Fot. Flickr.com
Ostatnio poprosiłem co niektórych z was, abyście tam „lajknęli” na moim profilu na Facebooku, filmik jednego pana. Przyznam szczerze, że bardzo się zaskoczyłem wybiło mi ponad 100 lajków. Prosząc was o lajki było to zaplanowane działanie, które miało na celu przeprowadzenie pewnego eksperymentu. Chciałem wam uświadomić jaką moc ma prośba
We wpisie tym chciałbym wam przedstawić trzy magiczne słowa, które są bardzo rzadko używane w dzisiejszych czasach, a działają lepiej niż najlepsza perswazja. Magiczne słowa czyli: Proszę, Przepraszam, Dziękuję.
1. Słowo „Proszę” czyli jak skutecznie prosić, aby odnieść sukces
Niektórzy wstydzą się prosić, inni natomiast nagminnie wykorzystują te słowo, ciągle coś chcąc od kogoś i idąc tym samym na łatwiznę. Zanim przejdę dalej , ustalmy jedno. Prosząc kogoś, prosisz w przypadkach kiedy wiesz, że Ty nie możesz sam tego zdobyć, albo na to zapracować. Nie może być tak, że Ty w życiu zamiast na siebie, to liczysz na kogoś innego i wtedy wychodzisz z prośbą, która przeradza się w żebranie, poniżanie i błaganie, kiedy ma się nóż na gardle. Zanim kogoś o coś poprosisz, zobacz czy sam nie możesz tego zdobyć. Licz na siebie, a nie na kogoś, bo w życiu możesz się przeliczyć…Ja wiele razy się przeliczyłem i dziękuję.
Są rzeczy niezależne od nas i wtedy jak wiemy, że ktoś może nam pomóc, to jak najbardziej warto prosić. Ja was poprosiłem o te lajki, bo naturalną rzeczą, nie mogłem ich wyczarować:). Tylko wy mogliście mi pomóc. Na początku poprosiłem o lajki ogólnie, ale był mały odzew, raptem może 20 osób mi polubiło posta. Dlatego też prośbę swoją kierujcie osobiście do danej osoby, która jest wstanie wam pomóc. Ja osobiście robiłem „kopiuj”-„wklej” wysyłając wam wiadomości ;). Na początku swoją prośbę kierujcie do osób, które są wstanie wam pomóc, oraz, którym wy w jakiś tam sposób pomogliście kiedyś. Jest to ważna zasada, której trzymam się w życiu. Zasada, raz ja Ci pomogę, raz Ty mi.
Jeśli kiedyś pomogliście swojemu koledze i teraz sami potrzebujecie pomocy, to udajcie się w pierwszej kolejności do niego, jeśli oczywiście wiecie, że będzie wam w stanie pomóc. Pamiętajcie też o tym, że prośba ma być realna do spełnienia. Jeśli koledze kiedyś pomogliście wnieść meble na górę, a potem przychodzicie do niego z prośbą, aby pomógł wam zakopać ciało teściowej, no to jasna sprawa, że raczej wam nie pomoże. Jeśli jednak pomogliście koledze wnieść meble do jego nowego mieszkania, a potem on nie chce wam pomóc np: podwieźć was do lekarza i ewidentnie przy tym ściemnia, to waszym obowiązkiem jest olanie takiej osoby raz na zawsze.
Piszę wam o tym bo większość z was elegancko się zachowała i zareagowała, spełniając moją prośbę. Nie na darmo właśnie w pierwszej kolejności odezwałem się do osób, które „coś chciały ode mnie”. Było też kilka osób, które musiały najpierw obejrzeć filmik i dopiero potem nakarmiły mnie lajkiem. Jasna sprawa, rozumiem to. Było tez kilka osób, które otwarcie powiedziały, że nie lajkną. Ok też to rozumiem, mają do tego prawo, ale była też osoba, której w wakacje pomogłem odzyskać dziewczynę i która nie lajknęła. Osoba ta zawracała mi całe wakacje dupę, prosząc mnie o rady, aby odzyskała dziewczynę. Nawet podałem jej mój numer telefonu i razem opracowywaliśmy strategię, gdzie krok po kroku zaczęła mieszać w głowie swojej ex z pozytywnym skutkiem końcowym. Oczywiście dostałem wielkie podziękowania i zapewnienia, że wisi mi dobrą flachę i takie tam, że jestem wielki, robię świetną robotę itd. Kiedy poprosiłem ją o zwykłe lajknięcie tego filmiku odpowiedziała cytuję:
-„Sorry TYAB, ale muszę odmówić, nie bawię się w żadne lajki”.
