Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą – 10 powodów

Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą – 10 powodów:

Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą
Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą

Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą? Mówimy tutaj o kobiecie, która jest w stałym związku z innym mężczyzną, a jednocześnie zainteresowana jest relacją z Tobą. Jest to sytuacja, która może budzić liczne emocje i kontrowersje. Czasem może się zdarzyć, że całkiem przypadkiem zdarzy Ci się poznać taką kobietę. I naprawdę nie potrzeba wiele, aby to zrobić. Czasem wystarczy się nawet uśmiechnąć do takiej kobiety i kontakt szybko się nawiąże. Poznanie zajętej kobiety, której związek wisi na włosku, jest dużo łatwiejsze, niż poznanie wolnej kobiety. Jednak zbudowanie z nią jakiejś pozytywnej relacji czy szczęśliwego związku, już wcale takie proste nie jest.  Niekiedy wręcz niemożliwe.

W tym tekście postaram się wyjaśnić, dlaczego warto zastanowić się dwa, a nawet i pięć razy przed rozpoczęciem związku lub dłuższej relacji z taką kobietą.


Przeczytaj Również: Dlaczego warto jest spotykać się z zajętą kobietą – 5 Powodów


 

Dlaczego nie warto spotykać się z zajętą kobietą – 10 powodów:

 

Dlaczego nie warto się spotykać z zajętą kobietą. 10 powodów, aby nie spotykać się z zajętą kobietą

  • Brak dostatecznego zaangażowania w relację z mężczyzną ze strony zajętej kobiety:

Pierwszy, bardzo mocny powód, który powinien wybić Ci z głowy zajęte kobiety, chociaż wiem, że nie posłuchasz, tak jak i ja kiedyś nie słuchałem :):):)

Z zajętą kobietą jest problem taki, że jej zaangażowanie w relację może być niedostateczne, na tyle, na ile byś chciał. Problem leży w jej uwadze, którą taka kobieta musi rozdzielać, pomiędzy Ciebie, a jej obecnego faceta lub innych gamoni, którzy do niej w kółko wypisują. Taka kobieta póki nie upewni się co do tego, że rzeczywiście chce odejść od swojego faceta, będzie starała się robić wszystko, aby zachować pozorny normalności w swoim związku.

Taka kobieta będzie się przez jakiś czas ukrywała z bliższą znajomością z Tobą. Może Ci to nie pasować, ponieważ to może się ciągnąć długi czas. Im masz większą atrakcyjność w oczach kobiety i bijesz pod względem wartości jej obecnego partnera, który w jej oczach już ją stracił, tym będzie Ci łatwiej ją odbić. Jednak wszystko komplikuje przyzwyczajenie, które czuje kobieta do obecnego mężczyzny, jeśli jest z nim np: kilka lat i łączy ich dziecko.

On jest stary i sprawdzony. Od niego może brać emocję stabilizacji, a od Ciebie emocje ciekawości, pożądania, ponieważ jesteś nowością w jej życiu. Może się tak zdarzyć, że będzie chciała mieć was dwóch na jednej smyczy, ponieważ jeden jak i drugi, zacznie o nią zabiegać ze strachu, że ją straci.

Czym będzie objawiał się dostateczny brak zaangażowania ?

 

Jak ten brak wystarczającego zaangażowania będzie się objawiał?

-Nie będzie od razu odpisywała Tobie na SMS – y, ani odbierała od Ciebie telefonów:

Najczęściej będzie dla Ciebie niedostępna w określonych porach dnia i nocy. Będziecie komunikować się w odpowiednich porach, wygodnych tylko i wyłącznie dla niej, a nie dla Ciebie. I to ona będzie ustalała termin kontaktu oraz godzinę. To ona będzie osobą decyzyjną w tej sprawie. A skoro tak to ostatnie zdanie będzie należało do niej i albo Ci to odpowiada, albo nie.  W taki sposób już na samym starcie dajesz jej kierownicę w waszej relacji.

Pamiętam jak spotykałem się z taką kobietą gruby czas temu, która raz na zawsze wybiła mi zajęte kobiety z głowy :):):) Pisaliśmy od Poniedziałku do Piątku do godziny 18.00, a potem milkła do Poniedziałku do godziny 8.00 rano. Wiedziałem, że w tych godzinach mam nie pisać, ponieważ jej chłopak zjechał na Weekend i razem spędzają czas. Z początku było to lajtowe dla mnie, ale w późniejszym, jak się zaangażowałem w tą relacje, to zaczęło mnie to wkurwiać, że nagle milkła i odpisywała mi dopiero po kilku dniach.

-Będziesz się spotykał z nią w dyskretnych miejscach:

 

Na początku może to też jest i fajne, ponieważ poczujesz się jak nastolatek. Będzie to takie tajemnicze i zakazane, ale po 3 tygodniach uwierz, że zacznie Cię to również mocno wkurwiać, jak z kobietą będziesz spędzał czas na jakimś zadupiu, a ona w kółko będzie się rozglądała dookoła – czy nikt jej nie widział lub nie śledził. Hotele, lasy, pola, opuszczone parkingi, jakieś zadupia czy sąsiednie miasta. To właśnie w tych miejscach będziecie się migdalić i randkować. Na początku to będzie nawet spoko, jakaś nowość i odskocznia, ale po 3 tygodniach będziesz dążył do normalności i bliskości. Jednak mogą nie pozwalać wam na  „warunki”, a w zasadzie kobieta jeszcze nie będzie „gotowa” do wejścia w nowy związek.

Będziesz czuł frustracje, kiedy będziesz chciał taką kobietę przytulić czy pocałować, ale nie będziesz mógł zrobić tego publicznie, tylko na jakimś zadupiu.  Nie będziesz mógł w pełni cieszyć się swoim „szczęściem”. Już ta sytuacja będzie Ci ryła mocno banię, bo zacznie czegoś Ci brakować.  Po pewnym czasie zaczniesz emocjonalnie podchodzić do niej i waszej sytuacji. I już w taki sposób zaczniesz popełniać podstawowe błędy, które zaczną obniżać Twoją wartość w jej oczach.

Dyskretne miejsca są dobre na pierwsze 3 tygodnie relacji. Jeśli po tym  czasie zobaczysz zmiany w jej zachowaniu – kobita staje się co raz mniej dyskretna i uważna z Tobą, to znaczy, że wasza relacja idzie w dobrą stronę. Na plus dla Ciebie, a na minus dla jej – jeszcze – obecnego faceta, który jak tak dalej pójdzie, to zostanie jej byłym facetem.

Jeśli jednak przez 3 tygodnie nic się nie zmieni w waszej relacji pod względem dyskrecji, a kobieta nie stanie się „odważniejsza”, to naprawdę ewakuuj się z takiej relacji, póki nie jest jeszcze dla Ciebie emocjonalnie za późno. Prawdopodobnie mogłeś popełnić jakieś błędy albo kobieta nie jest zainteresowana nowym związkiem, lecz tylko przygodą. Nic raczej z tego nie będzie poważnego. Mówię to ze swojego doświadczenia. Odbijanie zajętej kobiety czy odzyskiwanie byłej kobiety, to dwie najtrudniejsze relacje damsko – męskie. Dlatego też nie ma sensu wiązać się z zajętymi kobietami, albo odzyskiwać byłe kobiety. No chyba, że jednorazowo – dla własnego doświadczenia.

Często kobiety robią naprawdę komiczne rzeczy, aby spotkać się z „kochankiem”, a przy tym zachować dyskrecję. Niekiedy wypożyczają samochody, przebierają się w strój na siłownie i kłamią, że tak idą, a tak naprawdę jadą się na chwilę spotkać z drugim. Jeśli kobieta w taki sposób „inwestuje” swój czas w relację z mężczyzną, to z jednej strony jest on dla  niej cenną osobą, że tak pajacując chcą się z nim spotkać. Z drugiej strony cenną osobą dla niej jest również jej obecny mężczyzna, którego w taki sposób nie chce jeszcze stracić i robi wszystko, aby zachować pozory normalności w ich „związku”.

-Spotkania będą krótkie lecz intensywne:

 

To też Ci może z czasem nie pasować. Kobieta zazwyczaj będzie ustalała miejsce spotkania, termin oraz kontrolowała jego długość. Ona to będzie robiła, a nie Ty. To ona będzie pilnowała czasu i to ona będzie kończyła spotkanie mówiąc, że już na nią pora i musi iść. A Ty będziesz się frustrował, że jest tak krótko, a Ty chciałbyś więcej. Będziesz czuł mocny niedosyt.

