Rozwój OsobistyWszystkie Wpisy

Pewność siebie – czyli co to tak naprawdę jest i dlaczego jest źle postrzegana

Jak stać się pewnym siebie? Często dostaje takie pytania. Pozwól, że w tym blogu napiszę parę słów na temat pewności siebie. Jeśli oczekujesz ode mnie magicznych zaklęć, że poprzez tego bloga z dnia na dzień staniesz się taką osobą, to nie czytaj dalej. Nie czytaj, bo szkoda Twojego czasu.

Czym jest pewność siebie? Dla mnie pewnością siebie, jest przedzieranie się przez barierę strachu. Nie od dziś wiadomo, że:


Przedzieranie się przez barierę strachu jest mniej przerażające niż życie w ciągłym lęku, płynącym z bezradności


Powyższy, bardzo mądry cytat pochodzi z książki Susan Jeffers-Nie bój się bać. Dla mnie pewność siebie to działanie, a niepewność siebie to życiowa bezradność.  Miałeś kiedyś tak, że chciałeś coś zrobić, ale się bałeś i przez to czułeś taką niemoc, bezradność? Ja tak miałem wiele razy w różnych sytuacjach życia codziennego. Kiedyś podobała mi się pewna kobieta i zamiast zadziałać i ją poznać, to odwlekałem to tylko jak mogłem. Mijałem ja kilka razy, aż sprzątnął mi ją sprzed nosa ktoś inny.

Pewność siebie to działanie pomimo strachu. Większość ludzi odpuszcza jak czuje się niekomfortowo, a osoba pewna siebie, pomimo strachu i uczucia dyskomfortu działa dalej. Czujesz się niepewnie? To bardzo dobrze, to znak że jesteś normalnym człowiekiem. Jeśli nie czułbyś najmniejszego strachu, czy lęku kazałbym udać Ci się do lekarza.

Problem nie polega na tym, że Ty się boisz czegoś zrobić, ale na tym że nic nie robisz, a to oznacza, że oddajesz swoje życie losowi, który bywa ślepy i zgubny. Losowi, który przynosi zazwyczaj nie to co byśmy chcieli. Jak rodzinie pojawił się jakiś problem, który wypadało by rozwiązać to moi rodzice zawsze składali ręce jak do pacierza i mówili- „może Bóg da, że to się wszystko ułoży”. Zawsze chuja to dawało. Nic nigdy bez wzięcia sprawy w swoje ręce nie działało. Bóg nie miał litości.

Nie zrozum mnie źle. Nie chodzi mi o to, żebyś przestał się modlić, ale o to, abyś do modlitwy dorzucił działanie, nawet jeśli czujesz strach. Lepiej coś robić czując strach, niż czuć strach oraz bezradność i tylko na sucho klepać pacierze.  Zdając się na ślepy los będziesz poznawał jakiś ludzi, a nie takich, których chciałbyś poznać. Zdając się na ślepy los, prędzej czy później poznasz jakąś kobietę, ale nie taką jakbyś chciał. Pracując w jakiejś pracy, będziesz miał jakieś pieniądze. Twoje życie będzie jakieś…No jakieś tam będzie, ale czy takie jakbyś chciał?

Pewność siebie zmienia bieg wydarzeń w życiu. Na lepsze czy na gorsze? Różnie, zależy to od sytuacji.  W moim planie dnia mam zanotowane, że każdego dnia będę robił jedną rzecz, której się boje. Oczywiście bez żadnych nieprzyjemnych konsekwencji prawnych. Poznawanie nowych kobiet mi się już znudziło. Nie ukrywam, że to nie są już te emocje co kiedyś, a i strach jest minimalny, no chyba że w grę wchodzi jakaś naprawdę piękność.

