem w związki. Niekiedy nie ukrywam, że żałowałem takie podejścia, bo kobieta miała inteligencje, wygląd, pozycje, a ja nie potrafiłem się określić, by za chwilę widzieć ją już z innym….

  2. Niby jest tak jak piszesz, ale żeby mieć kobietę która jest ładna, ma charakter, inteligencję, to sam musisz być przystojny, charakterny,inteligentny, czyli mieć pełen pakiet. Gdy zabraknie ci jednej z tych rzeczy, to nie możesz wymagać by twoja dziewczyna miała je wszystkie. Trochę tak jak z klubami w polskiej ekstraklasie. Nie mogą sobie pozwolić na kupno zagranicznych piłkarzy, którzy mieliby odpowiedni, europejski poziom, więc muszą kupić kogoś z defektem(nadwaga, po kontuzji, trudny charakter itp) nie mogą sobie pozwolić na zawodnika, który jest kompletny.

    1. Przystojny? Zadbany. Charakterny? Charakter wyrabiasz sobie każdego dnia, a nie w dniu kiedy musisz go pokazać. Inteligentny? HA HA HA ;] Wystarczy, że będziesz ciekwą osobą, która ma ciekawe życie. Charakter jest ważny. Wygląd? Tez, ale nie aż tak jak myślisz. Inteligencja? Oj daj spokój.Chyba nie jesteś debilem? Wszystko wyrabiasz sobie swoim charakterem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button