Jasna sprawa miała do tego pełne prawo. Jednak tu nie chodzi o te lajki, tylko o zasady. Kiedy ja potrzebowałem „pomocy”, ta osoba mi nie pomogła, a przecież nie chodziło o nic wielkiego, tylko o jedno kliknięcie, które by zajęło tylko sekundę. Jeśli ktoś daje dupy w drobnych sprawach, to da dupy też i w poważniejszych. Piszę to wam, żebyście też mieli na uwadze, że nie każdy się będzie się wam odwdzięczał i na tej podstawie róbcie selekcje znajomych. Jeśli ta osoba kiedykolwiek się jeszcze do mnie odezwie z prośbą o radę, pomoc, czy cokolwiek oczywiście pomogę, ale będzie musiała mi zapłacić za mój cenny czas. Jednak pewnie tego nigdy już nie zrobi i odlajkuje mój profil, co też przyjmę z uśmiechem:). Tak samo jak odezwie się do was znajomy, który ciągle „bierze”, ale nic od siebie „nie daje”, to niech wam zapłaci, ponieważ wasz czas jest cenny. Nie bądźcie frajerami i nie dawajcie się wykorzystywać, gdy druga strona nic nie daje w zamian.
Musisz mieć wartość tez dla osoby, którą o coś prosicie. 99% z was pozytywnie zareagowała na moją prośbę. Wnioskuję, że lubicie mnie i mam wartość jakąś w waszych oczach, skoro zareagowaliście pozytywnie. Nie zawsze pewnie tak reagujecie. Jak jakiś „znajomy”, wyśle wam zaproszenie do jakiejś gry, albo do polubienia jakiegoś jego profilu, to jak was, ani grzeje, ani ziębi to prawdopodobnie nie lajkniecie mu profilu. Dziś znajomy wysłał mi zaproszenie do polubienia profilu jego dziewczyny, bo ona w jakimś konkursie bierze udział. Oczywiście olałem sprawę, no bo jest mi całkowicie obojętny i nawet nie chciało mi się. Inna sprawa by była, jakby poprosił mnie o to mój przyjaciel. Wtedy jasna sprawa, bezdyskusyjnie lajkuje, a nawet namawiam inne osoby do lajknięcia :).
Wiem, śmiesznie to wygląda jak piszę o tych lajkach, ale tu jak pisałem nie chodzi o lajki, tylko o zasady. Jeśli wy komuś wyświadczycie przysługę ponieważ ktoś was o to prosi, a druga osoba się wam nie odwdzięcza to prawdopodobnie nie macie dla tej osoby wartości, a to oznacza, że ona ma was w dupie i będzie się do was odzywać tylko wtedy kiedy coś będzie chciała. Oczywiście sama nic nie dając od siebie. Jak pisałem wcześniej jak chcecie zachować swój honor jako mężczyzny musicie umieć mówić „NIE”, takim osobom i to bez skrupułów. W takich sytuacjach musicie być asertywni, bo jak nie będziecie, to będziecie wykorzystywani. Wartość to jest też to co sobą reprezentujecie, jak wyglądacie, jaką macie wiedzę, a w szczególności jaki macie potencjał. Gdybym był jakimś żulem co prosiłby was o dorzucenie 50 groszy do browara, to zapewne większość z was by nie przystanęła.
Nie przystanęlibyście ponieważ nie miałbym wartości w waszych oczach, ponieważ zbieram na piwo, a nie chociażby na chleb. Dla pracodawcy też musisz mieć wartość. Nawet jak nie masz doświadczenia na danym stanowisku, możesz dostać pracę. Kwestia Twojego potencjału, który może przynieść Twojemu pracodawcy korzyści. Prosząc kogoś o pracę, pokaż, że masz potencjał dzięki czemu Twój pracodawca oszczędzi czas, zarobi więcej pieniędzy i usprawni pracę. Wszystkiego idzie się nauczyć, więc nawet jak nie masz doświadczenia na danym stanowisku, pokaż, że potrafisz szybko się uczyć, dzięki czemu doświadczenie szybko nadrobisz i będziesz osiągał wyniki jak doświadczeni pracownicy. Wyobraź sobie dwie osoby starające się o pracę na tym samym stanowisku. Jedna ma doświadczenie 20 letnie, ale jest wypalona zawodowo i widać to po jej oczach, mowie ciała, energii, natomiast druga ma 0 doświadczenie, ale jest pełna entuzjazmu i potencjału.Czy aby na pewno osoba z zerowym doświadczeniem, prosząca o pracę, będzie skazana na porażkę?.
