Rozwój OsobistyWszystkie Wpisy

„Jak zyskać szacunek wśród znajomych i uniknąć pułapek po znajomości”

Po znajomości…

Po znajomości można wiele załatwić, kupić, osiągnąć itd, ale pod jednym bardzo ważnym warunkiem! Pod warunkiem Twojego szacunku jaki masz w oczach otoczenia.

Czasem na znajomościach możesz utopić kupę czasu, zdrowia, energii oraz pieniędzy!!! 

W tym wpisie udowodnię Ci, że po znajomości nie zawsze oznacza lepiej. Ty wpisem udowodnię Ci, że czasem lepiej załatwić coś  z całkowicie obcą Ci osobą, niż z Twoim najlepszym przyjacielem, którego znasz od piaskownicy. Wierzę, że ten wpis bardzo mocno da Ci do myślenia.

Czemu nie raz lepiej poprosić obcą Ci osobę o pomoc, przysługę czy załatwienie jakiejś sprawy, niż Twojego najlepszego przyjaciele, kolegę, znajomego lub kogoś z rodziny?

Wszystko rozchodzi się o Twój szacunek jaki masz wśród osób, którymi się otaczasz. To po pierwsze, a po drugie, to wielokrotnie może być tak, że osoba, którą uważasz za swojego przyjaciela, akurat Ciebie nie traktuje tak samo więc nie będzie między wami prawa wzajemności.

O przyjaźni bardzo wiele napisałem w mojej książce/ e-booku Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Ludzi

Na której preorder oficjalnej wersji możesz zapisać się na: damcidomyslenia@protonmail.com

Wszystko rozchodzi się o szacunek do Twojej osoby!

Jest bardzo ważny w relacjach między ludzkich. To jak Cię postrzegają Twoi przyjaciele, koledzy, znajomi, zależy głównie od szacunku. Szacunku którym zapisałeś się w oczach znajomych na przestrzeni lat.  niesie za sobą różne konsekwencje!! Ludzie mogą Cię lubić, ale niekoniecznie szanować. Brak szacunku niesie za sobą różne konsekwencje, które mogą mocno utrudniać Ci życie.  Jakie? Posłuchaj tej historii!

Kiedyś mój bardzo dobry kolega zaprosił mnie na swoje wesele! Wesele miało być pod Łowiczem, więc  dla mnie jak i dla wielu naszych znajomych wesele wiązało się wyjazdem oraz noclegiem. To był mój bardzo dobry kolega, a przynajmniej na tamten czas tak sądziłem. Znaliśmy się 20 lat, wiele przeżyliśmy i wypiliśmy wspólnie wiele litrów wódki, więc chyba mógłbym tak o nim sądzić nieprawdaż? 

Zostałem zaproszony na wesele z osobą towarzyszącą. Wziąłem wtedy kobietę, z którą na tamten czas się spotykałem. Nic specjalnego, ale jednak lepiej pójść z kimś niż pójść sam. Na wesele zostało zaproszonych ok 20 naszych wspólnych znajomych. Z pośród wszystkich gości śmiem twierdzić, że ja jako jedyny znałem pana młodego najdłużej. Znaliśmy się można powiedzieć od piaskownicy. Kumplowaliśmy się w podstawówce, czasach liceum, na studiach oraz kilka lat po ich zakończeniu. Ja bardzo dużo rzeczy wiedziałem o nim i on również bardzo dużo rzeczy wiedział o mnie.

Jednak czy istniało pomiędzy nami prawo wzajemności? Czy istniał szacunek za szacunek? Przyjaźń za przyjaźń? Pomoc za pomoc? Poświęcenie za poświęcenie? Z mojej strony tak, ponieważ wyjazd na wesele kosztował mnie wiele wyrzeczeń. Musiałem kołować zwolnienie lekarskie, ponieważ szef nie chciał mi w dnu wesela dać wolnego. Przez to podpadłem mocno w jego oczach, co wiązało się z tym, że nie przedłużył mi umowy na czas nieokreślony za to, że bezczelnie poszedłem na zwolnienie lekarskie, wtedy kiedy większość pracowników była na urlopie.

Wyjazd na wesele wiązał się również z uciążliwą podróżą przez blisko pół Polski autobusami i pociągami. Dla osoby niezmotoryzowanej jest to nie lada poświęcenie, tym bardziej jak ciągniesz ze sobą kobietę. Nie ukrywajmy, że głupio to trochę wygląda w jej oczach. Jednak czego się nie robi dla przyjaciół? 

