Kontynuacja tematyki związkowej czyli o tym z czego wynikają problemy mężczyzn w relacjach z kobietami. Żeby dobrze zrozumieć balladę o zepsutym samochodzie, przeczytaj część I i II :):)
Z czego wynikają problemy mężczyzn z kobietami – WSTĘP – Część I
Z czego wynikają problemy mężczyzn w relacjach z kobietami – WEJŚCIE W ZWIĄZEK – Część II
BALLADA O ZNISZCZONYM SAMOCHODZIE
Mieć większą wartość w oczach kobiety, niż ona ma w Twoich oznacza nic innego jak KONTROLĘ W ZWIĄZKU nie będąc przy tym kontrolującym, jak również i nadawanie mu kierunku w którym oboje podążacie. TY jako autorytet, który ma w oczach kobiety SZACUNEK, a za Tobą podąża Twoja kobieta. Nadawanie kierunku w związku oznacza DECYZYJNOŚĆ. Decyzyjność wiąże się ściśle z kontrolą w związku, szacunkiem oraz autorytetem w oczach kobiety. Jeśli kobieta Ciebie nie szanuje, to oznacza, że nie jesteś w jej oczach osobą, którą darzy autorytetem, a co za tym idzie NIE BĘDZIE ZA TOBĄ PODĄŻAĆ. Jeśli kobieta za Tobą nie podąża, to Ty nie jesteś decyzyjny w związku. Nie jesteś decyzyjny, bo nie masz kontroli w związku. Nie masz kontroli, bo nie masz szacunku oraz autorytetu w oczach kobiety. I w taki sposób koło związkowe, w którym razem tkwicie się zamyka.
Co to znaczy mieć kontrolę w związku, a przy tym być niekontrolującym?
Związek kobiety i mężczyzny jest jak samochód, który jedzie drogą życia. Kierowca jest tylko jeden, bo kierownica jest tylko jedna. Może to być kobieta, a może być to również mężczyzna. Może być? MUSI TO BYĆ MĘŻCZYZNA, gdyż kobieta w związku nie jest dobrym kierowcą, gdyż szybko się nudzi taką jazdą. A jak kobieta się nudzi, to szuka sobie innego samochodu do przesiadki. Jeśli mężczyzna siedzi za kierownicą związku, to kontroluje ten związek i decyduje w jakim kierunku odbywa się jazda. Kobieta siedzi na miejscu pasażera i chociaż nie ma kierownicy, to jako pilot ma również realny wpływ na kierunek jazdy. Tak wygląda zdrowy związek oparty o prawo wzajemności. Mężczyzna i kobieta oboje decydują, w którym kierunku jadą i z jaką prędkością. Tak czy owak, zawsze OSTATECZNA DECYZJA należy do mężczyzny, który może brać pod uwagę sugestie kobiety, ale to on siedzi za sterami i to od podejmuje decyzję czy zrobi tak jak kobieta sobie życzy.
Jeśli siedzisz za kierownicą samochodu, to w oczach kobiety masz szacunek, zaufanie oraz autorytet. Kobieta wie, że jesteś dobrym kierowcą i może czuć się z Tobą bezpieczna podczas jazdy. Jednak jeśli jadąc samochodem będziesz jechał na oślep, z nadmierną prędkością oraz niestosował się do znaków drogowych, to kobieta może stwierdzić, że jeździsz bardzo niebezpiecznie i pora najwyższa odebrać Ci kierownicę i kazać wypierdalać na tylne siedzenie. Po prostu nie pasuje jej Twój styl jazdy! Jeździsz za szybko i brawurowo.