Proś z przekonaniem i entuzjazmem. Nie możesz wyglądać jak setki osób, które „proszenie” o coś kojarzą z miną zbitego psa, wręcz żebrające o przysługę. Zobacz ile osób starając się o pracę, pełza wręcz przed pracodawcą, poniżając siebie na jego oczach. Przyjęło się, że -„Pokorne ciele dwie matki ssie”, ale nigdy kurwa kosztem swojej godności. Masz prosić, ale też masz być równym partnerem. Pracodawca nie zrobi Ci łaski jak Cię zatrudni, ponieważ dostarczysz mu dużych korzyści.
Pracując w kancelarii komorniczej, pewnego razu przyszedł chłopak, który prawie, że klęczał przed moim szefem, aby ten go zatrudnił, ponieważ on skończył prawo i nie może znaleźć pracy w zawodzie, a nie chce iść na budowę. Zaczął opowiadać o jego ciężkiej sytuacji życiowej. Kurwa komornikowi, który codziennie słyszy takie śpiewki. Takie były jego argumenty. Myślał, że na litość weźmie starego komornika. Zamiast rozmawiać o tym, co on może zaoferować mojemu szefowi i kancelarii, mówił tylko co on chce. Nie dość, że się poniżył, to jeszcze pracownicy wzięli go na języki, ponieważ, któryś tam kojarzył go z miasta. Jak prosisz kogoś o coś, nie poniżaj siebie. Bądź wyprostowany, głowa do góry i staraj się podkreślać korzyści. Proś pewnie i konkretnie, wiedząc czego chcesz. Ostatnio Stonoga złapał jakiegoś pedofila. Jego pierwsze słowa jakie były to-” Proszę, błagam, nieee, niech mnie pan puści, bardzo pana proszę…”. Jego prośba była bardzo nieskuteczna. Tak samo jak prośby osób o pracę, które brzmią bardzo podobnie-„Proszę, błagam, niech mnie pan zatrudni, proszę błagam”.
„Proście, a będzie wam dane… szukajcie, a znajdziecie… Kołaczcie, a otworzą wam (Mt 7, 7)”
Zapewne słyszeliście to powiedzenie. Jeśli jedna osoba wam odmawia to idźcie do drugiej, która będzie wstanie wam pomóc. Czasem trzeba zapukać do wielu drzwi. Ja zapukałem bezpośrednio do ponad 100 ;-). Jeśli ktoś z was do mnie napisze z pytaniem i ja nie odpiszę, to niech pisze do skutku czyli na zasadzie, aż się odezwę. Czasem bywa tak, że zapomnę odpisać, czasem mi się nie chce, więc trzeba się przypominać. Ja jak piszę do kogoś to się przypominam, ponieważ wiem, że w moim interesie leży przypominanie się. Możecie dostać wiele odmów, takie jest życie, ale nie należy ich sobie brać do serca. Założyciel KFC dostał grubo ponad 1000 odmów, zanim ktoś zaakceptował jego prośbę. Zobaczcie tez jak komunikujecie się z otoczeniem. Jeśli błagacie na kolanach i chodzicie od drzwi do drzwi, to kogoś może weźmiecie na litość. Jednak błagalne prośby w dzisiejszych czasach mają coraz słabszą moc, ponieważ większość osób ma w dupie wszystkich na około. Dlatego warto nauczyć się komunikować z ludźmi, tak aby wasza prośba była niczym „prośba na sterydach” czyli Miała większą siłę… O tym jak się komunikować będzie niedługo w moich darmowych oraz płatnych materiałach, które dla was przygotowuje.