Jeśli zauważysz, że kobieta zacznie się „wyłamywać” z „czasu” i sama będzie przedłużać spotkania, ewidentnie nie spiesząc się do domu i pierdoląc z tym związane „konsekwencje”, to znak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jeśli minęło 3 tygodnie, a wy dalej macie odliczone spotkania co do minuty jak w kafejce internetowej, to ewakuuj się z tej relacji.

-Święta, Walentynki, weekendy, dni wolne od pracy, różne uroczystości, będziecie spędzali osobno:

 

Istnieje prawdopodobieństwo, albo jest to niemal pewne, że kiedy będziecie się po cichu spotykać i jednocześnie wypadnie w tym czasie jakieś święto czy uroczystość wolna od pracy, to taka kobieta prędzej spędzi ten dzień ze swoim mężem czy chłopakiem, a nie z Tobą. Zrobi to, ponieważ na ten czas, Ty dalej jesteś TYM DRUGIM :):):)

Może to Cię ostro wkurwiać, tak jak mnie wkurwiło podczas pewnej Majówki, kiedy to doszło do mnie, że dalej jestem w jej sercu i umyśle, tylko tym drugim facetem.  Jestem tym drugim, bo to nie ze mną spędza Majówkę, tylko ze swoim chłopakiem, z którym pojechała nad jakieś jezioro.

Wtedy być może nie wytrzymasz i zrobisz awanturę czy będziesz miał pretensje, a w zamian usłyszysz:

-Ale o co Ci chodzi? Przecież wiesz jaką mam sytuację? Przecież wiesz, że mam chłopaka!

No właśnie!

Skoro decydujesz się tkwić w takiej relacji na własne życzenie, to nie możesz mieć pretensji o to, że jesteś tym drugim. A jak się z tym źle czujesz, to trzeba odpuścić sobie. Jednak problem jest w tej sytuacji, że możesz się mocno zaangażować w taką relację. Dużo mocniej niż kobieta, ponieważ ona swoją uwagę i swoje emocje będzie rozdzielała pomiędzy Ciebie, a swojego faceta. Jej będzie w takiej sytuacji dużo łatwiej powiedzieć – KONIEC, niż Tobie. Tym bardziej jak zaczniesz popełniać błędy, które będą działały na korzyść dla jej chłopaka.

Brak zaangażowania Związek z zajętą kobietą często wiąże się z brakiem zaangażowania ze strony kobiety. Kobieta może nie szukać poważnej relacji, a jedynie chwilowej przygody. W takiej sytuacji łatwo jest, żeby jedna ze stron poczuła się oszukana. To nie tylko niesprawiedliwe, ale również szkodliwe dla naszego zdrowia psychicznego.

  • Ciągnąca się niekiedy w nieskończoność niepewność relacji:

Tak naprawdę ta niepewność najmocniej ryje mocno banię. Ryje, bo nie wiesz co zdarzy się jutro. Ryje, bo nie wiesz na czym stoisz. Umawiasz się z kobietą od tygodnia na spotkanie, które tak mocno pragniesz i wyczekujesz, ponieważ za nią tęsknisz, a ona na 5 minut przed seansem piszę Ci:

-Niestety nie mogę się dzisiaj z Tobą spotkać. Sytuacja awaryjna! Ale wiedz, że bardzo chciałam Cię zobaczyć :*:*:*

A Ty jesteś już na tyle zaangażowany emocjonalnie w tą relacje, że wkurwiasz się miłosiernie. Odpisujesz jeszcze na jej wiadomość, ale nie doczekujesz się odpowiedzi. To znak, że prawdopodobnie jej facet wrócił wcześnie do domu.

Dodatkowo w każdym praktycznie momencie możesz dostać SMS -a w stylu:

-Nie dzwoń do mnie więcej

-Musimy zakończyć naszą znajomość, bo dłużej już tak nie mogę oszukiwać męża / chłopaka

Nigdy nie wiesz kiedy sumienie zacznie gryźć taką kobietę. Takiej wiadomości możesz spodziewać się w każdej chwili. Myślisz, że jest dobrze, spędzacie miło czas, był seks, całowaliście się, trzymaliście za ręce. Wydawała się być szczęśliwa przy Tobie. Umawiacie się na kolejne spotkanie i dajecie sobie po buziaku na do widzenia. Ona wraca do domu, a Ty nagle dostajesz wiadomość, która ryje Ci beret do granic możliwości, ponieważ jesteś już daleko w tym lesie emocjonalnym, a dodatkowo wpadłeś do bagna.

Pamiętaj, że kobiecie dużo łatwiej napisać taką wiadomość i zakończyć relację z kochankiem w każdej chwili, ponieważ to zazwyczaj taka kobieta od początku – siłą rzeczy musi kontrolować swoje zaangażowanie w tą relację. Facet natomiast, który chce odbić zajętą kobietę mimo wszystko dużo mocniej angażuje się w tą relację od kobiety, dlatego nie dość, że trudno mu z niej zrezygnować, to jeszcze mocno przeżywa „rozpad” takiej relacji.

  • Jesteś „TYM DRUGIM”:

Spotykając się z zajętą kobieta, musisz liczyć się z tym, że przez pewien czas, będziesz – „tym drugim”.

Jak długo?

W tym problem, że nie wiadomo! A skoro nie wiadomo, to nie wiesz na czym stoisz i żyjesz w ciągłej niepewności. Wszystko zależy to od wielu czynników. Przede wszystkim od Twojej wartości w oczach kobiety, od wartości jaką ma w jej oczach również jej faceta. Od Twoich błędów, jego błędów, długości jej związku, od tego czym się od siebie różnicie itd.

Możesz być tym drugim przez kilka tygodni, a możesz być przez kilka miesięcy lub nawet lat. A skoro jesteś tym drugim, to jesteś drugoplanowym aktorem. Nie jesteś jeszcze nawet równy z jej facetem, ponieważ mimo iż go zdradza czy spotyka się z Tobą, to póki z nim jest, to zawsze będzie dla niej mimo wszystko NUMER JEDEN. I w dłuższej perspektywie ta świadomość może nieźle orać Ci potylicę. Możesz chcieć zrezygnować z tej relacji, ale już kurwa nie będziesz potrafił tego zrobić, ponieważ tyle zdrowia, emocji, serca, czasu, duszy, a niekiedy i pieniędzy włożyłeś w tą relację, że stałeś się mentalnym niewolnikiem kobiety, która ma męża czy chłopaka.

Co to znaczy bycie tym DRUGIM  z perspektywy relacji z zajętą kobietą:

 

Co będzie oznaczało dla Ciebie bycie tym drugim?

Będzie oznaczało to, co Cię będzie mocno wkurwiało. To nie Ciebie weźmie na wesele, również z Tobą nie pójdzie na wesele. To nie Ciebie zaprosi na swoje urodziny, ponieważ będzie tam jej chłopak, więc nie będzie chciała, abyście mieli jakikolwiek kontakt ze sobą. To nie z Tobą spędzi święta, to nie z Tobą pojedzie na kilka dni w góry czy wakacje. To z nim będzie mieszkała! To z nim będzie spała w łóżku, to z nim będzie jadła obiady! To jemu mimo wszystko będzie się zwierzała w pierwszej kolejności ze swoich problemów. Również to nie tylko z Tobą będzie uprawiała seks. Może jej seks z mężem czy chłopakiem już nie będzie taki ognisty jak kiedyś i nie w takiej ilości, ale serio myślisz, że ona nie będzie z nim go już wcale uprawiała, bo spotyka się z Tobą?

Oj! To jest bardzo naiwne myślenie :):):)

Jest to bardzo naiwne myślenie. Będzie to robiła chociażby dlatego, żeby zachować jakieś pozory czy z poczucia obowiązku małżeńskiego. Prawda jest taka, że od Ciebie, będzie jechała do niego, a od niego do Ciebie. Jakby nie patrzeć będzie zdradzała was oboje. Tylko różnica pomiędzy jej facetem, a Tobą będzie taka, że Ty wiesz, że ona ma chłopaka lub męża, a mąż lub chłopak jeszcze nie wie, że ona ma Ciebie na boku. Kto w takim razie tak naprawdę jest frajerem w tej sytuacji?

Mąż, który nic nie wie?

Czy kochanek, który wszystko wie, ale mimo to dalej godzi się tkwić w takim układzie, który ryje mu banię?

Można powiedzieć, że z pełną świadomością będziesz godził się na bycie świadomym cuckoldem w takiej sytuacji. Jeśli masz na to wyjebane i spotykasz się z nią tylko w jednym celu, to ok. Gorzej jak się zaangażujesz emocjonalnie w taką relację, ale nic z tym już nie możesz zrobić, bo to się stało silniejsze od Ciebie. Nic nie możesz zrobić kiedy widzisz swoją dziewczynę z innym facetem, ponieważ jest to jej mąż :):):)

  • Możesz mieć nieprzyjemności z jej chłopakiem lub mężem:

Spotykając się się z mężatką lub z zajętą kobietą, możesz mieć nieprzyjemności związane z jej mężem czy facetem. Nawet jak uda Ci się ją odbić, to może się „smród” byłego ciągnąć za wami. Dlatego też warto również zwrócić uwagę na to – czy kobieta jest świeżo po rozstaniu?