To samo się dzieje kiedy jedziecie zbyt wolno i ta wolna prędkość STAJE SIĘ WASZĄ RUTYNĄ. Wtedy kobieta zauważa, że jedną ręką puściłeś kierownicę. Kobieta zauważa, że się rozleniwiłeś w związku i stałeś się za pewny siebie, że POZWALSZ SOBIE na jazdę jedną ręką. Co kobieta robi? Jej kobieca natura nakazuje jej przejąć kierownice. Widząc wolne miejsce na kierownicy, kładzie nieśmiało na niej jeden palec, który odpowiada jakiemuś życiowemu zdarzeniu w waszym związku, w którym popełniłeś błąd. Błąd, który zrobił rysę na Twoim szacunku i autorytecie jaki masz w jej oczach.
Kobieta widząc, że może sobie pozwolić na więcej, to jak to kobieta – CHCE WIĘCEJ I WIĘCEJ. Co więc robi? Kładzie na kierownicy drugi palec, a Ty zamiast stuknąć ją po łapkach, mówiąc jej magiczne słowo – NIE! To nawet tego nie zauważasz, że ona już ma dwa palce na kierownicy, którą Ty trzymasz jeszcze w ręku. Tak! Jeszcze trzymasz…
Czas leci do przodu, mijają dni, tygodnie, miesiące, a wraz z nimi nawarstwiają się niczym kula śnieżna Twoje błędy, które w oczach kobiety zabierają Ci SZACUNEK oraz AUTORYTET! A skoro tak, to pojawia się kolejny kobiecy palec na kierownicy związku, którego również nie zauważasz. A właściwie zauważasz, jednak nic z tym nie robisz i bagatelizujesz sprawę. Kobieta widząc to, że jesteś ślepy i nie dostrzegasz już trzech palców na kierownicy waszego związku, idzie za ciosem i kładzie na niej czwarty, a potem piąty. Wszystko nagle dzieje się bardzo szybko! Z początku kobieta wahała się nawet dotknąć kierownicy, ponieważ Twoja wartość w jej oczach była bardzo wysoka. Jednak z biegiem czasu kobieta pod wpływem Twoich błędów nabrała ochoty na to, aby sobie sama pokierować waszym samochodem, który jest niczym innym jak związkiem. Takim to sposobem jedną ręką złapała kierownicę i już nie puszcza. NIE PUSZCZA, bo Ty nie masz już nad nią WŁADZY. Nie puszcza, ponieważ NIE MASZ W JEJ OCZACH AUTORYTETU, a przez to NIE MASZ RÓWNIEŻ I NA NIĄ SIŁY. I najlepsze jest w tym wszystkim to, że nie zauważając, że tracisz kontrolę w związku, nie zdajesz sobie z tego w pełni sprawy. TY MYŚLISZ, ŻE KURWA JEST WSZYSTKO W PORZĄDKU, ale do pewnego czasu kiedy na swej drodze spotkacie rozjazd.
Ty trzymasz kierownicę z jednej strony, a Twoja kobieta trzyma z drugiej! I tak sobie jedziecie spokojnie, aż tu nagle na horyzoncie pojawia się ŻYCIOWY ROZJAZD, w którym trzeba dokonać jakiegoś wyboru, aby pojechać samochodem do przodu. Możesz skręcić w prawo lub możesz skręcić w lewo. I tutaj pojawia się problem, ponieważ Ty chcesz jechać w prawo, a Twoja kobieta chce jechać w lewo. Wybór należy do…
No właśnie! Jeszcze jesteś na tym etapie, że myślisz, że do Ciebie należy DECYZJA w związku, ponieważ ZAWSZE TAK BYŁO, że kobieta nie miała nic do gadania. Niby siedziała na fotelu pilota, ale jej zdania nigdy nie brałeś na poważnie, ponieważ miało być tak jak Ty chcesz, aby było. Jesteś jeszcze na tym etapie na tyle pewny siebie, że myślisz, że jesteś decyzyjny i to Ty trzymasz kierownicę w związku.
-Dobra! Skręcamy w prawo – mówisz do swojej dziewczyny!
