Rozwój OsobistyMotywacjaWszystkie Wpisy

Co mi nie wyszło w 2023 roku – moje porażki na własne życzenie

Co mi nie wyszło w 2023 roku – moje porażki na własne życzenie:

Moje porażki
Moje porażki

Co roku – w okolicach 21 Grudnia, robię sobie takie podsumowanie roku i planuję szczegółowo przyszły rok. Jest to mój taki zimowy rytuał, gdzie siadam przy  szklaneczce Bumbu, odpalam cygaro oraz włączam Ludovico Einaudi – Mountain, Walk, Time Laps i robię sobie swój własny rachunek sumienia.


Przeczytaj również: Mój rytuał pożegnania lata i przywitania jesieni


Słucham i myślę!

Analizuję!

I zapisuję swoje przemyślenia w moim rocznym notatniku. I robię tak od wielu lat. Jak teraz go kartkuję, to zauważyłem, że od 2022 roku moje życie to równia pochyła. Coś się w nim zaczęło jebać, ku mojej świadomości i pełnym przyzwoleniu. I przez pewien czas nawet było mi z tym dobrze. Kiedyś miałem zawsze ambitne cele, które zawsze realizowałem. Nie było roku, abym nie dopiął swego. Wszystko było na tip – top. Chodziłem jak przecinak. Jednak już od 2022 roku, moje cele zaczęły dołować. Były coraz to mniej ambitne, a i ja nie dowoziłem ich do końca. Nawet nie miałem takiej potrzeby. Nawet nie miałem żadnych wyrzutów sumienia z tego tytułu, tak jak zawsze było, kiedy coś sobie zaplanowałem i z mojej winy mi nie wyszło.

Od jakiegoś czasu wszystko dookoła straciło dla mnie jakikolwiek sens. Można powiedzieć, że straciłem sens życia.  Jednak nie chodzi mi to, że przestało mi się chcieć żyć. Nie! Kocham życie i to bardzo. Straciłem sens życia i chęci bycia częścią tego spierdolonego systemu, w którym żyjemy. Sens dla mnie stracili ludzie, którzy są tylko bio – robotami w tym systemie finansowo – ekonomiczno – religijno – prawnym. Może to tak określę.

Sens stracił pogoń za sukcesem, który zawsze związany jest z pieniędzmi i dobrami materialnym albo jest blisko powiązany z tym tematem. Sens dla mnie stracił rozwój osobisty, który polega głównie na tym, aby ten sukces osiągnąć. I w sumie tak to rozumiałem.

Kariera? Po co? Rywalizować z bandą kretynów o jakiś pierdolony stołek?

Rywalizacja?

Jaka rywalizacja!

Pierdole to. Nawet nie chcę rywalizować z samym sobą o to, aby być lepszą wersją od siebie z wczoraj. Nie czuje tego! To wszystko było dla mnie iluzją.  Próbowałem odnaleźć się na nowo i momentalnie wszystko co materialne straciło dla mnie na znaczeniu. Sens straciły również dla mnie pieniądze i ich zarabianie. Wszystko co kręciło się wokół pieniądza, było u mnie skreślone. Nawet sprzedaż, którą się mocno interesowałem / interesuję. Zadawalałem się absolutnym minimum. Trochę dziwne podejście z mojej strony, co samo w sobie jest moją porażką, ponieważ w mojej sytuacji w jakiej się obecnie znajduję, powinienem robić wszystko co tylko mogę, aby zarabiać jak najwięcej.  I w sumie tak robiłem, ale nie z odpowiednim nastawieniem mentalnym.

Ja jednak się zacząłem się mocno ograniczać, poprzez swoje myślenie. Skutkiem tego musiałem się zwolnić z pracy, ponieważ nie mogłem pracować w miejscu, w którym istnieje system prowizyjny. Nie mogłem pracować w miejscu, w którym wynagradzają Cię za efekt związany z ilością sprzedaży.

Nie mogłem?

Mogłem, ale co to była za sprzedaż?

Żadna!