Podniosłem sobie poprzeczkę i przerzuciłem się na poznawanie „wpływowych ludzi”.  Chodzi mi o ludzi, którzy nawet lokalnie coś znaczą w swoim środowisku. Chodzi mi o ludzi, którzy „coś mogą”.  Pewnego razu przechodziłem koło biura pewnego Senatora RP . Pomyślałem sobie-” A może by tak wejść i go poznać”. Na samą myśl poczułem emocje strachu. Co ja mu powiem? O tak o wejdę mu do gabinetu i co wtedy powiem? Ludzie tam przychodzą z jakimiś pytaniami, problemami, a ja mam pustkę w głowie. Włączyły mi się myśli typu „dobra nie będę zawracał mu głowy, pewnie ma ważniejsze rzeczy do roboty”, „mam zwykłą bluzę i sportowe buty, tak nie wypada rozmawiać”.

Już miałem sobie dać spokój z tym pomysłem i odpuścić, jednak to był znak, że muszę to zrobić, nawet jeśli miałby mnie wygonić. Pana Senatora od razu nie poznałem. Odesłano mnie z kwitkiem, że go nie ma i kazano się zapisać w kolejkę. Nie będę wszczegółach tutaj rozpisywał się jak go poznałem, to możesz przeczytać w moim bonusowym e-booku pod tytułem  „jak nawiązywać nowe znajomości i budować wartościowe kontakty oraz utrzymywać relacje” :).  Mogę tylko tyle powiedzieć, że nie taki diabeł straszny. Ten kontakt otwiera mi bardzo duż ozamkniętych bram z których chcę w przyszłości skorzystać, a także już nie muszę wpisywać się do zeszyciku, aby z nim porozmawiać :). Oczywiście to nie było poznanie w stylu „miło było pana poznać i uściśnięcie ręki”, moim celem przy poznawaniu nowych osób jest zapadanie im w pamięci.

Tym sposobem zmieniłem bieg wydarzeń. Setki razy mijałem jego biuro, raz wszedłem do środka i wiele się od tego czasu w moim życiu pozmieniało w pozytywny sposób.  Czy zrobiłem to dzięki mojej pewności siebie? No nie, bo nie byłem pewny siebie. Czułem strach, chciałem zrezygnować. Zrobiłem to pomimo strachu. Teraz jak wchodzę do jego biura to niczego się nie boję. No bo czego tu się bać? Ty też myślisz sobie, że być może jesteś niepewny siebie. To jest tylko Twoje przekonanie, które można zmienić, ale żeby to zrobić trzeba zacząć „coś robić”.  Samo się nie poprzestawia w głowie.

Innymi słowy:

Na pewność siebie składa się: Twoje wychowanie, Twoje wspomnienia, Twoje otoczenie w jakim przebywałeś, ludzi jakich poznawałeś oraz życie jakie teraz prowadzisz.

Pewność siebie, a wychowanie

Wychowanie czyli wzorce jakie przekazują nam rodzice. Rodzice nabyli te wzorce od swoich rodziców i przekazują je ślepo dalej. Innymi słowy: mąż pyta się żony, czemu ucina dwa końce kiełbasy zanim wrzuci ją do garnka, a ona odpowiadam- ” nie wiem, moja matka tak robiła”. Więc mąż idzie do teściowej i pyta się, czemu to robiła i słyszy podobna odpowiedź- „bo moja matka tak robiła”. Idzie więc do seniorki najstarszej w rodzinie i się jej pyta czemu odkraja końcówki kiełbasy zanim wrzuci ją do garnka, a ona odpowiada- „Bo mi się kiełbasa w garnku nie mieściła..”

„Pokorne ciele-dwie matki ssie”, czyli złota dewiza naszych rodziców, która może i miała rację bytu w PRL-u, ale w dzisiejszych czasach to ssie fiuta rzeczywistości, które je gwałci. Kolejnym moim ulubionym powiedzeniem, jakie często słyszałem od rodziców było „Nie wychylaj się”. Są to magiczne słowa, które zabijają pewność siebie, a właściwie działanie do jej zdobycia. Ktoś poczuje lekki strach i nie będzie czuł potrzeby „wychylenia się z szeregu”. Przedzieranie się przez barierę strachu polega właśnie na wychylaniu się. Nie ma innych opcji i dróg na skróty.

