Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

Jak zyskać szacunek swojej partnerki? Skuteczne metody budowania relacji.

Przedstawiam wam kolejną moją zasadę, która pochodzi z fragmentu mojej drugiej książki, a w zasadzie e – booka pod tytułem:

Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Kobiet i Zawiązków

Jest to fragment dotyczący moich życiowych zasad oraz przemyśleń związanych z kobietami, które musisz poznać, aby mieć odpowiednią postawę w relacjach damsko – męskich. Książka jest napisana w formie rozmowy dwóch dobrych przyjaciół, którzy spotkali się przy zimnej wódeczce i rozmawiają o kobietach. 

Mam nadzieję, że z tą książką wyrobię się na Boże Narodzenie 2019 roku, a w tej chwili możesz się zapisać na preorder mojej pierwszej 400 stronicowej książki / e – booka pod tytułem:

Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi

Pisząc na adres mailowy: damcidomyslenia@protonmail.com

Jeśli chcesz przeczytać SPIS TREŚCI książki Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, to KLIKNIJ TUTAJ <<<

Wracając do tematu, poznaj jedną z bardzo ważnych zasad, która da Ci bardzo mocno do myślenia dlaczego kobiety w stosunku do Ciebie zachowują się tak jak się zachowują, czyli niekoniecznie tak jakbyś tego chciał.

SZACUNEK

Szacunek jest moją drugą złotą zasadą, którą kieruję się w relacjach damsko – męskich. Kobieta ma mnie szanować, a ja również mam szanować kobietę. Jednak to nie jest tak, że szacunek kobiety masz zagwarantowany z urzędu. Na szacunek w oczach kobiety trzeba sobie zapracować. W jaki sposób najlepiej to zrobić? Poprzez edukację kobiety w tym zakresie od samego początku nawiązania z nią relacji. Kobietę musisz uczyć szacunku do Twojej osoby od samego początku waszej relacji i patrzeć czy jest pojętą uczennicą. Jeśli kobieta jest odporna na wiedzę, nie chce się uczyć i na każdym kroku oraz na każdy możliwy sposób, stara się pokazać Tobie swoją wyższość nad Tobą, to po co się męczyć w takiej relacji? Jaki to ma sens? Tolerować jej kurewskie zachowanie tylko dlatego, że ma fajną dupę i cycki1? Wiesz po czym poznać, że związek się rozpada? Wiesz po czym poznać, że kobieta już Cię nie kocha? Wiesz po czym poznać, że zbliża się rychły koniec? Po szacunku jaki masz w oczach kobiety na ten moment. Kobieta może szanować mężczyznę na dwa sposoby. Poprzez czyny oraz słowa. Brak szacunku również może przejawiać się w podobny sposób.

Kiedy z moją byłą dziewczyną tworzyliśmy zgrany związek, to chodziła jak w zegarku. Widać to było na każdym kroku. Zwracała się do mnie z szacunkiem, była w stosunku do mnie miła, uczynna, mogę nawet stwierdzić, że wręcz uległa. To co powiedziałem czy zaproponowałem było święte. Robiła wszystko co jej powiedziałem, nawet jak się z tym nie zgadzała. Jak się z czymś ze mną nie zgadzała, to nawet nie dyskutowała, tylko lekko się skrzywiła i robiła to co powiedziałem. Jednak po pewnym czasie, kiedy straciłem kontrolę w związku to nasze role się odwróciły. Jej podejście do mnie już się znacznie różniło od tego co było pomiędzy nami na samym początku naszego związku. Moja ex w stosunku do mnie inaczej się zachowywała. Inaczej do mnie się zwracała, inaczej do mnie pisała czy inaczej nawet się na mnie patrzyła. Przez słowo „inaczej” mam namyśli to, że w jej zachowaniu i słowach nie można było dopatrzeć się odrobiny szacunku, ciepła czy miłości.

Kiedy coś jej nie pasowało, to potrafiła obrzucić mnie stekiem wyzwisk tylko za to, że coś źle w jej mniemaniu zrobiłem, pomyliłem, nie dopilnowałem czy miałem czelność mieć odmienne zdanie na jakiś temat od niej. Byłem wyzywany tylko za to, że nie tak jakby sobie tego życzyła postawiłem kubek po kawie, nierówno ustawiłem buty w przedpokoju czy źle nabierałem masło na nóż kiedy robiłem sobie kanapki. Moje przewinienia, za które byłem przez nią rugany, były jak widać bardzo grubego kalibru, a reagowała w taki sposób na nie jakbym za każdym razem zabijał jej ojca skarpetą.

Po pewnym czasie, aby nie drażnić mojej na tamten czas dziewczyny, chodziłem wokół niej wręcz na palcach, ale i to też mi nie pomagało, ponieważ zawsze znalazła jakiś pretekst, aby się do mnie dopierdolić i spróbować się pokłócić, a przy okazji powsadzać mi kilka szpilek w serce i powyciągać przy tym jakieś brudy z przeszłości. Pod koniec związku moja ex nie pierdoliła się już w tańcu, tylko wsadzała mi już nie szpilki, lecz maczety prosto w serce w obecności naszych wspólnych znajomych. Nie przeszkadzało jej to, że wyzwiska jakie kieruje w moją stronę słuchają nasi wspólni znajomi. Miałem wrażenie, że w taki właśnie sposób chce mi dać do zrozumienia jak bardzo mną gardzi. Zapewne chciała również pokazać mi moje miejsce w szeregu oraz popisać się przed naszymi wspólnymi znajomymi.

Jaka była zazwyczaj moja reakcja na jej słowa? Jaka była moja reakcja na jej popisówkę? Starałem się za każdym razem wyjść z tej przykrej dla mnie sytuacji z twarzą. W taki właśnie sposób, kiedy mój szacunek był przez nią deptany, to starałem się go ratować w najbardziej idiotyczny sposób w jaki tylko mogłem. Starałem się odbijać piłeczkę i dopierdolić jej jeszcze bardziej, niż ona mi. Takim właśnie sposobem od słowa do słowa dawałem się wciągać w głupią kłótnię, która z każdym słowem przypominała tykającą bombę z opóźnionym zapłonem. Niestety w kłótni z moją ex nie miałem najmniejszych szans. Ona doskonale wiedziała co ma powiedzieć i w jaki sposób, aby mnie to najbardziej bolało. Wiedziała co mi przypomnieć, co mi wypomnieć i jak mnie nazwać, bym za każdym razem dostawał białej gorączki i kipiał ze złości. Takim to sposobem oprócz wyzwisk jakimi się obrzucaliśmy, dochodziło również między nami do rękoczynów.