–W prawo? Chyba na głowę upadłeś! Nie chce skręcać w prawo! Ja chce skręcić w lewo – słyszysz w odpowiedzi
Słysząc te słowa zdziwiłeś się, ponieważ do tej pory Twoja kobieta w stosunku do Ciebie tak się nie zwracała. Niby zawsze coś marudziła, ale nie w taki pewny sposób jak teraz. Jednak mimo to uśmiechasz się tylko pod nosem, ponieważ to nie pierwszy raz jak kobieta w taki sposób się z Tobą nie zgadzała. Jednak zawsze robiłeś to co chciałeś, ponieważ decyzja do tej pory należała do Ciebie. Należała, bo to Ty siedziałeś za sterami waszego związku. Słysząc te słowa dalej myślisz, że MASZ PEŁNĄ KONTROLĘ W ZWIĄZKU. Jednak chcąc już się zawczasu przygotować do skrętu, wrzucasz kierunkowskaz w prawo i pomalutku przygotowujesz się do skrętu kierownicą w prawą stronę. NAGLE CZUJESZ OPRÓR! OPÓR, którego do tej pory nie czułeś! Nagle zauważasz, że nie możesz skręcić, ponieważ kobieta TRZYM RĘKĘ NA KIEROWNICY. I właśnie w tym momencie DOSTRZEGŁEŚ JEJ RĘKĘ NA KIEROWNICY.
Co wiec robicie? Zaczynacie się siłować i szarpać o kierownicę między sobą. W tym momencie udało Ci się skręcić tam gdzie Ty chciałeś, ale żeby UTRZYMAĆ KONTROLĘ nad samochodem musiałeś użyć bardzo dużo swojej siły oraz posiłkując się krzykami! Musiałeś użyć siły i to sprawiło, że pojechaliście tam gdzie chciałeś jechać. Jednak Twoja kobieta szarpiąc się z Tobą zauważyła, że NIE JESTEŚ JUŻ DOSTATECZNIE SILNY i NIEDOSTATECZNIE MOCNO TRZYMASZ KIEROWNICĘ. Twoja kobieta zauważyła, że o mało nie pękłeś. To właśnie zdarzenie zabrało w jej oczach resztki szacunku do Twojej osoby. Twoja kobieta zobaczyła, że wystarczyło tylko MOCNIEJ SZARPNĄĆ KIEROWNICĄ i już tracisz panowanie nad pojazdem. Twoja kobieta zaczyna uświadamiać sobie, że nie jesteś taki fafarafa, samiec alpha na jakiego się kreujesz, ponieważ kontrolę w związku chcesz utrzymać krzykami, nakazami, zakazami, które NA KOBIETĘ JUŻ NIE DZIAŁAJĄ. Nie działają, ponieważ nie masz w jej oczach już szacunku oraz autorytetu.
Co więc robi Twoja kobieta?
Zaczyna kłaść palce drugiej ręki na kierownicę. Zaczyna to robić, ponieważ w jej oczach nie masz już dostatecznego SZACUNKU oraz AUTORYTETU. Zaczyna to robić, ponieważ przestała Cię SZANOWAĆ i to DODAŁO JEJ ODWAGI, aby przestać LICZYĆ SIĘ Z TOBĄ oraz TWOIM ZDANIEM. To jej dało odwagi, aby zacząć robić to co chce, ponieważ do tej pory mając w jej oczach szacunek i autorytet, zabraniałeś swojej kobiecie dosłownie WSZYSTKIEGO. Nigdy nie liczyłeś się z jej zdaniem. Chciałeś ją trzymać w złotej klatce i nigdy nie szedłeś również na kompromisy. Zawsze musiało być tak jak Ty chcesz. Zawsze jechaliście tam gdzie Ty chciałeś. Kobieta, która siedziała na fotelu pasażera nie była Twoim pilotem. Ona nie miała nic do gadania i w taki sposób w głębi duszy postanowiła CIĘ UKARAĆ, gdyż siedziała cicho dopóki, dopóty w jej oczach miałeś szacunek i autorytet. Jednak kiedy nie zauważyłeś jak tracisz kontrolę w związku, jej się zaczęło przypominać WSZYSTKO TO CO DESTRUKCYJNE w waszym związku. Kobieta nagle zaczęła nabierać pewności siebie, a Ty? TY TĄ PEWNOŚĆ SIEBIE ZACZĄŁEŚ TRACIĆ. Niby jeszcze trzymałeś kierownicę w związku, ale już tylko jedną i to w sposób naprawdę BARDZO NIEPEWNY.