Rodzice mają duży wpływ na pewność siebie dziecka. Inaczej funkcjonuje dziecko w społeczeństwie, które było od małego poniżane i krytykowane, a krytyka płynęła z niespełnionych ambicji rodziców, a inaczej dziecko, które było wspierane, chwalone, podnoszone na duchu. Inaczej radzi sobie w życiu dziecko za które wszystko robili rodzice, a inaczej dziecko, które od małego musiało samo sobie radzić chociażby robić śniadania.

Szkoła to tez zabójca kreatywności i pewności siebie. Szkoła, a właściwie system nauczania, który jest dla mnie kabaretem, a wychowuje. Wiele razy zdarzyło się, że nauczyciel poniżał dziecko przy klasie i ośmieszał, tylko dlatego, że nie potrafiło rozwiązać jakiegoś zadania.  Takie sytuacje wpisują się w psychikę i w dorosłym życiu odpalają się przez podświadomość, która np: podsuwa wymówkę typu- „dobra nie zrobię tego, nie złożę mojego CV do tej firmy, nie będę się ośmieszał”.

Jeśli teraz czytając te słowa cisną Ci się na język słowa typu-” Tak, to przez moich rodziców”, „Tak, to przez nauczycieli” to zamknij gębę, bo nikogo to nie interesuje. Jeśli masz gówniane życie, to Twoim obowiązkiem jest wyjść z tego gówna, a nie się użalać. Rodziny się nie wybiera. Na wychowanie nie ma się wpływu, ale to nie powód, by zwalać winę na nich. Czasu się nie cofnie i nie zmienisz przeszłości, ale możesz zmienić przyszłość. Wiem nie będzie to łatwe, ale życie nie jest sprawiedliwe. Jeśli urodziłeś się w rodzinie patusów i masz zjebaną psychikę, no to Twoim obowiązkiem jest udanie się do jakiegoś specjalisty i wyprowadzenie się z domu. Przykro mi, że miałeś ciężkie dzieciństwo, ale tak już wyszło. Z jakiś tajemniczych powodów urodziłeś się w takiej rodzinie, a nie w innej. Ja też chciałbym urodzić się w rodzinie Królewskiej. Cóż może w następnym wcieleniu, jak te życie przeżyje godnie ;-).

Pewność siebie, a wspomnienia

Kolekcjonuj tylko pozytywne wspomnienia, a z negatywnych wyciągaj wnioski, aby się nie powtórzyły. Ucz się na błędach. Jeśli masz wspomnienia z którymi nie możesz sobie poradzić, jakieś traumy itd to ja Ci nie pomogę. Weź odpowiedzialność za swoje życie  i udaj się do specjalisty, który pomoże Ci wywalić to gówno z głowy. Jeśli masz jakąś fobie, to są na to sposoby. Tymi sposobami są specjaliści i musisz ruszyć dupę, aby do nich trafić. Czemu to piszę? Otóż zdarza mi się czytać wiadomości od osób, które naprawdę miały zjebane życie. Prosiły mnie o rady, wskazówki. Miały problem i pytały się o rozwiązanie. Pytałem się zawsze co one zaczęły z tym robić? Czy tylko użalały się nad sobą, nie szukając rozwiązania. W większości przypadków Ci ludzie, tylko zawracali dupę, żaląc się, a i tak rad nie wprowadzili w życie.  Moja odpowiedź zawsze była, krótka „psychoterapeuta”.