Moja ex leciała do mnie z pięściami, a ja ją odpychałem od siebie na wszelkie możliwe sposoby. Raz takim sposobem przeleciała przez łóżko niczym filmowy Superman. Co prawda przyaktorzyła z tym troszkę rzucając się przez łóżko niczym Jerzy Dudek broniący karne w finale Ligi Mistrzów, ale o mało brakowało, aby nie rozbiła sobie głowy o kaloryfer. Gdyby doszło do takiego nieszczęścia, to zapewne miałbym już pozamiatane życie. Wylądowałbym na kilka lat w więzieniu za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad „partnerką” i po dziś dzień płaciłbym jej odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu2. Muszę przyznać, że był to mega patologiczny związek, ale tak to jest jak na siłę chce się reanimować trupa i przeciąga się w nieskończoność coś co już dawno nie miało racji bytu i powinno się skończyć.

A jak prawidłowo powinienem zachować się w takiej sytuacji? W takiej sytuacji powinienem już dawno zakończyć pierwszy ten pseudo związek i nie pozwolić sobie na to, aby moja dziewczyna z byle błahych powodów wytrząsała się nade mną w wulgarny sposób. Taka powinna być moja reakcja, bo na rozmowy to już było za późno. Jednak czemu tego nie zrobiłem? Po prostu zabrakło mi jaj, aby wykonać pierwszy ten krok i ona sobie z tego doskonale zdawała sprawę. Skupmy się w tej chwili tylko na samych słowach jakie padają z ust kobiety, ponieważ od nich wszystko się zawsze zaczyna i tak się składa, że z ust kobiety możesz usłyszeć słowa, których możesz nigdy nie usłyszeć z ust żadnego faceta. Z drugim facetem możesz pokłócić się w zasadzie tylko o dwie rzeczy. O pieniądze czy kobietę. Faceci jak pokłócą się ze sobą, to dadzą sobie ostatecznie po razie i potem siądą dalej pić wódkę. Z kobietami pokłócić się możesz praktycznie o wszystko, jeśli w jej oczach nie masz już szacunku, a jak nawet masz ten szacunek, to i tak możesz się z nią pokłócić. Dodatkowo kłótnia z kobietą zupełnie inaczej wygląda, niż kłótnia z facetem. Kobiety doskonale znają słabości mężczyzny i wiedzą dokładnie gdzie ich słownie ukłuć, aby bolało ich nie tylko serce, ale również i dusza.

Jakich słów wypowiadanych przez kobietę nie tolerujesz?

Osobiście ze strony kobiety nie toleruję wulgarnych i chamskich wyzwisk oraz złośliwego ubliżania, które jedynie ma na celu sprowokowanie mnie do wybuchu agresji, wytrącenie z równowagi, wsadzenie mi szpilki w serce czy odwrócenie kota ogonem od głównego problemu naszej rozmowy. Nie toleruję sytuacji w których kobieta jedynie do czego dąży to nie do wyjaśnienia konfliktowej sytuacji jaka zaistniała, tylko do jak największego poniżenia mnie w jej oczach oraz nierzadko oczach osób trzecich. Bardzo ważny jest również kontekst całej sytuacji oraz to czym kobieta mogła się kierować w chwilach wzburzenia emocjonalnego. Czy w chwilach wzburzenia emocjonalnego kierowała się własnym interesem, dobrem związku czy może troską, którą była zmuszona wyrazić w ostrych słowach, ponieważ tylko takie zdania mogą trafić do drugiej osoby.

Pamiętam jak pewnego razu będąc na stacji CPN naszedłem na małą sprzeczkę męża i żony. Jak się okazało była to kobieta, z którą kilka lat temu odbyłem kilka spotkać, z których na szczęście dla mnie nic poważniejszego nie wyszło.

– Ty jebany debilu! Idioto! Chuju na ropę! Mówiłam Ci frajerze, żebyś się tu nie zatrzymywał, tylko pojedziemy dalej! Mówiłam Ci to frajerze dęty! Ile razy mam Ci to powtarzać? Taki nierozgarnięty jesteś?

Dodatkowo do wyzwisk, których naprawdę nie da się powtórzyć słowo w sowo, ponieważ były na bardzo zaawansowanym poziomie, że takich kombinacji bluzg to nawet bluzgator3 by nie ułożył, w ruch poszły również i pięści. Patrycja, bo tak miała na imię myszka – agresorka, zaczęła okładać rękami swojego konkubenta i jeszcze bardziej darła japę. Kobieta nic nie robiła sobie z tego, że stacja paliw była pełna ludzi oraz, że na ręku trzyma małe dziecko, które płacze. Darła pizdę wniebogłosy jak największa patologia, jednocześnie lejąc swojego „partnera”, aż mu łeb odskakiwał. Mężczyzna tylko zasłaniał się rękami i powtarzał w kółko:

Ale o co Ci chodzi? Opanuj się! Weź się uspokój! Ludzie słuchają!

Jednak to nic nie pomagało i dopiero kobieta uciszyła się wtedy, kiedy pracownik stacji paliw zagroził jej wezwaniem ochrony. Jakbym był na miejscu tego faceta, to byłyby to moje ostatnie z nią zakupy w życiu. Kobieta ewidentnie nie szanowała swojego faceta. Widać było gołym okiem, że koleś za bardzo pozwolił swojej „partnerce” wejść sobie na głowę i teraz ponosi tego srogie konsekwencje w obecności osób trzecich. Cały kontekst tej sytuacji zamykał się w tym, że po prostu facet zrobił nie to co by sobie Patrycja życzyła. Kontekst tej sytuacji zamykał się tylko w tym, że chłop został zmieszany z gównem przy świadkach, tylko dlatego, że zrobił coś nie pomyśli swojej kobiety.