2. Słowo „Dziękuje” czyli jak być wdzięcznym
fot. Flickr.com
Drugim magicznym słowem, jest słowo dziękuje. Miło się robi mi jak komuś poradzę nawet jakąś pierdołę, a druga osoba napisze-„Dzięki”. Kiedyś pamiętam jedna osoba poprosiła mnie o poradę i tak się stało, że rozpisałem się bardzo. Osoba ta przeczytała to i nie napisała, ani dzięki, ani spierdalaj. Oczywiście nie mam o to pretensji, tylko uważam, że jak ktoś Ci poświęca czas, aby Ci pomóc to słowo dziękuje, da więcej radości niż obiecana „Flacha”.
Jak wstaje rano, to dziękuje mojemu Bogu, że jestem zdrowy, mam dach nad głową, mam dwie ręce, dwie nogi, jednym słowem jestem cały i zdrów, by móc wykorzystać dzień w pełni. Ludzie nie doceniają tego co mają. Teraz żyjemy w erze „pokoju” i powinniśmy dziękować każdego dnia, że nie spadają nam bomby na głowę. Jeszcze 70 lat temu była wojna,a na ulicach leżały ciała osób, które oddały życie za Ojczyznę. Ciała osób, którym kobiety kładły białe róże na karabiny… Oddały życie m.in za to, abyś Ty mógł być dziś „wolny”. Czy kiedykolwiek na Święto Zmarłych podziękowałeś za to, składając hołd na grobie Nieznanego Żołnierza?. Czy kiedykolwiek zapaliłeś znicz takim osobom, które poległy za moją i Twoją wolność?. Czy kiedykolwiek jakiemuś kombatantowi wysłałeś paczkę na święta?. Czy kiedykolwiek uprzątnąłeś grób z napisem:
„Przechodniu, powiedz POLSCE, żeśmy polegli wierni jej służbie…”
W świecie wyścigu szczurów, gender, parad równości, tęczowej propagandy wylewającej się z telewizorów, zapominamy o podstawowych wartościach jakimi są honor, godność, pamieć o bliskich. PAMIĘTA-MY i DZIĘKUJE-MY.
Czy kiedykolwiek docenił swoich rodziców?. Podziękowałeś im za to, że ich jeszcze masz?. Wiesz, rodzice wiecznie żyć nie będą:
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…”
Kiedy swojej mamie powiedziałeś jakieś miłe, ciepłe słowo?. Np: chociażby „dziękuje, że jesteś”. Czy może rzucisz jej tylko kwiatka na dzień, kobiet oraz dzień matki raz do roku?.
Dziękowałeś kiedyś, że jesteś Polakiem?. A może wolałbyś urodzić się w Korei Północnej, Somalii, Gdzieś w Afryce, gdzie trwają wojny religijne, a ludzie umierają z głodu?. Ja bardzo chciałbym, żeby w Polsce było jak w Norwegii, ale cieszę się tym co mam. Przecież zawsze mogłem urodzić się w Somalii, gdzie kombinowałbym jak dostać się do Europy.
3. Słowo „Przepraszam” czyli jak przyznać się do błędu
fot. flickr.com
Mój dawny kolega naoglądawszy się filmu- „Symetria”, kiedyś ciągle powtarzał-„Nie przepraszaj, tylko lamusy przepraszają”. Dziwne, w dzisiejszych czasach, słowo „przepraszam”, jest tak trudne do wymówienia i kojarzy się z jakaś ujmą na honorze, albo ze słabością z drugiej jednak strony, są osoby, które przesadzają z przepraszaniem. Jak coś zrobiłeś źle, kogoś uraziłeś i doskonale o tym wiesz, to przeproś.