Jak kobieta jest w trakcie rozstania, rozwodu czy świeżo po rozstaniu, to może być tak, że jej były dalej może traktować ją jak swoją kobietę, ze względu na to, że jest dalej z nią w związku w swojej głowie. I uwierz, że nie będzie go interesowało to, że od miesiąca nie są już razem. Dla niej związek może być w pełni zakończony, ale dla niego nie. Nigdy nie masz w 100% pewności z kim „tańczysz”. Nigdy nie masz pewności na jakiego pojeba możesz trafić.

I tu już w tym miejscu ostrzegam Cię przed żonami i dziewczynami ludzi, którzy są w służbach – szczególnie mam tu na myśli ludzi, którzy mają jakąś „władzę” nad człowiekiem ze względu na wykonywany zawód. Władzę, która może Cię sprawdzić, przeszukać, oskarżyć. Tacy ludzie w zemście mogą naprawdę uprzykrzyć Ci życie i Twoim bliskim, wykorzystując swoje uprawnienia, możliwości oraz niekiedy i koneksje. Szczególnie jak mieszkasz w małym mieście czy miasteczku, gdzie każdy, każdego zna, to możesz mieć przeboje z takim „szeryfem” na każdym kroku. Na każdym kroku będzie Cię trzepał, przeszukiwał, sprawdzał, przypierdalał się o wszystko, inwigilował. A kto wie czy i nie będzie zdolny do podrzucenia Ci do samochodu tego i owego.

Mnie osobiście, kilkukrotnie zdarzyło mi się czytać pogróżki na Facebooku skierowane w moją stronę. Ostatnio nawet napisał do mnie pewien chłopak, któremu groził mąż jego kochanki, z którą wdał się w krótki romans. Wszystko się wydało i mąż swoją uwagę skupił nie na swoim związku, nie na niewiernej żonie czy powodach dlaczego tak się stało, że jego żona szukała innego faceta.  Trochę stresu się najadł mój czytelnik przy okazji, ale myślę, że ma nauczkę i jasną odpowiedź, że nie warto wdawać się w dłuższą relację z zajętymi kobietami. Chociażby tylko dlatego, żeby mieć spokój na duchu. No, ale żeby to zrozumieć, to trzeba to najpierw przeżyć :):):)

Pamiętam jak kiedyś do dziewczyny mojego znajomego z osiedla pisał przez pewien czas chłopak z drugiego końca Polski, którego ona poznała w internecie. Tak się złożyło, że mój znajomy, a w zasadzie były znajomy, przylukał ich konwersację na żywo. Wszystko się wydało, ale o dziwo odpowiedzialność za to nie spadła na kobietę, tylko na tamtego chłopaka, co do niej pisał. To on był winny w jego oczach. Mój znajomy kazał jej wyciągnąć od niego adres i kiedy go dostał, to pojechał z ekipą kilku osób na drugi  koniec Polski, aby wpierdolić jakiemuś typowi. A ta pizda nawet go nie ostrzegła, że troglodyta z kolegami jedzie mu zrobić kuku. Dlatego też jak ktoś Cię tylko straszy przez internet, to wiedz, że nic raczej nie zrobi. Miej jednak świadomość, że różne pojeby chodzą po tym świecie. Szczególnie włącza się pojeb w drugiej osobie, kiedy jego duma zostanie zdeptana. Wtedy to jest wstanie nawet jechać na drugi koniec Polski, aby się odegrać.

Miej świadomość, że jak się wszystko wyda, to może być tak, że cała odpowiedzialność spadnie na Ciebie. To Ty będziesz winny temu wszystkiemu. To Ty będziesz inicjatorem wszystkiego. To Twoja wina, bo przecież kobieta tego nie chciała. Ona była temu przeciwna. Ona się upierała. Ona Ci przecież mówiła -„NIE”, a Ty dalej pisałeś do niej. Ona przecież Ci mówiła, że ma chłopaka, ale do Ciebie to nie docierało. To Ty wyciągnąłeś ją na spotkanie. To Ty jej zdejmowałeś majtki. Ona przecież się Tobie opierała o ścianę :):):)

Na poniższym filmiku, wulgarnym i drastycznym filmiku, widzimy leżącego i pobitego mężczyznę, przez byłego męża kobiety widocznej również na nim. Jest to idealny przykład tego, do czego może być zdolny człowiek, pod wpływem zazdrości i złości. Co prawda z filmiku dowiadujemy się, że ów para nie jest ze sobą miesiąc, więc o zdradzie nie ma mowy, lecz trzeba mieć świadomość, że taki facet – były facet, jeszcze się ,,pałęta,, przez jakiś czas koło byłej dziewczyny, żony czy kochanki.

Ona dalej z nią jest „w związku”. On dalej jest z nią w związku w swojej głowie, ze względu na chociażby przyzwyczajenie. Zresztą słychać wyraźnie, że zwraca się do kobiety słowami – „MOJA ŻONA”. Nie moja była żona, tylko „moja żona”.

Prawdopodobnie sytuacja wyglądała tak, że ów leżący mężczyzna mógł „rozbić” ich małżeństwo i nawiązał  z Tą kobietą romans jak jeszcze tamci byli „razem”. Na pewno nie spadł tej kobiecie z księżyca. Więc jest to idealny przykład na to, żeby zastanowić się kilka razy za nim człowiek nawiąże bliższe relacje z „zajętą” kobietą, bo ona może być faktycznie wolna, ale dalej „zajęta” w głowie jej byłego faceta. Dlatego też nie tylko nie warto brać się za zajęte kobiety, ale również próbować stworzyć związek z kobietą, która jest świeżo po rozstaniu po długoletnim związku. W takim wypadku były jeszcze przewija się przez jej życie i mogą wyjść z tego różne cyrki, takie jak np: w poniższym wypadki. Jak jesteś wrażliwy, to nie oglądaj. W sumie to nie ma czego nawet oglądać. Leży typ pobity, a były mąż wrzeszczy na swoją byłą żonę. Można powiedzieć, że patologia.

Od razu zaznaczam, że filmik nie jest mój. To nie ja go nakręciłem, to nie ja go wrzuciłem w internet. Lata po różnych grupach na Facebooku i Telegramie w wersji nieocenzurowanej. Ja jedynie ocenzurowałem ten filmik i wrzuciłem na stronę na potrzeby tego wpisu, ku przestrodze, aby kilka razy zastanowić się zanim zwiążemy się z zajętą kobietą. Ona może nawet być wolna, ale nie do końca tak będzie. Dla swojego ex może dalej być – jego żoną. Dlatego jeszcze raz podkreślam, że nie warto.

  • Były partner będzie o sobie co jakiś czas przypominał:

Kontynuacja powyższego podpunktu. Nawet jak uda Ci się odbić zajętą kobietę, która wejdzie z Tobą w związek, to wcale nie jest powiedziane, że jej facet  nagle zniknie z jej głowy i życia. Wcale też nie jest powiedziane, że ona również nagle zniknie z jego życia, a tym bardziej głowy.

On może przez jakiś czas przewijać się jeszcze w jej życiu, robiąc jej mętlik w głowie. Może również i ona szukać z nim kontaktu ze względu na przyzwyczajenie, które ich łączy. Z Tobą może być fizycznie, ale dalej będzie ona w jakimś tam stopniu z nim w związku, chociażby tylko w swojej głowie.  W długoletnich związkach nie jest tak łatwo zgasić uczucia niczym światło w łazience. Mam tu na myśli przyzwyczajenie, które jest emocją generującą inne emocje takie jak chociażby ciekawość.

Przez najbliższe 3 miesiące dalej jest piłka w grze i w każdej chwili, to Ty możesz mieć odbitą kobietę. Być może jakiś facet przeczyta mojego bloga o tym – jak odzyskać byłą dziewczynę? :):):)

Również nie radziłbym Ci wiązać się z kobietą świeżo po rozstaniu. Prawdopodobnie będziesz dla niej plastrem na serduszko i zapchajdziurą. Może być tak, że ona przeniesie negatywne przyzwyczajenia z poprzedniego związku do waszej relacji. I miej świadomość, że cały czas może jeszcze się gdzieś ten jej „były” facet pałętać.