Jadąc pociągiem tak sobie pomyślałem czy mój przyjaciel również poświęciłby się tak dla mnie, tak jak ja poświęciłem się dla niego? Na samym weselu dostałem odpowiedź na stawiane pytanie.

Kiedy dotelepałem się już na miejsce wesela, to czekała już na mnie pierwsza niespodzianka. Niespodzianka, która pokazywała moje miejsce w szeregu. Niespodzianka, która określała moją wartość w oczach mojego „przyjaciela”. Niespodzianka, która określała jego podejście do mojej osoby oraz moje błędy jakie popełniłem na przestrzeni lat w naszej relacji.

Cóż to była za niespodzianka? Nie ukrywam była dla mnie bardzo nie miła, która dała mi mocno do myślenia. Wziąłem zwolnienie lekarskie tylko po to, aby telepać się przez pół Polski na wesele mojego kolegi, aby mnie i moją osobę towarzyszącą ulokować w małym pokoiku, gdzie zamiast łóżek były dostawione dwie polówki, a sam pokój był dosyć słabo ogrzewany.

Na początku nie miałem z tym ba bardzo problemu i przymknąłem na to oko, tak jak zazwyczaj na wszystko przymykałem w tamtym czasie. Jednak moja osoba towarzysząca zwróciła mi na to uwagę:

-Tyab mówiłeś, że to Twój przyjaciel, którego znasz od podstawówki, a śpimy jako chyba jedyni w hotelu na dostawkę. Co to za przyjaciel? -zapytała zdziwiona.

Moja osoba towarzysząca miała rację. W drodze na weselę opowiadałem jej trochę o panu młodym i naszej znajomości. Przedstawiłem go jako osobę na którą zawsze mogę liczyć, chociaż tak naprawdę nigdy nie dostałem od niego prawdziwych dowodów naszej przyjaźni. Przedstawiłem go jako osobę mi lojalną, a tu taki zonk. Na początku nie zwracałem zupełnie na to uwagi, że śpię w jakiejś kanciapie przerobionej na pokój ze schowka na szczotki, jednak mojej osobie towarzyszącej to zaczęło przeszkadzać.

Nie ukrywam, że zaczęło dawać mi do myślenia jak wychodząc z pokoju mijałem inne pokoje, w których rozgościli się nasi wspólni znajomi. O dziwo mieli normalne łóżka, normalne pokoje, a w niektórych z nich stały nawet telewizory. Nasz wspólny znajomy, który również został zaproszony na wesele miał wc w pokoju, a my musieliśmy wychodzić na korytarz. To były takie drobnostki, ale dawały do myślenia. To były takie drobnostki, ale uświadamiały mi moją wartość i pokazywały moje miejsce w szeregu. To były takie drobnostki, a pokazywały gołym okiem nierówności społeczne.

Nie to, że mam jakiś ból dupy o warunki, ponieważ ktoś z gości musiał spać w tym pokoju i na kogoś musiało paść, ale czemu kurwa akurat na mnie? Przecież byłem jego jednym z najlepszych przyjaciół. Przecież byłem jedną z najbliższych mu osób. Przecież znaliśmy się najdłużej ze wszystkich. Podobnie może być również z Tobą. Możesz na własnej skórze poczuć takie „nierówności”, które powinny dać Ci bardzo mocno do myślenia, że w tym kręgu towarzyskim masz akurat najsłabszą pozycję, mimo iż możesz kogoś znać nawet i 20 lat. Może to ciągnąć za sobą niemiłe konsekwencje, które w szczegółowy sposób opisałem w mojej książce.

Na przestrzeni lat popełniłem w naszej relacji masę błędów, które opisałem w mojej książce / e – booku – Prawo Wzajemności -Instrukcja Obsługi Ludzi, na której preorder oficjalnej wersji możesz już się zapisać pisząc na: damcidomyslenia@protonmail.com

Na przestrzeni lat popełniłem masę błędów, które odbierały mi szacunek w oczach mych przyjaciół, kolegów, znajomych. Błędów, które również i Ty może popełniłeś, popełniasz lub będziesz popełniał wchodząc w dorosłość jako młody jeszcze człowiek. Jeśli nie jesteś do końca zadowolony ze swoich relacji z Twoimi przyjaciółmi, kolegami, znajomymi czy rodziną, to prawdopodobnie popełniasz gdzieś błędy w podejściu do tych osób.