Jak masz jakiś problem natury emocjonalnej, to ja Ci nie pomogę. Pomoże Ci tylko specjalista i Twoim obowiązkiem jest się z nim skontaktować. To będzie Twoja bariera strachu.  Naprawdę nie bójcie się chodzić do psychologów, psychoterapeutów. Oni od tego są, to nie jest żaden wstyd. Piłkarze też mają swoich ludzi od psychiki. Nad Małyszem pracował cały sztab psychologów kiedy był na szczycie. Sukces Małysza był też i ich sukcesem. Śmiem twierdzić, że gdyby nie oni to Adam mógłby bardzo szybko zlecieć z podium, gdyż nie wytrzymałby presji. Jego wielki konkurent Hannawald zleciał. Ogólnie polecam jego książkę, która dobitnie pokazuje, że sukces to nie jest zdobycie szczytu, tylko na tym szczycie się utrzymanie. 

Wracając do wspomnień, to dla mnie każdy dzień to wspomnienie. Skupiam się tylko na pozytywach. Oczywiście robotem nie jestem i też czuję stres w pracy, też mnie szef wkurwia, też czasem zdarza mi się powiedzieć „ja pierdole, znów coś…”, też czasem wypije bro dla relaksu po ciężkim tygodniu. Przedzieranie się przez barierę strachu to są idealne wspomnienia. Uczucie, że jednak się odważyłeś to zrobić, nawet jeśli się nie uda.  Dziś patrząc wstecz na niektóre sytuacje, które sprawiały że się bałem, stresowałem, czułem się niekomfortowo i mało pewnie budzą śmiech. Czy jak sobie przypomnisz jak dostajesz 1 z Matematyki w Szkole Podstawowej to jest Ci w tej chwili źle? Czy traktujesz to jako swoją porażkę? Na tamtą chwilę może i tak, ale czy dziś jest to dla Ciebie istotne?

Pamiętam jak kiedyś jak miałem 11 lat i popchnąłem w zabawie kolegę w szkole zrywając mu jakiś tani, odpustowy łańcuszek z szyi. Afera była na całą szkołę. Był to syn prokuratora, więc sytuacja była traktowana bardzo poważnie. Wychowawczyni poświęciła całą godzinę wychowawczą, aby mnie jechać z góry na dół. Dla powagi sytuacji przyszedł też dyrektor i przy wszystkich straszył wyrzuceniem ze szkoły. Ja stałem prawie całą lekcję na baczność przy wszystkich w klasie  ze spuszczoną głową. Dla 11 letniego dziecka było to poważne przeżycie. Jak na dziecko przystało rozpłakałem się. Teraz z tej sytuacji się śmieję i razem z tym chłopakiem od wisiorka wczoraj wypiliśmy po piwku i wspominaliśmy stare czasy.

Niektórzy jednak wracają pamięcią do przykrych chwil, do wspomnień, do porażek, które zabijają pewność siebie, aby iść do przodu. Koresponduję mailowo z chłopakiem, który od ok. 2 lat nie potrafi zapomnieć o swojej ex. Ona ma już męża, dziecko i żyje własnym życiem. On stoi w miejscu i żyje jej życiem mimo, że ona ma go w dupie. Przestałem już mu odpisywać, ale mimo to dalej jestem „informowany” raz w miesiącu, co się u niego w życiu dzieje i dalej snuje plany ponownego jej zdobycia. Najgorsze, że do niego nic nie dociera. Przeszłość zabiera temu człowiekowi nową przyszłość. Przeszłość zabija w nim pewność siebie do poznania nowej kobiety. W tym wypadku ewidentnie potrzeba pomocy specjalisty, ale ktoś mnie nie słucha…

Podobnie było z gościem u mnie w mieście, który ostatnio zmarł. Zmarł z przepicia, a pił m.in dlatego bo go żona zostawiła z 7 lat temu i odeszła do innego. Wódka nie rozwiązała jego problemu, kobieta do niego nie wróciła, a i on sam nic nie zrobił, aby go rozwiązać. Przeszłość dosłownie go zabiła.