Prawdziwy facet, potrafi przeprosić i przyznać się do błędu. Niektórzy ludzie naprawdę tak upierają się przy swoim i robią wszystko, byle tylko nie przyznać się do błędu. Miałem kiedyś kolegę, który wiedział wszystko najlepiej, zawsze negował Twoje zdanie. Moja rozmowa z nim mniej więcej wyglądała tak:-„Warszawa jest Stolicą Polski”,-mówię, a on odpowiadał-„Nie, nie to nie tak, Warszawa nie jest Stolicą, ale jest miastem stołecznym”. Czyli mówił to samo co ja, ale musiał wraz zanegować. Przyznać się do błędu i przeprosić no co Ty!!. Podobnie jest w pracy, gdy ktoś zawalił, a zwala winę na kogoś innego, a najczęściej na kozła ofiarnego, który jest najsłabszym ogniwem w każdym towarzystwie. Jak przepraszasz, to przeproś raz, a konkretnie. Przyznaj się do błędu, powiedz, że źle zrobiłeś, albo dałeś dupy i tak wyszło, ewentualnie, że to się więcej nie powtórzy, ponieważ wyciągniesz wnioski na przyszłość. Bierz wszystko na klatę jak prawdziwy facet. Jednak nigdy nie przepraszaj nie wiadomo ile czasu i ile razy jedną i tą samą osobę, tym bardziej jak nic wielkiego nie zrobiłeś
Są osoby, które przepraszają nawet za to, że żyją. Takie osoby mają najciężej w życiu. Czasem bywa tak, że ktoś bardzo wyolbrzymi pewną sprawę, a Ty zaczniesz biegać i przepraszać, a Twojej winy w tym jest może mała kropelka. Przeproś raz i koniec jeśli oczywiście czujesz się winny, a nie, że przepraszasz, bo ktoś chce na Tobie to wymusić. Niektóre osoby podbudowują sobie ego, patrząc jak ktoś za nimi biega, prosi, przeprasza, błaga o jeszcze jedną szansę oraz wybaczenie. Kiedyś po pijaku koleżance powiedziałem coś niemiłego. Nawet nie pamiętałem co, ale ona się obraziła. Próbowałem przeprosić i wyjaśnić sprawę, jednak ona nie chciała. Cóż trudno, przykro mi było, ale chyba się nie powieszę z tego powodu. Za jakiś czas sama się odezwała i chciała się pogodzić. Potem mi mówiła, że liczyła, że będę ją długo przepraszał.
Jak dałeś dupy, weź to na klatę i przeproś, ale bez przesady, bez poniżania, klękania, płakania, no chyba, że naprawdę odjebałeś jakąś manianę zabijając czyjegoś ojca skarpetą ;-). Jeśli osoba nie przyjmie Twoich przeprosin, to kurwa chyba się nie ukrzyżujesz co?. Trudno, żyje się dalej, weź to na klatę i wyciągnij wnioski. Nigdy nie daj się wpędzić w poczucie winy. Szczególnie bywa tak po rozstaniach, gdzie niektóre kobiety zwalają winę za rozpad związku na faceta, a ten nagle ma łzy w oczach, zaczyna biegać, skakać, pajacować z różą w zębach, bo nagle sumienie go ruszyło, że to przez niego i powinien bardziej się starać ;-). Za rozpad związku w większości przypadków odpowiadają dwie osoby. Owszem są wyjątki zapewne, ale nie będę skupiał się na wyjątkach. Kobiety niektóre testują tak facetów, walną focha o byle co, a tamten nie wie o co chodzi, a jak nie wie, to zaczyna przepraszać, sam nie wiedząc za co. Nigdy tego nie rób.
Przepraszając nie rób z siebie nie wiem jakiej ofiary losu i nie klękaj i nie całuj stóp. Inaczej słowo przepraszam wygląda w ustach wyprostowanego, dumnego, mężczyzny z tym błyskiem w oku, a inaczej w ustach zgarbionego, smutnego typka, ze spuszczoną głową. W pierwszym przypadku nawet jak przeprosisz i przyznasz się do winy, urośnie Twój status w oczach innych osób, a w drugim przypadku pogorszysz tylko swój obraz w oczach innych osób. W pierwszym przypadku będziesz odbierany jako gość z jajami, który umie przyznać się do błędu, a w drugim przypadku jako zwykły cieć malinowy na którego można napluć, zwalić winę i zrobić kozła ofiarnego. Pamiętaj zawsze głowa do góry, co by się nie działo. Proś szczerze, przepraszaj szczerze i dziękuj szczerze.
P.S
Jak dałem Ci do myślenia i chcesz mnie w jakiś sposób wesprzeć, to możesz mi postawić “małą czarną”, bo lubie brunetki :):)
Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ
Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
Dzięki, że jesteś TYAB! ;D
Siema TYAB. Na wstępie powiem, że bardzo Cię cenię i zgadzam się z Tobą w 99%, ale z tym wycinaniem gościa, bo nie polubił jakiegoś filmiku na FB to chyba lekka przesada. Z resztą te lajki powinny działać na zasadzie, że jak coś lubisz, to lajkujesz (jak sama nazwa wskazuje), a jak nie, to nie. Jeżeli ktoś kogo bardzo lubię, wrzuca na fejsa jakieś żenujące gówno, to jeszcze nie jest dla mnie równoznaczne z tym, że koniecznie muszę to polubić. I w odwrotną sytuację, nawet jeżeli osoba, za którą nie przepadam, wrzuci coś inspirującego, to warto polubić.