Przeczytaj Również: Jak Odzyskać Byłą Dziewczynę


Przeczytaj Także: List Do Byłej Dziewczyny – Jak Napisać List Do Ex, Aby Ją Odzyskać


Przez 3 miesiące od „odbicia” jeszcze nie możesz spać spokojnie. Ty nie możesz być niczego jeszcze pewien, ani jej były facet. Cały czas jest piłka w grze. Dlatego też kobieta po rozstaniu potrzebuje ok. 3 miesięcy do pół roku na reset. I wtedy może budować zdrowy związek na nowo.


  • Możesz stracić swoją dobrą reputację:

Jeśli pochodzisz z małego miasta i wdałeś się w romans z jakąś zajętą kobietą lub rozbiłeś jakiś związek, to możesz mieć trudności z innymi kobietami, których nie będzie interesowało to, że do tanga trzeba dwojga i jakby suka nie dała, to pies by nie wziął. To Ty będziesz winny. Będziesz miał opinię gościa, który rozbija związki albo się w nie wpierdala. Społecznie nie jest to dobrze widziane, ponieważ nie jest to moralne. Może to świadczyć o Twojej bezwzględności, a ludzie nie lubią takich osób.


  • Karma może wrócić do Ciebie:

Nie można budować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Wszystko w życiu wraca jak bumerang. Ja przynajmniej w to wierzę. Ty rób jak uważasz!


  • Szkoda czasu oraz nerwów na relacje z zajętą kobietą:

Naprawdę szkoda inwestować jakikolwiek dłuższy czas oraz energię w kobiet, która ma męża czy chłopaka. Lepiej ten czas spożytkować inaczej. Dużo bardziej konstruktywniej. Czas to Twój najcenniejszy zasób, którego tak naprawdę z każdą sekundą masz co raz mniej. Inwestując go w zajętą kobietę, sprawiasz, że się mimo wszystko angażujesz emocjonalnie w tą relację, czy tego chcesz czy też nie. To będzie działo się poza Tobą. Nie będziesz miał na to wpływu.  I w taki sposób swój najcenniejszy zasób będziesz marnował na rzecz kobiety, która akurat będzie nim sprawnie zarządzała, pomiędzy Ciebie, swoim życiem osobistym oraz jej partnerem. Ryzykujesz, że poświęcisz dużo energii i emocji, a w końcu nie osiągniesz żadnych konkretnych wyników. Taki stan rzeczy jest szczególnie szkodliwy dla naszego rozwoju osobistego i zawodowego, ponieważ nie ma nic gorszego jak te „goniące” myśli, które nie sprawiają, że nie potrafisz się na niczym skupić, tylko ciągle zadajesz pytania:

-Na czym ja tak naprawdę stoję? Jak długo jeszcze to potrwa?

.Dodatkowo będzie Ci się żyło dużo spokojniej. Tym sposobem będzie Ci się lepiej spało oraz funkcjonowało w życiu osobistym oraz zawodowym.

  • Kobieta może w przyszłości również i Ciebie zdradzić:

Nie jest to oczywiście w 100% pewne, ponieważ wiele zależy od faceta, ale spotykając się z zajętą kobietą, która zdradza z Tobą swojego męża czy chłopaka, masz pogląd na to, w jaki sposób zachowuje się ona, kiedy facet straci w jej oczach wartość. Wszystko jest fajnie, kiedy w oczach kobiety masz wartość pod postacią atrakcyjności, szacunku, zaufania, autorytetu. Wszystko zaczyna się pierdolić kiedy to tracisz. Nigdy nie będziesz mieć wartości na tym samym poziomie co na początku związku, kiedy jesteś dla kobiety nowością.  Z czasem zapiszesz w jej oczach swoją białą kartę na różny sposób. I być może będzie tak – a raczej na pewno, że za jakiś czas zajmiesz miejsce jej byłego faceta, którego potraktowała w taki sposób, jaki potraktuje Ciebie.


Przeczytaj Również: Jak rozpoznać zdradę – 16 sposobów


 

  • Możesz mieć byłego faceta kobiety na sumieniu:

Mężczyźni są różni i różnie przechodzą rozstania oraz zdrady. Nie wiesz na jakim poziomie wrażliwości może być mężczyzna Twojej kobiety, który może nie pogodzić się z rozstaniem, do którego przyłożyłeś rękę. Takim sposobem może targnąć się na swoje życie i jakby nie patrzeć w jakimś sensie możesz być współwinny. Możesz zdać sobie sprawę z tego, że jesteś powodem śmierci lub próby samobójczej drugiej osoby i że Twoje zachowanie jest moralnie niewłaściwe. Taki stan emocjonalny może prowadzić do problemów z samopoczuciem, stresu i zwiększenia poziomu lęku.


Przeczytaj Również: Jak odbić zajętą kobietę VS Jak odzyskać byłą dziewczynę


Wesprzyj Mnie:

 

Dałem do myślenia?

Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:

Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ

Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)


Oceń ten wpis:

 

Jeśli dałem do myślenia, to daj pięć gwiazdek, zostaw jakiś komentarz, a także podziel się nim z kilkoma Twoimi najbliższymi osobami. Jeśli coś Ci się nie podobało, to również daj konstruktywną krytykę. Chętnie podyskutuję i ewentualnie dowiem się czegoś nowego.


 

5/5 - (2 votes)
Pokaż więcej

39 Komentarzy

  1. TYAB 100% prawdy. Przeżyłem, sparzyłem się, nigdy więcej. Dodam, że w moim wypadku to mężatka skakała i latała dookoła, ale co 2-3 tyg łapało ją sumienie i ‚kończyła’ wszystko by zaraz znowu podbijać do mnie i bajerować. Było fajnie, ciekawie i nawet na to reagowałem na luzie.. dopiero jak z mojej strony przyszlo zaangażowanie emocjonalne i wkrecilem się w relacje nagle zaczęło się delikatnie ochładzać z jej strony. Gdy ja zrobiłem pewne kroki z mojej strony (a byłem w podobnej sytuacji co ona..;)).
    Koniec końców to ona zakończyła wszystko, gdy już byłem emocjonalnie zaagnazowany bardzo z dnia zakończyła wszystko ze względu ze gryzie ja sumienie ;D
    Po kilku Msc zaszła w ciąże i jedyne nad czym się zastanawiam to czy kobiety to zimne suki które nic nie czuja (sumienie etc) i robią sobie dziecko żeby „zapobiec” dalszych tego typu sytuacji / wejść na następny poziom związku z aktualnym partnerem na siłę zeby przypieczętować związek i odciąć się od zdrady czy są po prostu głupie ;D. Bo z mojej perspektywy jednak po zdradzie robiąc sobie jeszcze dziecko, gdy partner nie wie o zdradzie jest de facto nieudolna próba wmówienia sobie ze jednak jest sie szczęśliwym z aktualnym partnerem.
    Dzięki za wpis, mega wartościowy!

    1. Skoro skakała koło Ciebie, to czegoś jej brakowało. Na pewno w jej związku nie będzie kolorowo. Kobiety myślą, że dziecko zbliża :):):)

  2. Święte słowa. Też to przeżywałem. Idealnie wszystko opisałeś. Wszystko się u mnie zgadza. Kun przestrodze. Świetny wpis na blogu.

  3. Czy myślisz, że facet, który był moim następcą, przejmował się tym, że jest tam jakiś były i rozpacza za jego dziewczyną? Czy myślisz, że przejmował się, że jest mi źle? Myślisz, że go to zajmowało, gdy był z nią w łóżku i robił te wszystkie wyuzdane rzeczy, które ja robiłem? A gdy ja z nią byłem, to przecież również był jakiś były, który za nią płakał i słał listy, o czym nawet nie wiedziałem. I mógł sobie nawet biedak zrobić krzywdę – ale to nie ja bym go miał na sumieniu. Bo co ja mam do niego? A co nowy facet mojej byłej ma do mnie? Nic. A jeśli 14 lat starsza mężatka przystawiała się do mnie, a jej mąż popełniłby na tę okoliczność samobójstwo – to z mojego powodu? Ja mu obiecywałem wierność, czy jego żona? Zresztą na samobójstwo zazwyczaj składa się wiele czynników, a nie jeden. Ten mógłby być tylko kroplą, która przelała czarę goryczy. Sorry, ale takie jest życie – raz w kabriolecie, raz na lawecie. Byłem po obu stronach – czułem czarną rozpacz, ale też byłem szczęśliwy, a rozpacz czuł ktoś inny. Więc coś o tym wiem.