Ta książka będzie Twoją instrukcją obsługi ludzi, która pomoże Ci zdobyć szacunek i zbudować mocną wartość w oczach ludzi, którymi na co dzień się otaczasz.

Kiedy wylądowaliśmy już na sali weselnej, to również przeżyłem niemałe rozczarowanie. Stoły były okrągłe i przy każdym siedziało bodajże osiem osób. Niestety ja nie załapałem się na siedzenie z moimi znajomymi, tylko zostałem usadowiony przy stoliku obcych mi osób, z którymi nie miałem nawet o czym rozmawiać, a o piciu wódki do nie wspomnę. Dziwnie to wyglądało dla mnie, tak samo dziwnie wyglądało to, że mój „przyjaciel” pan młody rozmawiał ze wszystkimi i walił miary, a do mnie jakoś nie raczył podchodzić tak jakby o mnie zapoznał. I aby z nim wypić i pogadać, to ja musiałem się fatygować do jego stolika z kieliszkiem polanej wódki.

Jak widać mimo iż zostałem zaproszony na wesele, to w tym kręgu towarzyskim byłem ewidentnie najsłabszym ogniwem czyli osobą o najmniejszej wartości z pośród osób, które pan młody znał i którymi na co dzień się otaczałem.

Ktoś musi być pierwszy, ktoś musi być ostatni!

Tak jest wszędzie! I w każdym towarzystwie! Nigdzie nie ma ludzi  równych. Zawsze są ludzie równi i równiejsi. Zawsze ktoś będzie miał lepiej, taniej, wygodniej, szybciej od innej osoby w danym kręgu towarzyskim czy nawet zawodowym. Zawsze ktoś będzie mógł pozwolić sobie na więcej od drugiego człowieka. I nie ważne czy to jest spanie na rozkładanej polówce w schowku na szczotki czy spóźnianie do pracy. Zawsze na jedną osobę będzie się patrzyło przychylniejszym okiem, niż na drugą.

Są zawsze równi i równiejsi! W każdej dziedzinie życia, w każdym miejscu czy w każdej sytuacji!!!

Miałem kiedyś bardzo dobrego kolegę! Wypiliśmy razem hektolitry wódki! Pewnego razu kolega mój wyjechał do Norwegii malować domki. Mógł ze sobą wziąć jedną osobę! Jednak mimo, iż ze mną się bawił, pił tańczył, rozmawiał, a nawet nie raz zwierzał, to do Norwegii wziął ze sobą kogoś innego. Tak! Są równi i równiejsi!

Tak miałem wiele razy!!! Było spoko! Było fajnie, było zajebiście, ale jak przychodziło co do czego, to zawsze byłem pomijany lub na szarym końcu! Można było się ze mną napić, zajarać, pożartować, ale kiedy przychodzą poważne tematy biznesowo, finansowo, zarobkowe, to na własnej skórze odczuwałem nierówności w towarzystwie, które dawały mocno do myślenia niestety w wielu przypadkach dopiero po czasie.

Wszystko zależy od szacunku!!!

Szacunku jaki zbudować sobie na przestrzeni lat w oczach twych przyjaciół, kolegów, znajomych, rodziny czy innych ludzi. Innymi słowy. Jakiś czas temu zaczepił mnie znajomy, który pytał się czy mogę mu załatwić jakąś pracę. Tak się złożyło, że kilka dni temu moja koleżanka pytała się mnie czy mogę jej polecić jakąś osobę na stanowisko kierownicze w jej firmie. Ja osobiście tego osobnika nie widziałem w roli kierownika firmy mojej koleżanki. Czemu? Ze względu na to jak się wcześniej zapisał poprzez swoje zachowanie w moich oczach. Mógł być zwykłym pracownikiem, ale nie osobą na odpowiedzialnym stanowisku. Na przestrzeni lat osoba ta nie pokazała mi się jako osoba poważna, odpowiedzialna, którą można polecić komuś jako zaufaną osobę.  Mimo, że go dobrze znałem to jednak nie powiedziałem mu o tej pracy. Dbałem też o swoją reputację! Nie chciałem by koleżanka w duchu potem miała jakieś do mnie pretensje, że podesłałem jej nieodpowiedniego gościa.

Twoja wartość w społeczeństwa to jest równanie.

Twoja przydatność w życiu + To jak pozwalasz się traktować innym ludziom w różnych sytuacjach życia codziennego

Z tego równania wychodzi SZACUNEK DO TWOJEJ OSOBY!