A jak żadna sprzedaż, to kop w dupę i nara, pomimo iż wcześniej byłeś najlepszy :):):) Nikogo to nie interesuje. Biznes is biznes. Firma ma zarabiać, firma ma sprzedawać. Jest sprzedaż, to jest zarobek. Nie ma sprzedaży, to nie ma zarobku. Proste! A, żeby dobrze sprzedawać, to trzeba wierzyć w produkt i mieć odpowiednie przekonania w głowie. U mnie zmieniły mi się przekonania odnośnie pieniędzy i ich zarabiania. I to mnie zablokowało. Nie rozwijałem się nawet w tym kierunku. Kiedyś inwestowałem każdy swój grosz w różnego rodzaju szkolenia.

A teraz?

Teraz, a właściwie do niedawna, to jak chociaż na chwilę pokazał mi się Wieczorek z w Experta w Bentleyu, to myślałem, że zaraz pogryzę telefon. Tak mnie zaczęło to wszystko drażnić. Usunąłem wszystkie swoje subskrypcje związane z finansami, pieniądzem, biznesem, a zastąpiłem to bushcraftem i sztuką przetrwania :):):) Nie mogłem nic przetrawić co było powiązane z pieniędzmi, inwestycjami i sprzedażą, którą kiedyś przecież kochałem. No pojebało mi się ostro w potylicy. Może nie tyle co pojebało, ale poszedłem w mocną skrajność.

Stałem się minimalistą w materialnym świecie pełnym przepychu, pogoni za sukcesem, robienia kariery w tym całym systemie, będącym dla mnie jedną wielką iluzją. I to mnie trochę zgubiło – przyznam :):):). Przedefiniowałem na swoją modłę sukces oraz stworzyłem własną definicję szczęścia. Czułem się naprawdę szczęśliwy jak byłem sam ze sobą, w lesie w ciszy i w samotności. Samotność była moją definicją szczęścia i sukcesu. Wtedy najlepiej czułbym się gdzieś na bezludnej wyspie, bez nikogo w ciszy i samotności. Tylko ja i moje myśli oraz filozofia życia, którą nie mogłem się z nikim podzielić, bo i tak nikt mnie nie rozumiał. I naprawdę czułem wielkie szczęście oraz spokój ducha. Tak się relaksowałem. Rozumiałem już pustelników, którzy żyją w jaskiniach z dala od cywilizacji przez całe swoje życie. Można powiedzieć, że w głębi duszy pragnąłem tego. Takiego spokoju! Kiedyś im się dziwiłem, a w 2023 chciałem bardzo dołączyć do nich. Jednak system, a właściwie długi, które mi się tam po drodze przytrafiły za nieudany biznes, powiedział mi – sprawdzam! :):):)


Co mi nie wyszło w 2023 roku – moje porażki na własne życzenie:

 

Można powiedzieć, że dosłownie wszystko :):):) Ale czy to były moje porażki? I tak i nie. Zależy jak to na to się spojrzy. Przyznam szczerze, że w tym roku, mimo wszystko byłem bardzo szczęśliwy :):):) Pomimo moich porażek :):):)

  • Zepsute relacje z ludźmi:

 

Może nie tyle co zepsute relacje z ludźmi, ponieważ ja nic nie psułem, tylko odsunąłem się drastycznie od ludzi. Nawet od tych wartościowych. Nie zepsułem sobie relacji, ponieważ nie zachowałem się jakoś nie w porządku czy po frajersku, wobec kogoś, a przynajmniej nie przypominam sobie :):):) tylko odsunąłem się w cień, aby byś sam ze sobą. W taki sposób czułem i nadal czuje szczęście. Jestem szczęśliwy sam ze sobą. Nikt mi nie jest potrzebny do szczęścia.