Najgorsze dla Ciebie jest to, że KOBIETA ZAUWAŻYŁA TWOJĄ NIEPEWNOŚĆ i postanowiła to wykorzystać. Jej kobieca natura zmusiła ją do tego, ponieważ KOBIETY TAKIE SĄ, że lubią zabierać kierownicę w związku. Jest to kobieca, normalna rzecz, a męska JEDNAK TRZYMAĆ ją mocno i studzić zapędy kobiety, jednocześnie NIE SPUSZCZAJĄC Z OCZU DROGI, którą oboje jadą. Doszło do niej, że zabranie Ci kierownicy w związku, to TYLKO KWESTIA CZASU. Doszło do niej, że to jest tak bardzo dziecinnie proste, jak zabranie dziecku lizaka.
Znów czas leci do przodu. Lecą dni, tygodnie, miesiące. I znów w w ruch idzie jeden palec, który odpowiada każdej sytuacji w związku, w której dałeś dupy jako facet i straciłeś w oczach kobiety coraz bardziej SZACUNEK. Potem drugi i trzeci, aż dojeżdżacie do ponownego zakrętu, gdzie Ty chcesz tym razem skręcić w lewo, a kobieta chce skręcić w prawo. I znów zaczynacie się szarpać, jednak dopiero wtedy zauważasz, że Ty masz jedną rękę na kierownicy, a Twoja kobieta ma dwie. Chcesz drugą ręką chwycić za kierownicę, jednak nie ma już dla niej miejsca na kierownicy. Widząc zaistniałą sytuację zaczynasz wrzeszczeć na kobietę, ale widzisz, że TO NIE DZIAŁA. Zaczynasz więc wrzeszczeć jeszcze głośniej! Grozisz, prawisz kazania, stawiasz ultimatum, jednak KOBIETA DALEJ POZOSTAJE NIE WZRUSZONA! Nie chce puścić kierownicy, którą trzyma obiema rękami. Ty się szarpiesz, ale nie masz dostatecznie dość siły. Widzisz, że zbliża się rozdroże zaczynasz panikować:
–Puść kierownicę, bo się zaraz rozbijemy i będzie po naszym samochodzie – próbujesz przemówić jeszcze do rozsądku kobiecie.
Mówisz tak, bo liczysz, że ona SIĘ WYSTRASZY tego, że wasz związek wspólnie doprowadzacie do kasacji. Jednak również i to na kobietę nie działa. Żadne logiczne argumenty do niej nie trafiają! Jedziecie na oślep, więc żeby ratować wasz związek, dla świętego spokoju ustępujesz i puszczasz kobietę za stery auta, a Ty siadasz na fotelu pasażera w roli pilota. Zrobiłeś, ponieważ NIE CHCIAŁEŚ ROZBIĆ ZWIĄZKU. W taki sposób się mocno poświęciłeś na rzecz kobiety. Za sterami samochodu kobieta jedzie, a Ty starasz się jeszcze dawać jej z fotelu pilota wskazówki co do jazdy. Mówisz:
-Zwolnij!
-Przyhamuj!
-Patrz na znaki!