Przeszłość zabija, odbiera pewność siebie, wartość, jeśli jej na to pozwolisz. Dlatego warto jest tworzyć sobie nowe wspomnienia, które budują nas.  Jak wracasz ciągle pamięcią do przeszłości, to niedobrze. Wtedy przyszłosć może Ciebie znienawidzić. Jak wracasz pamięcią do swojej ex, to przyszłe kobiety będa to czuły i będą Ciebie unikać. Kiedyś wracałem pamięcią do wspaniałych chwil jakie spędziłem w Budapeszcie. Były to bardzo miłe wspomnienia, jednak się otrząsnąłem, dałem liścia, zamówiłem Polskiego Busa i następnego dnia byłem w drodze po nowe wspomnienia do których będę wracał, a jak za często będę wracał to stworze sobie najnowsze. Jak wracasz wspomnieniami do byłej kobiety, daj sobie liścia i poznaj nową…

Warto kolekcjonować wspomnienia, które wystawiają Twój charakter na próbę. Takimi wspomnieniami są m.in: przebiegnięcie maratonu, skok na bungee, skok na spadochronie, podróż na stopa, oraz poznawanie nowych osób, przemowy publiczne. To tylko przykłady, które polecam, aczkolwiek ślepo nie podążaj za moimi wskazówkami. Sam sobie kreuj wspomnienia, które będą sprawdzać Twój charakter i go hartować.

Osoby, które narzekają że są niepewne siebie nic nie robią. Nawet nie dają sobie szansy na zmianę mentalności i tutaj właśnie jest problem. Ja kiedyś miałem bardzo wkodowaną myśl „to nie dla mnie”, „nie poradzę sobie”, nie potrafię”, „nic nie umiem”. Ta myśl bardzo mnie ograniczała i zabierała pewność siebie. W pamięci miałem wszystkie moje porażki w których dałem dupy. Przez takie myślenie nie mogłem znaleźć bardzo długo jakiejkolwiek pracy, a jak znalazłem to najcięższe oraz najmniej płatne. Te myśli ograniczały mnie do tego stopnia, że bałem się nowości, bałem się zmiany na lepsze. Bałem się, bo w pamięci miałem porażki. Bałem się bo nie tworzyłem sobie nowych wspomnień, tylko skupiałem się na przeszłości.

Bałem się  bo żyłem, aby żyć i brałem co życie mi rzuci na klatę. Nie kreowałem swojej rzeczywistości działaniem schodząc z wydeptanej ścieżki, tylko zdawałem się na ślepy los, który prowadził mnie przez życie. Ślepy los był moim przewodnikiem w życiu, czy to nie jest dziwne? To tak jakbyś dał się przeprowadzić niewidomemu, przez ruchliwą ulicę powierzając mu swoje życie w ręce. Zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i sam przejść, to zamykasz oczy i dajesz się prowadzić.

Idziesz, idziesz i nagle wpadasz pod rozpędzony samochód jakim jest życie i BUUUM GINIESZ. Giniesz w życiu i tacy ludzie giną stając się kalekami życiowymi mówiącymi „Życie jest ciężkie”, „życie jet okrutne”, „to nie moja wina”, „lajf is brutal, and full of zasadzkas”, „bogaci to złodzieje”, „bo on ma samochód i dlatego”, „stary mu załatwił pracę”, „on ma pracę po znajomości”, „miał szczęście”, „taka ciota z taką kobietą”

Kiedyś dałem prowadzić się przez los, dziś sam biorę sprawy w swoje ręce. Biorąc sprawy w swoje ręce tworzę nowe wspomnienia. Owszem są i negatywne, ale na nich się nie skupiam. Tylko pozytywy, a z negatywów wyciągam wnioski. Kiedyś pracę nawet byle jaką musieli mi załatwiać rodzice, dziś to już jest moja 3 praca w tym roku. W mojej pierwszej pracy gubiłem się nawet w najprostszych rzeczach. Nawet podstawowe rzeczy szły mi opornie, teraz pracuję w sprzedaży, ale w całkiem odrębnej branżny z którą wcześniej nie miałem nic wspólnego i o której miałem zerowe pojęcie.