Jak tylko mogłem to ograniczyłem kontakt z ludźmi do absolutnego minimum. Rozmawiałem tyle ile musiałem, chociaż i to było dla mnie wyzwaniem :):):) Nawet z moimi dobrymi kolegami. Wybrałem życie w samotność. Ludzie w 2023 roku mocno mnie drażnili.  Co prawda mogłem z nimi nawiązywać kontakty, ale nie chciałem tego robić. Nie chciało mi się z nimi gadać, bo nie miałem takiej potrzeby oraz nie miałem o czym. Jak bym chciał, to bym kontakt nawiązał, ale nie chciało mi się :):):) Można powiedzieć, że jakoś nie czułem potrzeby nawiązywania kontaktów z ludźmi i poznawania ich w tym roku. Byłem mocno uprzedzony do ludzi. Nie mogłem ich kurwa słuchać. Tych ich pierdolenia. Byłem jak ten Grinch z bajki – „Grinch – Świąt Nie Będzie” :):):) W pracy, to robiłem to co do mnie należało, ale nie do nikogo się za bardzo nie odzywałem. Absolutne minimum. Nie odzywałem się nie pytany, nie zabierałem głosu, nie wychodziłem na imprezy firmowe. Ogólnie to miałem ich dosyć. Tych wszystkich dennych – dla mnie oczywiście – rozmów.

Dotyczyło też to moich kolegów. Jeszcze kilka lat temu, gadka mi się z nimi kleiła, a w 2023 roku?

Nie mogłem tego słuchać. Nie nadawaliśmy na tych samych falach. Zresztą ja w tym roku z nikim nie nadawałem na tych samych falach. Jedynie dogadałbym się z może z jakimś filozofem, pustelnikiem, aborygenem czy szamanem :):):) Lepiej dogadywałem się z przyrodą, drzewami, ptakami, a nawet ze zeszłorocznym śniegiem, niż z moimi najbliższymi przyjaciółmi, kolegami, znajomymi. Nawet nie dogadywałem się ze swoimi rodzicami, od których też się mocno odizolowałem. Moja kobieta również miała mnie już po dziurki w nosie. Pojechaliśmy na wakacje w Bieszczady, to ja łaziłem swoimi ścieżkami, a ona wkurwiona chodziła swoimi. Niby razem, a jednak osobno.

Łaziłem?

Siedziałem sobie w jednym miejscu cały dzień i słuchałem szumu wody, wiatru, śpiewu ptaków. Zamykałem oczy i potrafiłem bite 8 godzin przeleżeć w jednym miejscu na trawie :):):) Wchodziłem w tryb ZEN niczym pustelnicy w Tybecie, którzy nic nie robią, tylko medytują całe życie.  Niektórzy są ciałem tu na ziemi, a ich dusza biega sobie w stanie Samadhi po innych wymiarach :):):)

Zamiast nocować w hotelu, to ja 2 dni przebiwakowałem gdzieś pomiędzy krzakami pod gołym niebem. Niestety moja kobieta nie podziela, aż takiego lifestylu, pomimo iż jest bardzo tolerancyjna odnośnie mojej filozofii życia i parę razy mi na wakacjach mi wygarnęła,  to że przyjechałem tutaj z nią, a nie sam. I może lepiej, abym sobie znalazł jakąś kobietę, która podziela takie „aktywne” wakacje. Jednak nawet jakbym znalazł, to tu chodziło tylko o jedną rzecz. Moją samotność! Chciałem być po prostu sam. Jednak do końca nie byłem, bo mimo wszystko prowadzę damcidomyslenia.pl i czasem muszę być w kontakcie „z niedoszłymi samobójcami”, chcącymi odzyskać byłą dziewczynę i piszącymi do mnie w tej sprawie :):):) I w sumie tylko z takimi osobami miałem głębszy kontakt w tamtym roku.

Jaki był tego skutek?

Ja zapomniałem o ludziach, to i ludzie zapomnieli o mnie. Na koniec roku nie dostałem żadnych nawet życzeń świątecznych oraz noworocznych, od moich przyjaciół, kolegów, znajomych, którzy chyba już nie są moimi przyjaciółmi, kolegami i znajomymi, więc ten rok zacząłem od naprawy i odświeżenia kontaktów :):):).

Zepsułem sobie też relacje z rodzicami. Dla nich też jakoś nie miałem czasu, ponieważ wybrałem moją samotność. Z racji ich wieku, to powinienem bardziej doceniać, że jeszcze są ze mną. Jeszcze przyjdzie czas na moją samotność, jak ich zabraknie w moim życiu.