Twoją przydatność to TY!!! Twoje zasoby! Twoje możliwości jakie masz w życiu. Twoja przydatność to Twoja wiedza czy Twój potencjał. A to jak pozwalasz się traktować innym ludziom to Twój charakter! Całość Tworzy szacunek poprzez, który jesteś traktowany w towarzystwie. Jesteś lubiany i masz szacunek? To fajnie! Jesteś wtedy najlepiej poinformowany w towarzystwie, konsultuje się z Tobą różne sprawy, a na weselu możesz liczyć, że jako gość dostaniesz najlepszy pokój:):):)

Jesteś lubiany, a nie masz szacunku? Jesteś zapraszany na imprezy, masz dużo znajomych, ale jak przyjdzie co do czego, to jesteś we wszystkim pomijany lub na szarym końcu. 

Nie masz szacunku i nikt Cię nie lubi? Nie ma takich osób! Chyba, że jesteś pustelnikiem. Jednak jeśli tak jest, to jesteś samotnikiem.

Masz szacunek! To dobrze! Nie masz?  To masz w życiu pod górkę!!!

Jak nie masz szacunku wśród swoich znajomych, to zawsze będziesz miał pod górkę. Twój kolega będzie widział w Tobie okazję do zarobienia na Tobie, jeśli go o to poprosisz, a nie okazję do pomocy. Mając, po znajomości, będziesz miał zawsze drożej, bo po znajomości Twoi przyjaciele, koledzy, znajomi jak będą mieli okazję, to będą chcieli na Tobie zarobić.

Nawet jak Twój  dobry kolega jest dilerem narkotyków, a Ty jesteś jego wiernym ćpunem, który u niego regularnie zostawia swoje zarobione pieniądze, to bez szacunku i po znajomości będziesz dostawał zawsze mniej!!! Chuj w to, że się lubicie! Ta zasada działa w każdej sytuacji życia codziennego.

Kiedyś robiliśmy w domu remont. Mój ojciec uparł się, żeby mieszkanie pomalował nam mój wujek czyli jego brat, który oficjalnie był/jest profesjonalnym malarzem. Miało być zrobione tanio i dobrze, bo po znajomości! Miało być tanio i dobrze, bo po rodzinie. A jak było naprawdę?

Wujek po znajomości przychodził sobie mocno spóźniony! Mieszkanie nam malował dwa tygodnie, co było dla nas bardzo uciążliwe. Wujek jadł na nasz koszt, pił piwka na nasz koszt, rozmawiał, plotkował, a na końcu zwijał się do następnej pracy, którą już traktował dużo bardziej poważniej, mimo iż my mu płaciliśmy dniówki.

W kocowym rozrachunku miało być tanio i dobrze, bo to przecież po znajomości, po rodzinie. Jednak wujek stwierdził, że po znajomości to on sobie na nas zarobi, nie przemęczając się za bardzo. Wujek po znajomości nie przyłożył się do swoich obowiązków!!!! Było więc długo i chujowo, a skoro tak to trzeba było po nim poprawiać. W końcowym rozrachunku wyszło nam drożej, niż w przypadku kiedy mieszkanie malowałaby nam obca osoba.

Wujek mojego ojca, czyli swojego brata postrzegał zapewne jako frajera do wydojenia! Mój ojciec jest dobrym człowiekiem i przez to wielokrotnie dostawał po dupie od życia. Kiedy siostra, brat czy ktokolwiek z rodziny czegoś potrzebował, to zawsze im pomagał. Pomagał zupełnie za darmo, nie biorąc nic w zamian, nawet szacunku do swojej osoby! Mój ojciec na przestrzeni lat popełnił masę błędów w komunikacji z pozostałymi członkami naszej rodziny.

Jego brat rodzony, a mój wujek nie miał do niego zbytnio szacunku. Kiedy tata poprosił go o pomoc w malowaniu mieszkania, wujek nie kierował się dobrem rodziny, tylko dobrem swoim własnym. Mój ojciec na przestrzeni lat stracił szacunek w oczach swojego brata i kiedy przyszło co do czego to po znajomości dostał ŹLE ZAMIAST DOBRZE!

Również i Ty też tak możesz mieć!!

Sprawdź jakim ogniwem jesteś w swoim towarzystwie! Sprawdź czy nie jesteś słabym ogniwem! Sprawdź czy słabym ogniwem nie są również Twoi znajomi. Ludzi musisz uczyć szacunku do Twojej osoby!!! Jak to robić? Poprzez zasady, którymi się otaczasz. Niekiedy żeby ludzie Cię szanowali będziesz musiał być wstanie odejść od każdego w każdej chwili!!!