    W ogóle o czym ty piszesz? Gdzie się podział stary TYAB? Wiadomo, że dzieciate kobiety, czy po dłuższych związkach/małżeństwach, a szczególnie zajęte, są mocno niepewne, ale jak kobieta chce i jej zależy, to dlaczego mam ją odrzucać? Nie wiadomo, co z tego będzie, przecież nie zakładamy nic z góry. Może kilka spotkań, krótki romans, a może coś więcej. Poza tym dziś patchworkowa rodzina to norma. Gadasz jak moi dwaj kumple, którzy oburzają się, że jak można brać „używany” towar – tylko oni poznali swoje dziewczyny jeszcze przed osiemnastką, gdy one faktycznie były dziewicami, to łatwo im tak gadać. Wiadomo, że prawie każdy ma jakąś przeszłość i nie będę się zastanawiał nad byłym mojej potencjalnej nowej laski, podczas gdy ona jest mną zainteresowana. Na początku i tak nie angażuję się na 100%, tylko patrzę, czy jakiś brud nie wypływa i jak to wszystko wygląda – to chyba oczywiste. Były facet zawsze może o sobie przypominać, nawet po wielu latach. Ale czy analizujemy całą przeszłość kobiety, gdy się z nią poznajemy? Kiedyś pisałeś o seksie z matką i córką, a teraz prawisz kazania o moralności. Mam jeszcze kilka zaległych wpisów do przeczytania, ale potem odpuszczam tę stronę. Naprawdę szczerze ci dziękuję za świetne wpisy, bo dzięki nim zrozumiałem m.in. to, o czym teraz do ciebie piszę. A tymczasem ty zmieniłeś front. Ale ja staram się to zrozumieć – wiem, że jak się ma stałą kobietę, myśli się poważnie o przyszłości, to się trochę zmienia punkt widzenia. Ale póki co, to ja jestem w dżungli i obowiązują tu jej prawa.

    Poza tym powinieneś wiedzieć, że rzadko kiedy jest tak, że jedne drzwi się zamykają, a dopiero potem drugie otwierają. Czasem jakiś związek wisi na włosku i wystarczy, że zrobię kilka ruchów, aby laska była moja – nieważne, czy na chwilę (bo one często wracają do swoich typów), czy na dłużej. Dlaczego więc mam tego nie zrobić? Jeśli ja tego nie zrobię, to zrobi to ktoś inny, sprytniejszy – ktoś, kto czytał twoje stare wpisy. Ale jak będzie czytał nowe, to odpuści, fakt. To u ciebie przecież wyczytałem i doskonale to zrozumiałem, że kobieta czasem męczy się w związku, jest w nim z przyzwyczajenia i tylko czeka na impuls, aby go zakończyć. A nagle sugerujesz, żeby jednak tego impulsu nie dawać, bo jej były może mnie zbić. Poza tym czy wszystko musi iść w kierunku stałego związku? To do tej strony niepodobne, tym bardziej, że tu z boku widzę tytuły „jak poderwać milfa”, albo „8 sposobów jak poznać, że kobieta chce seksu”. A dziś? #moralność 🙂 No kuuuuuuuuuurwa. I nie boję się jakichś łobuzów, śmieszy mnie to. Raz byłem na pizzy z koleżanką i wydzwaniał taki zazdrosny o nią przygłup, w każdej chwili byłem gotowy, że wpadnie, ale potem spotkałem ich w sklepie i nawet buzi mi dała przy nim (specjalnie wywoływała zazdrość, grała facetami, m.in. dlatego potem od niej odbiłem), a on mi tylko mocno ścisnął rękę i tyle z wielkiego bandziora. Innym razem typ laski, z którą byłem blisko na studiach, spotkał nas na przystanku. Też coś sapał, kazał mi odejść, ale powiedziałem mu, że to on ma odejść. No i odszedł, choć razem z nią, a ja i tak do końca studiów trzymałem się z tą dziewczyną, a bardziej ona ze mną, bo była to trochę transakcja wiązana i miała w tym interes, aby się mnie trzymać (również fizycznie).

    Tak, karma wraca, ale ja mam tej karmy tyle na jednej szali uzbierane na zapas, że teraz powinno mnie spotykać tylko to, co dobre, a kolejny wpierdol od życia w temacie kobiet, kolejne odrzucenie, niepowodzenie, już mi nie robią, bo i tak szalka z tym co złe jest dociśnięta do ziemi. Mówisz reputacja – ja akurat jestem z dużego miasta, ale kiedyś mój znajomy użył wobec mnie tego argumentu, bo poznałem dość puszczalską laskę i powiedział mi: „Po co będziesz się z nią spotykał? Będą cię wytykać palcami, bo wielu wie to o niej.” No i odpuściłem. Ale potem ona miała faceta i się z nim bujała, a ja chodziłem sam smutny w deszczu 🙂 I wtedy zrozumiałem, że to była zła rada. Bo związek nie jest równy związkowi, można się spotykać, bawić, ale nie musi to być nic poważnego i tak trzeba było to wtedy zrobić. A ten kolega i tak w porównaniu do mnie miał przez lata multum kobiet i na pewno też nie wszystkie święte (a alimenty jednej płaci do dziś). Także dzięki za zajebiste wpisy, które mi otworzyły oczy, bo nie mam najlepszego podejścia do kobiet i umiem się do tego przyznać i dużo się tu nauczyłem. Ale to, co jest teraz, to już nie dla mnie.

    1. Czy myślisz, że facet, który był moim następcą, przejmował się tym, że jest tam jakiś były i rozpacza za jego dziewczyną? Czy myślisz, że przejmował się, że jest mi źle? Myślisz, że go to zajmowało, gdy był z nią w łóżku i robił te wszystkie wyuzdane rzeczy, które ja robiłem? A gdy ja z nią byłem, to przecież również był jakiś były, który za nią płakał i słał listy, o czym nawet nie wiedziałem.

      Ale ja nie piszę o żadnym byłym :D:D:D Ja piszę o tym, że nie warto wiązać się z zajętą kobietą, która ma męża i chłopaka, a co Ty już z tym zrobisz, to Twoja brocha.

      I mógł sobie nawet biedak zrobić krzywdę – ale to nie ja bym go miał na sumieniu. Bo co ja mam do niego? A co nowy facet mojej byłej ma do mnie? Nic. A jeśli 14 lat starsza mężatka przystawiała się do mnie, a jej mąż popełniłby na tę okoliczność samobójstwo – to z mojego powodu? Ja mu obiecywałem wierność, czy jego żona? Zresztą na samobójstwo zazwyczaj składa się wiele czynników, a nie jeden. Ten mógłby być tylko kroplą, która przelała czarę goryczy. Sorry, ale takie jest życie – raz w kabriolecie, raz na lawecie. Byłem po obu stronach – czułem czarną rozpacz, ale też byłem szczęśliwy, a rozpacz czuł ktoś inny. Więc coś o tym wiem.

      Weź czytaj dokładnie!! To, że Ty tak do tego podchodzisz, nie znaczy, że ktoś inny będzie do tego tak podchodził. Napisałem, że tak może być, ale NIE MUSI. Każdy przypadek jest inny. Każdy ma inną wrażliwość i tyle. Nie rozumiem Ciebie w ogóle.

      W ogóle o czym ty piszesz? Gdzie się podział stary TYAB? Wiadomo, że dzieciate kobiety, czy po dłuższych związkach/małżeństwach, a szczególnie zajęte, są mocno niepewne, ale jak kobieta chce i jej zależy, to dlaczego mam ją odrzucać? Nie wiadomo, co z tego będzie, przecież nie zakładamy nic z góry. Może kilka spotkań, krótki romans, a może coś więcej. Poza tym dziś patchworkowa rodzina to norma. Gadasz jak moi dwaj kumple, którzy oburzają się, że jak można brać „używany” towar – tylko oni poznali swoje dziewczyny jeszcze przed osiemnastką, gdy one faktycznie były dziewicami, to łatwo im tak gadać. Wiadomo, że prawie każdy ma jakąś przeszłość i nie będę się zastanawiał nad byłym mojej potencjalnej nowej laski, podczas gdy ona jest mną zainteresowana. Na początku i tak nie angażuję się na 100%, tylko patrzę, czy jakiś brud nie wypływa i jak to wszystko wygląda – to chyba oczywiste.

      W ogóle co ty piszesz? Stary TYAB? A co ze mną jest nie tak, że musiałem się podziewać gdzieś? Jestem zawsze ten sam i tyle.

      A rób sobie co chcesz. Nakazuje Ci czegoś? Po prostu ostrzegam, że NIE WARTO JEST TEGO ROBIĆ, BO SZKODA CZASU. a CO TY Z TYM ZROBISZ, TO KOŁO CHUJA MI TO LATA . Oceniam kogoś w jakiś negatywny sposób? Czego nie zrozumiałeś? Dwie osoby powyżej potwierdziły moje słowa, a tu BUM!!! Jesteś w relacji z zajętą? Chyba tak skoro się nagle tak oburzyłeś nie wiadomo o co. RÓB SOBIE CO CHCESZ. Jeszcze raz powtarzam, że koło chuja mi to lata, tylko potem nie bądź zdziwiony jak Ci będzie smutno.