Jej zachowanie w pewnym senie można byłoby jeszcze jakoś usprawiedliwić tym, że rugając w żołnierskich słowach swojego faceta, kobieta była pod wpływem wzburzonych emocji, gdyż kierowała się troską o niego i ich dziecko. Gdyby w tej okolicy dochodziło do zabójstw tak jak to miało kiedyś miejsce w Waszyngtonie, gdzie na stacjach paliw strach było się zatrzymać z obawy o swoje życie, ponieważ ukryty w krzakach sniper strzelał do przypadkowych ludzi, a mimo to jej facet i tak zatrzymał się z nią i ich dzieckiem w najniebezpieczniejszym miejscu na ziemi po to tylko żeby kupić sobie piwo to wtedy można zrozumieć wybuch agresji takiej kobiety, która na wszelkie sposoby chce ochronić swoją rodzinę. Na całe szczęście żyjemy w Polsce, a nie w USA, więc prawdę mówiąc kontekst całej tej sytuacji był zupełnie inny. Kobieta nie kierowała się troską o swoją rodzinę, tylko po prostu facet zrobił nie tak jakby ona sobie tego życzyła i to spowodowało, że wpadła w szał. Skoro w takich drobnych sprawach rozpętuje awantury nie zwracając w ogóle uwagi na innych ludzi dookoła, to jak taka kobieta może zachowywać się w poważniejszych sprawach? Wolę sobie już tego nie wyobrażać.

Jakiś czas temu przypomniał sobie o mnie mój dawno nie widziany i nie słyszany kolega, który od początku rozmowy zaczął coś mi tam pierdolić do słuchawki na okrętkę. Domyślałem się, że chodzi mu zupełnie o coś innego, ale nie wie jak zacząć ten temat, więc zaczyna od dupy strony, pytając się mnie jak bawiłem się w Sylwestra kilka tygodni temu. Moje zdziwienie jego telefonem przerwał w oddali głos jego żony, której tak naprawdę nigdy jeszcze nie poznałem, pomimo iż znam się z jej mężem szmat czasu:

Długo będziesz tak stał i pierdolił mu te głupoty? Powiedz mu, żeby wypełnił dla mnie ankietę, bo potrzebna mi jest do doktoratu.

No właśnie stary, w ogóle to sprawę mam do Ciebie – w końcu zaczął przechodzić do konkretów Wypełniłbyś dla mojej żony taką jedną, małą ankietę? To ważne, ponieważ potrzebne jest jej to doktoratu, który piszepowiedział w nieśmiały sposób, ponieważ zapewne doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że trochę głupio jest prosić kogoś o przysługę po długim czasie bez żadnego kontaktu4.

A co to za ankieta? O czym ona jest? Jaka tematyka? Na czym będzie polegało moje wypełnienie jej? Jakie dane będę musiał podać? – spytałem się zaskoczony prosząc o szczegóły.

No ankieta polega na tym, że…. – zaczął mówić, kiedy w oddali wtrąciła się jego żona, instruując go jak ma ze mną rozmawiać o jej sprawach zawodowych.

Idioto! Ale po co Ty mu się tu zaczynasz spowiadać z tego na czym polega ta ankieta? Może ja sobie tego nie życzę? Nie ważne na czym polega! Powiedz mu, że ma ją tylko podpisać i tyle. Zajmie mu to tylko kilka sekund. Więcej nie musi o niej wiedzieć. Kredytu na niego nikt nie weźmie, więc niech się nie boi. Powiedz mu, że musi to zrobić jeszcze w tym miesiąc. Umiesz Ty kurwa sprawę jakąś w życiu sam załatwić?

No pierdolnięta – pomyślałem słysząc to co powiedziała.

Rozjebało mnie totalnie to co usłyszałem. Do dziś nie wiem czy ta kobieta była na tyle bezczelna, że pozwalała sobie na tego typu wulgarne i poniżające swojego męża komentarze w obecności osoby trzeciej, której nawet na oczy nigdy nie widziała, czy rzeczywiście na tyle głupia, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że rozmawiając z jej mężem przez telefon mogę wszystko słyszeć? Ewidentnie pomimo wysokiego wykształcenia nie miała za grosz kultury osobistej oraz szacunku do swojego męża i ten brak szacunku próbowała również przerzucić na moją osobę5, zapewne myśląc, że skoro swojemu mężowi wlazła na łeb i tańczy na niej cancana to i każdemu innemu facetowi też może na łbie zatańczyć. Niestety u mnie to jedynie na czym może zatańczyć to na rurze, ale pod warunkiem, że jeszcze będzie na czym oko zawiesić – w co wątpię, znając gust i byłe dziewczyny jej męża.

Wypowiadając się publicznie w takim tonie nie miała również szacunku do mojej osoby6. Nigdy nawet mnie nie poznała, a już mi wydawała jakieś polecenia służbowe za pośrednictwem swojego męża, nie dbając w ogóle o to czy ja to mogę słyszeć czy też nie. Co to znaczy, że mam coś tylko podpisać i nie muszę więcej wiedzieć? Wkurwiłem się, że ktoś ma czelność w tak bezczelny sposób marnować mój czas, aby załatwić jakąś ważną dla siebie sprawę, więc odpowiedziałem złośliwie:

Załóż Ty może lepiej swojej żonie kaganiec albo zamknij ją gdzieś w jakimś kojcu, bo ze smyczy Ci się zerwała i niepytana mi tu coś szczeka do słuchawki. To będzie dla Ciebie dużo bardziej pożyteczne, niż dzwonienie po kilku latach ciszy w sprawie jakieś ankiety. Niestety nie pomogę, bo nie chce być pogryzionym. Narazie!

Kolega, a w zasadzie mój były już kolega się na mnie za te słowa obraził na śmierć. Jak się do mnie wcześniej nie odzywał, tak teraz też się nie odzywa. Nie odzywa się ponieważ podobno jest na mnie śmiertelnie obrażony za to, że miałem czelność tak powiedzieć o jego żonie. Ja tam mam jego żale opowiadane po znajomych głęboko w dupie i nie czuje żadnej różnicy braku jego towarzystwa w moim życiu. Co jakiś dochodzą mnie słuchy od naszych wspólnych znajomych, że ma tam do mnie wielkie pretensje i ból dupska w jaki sposób odezwałem się do niego i jego żony. Oczywiście naszym wspólnym znajomym przedstawił to w zupełnie innym świetle, niż ja to Ci opowiadam, robiąc z siebie ofiarę, która zadzwoniła z prośbą o pomoc do swojego starego przyjaciela, a ten mu nie dość, że nie pomaga, to jeszcze w dodatku żonę mu od psów wyzywa. Faktycznie! Może trochę za mocno poleciałem z tymi porównaniami, ale bardzo nie przepadam za tego typu kobietami i ludźmi, którzy przez kilka lat mają Cię w dupie, a kiedy im czegoś trzeba, to raptem sobie o Tobie przypominają jak gdyby nigdy nic. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego jestem na to uczulony, to musisz przeczytać moją pierwszą książkę Prawo Wzajemności – Twoja Historia Obsługi Ludzi7. Myślę, że da Ci to bardzo mocno do myślenia.