A tak na marginesie, to widzę, że ludziom się w głowach popierdoliło od tego fejsika. Polecam wszystkim tygodniowy odwyk. Ja usunąłem to gówno ze swojego życia i bardzo odświeżyłem swój umysł dzięki temu.
Pozdrawiam serdecznie!
Tu nie chodziło o to, że nie polubił:) tu nie o lajki chodziło, a skoro blog był o prośbie i wdzięczności to musiałem dać ten przykład
Nie, nie jest to żadna przesada z wycinaniem tego gościa. Został mu poświęcony cenny czas i uzyskał dobre rady, a nie potrafił zrobić jednej prostej rzeczy, jaką jest kliknięcie lajka. Zwykły ludzki śmieć. Człowiek, który kieruje się jakimiś wartościami, w tak błahej sprawie nawet by się nie zastanawiał, mając dług wdzięczności.
W tym konkretnym przypadku macie rację. Dopiero po napisaniu komentarza obejrzałem film z linku, który jest faktycznie wartościowy, a poza tym te lajki mogą się przyczynić do zdobycia nagrody. Ale np. gdyby to był odcinek „Trudne sprawy”, to przyznajcie sami, że odmowa takiego gościa na lajka byłaby już bardziej zrozumiała 😉 BTW mam nadzieję TYAB, że zgarniesz tą książkę (którą nam streścisz na blogu) i 100 dolców$ 😀
Niestety nie zgarnę 100 dolców 🙂 brakuje ponad 200 lajków, ktoś jest lepszy ode mnie:)
Kurwa, no widzę gościu, że podpadasz prawie pod kategorię tego typa co został opisany przez Tyaba. Właśnie o to wszystko się rozbija – jak masz jakiegoś kumpla, na którego mogłeś liczyć w przeszłości w sprawie o 10 kalibrów ważniejszej, to przy takim gównie w ciemno się klika, jeśli Cię o to prosi. No normalnie jak tak patrzę i po moim życiu i po tym co w internecie u innych, to tak myślę sobie, że jednak ten Stonoga w pijackich bluzgach po wyborach, miał rację.
Oczywiście, bo dla kogoś może być coś gównem, ale jak osoba, która kiedyś coś pomogła, chce tego, no to się to robi bezdyskusyjnie.
Dla mnie w sumie te lajki były ważne ponieważ:
-To był konkurs gdzie nagrodą była książka-Biografia Benjamina Franklina. Mam dział Biografie na blogu więc idealnie mi pasuje, jakby wygrał książkę, a potem bym streścił co najważniejsze na blogu, w dziale biografie.
-Chciałem zorganizować podobny konkurs, u siebie na blogu, gdzie do wygrania była by właśnie ta książka z moja osobistą dedykacją:).
-Chciałem dodatkowo wygrac 100 dolców, które przeznaczyłbym, albo na rozwój bloga, albo na kupno jakiś nagród dodatkowych do konkursu.
-Chciałem pomóc temu panu co ogłosił konkurs, poniewaz lajki zwiększają zasięg posta:)
-Chciałem to wygrać, bo tak mam, że lubie wygrywać, a nienawidzę przegrywać. To moja niestety wada jest i skutek uboczny tego rozwoju osobistego. Kiedyś zawsze przegrywałem, a teraz zawsze chce wygrywać, chociaż różnie z tym bywa. Dlatego nieważne czy konkurs na fb czy rozmowa o pracę, czy zdobycie czegoś innego, ja chce być najlepszy i osiągać najlepsze wyniki:)
To już babcia i mama dziecku wpaja te trzy „magiczne” słowa, jeśli ktoś ich nie używa znaczy się nie wierzy mamie i babci, no a jak tak można 😉 Ja sam bardzo nie lubię prosić i robię to w ostateczności, a jeszcze gorzej jest ze slowem „przepraszam”, więc staram się być w porządku dla ludzi żeby właśnie nie musieć ich później przepraszać