      Nie oceniam Cię. Nie piszę kurwa, że nie można, tylko że nie warto wiązać się z zajętą kobietą i tyle. TYLE, TYLKO TYLE I AŻ TYLE.

      I ty znowu o jakiś byłych, jak ja o zajętych cały czas pisze :D:D:D Te byłe to w kilku słowach wymieniłem, jakie mogą być konsekwencje. A decyzja należy już do innych. Niech każdy robi co chce.

      Tak, karma wraca, ale ja mam tej karmy tyle na jednej szali uzbierane na zapas, że teraz powinno mnie spotykać tylko to, co dobre, a kolejny wpierdol od życia w temacie kobiet, kolejne odrzucenie, niepowodzenie, już mi nie robią, bo i tak szalka z tym co złe jest dociśnięta do ziemi. Mówisz reputacja – ja akurat jestem z dużego miasta, ale kiedyś mój znajomy użył wobec mnie tego argumentu, bo poznałem dość puszczalską laskę i powiedział mi: „Po co będziesz się z nią spotykał? Będą cię wytykać palcami, bo wielu wie to o niej.” No i odpuściłem. Ale potem ona miała faceta i się z nim bujała, a ja chodziłem sam smutny w deszczu 🙂 I wtedy zrozumiałem, że to była zła rada. Bo związek nie jest równy związkowi, można się spotykać, bawić, ale nie musi to być nic poważnego i tak trzeba było to wtedy zrobić. A ten kolega i tak w porównaniu do mnie miał przez lata multum kobiet i na pewno też nie wszystkie święte (a alimenty jednej płaci do dziś). Także dzięki za zajebiste wpisy, które mi otworzyły oczy, bo nie mam najlepszego podejścia do kobiet i umiem się do tego przyznać i dużo się tu nauczyłem. Ale to, co jest teraz, to już nie dla mnie.

      Nie skomentuję nawet tego :D:D:D

      Jak nie dla Ciebie są moje wpisy, to po co Ci się chciało komentować to? Po prostu tu nie wchodź i tyle.

      1. Nie piszesz o byłych, ale przecież były (ten, któremu odbiłem lub ten, któremu nie odbiłem), zawsze może być agresywny, zawsze może o sobie przypominać i zawsze może być na tyle wrażliwy, że popełni samobójstwo. To wszystko dotyczy również byłych, a nie tylko aktualnych-zdradzanych. Jakby się takich rzeczy bać, to trzeba by było w ogóle nie poznawać nikogo. A skąd masz pewność, że były twojej kobiety nie draśnie cię jutro kosą na Placu Zamkowym, albo gdzieś tam w Rykach na rynku? Bo on może uważać, że nadal z nią jest 🙂 Dlatego podjąłem temat pod tym kątem.

        Jesteś oczywiście ten sam, ale wpisy są inne, na co wpływ ma twoje ustatkowanie się i jest to odczuwalne. Różnice jasno wykazałem. Nie jestem w relacji z zajętą, ale miałem relacje z zajętymi i uważam, że nie należy straszyć facetów. Lepiej napisać na co uważać w takiej sytuacji, a nie, że nie warto w ogóle. Bo często warto. Stary TYAB dałby wpis o tym, jak skutecznie próbować odbić zajętą, a nie, że nie warto w ogóle. No ale z twojego punktu widzenia, gdy masz stałą partnerkę, może ci się wydawać inaczej. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zmiękłeś i zmiękły twoje wpisy. Kiedyś: „Seks z matką i córką”, dziś: #moralność. I tyle na ten temat. A dlaczego oczekujesz tylko pozytywnego feedbacku? Przeczytałem wpis, traktuję stronę poważnie i dlatego się odniosłem. Jak ktoś się nie zgadza, to ma nie czytać i nie komentować? Wolisz tu samych lizusów, zamiast dyskusji? A czemu służy cytowanie mnie, a potem pisanie „nie skomentuję tego”, to nie mam pojęcia. Jakiś taki dziecinny, sofistyczny fikołek.

        1. „1. Nie piszesz o byłych, ale przecież były (ten, któremu odbiłem lub ten, któremu nie odbiłem), zawsze może być agresywny, zawsze może o sobie przypominać i zawsze może być na tyle wrażliwy, że popełni samobójstwo. To wszystko dotyczy również byłych, a nie tylko aktualnych-zdradzanych. Jakby się takich rzeczy bać, to trzeba by było w ogóle nie poznawać nikogo. A skąd masz pewność, że były twojej kobiety nie draśnie cię jutro kosą na Placu Zamkowym, albo gdzieś tam w Rykach na rynku? Bo on może uważać, że nadal z nią jest 🙂 Dlatego podjąłem temat pod tym kątem.”

          Napisałem wyraźnie, że NIE MA SENSU WCHODZIĆ W GŁĘBSZĄ, EMOCJONALNĄ RELACJĘ Z KOBIETĄ, KTÓRA MA CHŁOPAKA LUB MĘŻA LUB JEST ŚWIEŻO PO ROZSTANIU. Napisałem też bardzo wyraźnie, że w przeciągu 3 miesięcy , a nawet pół roku były się gdzieś może jeszcze pałętać i tyle. Każdy ma swój rozum i każdy będzie wiedział jaką dla siebie decyzję podjąć najlepiej.

          ” Jesteś oczywiście ten sam, ale wpisy są inne, na co wpływ ma twoje ustatkowanie się i jest to odczuwalne. Różnice jasno wykazałem. Nie jestem w relacji z zajętą, ale miałem relacje z zajętymi i uważam, że nie należy straszyć facetów. Lepiej napisać na co uważać w takiej sytuacji, a nie, że nie warto w ogóle. Bo często warto.”

          No przecież napisałem wyraźnie NA CO UWAŻAĆ. Ale decyzja należy do kogoś innego. Kilka razy nawet to podkreśliłem. Kto straszy? Gdzie tu widzisz straszenie? Napisałem jakie mogą być konsekwencje jak ktoś się EMOCJONALNIE ZWIĄŻE Z TAKĄ KOBIETĄ. Napisałem o 3 TYGODNIACH. Że jeśli po 3 tygodniach nie widać różnicy w relacji, to szkoda czasu i najlepiej się ewakuować, bo można się „zakochać” coś takiego. Dodałem też, że jak komuś odpowiada mimo wszystko taka relacja TO OK. Nie wiem, gdzie tu widzisz straszenie.

          „Stary TYAB dałby wpis o tym, jak skutecznie próbować odbić zajętą, a nie, że nie warto w ogóle. No ale z twojego punktu widzenia, gdy masz stałą partnerkę, może ci się wydawać inaczej. W końcu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zmiękłeś i zmiękły twoje wpisy. Kiedyś: „Seks z matką i córką”, dziś: #moralność. I tyle na ten temat. ”

          Kompletne wypisujesz bzdury i tyle. To się nazywa dojrzałość, a nie zmiękkczenie. Swoje przeżyłem z kobietami i wiem z czym to się je.

          Jest wpis o odbijaniu zajętej kobiety. Dałem do niego LINKA

          Jest też wpis o tym, że nie warto tego robić.

          Planowałem za kilka dni umieścić wpis – dlaczego warto spotykać się z zajętą kobietą, żeby każdy miał pogląd. Widział PLUSY i MINUSY tej sprawy. Mam go przygotowanego, tylko czeka w kolejce. Niestety więcej widzę minusów takiej relacji, niż plusów i wiem to z doświadczenia, a nie piszę dlatego, bo to nie moralne. Nigdzie nie napisałem, że spotykanie się z zajętą kobietą jest niemoralne. Napisałem, że społecznie jest tak postrzegane, ale nie że ja tak myślę. Większość osób niestety czy tam stety tak podchodzi do tego tematu. Niemoralne byłoby wtedy, kiedy byłaby to dziewczyna Twojego kolegi.

          ” A dlaczego oczekujesz tylko pozytywnego feedbacku? Przeczytałem wpis, traktuję stronę poważnie i dlatego się odniosłem. Jak ktoś się nie zgadza, to ma nie czytać i nie komentować? Wolisz tu samych lizusów, zamiast dyskusji? A czemu służy cytowanie mnie, a potem pisanie „nie skomentuję tego”, to nie mam pojęcia. Jakiś taki dziecinny, sofistyczny fikołek.”

          Nie oczekuję pozytywnego feedbacku, ale nóż mi się otwiera jak widzę, że ktoś w ogóle mnie nie zrozumiał, a się wypowiada w taki atakujący sposób. To nie był żaden feedback. Gdzie tu widzisz feedback?