Początki były trudne, ale poradziłem sobie. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko tyle, że to co zaobserwowałem to to, że w każdej nowej pracy, początki są coraz łatwiejsze. Przeważnie mówi się, że początki są trudne. Zgadzam się, ale im mam większe doświadczenie na rynku pracy, te początki nie są jakieś tragiczne. Szybciej uczę się nowych rzeczy, szybciej wdrażam nowe obowiązki, od razu dogaduję się z nowymi kolegami i koleżankami, szybciej ogarniam funkcjonowanie firmy i jej model biznesowy.

Pewność siebie a ludzie, którymi się otaczasz i których poznajesz

Nasze środowisko w którym przebywamy ma wielki wpływ na nas. Już tyle razy mieliłem ten temat, że już nie będę się powtarzał. Nasi znajomi mogą nas ściągać w dół, albo też podtrzymywać przed upadkiem lub podnosić do góry za uszy. Inaczej maluje się przyszłość dziecka, który od małego przewodził grupie, był gospodarzem klasowym, kapitanem szkolnej drużyny, niż zwykłego szarego, cichego chłopaczka, który się nie wychylał, pokornie ssał i zawsze był gdzieś na uboczu grupy.

Znajomi maja ogromny wpływ na nasze życie tak samo jak i rodzice, którzy dali nam wychowanie. Jednak rodziców się nie wybiera, a znajomych już tak.  Kiedyś napisał do mnie chłopak, który żalił się, że jego towarzystwo ściąga go w dół, ale on nie chce się od nich odciąć ponieważ boi się samotności.


(…)Nie chciałem tego, ale mimo wszystko wolę moją samotność, niż fałszywą bliskość


Wers z najnowszego kawałka Rozbójnika Alibaby pt „Samotność”.

Ja mam kilku przyjaciół, kilkunastu kolegów, trochę znajomych, a reszta to są po prostu kontakty, które są oparte na interesownej wzajemności i tyle. Wiele razy bywałem samotny i tą samotność na swój sposób pokochałem. Bywały tygodnie, gdzie po prostu zapierdalałem, aby dogonić swoje marzenia i nie miałem czasu na fałszywą bliskość i weekendowe najebki  z chłopakami. W moim wieku zresztą nikt nie ma już czasu na głupoty. Każdy ma swój biznesplan na swoje życie i go realizuje, a samotność?  Jaka samotność, czasu nie ma na jakieś smęty. Jak czujesz się samotny to znak, że Ci się nudzi w życiu, a jak Ci się nudzi to przychodzą do głowy różne głupoty i myśli. Nudzi Ci się? To zejdź z wydeptanej ścieżki i zacznij kolekcjonować wspomnienia. Wtedy nie poczujesz czegoś takiego jak SAMOTNOŚĆ.

Ludzie, których poznajesz też maja wpływ na Twoją pewność siebie. Jaki? Różne rzeczy możesz usłyszeć z ich ust na temat Twojej osoby. I problem nie polega na tym co Ci mogą powiedzieć, tylko na tym, jak Ty na ich słowa zareagujesz. Każda inna reakcja oprócz obojętności będzie oznaczała Twoja słabość i brak pewności siebie. Są ludzie i taborety.

https://www.youtube.com/watch?v=hGG195X898k

Jednak reakcja Twoja wiele świadczy o Tobie. Takich Szumlewiczów pełno na świecie i prędzej czy później trafisz na takiego np: w biznesie, pracy, w towarzystwie, w kolejce do sklepu. Z ust takiego Szumlewicza możesz usłyszeć różne głupoty, które mogą wyprowadzić Cię z równowagi obalając Twoją pewność siebie. Znam gościa, któremu jakbyś powiedział „jesteś głupi” to on by Twoje słowa przeżywał cały dzień jarając szluga za szlugiem. Czy on jest pewny siebie? No nie jest. Dlatego warto osiągać sukcesy, realizować swoje cele robić szalone, niemożliwe rzeczy do zrobienia, bo z tego biorą się wspomnienia, które budują Twoją pewność siebie.