Twoja była dziewczyna mieszała Ciebie z błotem pokazując tym samym brak szacunku do Twojej osoby, a jak to jest z Twoją obecną dziewczyną? Ona ma do Ciebie szacunek? Nie mów, że nigdy w życiu się do Ciebie nawet brzydko nie odezwała, bo w to nie uwierzę! To jest zbyt piękne, aby było prawdziwe.

Z moją ex dziewczyną byłem ponad 3 lata i tworzyliśmy patologiczny związek, który tak naprawdę był jednym wielkim nieporozumieniem i trwał o rok za długo8. Wszystko zaczęło się psuć między nami jak ze sobą zamieszkaliśmy. Do tej pory było w miarę ok, ale kiedy zamieszkaliśmy razem to wytrzymaliśmy ze sobą zaledwie rok. Rok? Nawet krócej, bo ostatnie trzy miesiące naszego związku to były niekończące się kłótnie, wyzwiska i wojny, które nas oboje obdzierały z szacunku. W jeden rok wszystko się pojebało między nami, a ja z bohatera w jej oczach zmieniłem się na frajera obdartego z szat szacunku, honoru oraz męskiej godności.

Z moją obecną dziewczyną jestem również grubo ponad 3 lata, więc myślę, że to wystarczająca długość, aby wypowiadać się na temat związków. Zamieszkaliśmy ze sobą po zaledwie jednym miesiącu znajomości, więc śmiało mogę te oba związki oraz kobiety porównać do siebie. Nie to, że tu chce coś na siłę ujmować mojej ex dziewczynie, gdyż pomimo wielu złych rzeczy jakie się pomiędzy nami wydarzyły, miała również sporo zalet, ale do mojej obecnej dziewczyny, z którą teraz jestem to nie ma najmniejszego porównania. Nawet na siłę w głowie chciałem teraz zrobić takie małe zestawienie i porównać je do siebie, ale niestety nie dałem rady. Nie dałem rady, ponieważ tu nie ma za bardzo co nawet porównywać. Pod każdym względem jaki tylko może przychodzić mi do głowy, moja była dziewczyna przegrywa z kretesem9. Przegrywa nie tylko pod względem wyglądu, zarobków, pozycji społecznej, zawodu, kultury osobistej, ale także szacunku do mojej osoby. Nie ukrywajmy też, że jest to również moja mała zasługa, ponieważ uczyłem od samego początku moją kobietę jak mnie ma traktować oraz jak się do mnie zwracać, jednocześnie cały czas trzymam kontrolę w związku i pomimo 3 lat razem nic praktycznie nie zmieniło się w naszym związku na moją niekorzyść. Praktycznie dalej jest tak samo, tylko ja coś czasem odpierdalam niepotrzebnie o czym zaraz również Ci opowiem.

Moja obecna dziewczyna tylko raz w życiu, tak naprawdę bardzo brzydko się do mnie odezwała, gdzie jej zachowanie można podpiąć pod brak szacunku do mojej osoby. Było to na samym samiutkim początku naszego związku, kiedy to jeszcze się poznawaliśmy i badaliśmy nasze charaktery w różnych sytuacjach życia codziennego. Pamiętam jak pewnego mroźnego Lutego wyskoczyliśmy sobie na weekend do Lublina, aby trochę pozwiedzać i się lepiej poznać. Był to nasz pierwszy wyjazd za miasto, na którym tak naprawdę z mojej strony chyba zostaliśmy oficjalnie parą10. Zazwyczaj do tej pory spotykaliśmy się na mieście, albo u mojej dziewczyny w domu. Weekend zleciał jak z bicza strzelił i trzeba było wracać do Warszawy. Kiedy zmierzaliśmy już na ostatni pociąg do Warszawy, na który mieliśmy wcześniej wykupione już bilety, ja wpadłem na najbardziej kretyński pomysł na jaki tylko mogłem wpaść. Stwierdziłem, że jeszcze możemy śmiało załapać się na jakieś grzane piwo w knajpce i w taki sposób pożegnać się z Lublinem.

-Mamy mało czasu. Nie zdążymy. Dajmy sobie spokój już z tym piwem – powtarzała w kółko moja dziewczyna, która przeczuwała, że mogą być problemy z naszym punktualnym dotarciem na dworzec.

-Zdążymy! Na spokojnie! Będziemy jeszcze przed czasem. Znam Lublin jak własną kieszeń – nie dawałem za wygraną.

Postawiłem na swoim jak na samca alpha przystało i wylądowaliśmy w przytulnej knajpce nieopodal dworca PKP11. Moja dziewczyna cały czas patrzyła nerwowo na zegarek pytając się mnie czy naprawdę zdążymy, ponieważ do odjazdu pociągu zostało niecałe 30 minut, a tutaj kelner coś ociąga się z podaniem mi grzanego piwa, na które się mocno uparłem. Uspokajałem ją mówiąc, że śmiało zdążymy, ponieważ znam skrót, dzięki któremu w 5 minut dojdziemy na dworzec. Kiedy wypiłem piwo, to do odjazdu pociągu zostało nam może z 15 minut lub trochę więcej. Niestety mi się od tego grzanego piwa trochę drogi pojebały i zamiast pójść skrótem poprowadziłem dziewczynę w zupełnie innym kierunku. Kiedy stwierdziłem, że źle idziemy i musimy się chyba wracać, to ona wpadła w złość.

Jak to chyba idziemy w złym kierunku? Nie jesteś pewien gdzie jesteśmy? Mówiłeś, że znasz Lublin – powiedziała mocno zaskoczona moimi słowami.

