Wszystkie WpisyMotywacja

Wrocław wiosną – raport z pobojowiska #4: Przygoda na przystanku kolejowym. Opowieść o konfrontacji, refleksji i niespodziance.

Ostatnimi czasy byłem dość zabieganym i pracowitym gościem, który świecił triumfy w aktualnej pracy. Powiedzmy, że się powodziło do tego stopnia, że dziś kończę tygodniowy urlop z okazji ładnej pogody. Ot, taka miła niespodzianka i motywacja do mocniejszego przyciśnięcia na rowerze (nowa zajawka 😉

Na początku owego urlopu chciałem wybrać się samotnie na Hel… No nie tak do końca samotnie, bo dzierżąc dramaty Gombrowicza w dłoni, w drugiej zaś mielić palcami kamyk zielony, no ale co do pogody to się fenomenalne popsuła i plany zostały daleko w tyle. No nic. Przecież nie będę płakał z tego powodu i zamiast kolekcjonować piękne nadmorskie widoki, wybrałem się do okulisty. Wyrok: – 1.5, astygmatyzm, na dodatek widzę w 2D… Chuja bym widział a nie morze jak się okazało.

Nie mniej przechodząc do meritum całej tej opowieści, po zakupie okularów usiadłem na przystanku kolejowym Mikołajów i uczyłem się na nowo tego, jak wygląda Wrocław. Ot, sielanka toczyła się spokojnie, spowita promieniami słońca i zgiełkiem miasta wymieszanym ze śpiewem wron. Jak tu nie zakochać się we Wrocławiu wiosną? To pytanie mógłbym zadać dwóm panom którzy usiedli po przeciwnej stronie szyby i zapewne przełamałbym tym impas, który wywołało pukanie do niej za moimi plecami.

Odwróciłem się. Oni też. Znaleźli sobie zabawę myślę. Wróciłem więc do obserwowania miasta, lecz ci postanowili powielać swoje zachowanie i smyrnęli mnie sznurkiem po ramieniu. Ok. Drugie ostrzeżenie za wami sobie myślę. Nader wszystko zachowaj spokój Faun. Siła i spokój, Faun. Siła i spokój. Wdech, wydech, wdech, wydech, zapach spalin przez nozdrza wypełniał moje płuca i opuszczał je ze stoickim spokojem. Nagle jebaniec machnął mi sznurówką w buta i zanosi się śmiechem ze swoim kumplem. Schowałem więc swoje okulary i spowity mgłą moich oczu, wstałem by mi dalej nie dokuczali. Mama zawsze mówiła by głupszym ustępować, a ksiądz by nastawić drugi policzek. Pamiętajcie o tym!

A zatem wstałem, słysząc śmiechy zwycięstwa za swoimi plecami. Obszedłem tą przystankową wiatę i usiadłem sobie razem z tymi dwoma. No tego się nie spodziewali, co sugerowały ich wystraszone miny. Momentalnie złapałem gnoja za tą sznurówką, co to sobie ją zawijał uroczo na paluszku i uprzejmie pytam:

-no i co jest kurwa? Takie z was cwaniaki?

-A, a, a, ale ja nic! Przysięgam!

(w tym momencie jego kompan zaczyna oddalać się dość szybko w kierunku rozkładu jazdy pociągów. Widać poczuł nagłą potrzebę czytania)

-Co nic? Myślisz, że jestem głuchy i nic nie czuję? Jak ty się kuźwa zachowujesz?

-Przepraszam!

-Niby za co? Przed chwilą się zarzekałeś, że nic nie robiłeś.

(tutaj przeprowadziłem dość długi i jadowity monolog, który wam daruję, bo przecież dobrze wiecie jak to nieładnie jest sprawiać innym przykrość i zachowywać się tak jak Ci dwaj panowie. Poruszyłem z nim jeszcze kwestie społeczne, to że jego zachowanie było rasistowskie(na 100 wzięli mnie za araba) i jakby był pijany to by pewnie zaczepiał kobiety, starszych, czy pięknie opalonych. Ostatecznie doszliśmy do wspólnych wniosków i odczuć co do jego zachowania)

Powiedziałem mu jasno i głośno, że powinienem im naklepać, ale większą karą jest to, że patrzy na niego z pogardą setka osób czekająca na swoje pociągi. Tak, opierdoliłem gościa przy tłumie ludzi, którzy odwrócili się od nas plecami( każdy prócz dziadka, który z uśmiechem słuchał jak rozbieram zachowanie gościa na czynniki i tłumaczę mu jaką jest spierdoliną społeczną). Chciał z kumplem cicho się pośmiać z ciemniejszego od siebie, no to teraz się śmiali z niego wszyscy na około.

Usiadłem sobie obok niego, jak nauczyciel przy niegrzecznym uczniu i życie na przystanku wróciło do poprzedniego biegu. Co jedynie śpiew wron i świst aut zakłócało ciche szlochanie tego gościa. Typ się popłakał i zaciągając nosem siedział obok mnie i gapiąc w chodnik. O czym myślał? Nie wiem.

Może byłbym dla niego milszy, gdyby nie przypominał mi siebie samego sprzed kilku lat.

P.S

Dałem do myślenia?

Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:

Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ

Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)

Pokaż więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button