  • Niezrealizowane dwa cele:

 

W 2023 roku miałem tylko dwa cele, których ostatecznie nie zrealizowałem :):):) Pierwszym było spłacenie w końcu tych moich długów, które się ciągnął za mnie, a drugim było przywrócenie z powrotem blasku damcidomyslenia.pl :):):), ponieważ kiedyś miałem 30.000 – 50.000 odsłon miesięcznie, a teraz może jest tylko kilka tysięcy.

Aby spłacić długi, pracowałem na dwa etaty. Można powiedzieć, że damcidomyslenia.pl było moim trzecim etatem, ponieważ napisałem trzy e – booki ( Władca Marionetek, 101 Refleksji na temat kobiet i Męskie Przemyślenia) i wypiłem trochę tych „kaw”, które mi postawiliście :):):) Co prawda nie dużo, no ale jednak uzyskałem wsparcie w formie „darowizny”. I muszę przyznać, że jedynie co mi wyszło w tym roku z czego jestem mega dumny, to organizacja pracy. Tak sobie ustawiłem dzień, że musiałem wykorzystać dosłownie każdą minutę swojego czasu.  Jedną pracę miałem umysłową,  drugą typowo fizyczną. Jak to mawia stare powiedzenie – jak jesteś zmęczony psychicznie, to popracuj fizycznie i na odwrót :):):) Z jednej szedłem do drugiej. W jednej pracy zarabiałem na życie, żeby moja kobieta miała poczucie bezpieczeństwa, a w drugiej na spłatę długów. W międzyczasie jeszcze pisałem dosyć regularnie blogi na damcidomyslenia.pl, wrzucałem Tik – Toki na profil o tej samej nazwie, więc zapraszam do obserwowania :):):) – ( Tik – Tok damcidomyslenia.pl ) i pisałem posty na Facebooka. Co prawda z małą pomocą CHATA GPT, ale ten czat musiałem najpierw „nakarmić” wiedzą, a potem dopiero prosić go o rozwinięcie :):):) Można powiedzieć, że w organizacji czasu, to zdobyłem mistrzostwo. Miałem czas i na pracę i na damcidomyslenia.pl, miałem również też dla niedoszłych samobójców i miałem czas na moją samotność. Niestety tego czasu zabrakło dla innych, chociaż to tylko była moja wymówka.

Jednak nie ważne jak ciężko pracujesz i się mocno starasz, liczy się to, jakie masz efekty. A jakie miałem efekty? Mizerne! Myślałem, że przywrócę blask damcidomyslenia.pl, samym tylko regularnym pisaniem, ale to nie prawda. Zresztą wystarczy popatrzeć na wyświetlenia moich postów na Facebooku. Jeden – dwa komentarze i może  kilka lajków. Na tym blogu wcale nie jest lepiej. Zero komentarzy i może kilkaset maksymalnie odsłon :):):) Być może pod tym wpisem, pojawią się jakieś komentarze, ponieważ ludzie lubią czytać o porażkach :):):) Może nawet jakiś hejt wpadnie od kogoś, co zawsze siedział cicho, a teraz się wychylił :):):) Zobaczymy. Odsłony na stronie mi skoczyły nieznacznie :):):) W porównaniu do mojego wysiłku jaki w to włożyłem, uznaję to za porażkę :):):)

A długów nie spłaciłem w tym roku, ponieważ?


  • Powrót starych demonów:

 

Ponieważ poleciałem znów w balet – jak za starych, zjebanych czasów z moimi demonami, jednak tym razem tylko w samotności. Dlatego ten rok uznaję za porażkę i spisuję go na straty. Swoje długi bym 10 razy spłacił, ale pieniądze poszły na coś innego. I dlatego 3 miesiące jestem w plecy, bo tyle tańczyłem na cienkim lodzie. W tym miejscu chciałbym podziękować Bartoszowi, Tomkowi, Rafałowi i Piotrowi za wielką pomoc i uratowanie mi dupy. Jestem waszym dłużnikiem. Mam nadzieję, że to przeczytacie.


