Kolejny fragment zbliżającego się wielkimi krokami mojego E-BOOKA dotyczącego PRAWA WZAJEMNOŚCI, a dokładniej interesownej pomocy.
Czas czytania: 5 minut
Pomoc interesowna występuje także w polityce. Politycy są wynagradzani za lojalność, dobrymi posadkami w prywatnych firmach lub bankach. Polityków zatrudnia się tylko po to, aby załatwić różne sprawy, których nie da się załatwić drogą oficjalną. Polityk jak to polityk, podczas swojej kadencji jako Poseł, Senator, Minister, Prezydent Miasta, Burmistrz czy nawet lokalny Radny, wyrobił sobie układy-układziki oraz znajomości, dzięki którym jest w pewnym stopniu cenny i szkoda by było dla niektórych osób, aby znów wrócił do swojego wcześniejszego zawodu.
Prezydent mojego miasta jak przegrał walkę o władzę, nie wrócił do swojego zawodu nauczyciela, tylko znalazł zatrudnienie w jednej z lokalnych firm, która o dziwo za jego kadencji wygrywała wszystkie przetargi publiczne, jakie były tylko do wygrania. Była to firma związana z branżą budowlaną, więc jak się ma to do tego, że nauczyciel odnalazł się w takiej firmie? To jest oczywiste, że Prezydent pomagał im lojalnie w przetargach, dając tym samym zarobić, a oni odwdzięczyli się z wzajemnością przygarniając go do siebie, po przegranych wyborach, dając w zamian ciepłą posadkę, a dodatkowo mieli furtkę dzięki, której można było na boku załatwić parę spraw. Taki sobie zrobili cichy deal. I tak jest nie tylko w moim mieście, ale i zapewne w Twoim, gdzie są układy, układziki oraz ręka rękę myje.
Tak jest na najniższych szczeblach politycznych, a na tych wyższych podobnie, tylko z jeszcze większym rozmachem. Kaczyński otacza się swoimi zaufanymi ludźmi, którzy względem niego są lojalni. On im daje stanowisko i prestiż, a oni z „wzajemnością” odwdzięczają mu się wykonując jego zakulisowe polecenia. W praktyce oboje są zadowoleni. Tak robił nie tylko Kaczyński, ale i każdy inny Szef Rządu, który w przeszłości otaczał się swoimi zaufanymi ludźmi i nimi obsadzał najważniejsze stanowiska w państwie. Ty co byś zrobił? Kim byś się otoczył? Specjalistami czy kolesiami, dzięki którym byś miał bezpieczną posadę? Jak trwa walka o władzę, to otaczasz się zaufanymi ludźmi i tyle, chuj że to barany.
Wiesz jaką nazwę nosi przechowalnia polityków? Goldman Sachs. Goldman Sachs słynie z tego, że jako jedyna instytucja na świecie może poszczycić się tym, że jej pracownikami zostają byli wysoką rangą politycy, abo na odwrót wysokiej rangą politykami zostają jej byli pracownicy. Były Premier Polski Kazimierz Marcinkiewicz, po 9 miesiącach rządzenia trafił z jakiś tajemniczych powodów akurat do tego Banku Inwestycyjnego, jako specjalista od niczego. Jak myślisz czy Marcinkiewicz, zwykły nauczyciel Fizyki, został akurat zatrudniony ze względu na swoją nietuzinkową wiedzę finansową? No proszę Cię. Każdy głupi wie o co chodzi. W dzisiejszych czasach wysokie stanowiska są formą przekupstwa, gdzie ktoś chce mieć, gdzieś swojego człowieka. Tak tworzy się lobbing.
Oczywiste jest, że i w tym wypadku była udzielona pomoc interesowna oparta na prawie wzajemności, a właściwie na prawie lojalności. Taki układ przynosi korzyści obu stronom i jednocześnie potwierdza, że to nie Rządy sprawują władzę na świecie, tylko ten kto je ma w kieszeni. Tusk, Bieńkowska i ich ciepłe posadki w Parlamencie Europejskim, także zostały nadane za lojalność względem interesów zachodnich. Podobnie było z innymi znanymi, zagranicznymi politykami jak np.: Barroso, którzy znajdowali i dalej znajdują się w kieszeni Goldman Sachs. W tym wypadku pozycja, władza, prestiż, pieniądze zostają wymienione na korzyści względem wąskiej grupy interesów. Przecież po zakończeniu kadencji żaden polityk nie pójdzie pracować za 6000 złotych, bo za tyle według Elżbiety Bieńkowskiej pracuje tylko złodziej albo idiota.
P.S
Dałem do myślenia?
Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:
Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ
Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
Tyab słuszny wpis. Przypomniała mi się podobna sprawa z Jasiem Kulczykiem który w radach nadzorczych swoich spółek zatrudniał byłych prezydentów( np:Kwaśniewskiego) i ministrów oraz byłych polityków za 50 tys.zł mies 😀 -prawo wzajemności działa . Fakt Kwaśny skończył szkołę w Moskwie ale w czymś Jankowi na pewno pomógł że tak hojnie go wynagradzał 🙂
Dragon masz może listę osób, którzy byli politykami ateraz pracują u wpływowego „kogoś” ?