Moja dziewczyna ze względu na pracę jaką wykonuje jest bardzo poukładaną i zorganizowaną kobietą, więc zirytowała się bardzo moim zachowaniem. Nie ukrywajmy też, że u niej nie ma słowa „chyba”. W jej słowniku nie istnieje słowo „niepewność”. Jest „tak albo nie”, „wiem albo nie wiem”, „jest dobrze albo źle”, ale nie ma słowa „chyba”. Niestety taka choroba zawodowa, ale to mi się właśnie w niej podoba. Dziewczyna się zdenerwowała tym bardziej, że zapewniałem ją, że wszystko mam pod kontrolą. Nie wiedząc gdzie jestem wpadłem na pomysł, że zamówię Ubera, jednak w Lublinie nie było i chyba nadal nie ma Ubera, więc tym sposobem straciliśmy kolejne cenne minuty zanim odnalazłem informację w necie, że w kozim grodzie mogę co najwyżej na chuju do raju pojechać, a nie Uberem. Czasu było na tyle mało, że nie opłacało się nawet dzwonić po taksówkę, bo ta zanim by przyjechała, to pociąg już mógłby nam uciec. Kiedy wreszcie jacyś studenci wskazali nam drogę na PKP, to wyszło nam, że musimy biec, ponieważ tylko w taki sposób jedynie możemy zdążyć na ostatni pociąg do Warszawy. Problem był taki, że mieliśmy walizki ze sobą, które utrudniały nasze poruszanie się.

W pewnym momencie mojej dziewczynie odpadło kółko od walizki i wtedy miarka się u niej przebrała. Zziębnięta i zmęczona stanęła z bezradności i wykrzyczała:

Już nie mogę! Mam już dosyć! Ty głupi chuju! To wszystko przez Ciebie! Musiało Ci się akurat piwa zachcieć na sam koniec dnia. Mówiłam Ci, że czasu nie mamy! Jak nie zdążę na ten jebany pociąg, to płacisz za taksówkę do Warszawy debilu! Nie obchodzi mnie to! Jutro z samego rana prowadzę zebranie, na którym będą ludzie z Niemiec12.Będzie również XYZ@ bla bla bla13

Pierwszy raz zobaczyłem moją dziewczynę w takiej sytuacji. Pierwszy raz zobaczyłem moją dziewczynę maksymalnie wkurwioną14. Pierwszy raz usłyszałem takie słowa z jej ust. Dosłownie złość z niej, aż kipiała. Jednak głupim chujem nazwała mnie pierwszy i póki co ostatni raz w życiu. Na całe szczęście zdążyliśmy na pociąg, który praktycznie już ruszał z peronu, ale całe szczęście konduktor stojący w drzwiach zdołał jeszcze dać sygnał maszyniście, aby zatrzymał się i zabrał dwoje spóźnialskich pasażerów. Dziewczyna nie odzywała się do mnie praktycznie całą drogę z Lublina do Warszawy. Ja w sumie do niej też. Był to taki pokaz sił, które z nas pierwsze pęknie, odezwie się i przeprosi czy zacznie załagadzać sytuację. Nie ukrywam po głowie chodziły mi już myśli, aby zakończyć tę znajomość, ale z drugiej strony faktycznie zachowałem się jak głupi chuj co uświadomiła mnie analiza kontekst tej całej sytuacji.

Zachowałem się jak głupi chuj, a moja dziewczyna cała w nerwach powiedziała mi prawdę w cztery oczy. Mimo iż początkowo byłem wstanie zakończyć tę znajomość, jednak na całe szczęście się opamiętałem. Moja logika wygrała z dumą i bzdurnymi przyzwyczajeniami, gdzie skreślałem kobiety pod byle pretekstem15. Przeanalizowałem całą sytuację pod kątem mojego zachowania. Wziąłem pod uwagę cały kontekst tej sytuacji. Jednak nie zamierzałem pierwszy się odzywać i przepraszać. Chciałem zobaczyć jak ona się zachowa w takiej sytuacji i powiem Ci, że sporo wytrzymała, bo aż do samiutkiej Warszawy. W końcu odezwała się tłumacząc i przepraszając:

– Przepraszam! Nie powinnam tak reagować, ale już nie wytrzymałam! Mówiłam Ci, że te piwo nie jest zupełnie nie potrzebne! Wszystko przez piwo, którego Ci się zachciało.

Niepotrzebny to był ten chuj jakim mnie nazwałaś – odpowiedziałem niewzruszenie – mam nadzieję, że to się więcej już nie powtórzy, bo drugiej szansy nie będzie – dodałem.

I przez ponad trzy lata nie padł ani jeden bluzg w moją stronę. Powiem więcej! Moja dziewczyna nie potrafi się na mnie dłużej gniewać, niż maksymalnie kilka godzin, a uwierz, że wielokrotnie zasłużyłem swoim zachowaniem na soczystą wiązankę od niej i dodatkowo strzała w pysk16. Kiedy moja ex dziewczyna leciała do mnie z rękami z byle powodu i wyzywała d głupich chujów za to, że źle buty ustawiłem w przedpokoju, tak moja obecna dziewczyna po 3 latach związku jedynie jak mnie nazywa to pijak, chlejus i szwędacz, bo czasem zdarza mi się wyjść z domu wysypać śmieci i wrócić dopiero za trzy dni. Moja obecna dziewczyna w porównaniu do mojej ex się bardzo martwi o mnie. Moja ex by powiedziała, że mogę wcale nie wracać. Zresztą nawet nie musiałem jej informować o której będę, bo i tak ją to gówno obchodziło.

Po powrocie z Lublina moja dziewczyna mocno się rozchorowała podczas bicia rekordu świata w biegu z walizką na 1000 metrów. Podczas biegu nałykała się zimnego powietrza i choroba murowana. Powiem Ci, że tak z perspektywy czasu stwierdzam, że jej choroba właśnie wpłynęła na umocnienie naszego związku. Nie oszukujmy się, że pośrednio byłem winien temu, że ma 39 stopni gorączki i nie może mówić, bo ma zapalenie tchawicy. Chuj też wyszło z jej jakiegoś firmowego wystąpienia przed jakimś niemieckim złotowłosym Hansem, ponieważ na drugi dzień nie była wstanie nawet wstać z łóżka tak ją choroba rozłożyła. Wtedy właśnie pierwszy raz zobaczyłem ją bez makijażu w piżamie w święte Mikołaje. Wtedy właśnie zobaczyłem ją całą zakichaną, bladą, spoconą, zaniedbaną, rozczochraną. Również wtedy dostałem do jej mieszkania klucze. Robiłem dla niej zakupy, śniadania, gotowałem obiady i robiłem jej kolacje. Wyprowadzałem jej psa i dbałem o królika, ponieważ ona z łóżka nawet nie mogła wstać. Tak się biedaczka męczyła blisko dwa tygodnie zanim doszła do siebie. Pamiętam jak kichając mówiła:

To nie możliwe, że ja jestem chora, a Ty zdrowy!Nie możliwe, że nie masz nawet kataru!