Pewność siebie, a życie jakie teraz prowadzisz

Jeśli prowadzisz życie lenia, flejtucha, niechluja. Jeśli nie dbasz o siebie i o swój wygląd to masz trudniej w życiu w najprostszych sytuacjach życia codziennego.  Zwróć uwagę kto najczęściej narzeka na ciężki los i ciężkie życie? Zwróć uwagę jak wyglądają te osoby.  Wygląd ma znaczenie i wpływa na nasze postrzeganie oraz pewność siebie. Najlepszy sprzedawca nieruchomości w USA  Fredrick Eklund strzyże się co 2 tygodnie i bardzo dba o swój wygląd. Jak sam podkreśla jego wygląd dodaje mu pewności siebie.

Czuje się pewniej gdy dobrze wygląda, a jak dobrze się czuje to i lepiej sprzedaje. Zresztą sam zobacz jak wygląda. Czy jest przystojny? No można powiedzieć, że tak, ale tu nie chodzi o twarz tylko o to jak czysto, schludnie i zadbanie wygląda.  Niestety drogie panie on jest Gejem i ma „męża” ;-).

Jeśli wyglądasz niechlujnie to i Twoje życie jest niechlujne. Jak jesteś bałaganiarzem to i w głowie masz bałagan.  Twoja pewność siebie jest odbiciem życia jakie prowadzisz. Jak jesteś leniem to brak Ci pewności siebie w różnych sprawach życia codziennego.

Podsumowując

Pewność siebie się nabywa. Nikt się z nią nie rodzi. Paradoksalnie im masz trudniej w życiu od małego, tym masz większą pewność i łatwiej Ci w życiu w przyszłości. Jak masz te „naście” lat i czytasz ten tekst, to przestań zawracać sobie głowę kobietami. Skupiaj się na swoim życiu, na tym abyś jak najszybciej się usamodzielnił. Skupiaj się na niezależności od innych ludzi, bo niezależność buduje wielką pewność siebie w życiu i spokój ducha.

Już pomału zanika komunikacja międzyludzka w dobie internetów i komunikatorów. Ludzie już ze sobą nie rozmawiają. Pracując w Banku szef co miał biurko można powiedzieć naprzeciwko mnie, pisał mi „maile ;-).  Także będzie coraz więcej ludzi niepewnych siebie, którzy nie będą potrafili się np: dobrze komunikowa

P.S

Jak podoba Ci się to co robię i chcesz mnie wesprzeć, ponieważ daję Ci do myślenia, to możesz przelać mi na piwo lub kawę klikając w poniższy link:

Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ

Co prawda amerykańskim żołnierzem to ja nie jestem, ale będzie mi bardzo miło, że mnie w taki sposób doceniłeś. Będzie na serwer, domenę i autoresponder oraz na rozwój strony. Będzie też na moją motywację :):)

P.S I

Jako ciekawostkę mogę podać wam to, że kiedyś panicznie bałem się rozmawiać przez telefon. Ogólnie chodziło o to, że nie potrafiłem załatwiać spraw przez telefon. Bardzo się bałem, kiedy musiałem gdzieś zadzwonić i z kimś pogadać. Mój strach był na tyle silny, że wolałem jechać 200 km na uczelnię, aby załatwić małą sprawę, która mógłbym załatwić w dziekanacie telefonicznie.Face to Face czułem mniejszy strach niż przez telefon. Kiedy trzeba było zamówić telefonicznie pizze lub taksówkę tez serce mi biło jakby to była sprawa życia lub  śmierci. Najbardziej czułem strach jak telefonicznie miałem zadzwonić do  jakiejś poważnej instytucji.