Jednak KOBIETA JUŻ SIĘ CIEBIE NIE SŁUCHA. Nie bierze na poważnie Twoich słów. Jedzie jak chce i dokąd chce. Niestety najlepsze w tym wszystkim jest to, że ona nie wie dokąd ma jechać. Zaczyna gubić się na trasie, nie zważa na znaki, ani nie liczy się z Twoim zdaniem. Próbujesz jeszcze raz złapać za kierownicę i odebrać jej kierownicę, ale znów zaczynacie się szarpać i widząc to ODPUSZCZASZ! Odpuszczasz, bo szarpiąc się tak zaraz spowodowalibyście wypadek, a TY NIE CHCESZ WYPADKU! Nie chcesz zniszczyć samochodu bardziej, niż kobieta. Nie chcesz by związek jakim jest wasz samochód uległ zniszczeniu. Takim sposobem dla świętego spokoju puszczasz kierownicę i dajesz kobiecie poprowadzisz! Zamieniacie się miejscami! Ty siadasz na fotel pasażera, a kobieta za stery związku, którym razem wspólnie podążacie. Z początku próbujesz ją jeszcze nawigować, ale ona Cię nawet nie słucha.
Czas znów leci do przodu. Mijają dni, tygodnie, miesiące. Ty jesteś już w związku statystą, który siedzi na fotelu pasażera. NIE JESTEŚ NAWET PILOTEM! Zaczynasz się bać kobiety. Nie chcesz jej nawet drażnić. Nie zwracasz jej uwagi i nawet nie próbujesz odzyskać kontroli w związku. WOLISZ SIEDZIEĆ CICHO, ponieważ nie chcesz rozpraszać kobiety za kierownicą. WOLISZ SIEDZIEĆ CICHO i dajesz jej w pełni wolną rękę. Godzisz się na wszystko! Nawet na jej nadmierną prędkość. Jednak mimo tego, że siedzisz CICHO i starasz się nie drażnić kobiety, TA SIĘ IRYTUJE KAŻDYM TWOIM ODDECHEM. Nagle wszystko naprawdę zaczyna ją rozpraszać, więc każe Ci wypierdalać na tylne siedzenie z fotela pasażera, co niezwłocznie czynisz, TYLKO PO TO, ABY JEJ NIE DRAŻNIĆ. Nie chcesz jej drażnić, bo już parę razy przez to o mało nie wypadliście z drogi. Takim sposobem kobieta ma już całkowitą swobodę w związku, a Ty? Ty siedzisz skulony na tylnym siedzeniu i nawet NIE PIŚNIESZ SŁÓWKA. Nie zrobisz tego, ponieważ nie chcesz drażnić kobiety. Nie zrobisz tego, ponieważ NIE CHCESZ SIĘ KŁÓCIĆ. Nie chcesz się kłócić, bo jeszcze przez to się rozbijecie.
Znów czas idzie do przodu! Mijają dni, tygodnie, miesiące, a Ty dalej siedzisz cichutko na tylnym siedzeniu. Nagle kobieta wcisnęła mocno gaz do dechy i napierdala przed siebie, ile ma na liczniku. A Ty? TY NIE MASZ ODWAGI, ABY ZAREAGOWAĆ! Ty nie masz odwagi, aby zaprotestować! Ty nie masz odwagi, ponieważ nie chcesz się wychylać. Nie chcesz się wychylać, bo nie chcesz jej drażnić. Z oddali widzicie znów rozdroże na drodze. Jednak kobieta nie może zdecydować się, w którą stronę chce skręcić. Zawsze wiedziała gdzie ma jechać, ale od kiedy ma kierownicę w związku, jest co raz bardziej niezdecydowana. Kobieta nie wie jaką droga ma podążać. Najlepiej to pojechałaby zarówno w prawo, jak i w lewo. Niestety tak się nie da i trzeba wybrać, w którą stronę skręcić. Czy w prawo? Czy może jednak w lewo? Kobieta jednak się ciągle zastanawia:
–Skręcić w prawo? Czy może jednak w lewo? A może jednak odwrotnie? Może najpierw w lewo? Dobra! Może jednak lepiej będzie skręcić w prawo?