Złego diabli nie biorą – odpowiadałem karmiąc ją zupką.

Jak wyzdrowiała i stanęła na nogi, to oboje stwierdziliśmy, że skoro już mam klucze do jej majtek i mieszkania, to może zamieszkamy ze sobą. Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy i po dziś dzień mieszkam w jej mieszkaniu. Teraz tak z perspektywy czasu śmiejemy się wspominając czasem te chwile kiedy z walizkami biegliśmy na pociąg, a jej nagle kółko od walizki odpada. Wspominamy również te chwile kiedy ona leży chora, a ja ją smaruję maścią, ze żmii, którą dostałem od mojej mamy, a ona w nocy, aż piszczy z bólu, bo tak ta maść17 rozgrzewa. Wspominamy te chwile jak ją przebierałem w nocy, bo biedaczka tak się spociła, że nie była wstanie nawet zdjąć z siebie piżamy. Wtedy właśnie zobaczyłem w niej takie dziecko nieporadne, którym musiałem się opiekować. I to mnie mocno urzekło. Dlatego dalej jesteśmy razem.

Zaczynasz brzmieć tak słodko jak ten typ co na relacje damsko – męskie patrzy „oczami mężczyzny” i pisze z tego Harlequiny.

Tak czy siak od tego momentu zamieszkaliśmy razem, więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Żeby nie było, że jestem tu jakimś wzorem do naśladowania jeśli chodzi o związki i kobiety, przedstawiam Ci naszą ostatnią konwersację w której to dałem dupy jako facet. Czasem tak mam, że nie śpię po nocach i działam na pełnych obrotach przez kilka miesięcy, a czasem mam tak, że mam wszystko w dupie i idę w melanż na trzy tygodnie18. Ostatnio znów poszedłem i zginąłem, a ona biedna siedziała w domu sama z kolacją. W końcu wkurwiła się i napisała mi ostrą wiadomość:

– Gdzie Ty jesteś pijaku?

Muzeum Lotnictwa – odpisałem myśląc, że skojarzy ten tekst z filmu „Chłopaki nie Płaczą”, jednak się pomyliłem.

Chlejusie! Pijaku! Szwendaczu barowy.

Jestem w Muzeum Lotnictwa – powtórzyłem.

Chuj! Kurwa! A nie Muzeum Lotnictwa! Jesteś u mnie już skreślony!

Ok! Pakuj mnie – odpisałem bez namysłu skoro tak zaczeła pogrywać.

Przegiąłeś już trzykrotnie dzisiaj – odpisała, a ja do dziś się zastanawiam kiedy dwa razy przegiąłem, bo nie mogłem sobie przypomnieć jak mnie cały dzień w domu nie było, więc jak trzykrotnie?

Ok! To mnie pakuj! Walizkę mam mieć dobrze spakowaną – odpisałem dając jej zadanie do zrobienia.

Za ile będziesz? – zmieniła temat.

Jestem w Muzeum Lotnictwa – odpisałem.

Kiedy przyszedłem do domu to moja dziewczyna się do mnie nie odzywała. Była obrażona, że znów gdzieś poszedłem i wróciłem późnym wieczorem, a przecież mieliśmy spędzić ten dzień razem. Nie ukrywam, że ciągnie wilka do lasu, a moja dziewczyna stara się mnie przy sobie blisko trzymać. Nie dziwię się jej! W końcu mamy po 35 lat i w planach za niedługo ślub. Jak się moja dziewczyna na mnie złości to tylko w taki sposób. Moją ex dziewczynę nie interesowałoby gdzie jestem, co robię, z kim to robię, czy mi się nic nie stało, tylko miałaby to w dupie. Tak bardzo miała na mnie wyjebane, że nie wiem czy zauważyłaby, że w ogóle wyszedłem. Obecna dziewczyna się bardzo o mnie martwi i troszczy. Czemu to robi? Bo pomimo różnych akcji jakie zdarzy mi się czasem odjebać, to nadal w jej oczach mam dużą atrakcyjność, szacunek oraz kontrolę w związku. To czy kobiecie na Tobie zależy poznasz najszybciej po tym czy się o Ciebie martwi. Jeśli tak, to jesteś dla niej ważny. Jeśli ma w dupie wszystko to co z Tobą związane, to jesteś dla niej obojętny, a ona odeszła od Ciebie już dawno emocjonalnie.

U mojej dziewczyny jest jeszcze jeden element, który już dawno rzucił mi się w oczy. Jak ma za coś jakieś pretensje do mnie i chce je wyrazić w ostrzejszych słowach, to zawsze mi je pisze SMS-em. Nigdy mi tego typu słów nie powiedziała prosto w oczy. Jedyne co zawsze robi w takich sytuacjach, to pisze mi SMS-a z jakimiś pretensjami i milczy obrażona19. Jednak moja dziewczyna obraża się zawsze na mnie na góra kila godzin, niezależnie co odwalę. Raz zgubiłem portfel z dokumentami i przez to nie pojechaliśmy na naszą wymarzoną wycieczkę. Oj!! Była bardzo zła na mnie za to, że poszedłem na mecz i wróciłem bez portfela. Jednak i takie moje przewinienie bardzo szybko mi przebaczyła. W jaki sposób ją udobruchałem? Zaśpiewałem jej pewną piosenkę, o której więcej dowiesz się dosłownie za kilka minut. Tą piosenką kruszę każde mury. Dzięki tej piosence wszystko mam wybaczone.

Moja dziewczyna po ponad 3 latach związku nadal nie potrafi się na mnie gniewać długo, niezależnie co zrobię. Nie ukrywajmy, ale za zepsute wakacje, to powinna mnie za jaja powiesić na Pałacu Kultury, a jednak bardzo szybko jej przeszło i wcale nie musiałem za to przepraszać. Moja była dziewczyna potrafiła do mnie nie odzywać się tygodniami tylko za to, że nie wyjechałem po nią na Dworzec Centralny i nie pomogłem jej wnieść walizki do tramwaju. Moja ex miała focha, bo się wielce podźwigała, a co ja robiłem? Przez bity tydzień próbowałem ją przepraszać i wynagrodzić jej to, że musiała sama wnieść walizkę do niskopodłogowego tramwaju. Taka jest jeszcze różnica pomiędzy związkiem, który kiedyś miałem, a związkiem, który mam obecnie.