Jak sobie poradziłem z ta dolegliwością? Zacząłem dzwonić…dzwonić…dzwonić. Zacząłem załatwiać sprawy telefonicznie i samo minęło. Miałem już dosyć tego i sam rozwiązałem swój problem. Czy było łatwo? No nie było, bo czułem strach, który stawał się coraz mniejszy.

P.S II

Więcej na temat pewności siebie znajdziesz w darmowym e-booku „Atrakcyjność w Pigułce”, którą za darmo możesz pobrać na tej kierując się  myszą w prawą stronę ekranu :). Od razu uprzedzam, tam też nie ma magicznych sztuczek.

5/5 - (1 vote)
Pokaż więcej

14 Komentarzy

  1. Ja uwielbiam się wychylać. Pokochałem to, mimo że kiedyś bałem się zgłosić na lekcji, nawet jeśli umiałem :). W środę zrobię coś co mało osób potrafiłoby zrobić… Ale ja się nie boję działania.

  2. Dobry blog. Nie ma żadnych magicznych trików, sztuczek – po prostu trzeba sobie poukładać pewne rzeczy w głowie i podejmować różne wyzwania w życiu. Kiedy te Twoje ebooki i inne gadżety wyjdą? :))

    1. Na miesiąc przed Styczniem;]. Chcę wypuścić w Grudniu, ale że to moje hobby to poświęcam na to 2 godziny dziennie i dlatego idzie opornie,a z drugiej strony nie chcę żadnego gówna wypuścić;]

  3. merytorycznie jak zawsze super, ale tyab, proszę Cię – „ci ludzie”, nie „Ci ludzie”. coraz więcej osób robi ten błąd. pzdr

  4. Dobry wpis tyab. Prawdę mówiąc myślałem że ten najlepszy sprzedawca nieruchomości o imieniu Friedrick to Grzegorz Mateusz bo on się podobnie ubiera i wygląda :D. Coś jest z tym dbaniem o wygląd – znajomy milioner chodzi do fryzjera co 3 tygodnie. Pamiętam jak się tłukłem z synem policjanta na przerwach ( w sumie spoko koleś bo na lekcjach graliśmy w szachy) -to wychowawczyni stwierdziła że jego ojciec jest groźny i mnie może przymknąć – a katechetka że już nie jestem uczniem Chrystusa :D:D. Polityka w sumie kręci mnie -ale żeby coś zmienić na lepsze dla kraju-niekoniecznie przybić piątkę z Januszem czy Kukizem 😛 No niestety posiadanie broni palnej bez pozwolenia grozi karą do 10 lat kicia -więc z tego marzenia muszę zrezygnować z powodów prawnych haha, pozdrawiam.

  5. To mój pierwszy komentarz. Generalnie z przyjemnością czytam Twoje teksty. Natomiast jeśli już mowa o błędach, to zapamiętaj, że piszemy: „jakichś ludzi”, a nie „jakiś ludzi”. Pozdrawiam.

  6. Wkoncu cos dobrego 🙂
    Wiele razy w zyciu odjebalo sie jakis przypal i na tamta chwile to byla „zyciowa tragedia” a dzis po latach to mozna z tego sie smiac. Dlatego tez trzeba o tym pamietac kiedy pojawia sie jakies nowe wyzwania w zyciu ze strach ktory wystapi jest tylko chwilowy

    1. Ja sobie mówię „to przeminie”. Gdy się dzieje coś dobrego też mam w pamięci, że to też kiedyś przeminie. Kolekcjonowanie wspaniałych chwil jest dobre, jednak jeśli tych wspaniałych chwil jest jak na lekarstwo to przyprawia to o traumę. Ludzie wracają do przeszłości, do młodych lat, do byłych dziewczyn i nic nie robią, żeby te wspaniałe chwile powróciły na nowo.

  7. Gdzie znaleźć tego ebooka? „jak nawiązywać nowe znajomości i budować wartościowe kontakty oraz utrzymywać relacje”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button