        2. Tobie się już odpisać nie da, to odpiszę sobie, ale na twój wpis. Pełna zgoda – w głębszą i emocjonalną relację z zajętą nie ma sensu wchodzić – ale tego w tekście nie ma. Tekst mówi o tym, że w ogóle nie warto się spotykać z zajętą, lub świeżo po rozstaniu (ale uwaga – jak jest świeżo po rozstaniu, to właśnie mamy do czynienia z jej byłym, a niby o byłych nie pisałeś). Piszesz, że do pół roku były może się pałętać, a ja chcę ci powiedzieć, że były może się pałętać jeszcze przez wiele lat. A jak ma z nim dzieci, to będzie się pałętać zawsze. Poza tym jak poznaję dziewczynę, to nie odrzucę jej tylko dlatego, że dopiero miesiąc temu zerwała z facetem. Nie powiem jej – wróć za 5 miesięcy. Zresztą nawet nie muszę o tym wiedzieć. A jeśli wiem, to wystarczy, że będę obserwował sytuację. Ale ty nie piszesz o tym, żeby obserwować sytuację i być uważnym, tylko, że najlepiej sobie w ogóle odpuścić, bo nie warto – i z tym się zgodzić nie mogę. Dojrzałość mówisz? Jak zwał tak zwał, zmiana jest. Jeśli gdzieś coś nieuważnie przeczytałem, a mogło mi się to zdarzyć, to sorry. Po prostu z całym założeniem artykułu się nie zgadzam.

    1. Źle coś chyba zrozumiał, albo tworzy taki związek i poczuł się urażony, chociaż ja nikogo nie uraziłem” :):):) Pokazałem tylko możliwe scenariusze, a kto co zrobi już z tym, to jego sprawa.

    2. Jak dłuższy wpis, który się nie zgadza, to płaczek. Więcej „ha ha ha” i XD osiemnastolatku. Zobacz TYAB jakich masz czytelników na poziomie – no ale przynajmniej zawsze cię popierają i to cię łechce. Nie jestem urażony, po prostu nie uważam, że nie warto się spotykać z zajętą laską, skoro ona tego chce i chciałem to jakoś wykazać, no ale łatwiej jest napisać „wooow, super wpis, jesteś super” i łatwiej się tym napawać.

      1. Bo Ty wiesz najlepiej co mnie łechce, a co nie. KISNE!

        Nigdzie nie napisałem, że nie warto się spotykać z zajętą laską jeśli ona tego chce. Napisałem, że nie warto się spotykać z zajętą laską, jeśli stracimy kontrolę nad własnymi emocjami, a tak to najczęściej wygląda. Pozwól decyzję podjąć innym osobom. Tu uważasz, że warto, są głosy, że nie warto. Ja też uważam, że na dłuższą metę, to szkoda czasu i tyle.

        Ty masz takie zdanie, ja mam inne.

        1. Nie kiśnij. Pewne rzeczy widać. Każdy lubi pochlebstwa, to nic złego. Decyzje każdy podejmuje sam, jasne. To podejście, że każdy ma swoje zdanie jest ok – tylko ja nie zostałem odebrany, jak ktoś, kto ma inne zdanie, tylko jak dzban, który czegoś tam nie zrozumiał i najlepiej, żeby swojego zdania – jeśli jest inne, niż założenie głównego wpisu – tu nie umieszczał.

  4. Świetny wpis. Zgadzam się w 1000 procentach. Naprawdę nie warto, gdyż szkoda nerwów i czasu. Ile to ja się stresu najadłem w tej relacji o tą wieczna niepewność jutra, jak to napisałeś TYAB. A kolega Owen chyba nie zrozumiał do końca.

    1. A ty nie rozumiesz, że w relacji z zajętą nie zawsze chodzi o poważny związek. Moje relacje z zajętymi to nigdy nie była niepewność, tylko zawsze fajna zabawa i fajne przeżycia i nigdy niczego nie żałowałem. Bardziej żałowałem nerwów i czasu straconego na lasce, która mną pogrywała – a wcale zajęta nie była. Inna sprawa, gdy dziewczyna jest zajęta i równocześnie nie jest mną zainteresowana – wtedy oczywiście odpuszczam.

      1. A ty nie rozumiesz, że mo chodziło o relacje w których facet liczy na „poważny związek”? Przecież ja o tym piszę! O takich relacjach i kilka razy pada to słowo :):), że wszystko jest w porząku, jak Ci to nie przeszkadza. Jednak w większości przypadków facetom zaczyna to przeszkadzać, ale jedak nie potrafią tego zakończyć.

        I w więszkości przypadków facetom chodzi o poważny związek z zajętymi jak nawiążą taką relację. Mało jest takich twardych osób jak Ty

        1. Nie, nie zrozumiałem tak tego, bo z tekstu wcale tak jednoznacznie to nie wynika. Zrozumiałem to tak, że w ogóle nie warto się spotykać z zajętą – zawsze. A nie tylko wtedy, gdy liczy się na poważny związek i jest się emocjonalnie zaangażowanym. W tym drugim przypadku bym nawet nie polemizował.

      2. Przecież TYAB o tym wyraźnie pisał. Jak możesz pisać, że z tekstu tak to nie wynika, jak wyraźnie jest napisane. Jest napisane jak wół. No ale chyba po pijaku jesteś i nie zrozumiałeś, to może najpierw weź wytrzeźwiej xD XD XD i jeszcze raz przeczytaj. Każdy zrozumiał tylko nie ty XD XD XD I mam 28 lat dla twojej wiadomości.

        1. OWEN!

          Akapity, które powinny dać do myślenia o jaką relację mi chodzi. Czy ja muszę wszystko pisał jak krowie na rowie? Strona jest – DAM CI DO MYŚLENIA, a nie TAK MASZ ŻYĆ.

          1. „Pamiętam jak spotykałem się z taką kobietą gruby czas temu, która raz na zawsze wybiła mi zajęte kobiety z głowy :):):) Pisaliśmy od Poniedziałku do Piątku do godziny 18.00, a potem milkła do Poniedziałku do godziny 8.00 rano. Wiedziałem, że w tych godzinach mam nie pisać, ponieważ jej chłopak zjechał na Weekend i razem spędzają czas. Z początku było to lajtowe dla mnie, ale w późniejszym, jak się zaangażowałem w tą relacje, to zaczęło mnie to wkurwiać, że nagle milkła i odpisywała mi dopiero po kilku dniach.”

          2. ” Możesz być tym drugim przez kilka tygodni, a możesz być przez kilka miesięcy lub nawet lat. A skoro jesteś tym drugim, to jesteś drugoplanowym aktorem. Nie jesteś jeszcze nawet równy z jej facetem, ponieważ mimo iż go zdradza czy spotyka się z Tobą, to póki z nim jest, to zawsze będzie dla niej mimo wszystko NUMER JEDEN. I w dłuższej perspektywie ta świadomość może nieźle orać Ci potylicę. Możesz chcieć zrezygnować z tej relacji, ale już kurwa nie będziesz potrafił tego zrobić, ponieważ tyle zdrowia, emocji, serca, czasu, duszy, a niekiedy i pieniędzy włożyłeś w tą relację, że stałeś się mentalnym niewolnikiem kobiety, która ma męża czy chłopaka.”

          3. ” Jest to bardzo naiwne myślenie. Będzie to robiła chociażby dlatego, żeby zachować jakieś pozory czy z poczucia obowiązku małżeńskiego. Prawda jest taka, że od Ciebie, będzie jechała do niego, a od niego do Ciebie. Jakby nie patrzeć będzie zdradzała was oboje. Tylko różnica pomiędzy jej facetem, a Tobą będzie taka, że Ty wiesz, że ona ma chłopaka lub męża, a mąż lub chłopak jeszcze nie wie, że ona ma Ciebie na boku. Kto w takim razie tak naprawdę jest frajerem w tej sytuacji?

          Mąż, który nic nie wie?

          Czy kochanek, który wszystko wie, ale mimo to dalej godzi się tkwić w takim układzie, który ryje mu banię?