–Skręć w lewo! – nieśmiało szepczesz jej do ucha z tylnego siedzenia?
–Co? W lewo? Pojebało Cię chyba, że skręcę w lewo! A właśnie, że skręcę w prawo – warknęła na Ciebie kobieta, którą zaczęła drażnić już Twoja osoba na maksa.
Jak powiedziała, tak też zrobiła! Skręciła w prawo, nie patrząc się nawet na drogę. Niestety jechała za szybko i oboje wylecieliście z drogi i rozbiliście się na pierwszym, lepszym drzewie. Kobieta wyszła z wypadku bez szwanku, ponieważ miała zapięte pasy bezpieczeństwa, pod postacią MNIEJSZEJ INWESTYCJI W ZWIĄZEK, którym był wasz wspólny samochód. Tak naprawdę to Ty w niego inwestowałeś swój czas, energię, serce, dusze oraz pieniądze. TO TY O NIEGO DBAŁEŚ, a kobieta miała wyjebane! Kobieta nim TYLKO KIEROWAŁA. Dodatkowo kobietę chroniła również poduszka powietrzna! Można powiedzieć, że po wypadku miała miękkie lądowanie, ponieważ mniej zainwestowała w wasz związek.
–No i widzisz debilu co zrobiłeś? TO WSZYSTKO TWOJA WINA! To przez Ciebie ulegliśmy wypadkowi! To przez Ciebie nasz samochód nadaje się tylko na złom. Gdybyś mnie nie zagadywał, tylko odpowiednio pilotował, to by do tego nie doszło, a tak to się teraz pierdol! Nie mam zamiaru już naprawiać tego! I tak już to był stary złom, a ja mam ochotę na coś nowszego. Tak! Mam ochotę przejechać się lepszym modelem! Lepszym, szybszym, ładniejszym, a nie takim pordzewiałym gratem. Prawdę mówiąc to już dawno ZNUDZIŁA mi się jazda z Tobą. Ty w ogóle nie umiesz jeździć. Zresztą ostatnimi czasu DUSIŁAM SIĘ Z TOBĄ w tym samochodzie. Rozumiesz? DUSIŁAM!
–Ale jak to moja wina kotek? Przecież mówiłem, żebyś zwolniła z tylnego siedzenia? Przecież ostrzegałem Cię? Daj mi jeszcze jedną szansę! Obiecuję poprawę! Będę najlepszym Twoim PILOTEM jakiego miałaś w swoim życiu. Poprawię się! DAJ MI PROSZĘ OSTATNIĄ SZANSĘ! Będę się starał być najlepszym pilotem jakiego tylko miałaś w swoim życiu!
–Ja potrzebuje prawdziwego mężczyzny! Ja potrzebuje prawdziwego kierowcę z jajami, a nie zwykłego pilota. Zresztą Ty się nie tylko na kierowcę nie nadajesz, ale również na pilota też. Zobacz co zrobiłeś z samochodem. Zobacz do czego doprowadziłeś! TO TWOJA WINA! Wiecznie kurwa tylko Ty prowadziłeś ten samochód. Nie dałeś mi nigdy pokierować. Kiedy miałam się nauczyć jeździć? TO TWOJA WINA! Gdybyś częściej dawał mi siadać za kierownicę samochodu, to bym się wyrobiła na zakręcie.