Mówisz, że masz u swojej obecnej dziewczyny szacunek. Po tym co Ci napisała, to nie wygląda, to na to żebyś miał. Uczysz facetów obsługi kobiet, a Twoja kobieta zwraca się do Ciebie w ostrych słowach. Przecież ona powinna chodzić u takiej osoby jak Ty, jak w zegarku. Uczysz facetów mieć szczęśliwy związek, ale Twój związek jak widać pozostawia wiele do życzenia. A co by było jakby rzeczywiście Twoja dziewczyna Cię spakowała, tak jak o to prosiłeś? Nie zdziw się, że poprzez takie zachowanie prędzej czy później może powiedzieć dość i możesz stracić fajną dziewczynę.

Oczywiście, że u swojej dziewczyny mam bardzo duży szacunek, ponieważ jakbym go nie miał, to już dawno by ode mnie odeszła. Ja nie jestem jakiś paryski piesek, że nie można mi zwrócić uwagi w ostrych i żołnierskich słowach. Nie było wyzwisk, nie było poniżania, nie było przypierdalania się do mnie bez powodu, tylko swoim zachowaniem zasłużyłem na opierdol. Załatwiliśmy nasze sprawy między nami, a nie praliśmy brudy przy osobach trzecich, tak jak to miało miejsce w moim poprzednim związku. Kobieta ma pełne prawo Cię opierdolić, jeśli z kontekstu sytuacji wynika, że ma za co. Jeśli przyszedłbym do domu i powiedział, że przegrałem wszystkie pieniądze w kasynie i świąt nie będzie, to również ona nie miałaby prawa nic mówić, ponieważ jestem wielkim samcem alpha? Żadna kobieta nie powinna chodzić jak w zegarku, tylko tworzyć ten zegarek ze swoim partnerem niczym dwie wskazówki minuta i godzina. Jak minuta i godzina nie współpracuje ze sobą, to zegarek nie działa!

Ja również nie uczę facetów tworzyć szczęśliwe związki, tylko trzymać kontrolę w związku poprzez prawo wzajemności, ponieważ to ona daje szczęśliwy związek. W związkach nic nie jest tylko czarno – białe! Jest wiele trenerów rozwoju osobistego, którzy wspólnie ze swoimi żonami uczą innych jak mieć szczęśliwy związek, a tak naprawdę wiemy o nich tylko tyle ile nam pokażą uśmiechając do kamery na Youtube. Ja stawiam jednak na szczerość i autentyczność, pokazując, że nie jestem jakimś nie wiadomo jakim człowiekiem, który naczytał się książek i wszystkie rozumy pozjadał. Ja też popełniam błędy, ponieważ to one stworzyły www.damcidomyslenia.pl. Jeśli moja dziewczyna spakowałaby mnie i kazała się wynosić z domu, to bym to zrobił, wyszedł i już więcej nie wrócił, a ona zapewne patrzyłaby w okno zastanawiając się czy aby dobrze zrobiła wyrzucając mnie z domu. Takim sposobem zasiałbym w jej głowie ziarnko, które zaczęłoby kiełkować i dało plony pod postacią jej próśb, abym do niej wrócił. Jestem z moją dziewczyną ponad 3 lata i jest fajnie. Jeśli jednak serio któregoś dnia stwierdzi, że to koniec i ode mnie odejdzie, to wiesz co? To też będzie fajnie20.

Kontynuacja tego wpisu w którym mówię jak szybko pogodzić się ze swoją dziewczyną znajdziesz klikając w poniższy link:

Jak szybko pogodzić się ze swoją dziewczyną

1Jeśli tolerujesz każde zachowanie kobiety, to ona nie będzie Cię szanowała właśnie z tego powodu. Kobieta nie będzie Cię szanowała właśnie dlatego, że nie szanujesz sam siebie i pozwalasz jej na kurewskie zachowania w stosunku do Twojej osoby. Są faceci, którzy doskonale wiedzą, że są zdradzani przez kobiety, ale wychodzą z założenia, że widocznie tak już musi być. Kobiety nie szanują ich tylko dlatego, że Ci pomimo iż wiedzą, że są zdradzani, to nic z tym nie robią.

2Czasem słyszy się w mediach o przemocy domowej. Absolutnie nie mam zamiaru usprawiedliwiać w żaden sposób przemocy domowej, ponieważ jest ona niedopuszczalna. Jednak pragnę zwrócić tylko swoją uwagę na to, że w niektórych przypadkach jest też druga strona medalu. W niektórych przypadkach pod tą przemocą domową kryją się liczne prowokacje kobiety wymierzone prosto w serce i duszę mężczyzny. Czasem takiemu mężczyźnie po prostu puszczają nerwy i nakręca się spirala przemocy oraz nienawiści. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że nie bronię takiego zachowania. Pragnę tylko zauważyć, że w takich sytuacjach nie wszystko jest czarno – białe i winę za taki obraz związku ponoszą dwie osoby. Dlatego lepiej rozstać się w spokoju, niż całe życie tkwić w związku pełnym nienawiści.

3Program do generowania bluzgów, który wykorzystywało się kiedyś na różnego rodzaju chatach internetowych jak chciało się kogoś pocisnąć przez kable. Program ten był wstanie wygenerować ponad 100 przekleństw w jedną sekundę.

4Oczywiste było to, że on nie chciał do mnie dzwonić, ale został wręcz zmuszony do tego przez swoją żonę, która zapewne zaczęła wywoływać w nim poczucie winy na różne sposoby. Zapewne zmusiła go do odświeżania sobie kontaktów słowami, że nie może na niego wogóle liczyć. Za kilka dni dowiedziałem się, że zanim zadzwonił do mnie z takim pytaniem, to obdzwonił wszystkich naszych wspólnych znajomych również z taką prośbą i jednocześnie brał od każdej osoby numer do innych osób, które mogą mu pomóc. Takim to sposobem zdobył numer do mnie od mojej koleżanki. To, że nie mamy już ze sobą kontaktu, też nie jest przypadkowe. Przeważnie faceci z miękkimi jajami po wejściu w związek tracą pasję, własne hobby, kolegów, przyjaciół, znajomych oraz własne życie na rzecz kobiety.