Szacunek jest różny w zależności od towarzystwa! Jednak jeśli będziesz sprawiał, że ludzie czują się dobrze w Twoim towarzystwie, to niezależnie od towarzystwa i grupy społecznej, będziesz szanowanym człowiekiem!!! Musisz tylko umieć pokazywać ludziom to co chcą zobaczyć i mówić im to co chcą usłyszeć. Tego uczę w mojej książce PRAWO WZAJEMNOŚCI – TWOJA INSTRUKCJA OBSŁUGI LUDZI!!

Chcesz nabyć tego e -booka, który jest pisany w takim stylu jak ten blog? 400 stron historii, które napisało życie. 400 stron historii, które nauczyły mnie jak żyć!!! 

Napisz na:

damcidomyslenia@protonmail.com

Mając szacunek ludzie będą się z Tobą liczyć! Mając szacunek będziesz miał większe szanse na otrzymanie przysługi czy pomocy z rąk twych przyjaciół, kolegów, znajomych, rodziny, czy innych ludzi.

Nie mając szacunku w oczach twych przyjaciół, kolegów, znajomych, rodziny czy innych osób, jesteś narażony na różne utrudnienia.

U swojego kolegi zapłacisz zawsze więcej, zamiast mniej! Zawsze będziesz miał coś gorzej zrobione zamiast lepiej! Zawsze będziesz miał drożej, niż taniej, ponieważ Twój przyjaciel będzie chciał akurat na tobie zarobić po starej znajomości! Przysługi jakie zostaną Ci zostaną wyświadczone będą zawsze gorszej jakości. 

Oczywiście!! Wszystko rozchodzi się o zasady jakie ma człowiek! Ale jeśli nie masz szacunku w oczach ludzi, to i oni nie mają zasad w stosunku do Ciebie!! Brutalna prawda!! Nawet w rodzinie!!

Dlatego też ja osobiście, w większości przypadków, wolę zapłacić całkowicie obcej mi osobie pieniądze, niż prosić moich przyjaciół, kolegów, znajomych o jakieś przysługi!! Proszę wtedy kiedy muszę i to też nie każdego, tylko te osoby, które wiem, że mogą mi w danej chwili pomóc!!!

Wolę zapłacić, niż prosić przyjaciół, kolegów, znajomych o przysługę, ponieważ również takim sposobem staje się niewolnikiem wdzięczności drugiego człowieka. On za jaki czas również może poprosić mnie o pomoc i ta pomoc może być mi bardzo nie na rękę!!

Możesz w przyszłości ktoś wyświadczyć Ci NIEDŹWIEDZIĄ PRZYSŁUGĘ i uderzyć  w Twoje poczucie lojalności mówiąc:

-Pomogłem Ci!! Teraz Ty pomóż mi!!!

Niekiedy ta pomoc może wpierdolić Cię w poważne kłopoty finansowo – prawne!!! Pożerujesz komuś pożyczkę, zastawisz dla kogoś swój dom w imię przyjaźni! Tylko dlatego, że ktoś Ci kiedyś pomógł w jakiejś głupocie, a tak naprawdę od zawsze miał Cię za frajera do wydojenia!!! W Tobie zostanie wywołane poczucie winy! W Tobie zostanie wywołane poczucie pomocy! I to będzie Twój problem! To będzie Twoja słabość!! Bo ktoś pomoże Ci w jakiejś gównianej przysłudze, a potem będzie w imię przyjaźni oczekiwał złotych gór uderzając w Twoje sumienie!!!

 Nie zawsze po znajomości jest dobrze! Nie zawsze taniej! Nie zawsze lepiej! Nie zawsze fajniej! 

P.S

Jak dałem Ci do myślenia i chcesz mnie w jakiś sposób wesprzeć, to możesz mi postawić “małą czarną”, bo lubie brunetki :):)

Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ

Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pokaż więcej

2 Komentarzy

  1. Odejść od każdego w każdej chwili to raz, a dwa to odpowiednio skorygować swoje życie. Co będzie tego nie wiem, ale bardzo zaniedbałem filar wiedzy. Zakazałem sobie sam kontaktu z kobietą, bo coś czuję, że bez tej wiedzy będzie kiepsko w życiu. Ale ten czas szybko płynie- za pół roku będę miał 26 urodziny( o ile ich doczekam).
    Trzymaj się Tyab, oby mocno zwiększyła się efektywność zbiórek charytatywnych!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button