  • Zaniedbane zdrowie:

 

W 2023 roku posypało mi się również zdrowie. Dlatego też otworzyłem dział na damcidomyslenia.pl o tej nazwie, ponieważ teraz dużo o nim czytam. Również odwlekałem jak tylko mogłem operację kolana. Nie mogłem pozwolić sobie na zwolnienie lekarskie, ponieważ chciałem spłacić długi, które kurwa i tak nie spłaciłem :):):) przez swoją głupotę.

I jaki jest tego skutek?

Poprzez moje zaniedbanie czeka mnie i tak operacja i długa rehabilitacja przez moje opóźnienie w leczeniu. Wiąże się to ze zwolnieniem lekarskim. A to oznacza, że jak teraz jestem 3 miesiące w plecy z długami, to pewnie będę w plecy pół roku, jak nie więcej. Pożyjemy, zobaczymy. Nie mogę teraz nawet z kibla wstać w normalny sposób, więc jest nie za ciekawie. Tak przywitałem nowy rok :):):) na czworakach :):):) Przynajmniej więcej czasu będę miał teraz na damcidomyslenia.pl i więcej spędzał czasu z moja kobietą :):):) Są tego plusy :):):)


  • Cofnięcie się w rozwoju:

 

W 2023 roku cofnąłem się w rozwoju. Chociaż regres zauważalny był również w poprzednich latach. Jak zawsze inwestowałem w siebie, tak w tym roku nawet nie przeczytałem żadnej książki związanej z tematyką damcidomyslenia.pl. Owszem! Czytałem! A w zasadzie bardziej słuchałem, niż czytałem, jednak nie tego co by mi dało  chociażby pieniądze. Inwestowałem swój czas w ciężkie książki. Głównie okultyzm, ale nie tylko. Były też książki można powiedzieć, że historyczne. Henryk Pająk i jego książki mnie mocno pochłonęły. Jednak co mi to dało oprócz wkurwienia?

Nic!  :):):)

Co mi z tej wiedzy, oprócz otwartych oczu na pewne aspekty polityczne?

Kijem chcę w pojedynkę zawrócić Wisłę?

Prowadzę bloga i zamiast edukować się w tym kierunku, aby go rozwinąć, ja pochłaniałem zupełnie inną wiedzę, tracąc na nią czas, którego w zasadzie nie miałem. Traciłem czas na wiedzę, która jest mi można powiedzieć, że w zasadzie niepotrzebna do życia. Na pewno nie dająca mi pieniędzy czy związana z tematyką, którą poruszam na damcidomyslenia.pl! Jakoś we Wrześniu  przejrzałem na oczy, ale tamten rok uznaję za stracony, jeśli chodzi o mój rozwój osobisty.


  • Nie podejmowanie ryzyka:

 

W 2023 roku nie podejmowałem żadnego ryzyka, ani nie robiłem nowych rzeczy czy czegokolwiek, czego się bałem. Dotychczas było to moje motto, o którym zapomniałem w 2023! W zamian wybrałem samotność, odizolowanie się i spokój. Przez to różne okazje przeszły mi koło nosa. Jednej teraz, w tym momencie – naprawdę bardzo żałuję.  Żałuję, że nie podjąłem ryzyka, chociaż w zasadzie niczym nie ryzykowałem. Mogłem tylko zyskać. Widocznie tak musiało być :):):)


Podsumowanie:

 

2023 roku spisałem na straty! W sumie nie ma do czego wracać, tylko skupić się na 2024 roku. Zatem do roboty :):):), aby pod koniec 2024 roku pochwalić się tym – co mi wyszło :):):)


Wesprzyj Mnie:

 

Dałem do myślenia?

Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:

Postaw Mi Kawę

Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)


Oceń Wpis:

 

Jeśli dałem do myślenia, to daj pięć gwiazdek, zostaw jakiś komentarz, a także podziel się nim z kilkoma Twoimi najbliższymi osobami. Jeśli coś Ci się nie podobało, to również daj konstruktywną krytykę. Chętnie podyskutuję i ewentualnie dowiem się czegoś nowego. Napisz jakie masz zdanie na ten temat w komentarzu.


4.5/5 - (6 votes)
Pokaż więcej

8 Komentarzy

  1. Przybrałeś w 2023 roku niekonwencjonalny styl życia 🙂
    Jaka jest Twoja filozofia życia? W co wierzysz? Skąd zainteresowanie okultyzmem?