5Przerzuciła z przyzwyczajenia, ponieważ z natury jest zwykłą chamką do ludzi pomimo robionego doktoratu lub ten frajer kiedyś coś na mnie do niej naopowiadał głupot.

6Podejrzewam, że ten mój „kolega” nagadał jej na mnie jaiś bzdur i przedstawił mój obraz, który stworzył w jej głowie w negatywnym świetle i dlatego tak się zachowywała w stosunku do mnie, nawet mnie nie znając.

7Książkę znajdziesz na stronie www.damcidomyslenia.pl klikając w zakładkę u góry: WIEDZA / SKLEP / PRODUKTY – pisząc te słowa jeszcze nie wiem jaką nazwę będzie nosiła zakładka, ale jak ogarniasz internety, to i znajdziesz łatwo moją książkę u mnie na stronie. A jak nie ogarniesz to napisz maila na: damcidomyslenia@gmail.com lub damcidomyslenia@protonmail.com lub tyab@damcidomyslenia.pl . Jak widzisz do wyboru do koloru.

8Przez dwa lata moja ex odchodziła ode mnie emocjonalnie. Ten związek prawdę mówiąc powinien rozspaść się już po roku, jednak każde z nas bało się samotności. Ona nie miała dużego wyboru wśród facetów, ale również i ja nie miałem dużego wyboru wśród kobiet, więc nie chcąc być samemu na siłę oboje przeciągaliśmy ten związek, który przypominał reanimowanie trupa, aż do momentu kiedy poznała innego faceta.

9Zapewne moja ex to samo powiedziałaby o mnie, że do jej obecnego faceta, a mojego byłego przyjaciela nie mam startu pod każdym względem:)

10Do tej pory jakoś się wahałem i nie mogłem się zdecydować czy ładować się w związek czy jeszcze trochę pobiegać sobie za kobietami.

11Tak mi się wydawało tylko, że nie opodal.

12Ludzie z Niemiec przyjechali się do Polski najebać pod przykrywką jakiegoś tam zebrania firmy i wielkie mi halo.

13XYZ@ bla bla bla czyli według korporacyjnych standardów jakiś CEO Account Managier of chuj w dupe in Europe, którego nazwy nawert nie potrafię wymówić.

14Drugi raz widziałem ją w podobnym jak nie gorszym stanie kiedy po pijaku zgubiłem dokumenty i nie polecieliśmy przez to na wakacje.

15Miała chujowy głos, nie podobał mi się jej pieprzyk na policzku. Takie głupoty poprzez, które skreślałem nawet fajne i wartościowe dziewczyny.

16Raz wyszedłem wysypać śmieci i wróciłem dopiero na drugi dzień. Jak widac niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo mój ojciec jak miałem 3 lata wyszedł po mleko do sklepu i wrócił za tydzień, ale bez mleka. Nawet nie myślę o tym co mogła przeżywać moja matka w dobie kiedy nie było telefonów oraz internetu. Cóż! Męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać :):):)

17Swoją drogą polecam maść ze żmiji. Nieważne jaka choroba! Trzy dni i wszystko pomału wraca do normalności.

18Czasem ktoś mi napisze wiadomość, że jestem dla kogoś jakimś guru, autorytetem czy idolem. Nie prawda! Nie jestem żadnym autorytetem! Ja mam wiele wad, z którymi cągle walczę. Nie wzoruj się na mnie! Traktuj moje rady z przymróżeniem oka i włącz swoje własne myślenie! Nie jestem dla nikogo autorytetem! Nawet jeśli chodzi o relacje damsko – męskie, bo to co piszę, to tylko mój punkt widzenia, widziany z perspektywy moich doświadczeń. Nie mam monopolu na prawdę.

19Podobnie miał mój były szef, który umiał mnie opierdalać i zwracać uwagę jak coś zjebałem, tylko poprzez wiadomości mailowe, a w cztery oczy spuszczał łeb i nic nie mówił jakby się mnie bał. Dlatego zawsze kiedy przeczytałem maila szedłem do niego na rozmowę w cztery oczy, podczas której zachowywał się inaczej i mówił inne rzeczy, niż te, które mi napisał w wiadomości. W cztery oczy nigdy nie było żadnych problemów z załatwieniem czegoś u niego, za to w mailach jebany potrafił z Tobą dyskutować w bardzo podniosły sposób.

20Screena z wymiany SMS-ów z moją dziewczyną wrzuciłem u siebie na fanpage damcidomyslenia.pl na Facebooku. Chciałem tym sposobem pokazać, że w relacjach z kobietami trzeba być gotowym odejść od kobiety. Chciałem pokazać, że żeby zdobyć kobietę, trzeba potrafić ją stracić. Jednak mój wpis został źle zrozumiany sądząc po wiadomościach do mnie. Zarzucono mi, że uczę facetów jak postępować z kobietami, a sam nie potrafię tego zrobić, ponieważ moja dziewczyna coś mi napisała ostrzejszego jak zresztą każda kobieta, która troszczy się o swojego faceta. Więc taka jest moja odpowiedź. Jednocześnie wrzucając tego screena zaliczyłem naprawdę wielką wtopę. Zapomniałem zasłonić numeru telefonu i przez kilka minut numer mojej dziewczyny był widoczny. Jakby się moja dziewczyna o tym dowiedziała co zrobiłem, to za to miałałby pełne prawo nazwać mnie głupim chujem i debilem, a ja bym się za to na nią nie obraził.

P.S

Nie czytałeś o mojej poprzedniej zasadzie? Nie czytałeś o tym Co kobieta może sobie o Tobie pomyśleć?

Jakie tak naprawdę są kobiety?

Nie ratuję martwego związku

Koniecznie przeczytaj, ponieważ kilkanaście osób po przeczytaniu tego fragmentu napisało do mnie z gratulacjami, że otworzył im oczy.

P.S II

Przeczytałeś? Dało do myślenia? Jak tak, to poleć ten wpis i całego tego bloga swoim zaufanym ludziom oraz zapisz się na darmowego newslettera i pobierz ponad 300 stron darmowego e – booka „ATRAKCYJNOŚĆ W PIGUŁCE”.

P.S III

Chcesz postawić mi piwo za to, że otworzyłem Ci oczy i dałem do myślenia? Możesz to zrobić klikając w poniższy link:

https://tipanddonation.com/damcidomyslenia

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button