–Daj mi jeszcze jedną szansę! BŁAGAM CIĘ! Naprawię nasz samochód! Będzie jak dawniej! Zobaczysz! Zreperuję go! Zobaczysz jak będę się starał! Zobaczysz jak nasz samochód będzie śmigał! Wyklepie go własnymi rękami. Własnoręcznie naprawię silnik, zreperuje hamulce oraz skrzynię biegów. Naprawię również maskę. Będzie jak nowa! Nikt się nie pozna, że samochód był klepany. Będzie jak dawniej! Nie zauważysz różnicy. Będziesz jechała wygodnie jak za naszych najlepszych czasów. BŁAGAM! Daj mi tylko naprawić nasz samochód! Daj mi szansę! Wyklepie go! Naprawię go! A Ty tylko wsiądziesz do niego! Będę Ci dawał pokierować kiedy tylko chcesz. Przepraszam Cię za wszystko. Przepraszam, że byłem takim egoistą. Przepraszam, że nie dawałem Ci siadać za kierownicę. TO SIĘ JUŻ WIĘCEJ NIE POWTÓRZY!
Cóż! Wziąłeś na litość kobietę, która się zlitowała nad Tobą. I co zrobiłeś? Zacząłeś reperować samochód w ekspresowym tempie! Zacząłeś wszystko wymieniać! Zacząłeś klepać maskę, wymieniać hamulce i skrzynię biegów. W międzyczasie zaprosiłeś kobietę na przejażdżkę. Oczywiście jako dżentelmen rozłożyłeś jej czerwony dywan, który dodatkowo posypałeś płatkami róż. Ceremonialnie również otworzyłeś jej drzwi KIEROWCY, jednocześnie waliłeś pokłony jak Allahowi. Kobieta wsiadła za kierownicę wyklepanego samochodu niczym Hollywoodzka gwiazda. Można powiedzieć, że wręcz z fanfarami. Tak bardzo chciałeś ją przeprosić. Tak bardzo chciałeś jej zaimponować. Tak bardzo chciałeś wszystko naprawić.
Jeszcze kobieta nie odpaliła silnika, a już zaczęło jej wszystko przeszkadzać:
–Możesz nie trzaskać drzwiami? W ogóle widzę, że się nie przyłożyłeś do naprawy samochodu. Wycieraczki są krzywe.
–Nie zdążyłem ich jeszcze wymienić kochanie. Zaraz wymienię! Obiecuje! Przepraszam!
– Jeszcze szyba ujebana! Mogłeś ją umyć chociaż. Zapraszasz mnie do samochodu. Jak mam jechać z ujebaną szybą? Niepoważny jesteś?
–Ale kochanie! Mucha tylko jest na szybie! Patrz, zaraz przetrę i będzie w porządku.
–Co to tak stuka? Mówiłeś, że naprawiłeś samochód? Widać nawet i tego nie potrafisz dobrze zrobić!
Zaczyna Cię to drażnić, ponieważ chodzisz wokół kobiety już na palcach. Prawie nie oddychasz i nie mrugasz oczami, a jej znów coś nie pasuje. Jednak dalej siedzisz cicho! DALEJ SIEDZISZ CICHO z tyłu na fotelu i się nie odzywasz. Wkurwiasz się, że naprawdę przyłożyłeś się do naprawy samochodu, a Twojej kobiecie i tak to nie pasuje. ONA TEGO NIE WIDZI! ONA NIE DOSTRZEGA TWOICH STARAŃ! Ona tego NIE DOCENIA, tylko ciągle MARUDZI i NARZEKA!
Jedziecie dalej, aż tu nagle kobieta mówi:
–Czym tu tak śmierdzi? Nie mogę wytrzymać tego smrodu! To te choinki zapachowe tak jebią! Nie mogę znieść tego zapachu! Jesteś jakiś pojebany? Kto to widział dawać taki zapach do samochodu. Aż mnie głowa od tego boli.
-Ale kochanie! To stare choinki są. Nie wymieniałem ich! NIGDY CI NIE PRZESZKADZAŁY! Mamy je przecież od zawsze. Od początku naszej jazdy samochodem. Co się stało, że teraz Ci to przeszkadza?