    Zgadzam się, żyjemy w systemie iluzorycznym opartym na materializmie i rzeczywiście może to dobijać człowieka. Mimo wszystko jestem bardziej optymistycznie nastawiony a pomaga mi skupianie się na tworzeniu niż na stricte zarabianiu pieniędzy. Mam szczęście, że daje mi taką możliwość moja aktualna praca.

    Dzięki za bloga i powodzenia ze zdrowiem i z długami 😉

  2. Zdrowia w nowym roku i chęci do pracy;) Skoro czytałeś dużo o historii Polski to może coś napiszesz ? Pozdrawiam 😉

  3. Hej,

    Ja napiszę, że również mój rok (zwłaszcza druga połowa była słabsza pod pewnymi względami) również nie był najlepszy, ale kilka celów zrealizowałem. Może moje słowa dadzą jakieś światełko w twoim tunelu.

    Pierwszy to było zaliczenie wymiany studenckiej w Niemczech. Było fajnie, ale również miałem problemy psychiczne, ale udało je się nareperować, bo byłem w takim stanie, że ledwo żyłem. Przez to zaniedbałem naukę niemieckiego, ale wrócę i podciągnę się.

    Drugim było napisane i obronienie pracy magisterskiej, a w recenzjach napisano, że powinienem ją opublikować, co zrobię w tym roku.

    Miałem też problemy ze snem i uzależnieniem od telefonu, ale to też poprawię. Wyłączam telefon w ciągu dnia, bo już mnie to zaczęło wnerwiać. Cały czas z tym walczę i się nie poddam, póki nie osiągnę celu.

    Nadal szukam pracy już ponad miesiąc, ale też znajdę i będę mógł się wyprowadzić i żyć na swoim.

    Ograniczam również kilka znajomości, bo już mnie wnerwiają, poza tym widzę, że nie jestem w nich szanowany przez ich zazdrość, bo ja coś osiągnąłem, mimo problemów, a oni są w stagnacji i nawet tego nie widzą. Udało mi się odnowić również kilka znajomości, które są bardziej rokujące od dotychczasowych. Początkowo czułem smutek, że tak traktuje, ale pamiętam jeden z twoich blogów, więc trzeba pozbyć się tych demonów.

    Jak widzisz wyżej, mój rok, można powiedzieć, że był średni. Nie oznacza to, że tak zawsze będzie. Sam kiedyś pisałeś, że czasem trzeba pozapierdalać i w końcu wyjdzie. Ten rok będzie lepszy niż 2023, więcej celów, więcej motywacji!

    Czytam Ciebie od 2020 roku, kiedy moja była mnie rzuciła. Była to ważna lekcja, ale również jedno z przyjemniejszych doświadczeń, bo mogłem zupełnie inaczej spojrzeć na swoje życie i również dzięki twoim wpisom zacząłem wprowadzać zmiany w moim życiu. Czytam ciebie regularnie, przynajmniej raz w tygodniu i zgadzam się w wielu miejscach.

    Kończąc ten przydługi wpis, chciałbym ci podziękować za to, że prowadzisz bloga i jak sama nazwa wskazuje, dajesz do myślenia!

    P.S. Polecam ci kanał Krzysztofa Sarneckiego, a także książkę i film Jacka Walkiewicza. Dają kopa! Nie poddawaj się, zwycięzcy się dopiero poddają, jak już nie żyją 😉 a Ty masz sporo lat życia, więc życzę ci jeszcze lepszego roku 2024, i żebyś dalej miał prowadził bloga

  4. Pamiętam Cię z czasów 2013-2015. Szedłeś wtedy jak burza. Nieźle się stoczyłeś. Nie sądziłem ,że zostaniesz przytulaczem drzew. Mimo wszystko dziękuję za to czego mnie wtedy nauczyłeś bo do tej pory te rzeczy mi procentują.

  5. Straciłeś energie za dużo pracy..Musisz odpocząć i je naładować..Dlatego potrzebowałeś ciszy i spokokju!! za dużo sie dziąło to też miało odbicie na zrowiu…wcale nie straciłeś i źle nie zorbiłeś!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button