–Ty WSZYSTKO MUSISZ SPIERDOLIĆ! Ty nic nie potrafisz dobrze zrobić. Nawet kupić zapachu do samochodu. Boże! Z kim ja jestem! Zatrzymam się na stacji paliw! Muszę wysiąść. POTRZEBNA MI JEST PRZERWA! Głowa mnie boli od tego smrodu. Idę się przewietrzyć! Zaraz wracam – odpowiedziała Twoja kobieta.
I jak kobieta powiedziała, tak też zrobiła. Wysiadła z Twojego samochodu, który zacząłeś remontować swoimi własnymi rękami. Co więc robisz? Jesteś zaskoczony takim obrotem sprawy! Jednak dalej siedzisz cicho i obserwujesz sytuację z TYLNEGO SIEDZENIA. Czekasz, aż kobieta się przewietrzy, odpocznie i znów zasiądzie za kierownicą waszego samochodu. Jednak coś ona długo nie wraca! Zdenerwowany wychodzisz po nią, aby ją poszukać. Nagle nie dowierzasz co widzisz. Widzisz Twoją kobietę z podwiniętą spódniczką do góry, tak że ledwo jej dupę zakrywa, która stoi na drodze i łapie stopa.
-Kochanie! Co Ty robisz? Ja Ciebie nie poznaje! Nigdy tak się nie zachowywałaś! Dlaczego stoisz z gołą dupą na ulicy i łapiesz samochody? Miałaś wrócić do samochodu! Naprawiłem właśnie te wycieraczki, o których mówiłaś. Zapach także wymieniłem. Mówię Ci – spodoba Ci się! PROSZĘ WRÓC DO SAMOCHODU! On odpalony czeka, aż tylko siądziesz za kierownicę.
-Co ja mam siadać za kierownicą takiego złomu? Pojebało Cię? Zresztą JUŻ MI SIĘ ZNUDZIŁ. DUSIŁAM SIĘ W NIM. Jazda nim mnie męczy! JAZDA Z TOBĄ MNIE MĘCZY! Potrzebuję nowych emocji!
Nagle widzisz jak zatrzymuje się nowa fura i otwierają się drzwi od strony pasażera. Nie dowierzasz co robi Twoja kobieta! Siada na fotelu pasażera i od razu robi gałę nowemu kierowcy na dzień dobry, który z piskiem opon odjeżdża, zostawiając po sobie tumany kurzu. Nie dowierzasz!
–DLACZEGO ONA MI TO ZROBIŁA? Przecież ona taka nie była? NIE POZNAJĘ JEJ! To nie moja Ania, którą znałem! Co się z nią stało? Ona przecież nie jest taka łatwa! TYLE ZROBIŁEM, ABY NAPRAWIĆ NASZ SAMOCHÓD, który stoi pusty. Kto będzie teraz prowadził? Nie chce samemu podróżować! NIE CHCE BYĆ SAM! Kto opatrzy moje rany? Ona była najlepszym kierowcą z jakim jechałem!
C.D.N
P.S
Nie zrozumiałeś metafory? Żeby ją zrozumieć, to najpierw przeczytaj część I i II z cyklu: z czego wynikają problemy mężczyzn w relacjach z kobietami :):)
Z czego wynikają problemy mężczyzn z kobietami – WSTĘP – Część I
Z czego wynikają problemy mężczyzn w relacjach z kobietami – WEJŚCIE W ZWIĄZEK – Część II
true story ;D
Bro…:-)
Bardzo dobry wpis!
Dzieki
Nic dodać, nic ująć! Sama prawda. Doświadczyłem i dobrze, że nie do końca byłem bohaterem jak ten z wpisu, tylko w porę, za Twoją sprawą, nie przyfrajerzyłem i pokazałem środkowy palec BEZ NAPRAWY SAMOCHODU, inaczej bez reanimacji trupa.
Pozdrawiam
Dobrze zrozumiana metafora, ale prawdę mówiąc, żeby ją zrozumieć, TRZEBA TO PRZEŻYĆ!
Zrozumiałem aż za dobrze 👌
i gitara 🙂