          4. „Można powiedzieć, że z pełną świadomością będziesz godził się na bycie świadomym cuckoldem w takiej sytuacji. Jeśli masz na to wyjebane i spotykasz się z nią tylko w jednym celu, to ok. Gorzej jak się zaangażujesz emocjonalnie w taką relację, ale nic z tym już nie możesz zrobić, bo to się stało silniejsze od Ciebie. Nic nie możesz zrobić kiedy widzisz swoją dziewczynę z innym facetem, ponieważ jest to jej mąż :):):)”

          Jest jeszcze wiele takich akapitów, które jasno pokazują o JAKIE RELACJE Z ZAJĘTYMI KOBIETAMI MI CHODZI. Nie o piękne relacje, tylko takie, które ryją banię. I wspomniałem o tym w wersie o 3 TYGODNIACH :):):)

        2. Zgoda co do tych cytatów, ale tekst nie mówi wyraźnie, że TYLKO wtedy się nie spotykać z zajętą, gdy jest zaangażowanie, ale że najlepiej w żadnej sytuacji się nie spotykać. Czyli w domyśle również wówczas, gdy się nie jest zaangażowanym emocjonalnie. I ja się odnoszę tylko do tej drugiej sytuacji, a nie do tej, gdy jest zaangażowanie. Przecież podpunkty „Możesz mieć nieprzyjemności z jej chłopakiem lub mężem” lub „Możesz mieć byłego faceta kobiety na sumieniu” mogą dotyczyć również sytuacji, gdy się spotykamy z zajętą bez zaangażowania. A ten drugi podpunkt to raz, że mówi o byłym, a nie o obecnym (czyli jednak też piszesz o byłych), a dwa, że może być również wtedy, gdy poznamy kobietę nawet pół roku po rozstaniu. I tamten facet przez pół roku robił sobie nadzieję, potem dowiedział się, że ona ma nowego i tego nie wytrzymał. Ale nikt normalny się za to nie wini (prędzej przyjrzy się swojej kobiecie, żeby nie spotkało go to samo). Na koniec napiszę tak – przynajmniej coś się tu zadziało, wynikła jakaś dyskusja. Niebawem ona ustanie i zostanie ci to, co lubisz – kolesie piszący ci, że jesteś super. A ty Reto możesz mieć i 38 lat, a mentalnie możesz być jak złośliwe dziecko iksde iksde

          EDYT: TYAB, bo nie mogę odpisać :):):)

          A skąd ty wiesz co ja lubię? Już Ci pisałem. To ustanie i będzie cisza. Jakoś wielkiego ruchu mi to nie przyprawiło na stronie :):):) Powiem więcej! Straciłem czas na odpisywanie Tobie :):):) bo nie dokończyłem przez to innego bloga.

          Trudno! Nie masz racji, bo źle zrozumiałeś to co napisałem i jeszcze próbujesz być złośliwy. Tyle w temacie!

        3. Odpowiadam na ten edyt 🙂 Nie jestem złośliwy, tylko wykazuję swoje racje. Wiem co lubisz, bo wchodzę tu od lat i widzę, jak bardzo jesteś łakomy na pochlebstwa w komentarzach itp. A dyskusja z kimś, z kim się nie zgadzasz, nie jest żadną stratą czasu. Wszystko w jakiś sposób nas buduje i daje doświadczenie, nawet rzekoma strata czasu w kolejce do kasy w sklepie. To już prędzej, jeśli już, stratą czasu jest czytanie pochlebstw i komentarzy w stylu „ekstra napisałeś”. Nie wszystko w tym artykule dotyczyło zaangażowania emocjonalnego w relacji z zajętą, stąd moje wpisy.

  5. Świetny wpis. Zgadzam się w 1000 procentach. Szczególnie z akapitem dotyczących policjantów. Miałem identycznie. Pochodzę z 15.000 miasta. Pewnego razu na tinder,e poznałem kobietę, która pochodziła 5 km od mojego miasta. Jak się okazało była świeżo po rozstaniu. Ok 2 tygodnie. A kim był jej były? Był to policjant z drogówki z mojego miasta, który jak się o nas dowiedział, to bardzo szybko ustalił moje dane. Normalnie życia nie miałem przez pewien czas. Nie ważne czy jechałem samochodem czy rowerem, to zawsze mnie zatrzymywał i sprawdzał na 100 różnych sposobów. Potem ona wróciła do niego i myślałem, że będę miał spokój, ale nie. Dalej było to samo. Teraz jestem w Holandii i przez chwilę mogę odetchnąć. Nie polecam nigdy byłych policjantów.

      1. 😂 Czemu tak sądzisz, że jestem łakomy na pochlebstwa😂 Pochlebstwa, bo ktoś się ze mną zgadza i to napisze? Pochlebstwa, bo dziękuję za komentarz? 😂😂

  6. Mnie ciekawi jak po czasie takiej zajetej lasce która koniec końców olała faceta, któremu obiecywała góry i ze odejdzie od swojego męża / chłopka bo go już nie kocha, a kocha swojego potencjalnego przyszłego partnera dać popalić. Z jednej strony niby mam totalnie wyjebane w to wszystko i nie chce już nigdy nic z nią ale w głębi duszy chciałbym żeby czuła ze żałuje co straciła. Najlepsza opcja jest rozwój samego siebie ale zaczynam się zastanawiać czy na pewno w 100% się wyleczyłem z niej. Niby o niej nie myśle ale przy takich wpisach czy raz na jakiś czas przechodzi przez głowę taka pseudo „motywacja”.
    Dzięki za wpis tyab (owen nie zjedz mnie za pochlebstwa XD – wszyscy Cię kochamy)
    Pozdraiwam

      1. Nie zrozumiałeś go wyrocznio. To on chce dać popalić lasce, która mu obiecywała złote góry, a finalnie została ze swoim dotychczasowym partnerem. I ja go nawet rozumiem, bo sam jestem mściwym i zawziętym skurwielem, z trudnym charakterem, który nie lubi, gdy laska go olewa. Jednak trzeba spróbować zwalczyć w sobie chęć odwetu, choć nie jest to łatwe. Wystarczy zacząć odczuwać samemu dla siebie satysfakcję, że moje życie poszło do przodu, osiągam jakieś sukcesy (tylko faktycznie trzeba je osiągać), a jak ją spotkam, to z uśmiechem powiem cześć i pójdę w swoją stronę. Idealnie jakby zobaczyła cię z nową laską, 100% gwarancji, że poczuje to, co chcesz, aby poczuła. W sumie dla nich wystarczy świadomość, że masz kogoś, już je to boli. Trzeba nawet samemu dla siebie mieć poczucie, że ona straciła coś cennego. A jak laska lajkuje ci coś na FB, to może nic nie znaczyć, ale też daje jakąś satysfakcję. Ja miałem podobnie, dziewczyna była zajęta, choć wcale mi nic nie obiecywała. Bardziej dała nadzieję swoim zachowaniem, flirtem, a potem się wycofała i wyszła za mąż za tego, z którym już była. A potem nawet się z nim rozwiodła, miała innego typa, też się rozeszli – ale nigdy nie wróciła do opcji ze mną. Jednak lajkuje mi rzeczy na FB, więc pamięta o mnie. Kiedyś miałem wobec niej ochotę odwetu, ale mi przeszło. Zobaczyłem, że jest bardzo zwykła, przeciętna, mało inspirująca, powtarzająca za innymi, z dziwną krostą na twarzy i w sumie trochę wygląda jak Juras Jurkowski. A kiedyś, zaślepiony uczuciami, tego nie zauważałem. Ale nawet i teraz dałbym jej szansę, tylko to ona musi wykonać ruch (bo ja już swoje zrobiłem). Trzeba mieć poczucie własnej wartości i odwracać role – to one mają za nami biegać. Szacunek, tęsknota, przestrzeń, tajemniczość, atrakcyjność, wartość, wyzwanie, autorytet – ja się tego nauczyłem na tej stronie, gdy jeszcze trzymała poziom. TYAB jest jak mistrz sztuk walki, który nauczył uczniów tej umiejętności, po czym ubrał dres, założył kapucie, chwycił kubek ciepłej herbaty, usiadł w fotelu i powiedział: panowie, od dziś się nie bijemy 🙂 Boicie się policjantów, podczas gdy ja, gdy policjant nie przyjął ode mnie zgłoszenia, zrobiłem taki kipisz na komisariacie, sprawa obiła się o wojewódzką, zagroziłem mediami, że facet miał zjebane święta, bo był niespokojny, co się wydarzy. Ale mnie popamięta i będzie lepszym policjantem, bo teraz przyjmie zgłoszenie od każdego. I myślicie, że boję się odwetu? Jakbym miał taką sytuację, jak ten koleżka tutaj z komentarzy, że się na mnie uwziął funkcjonariusz z powodów osobistych, to by mu się szybko odechciało. 'Spotykam się z twoją byłą i się na mnie uwziąłeś, jeśli będziesz to robił dalej, to piszę na ciebie skargę.’ I napisałbym tą skargę i to z najintymniejszymi szczegółami (chociaż nie znam się na mieszkaniu w małych miasteczkach – bo rozumiem, że zaraz cała społeczność by o tym wiedziała i wytykała palcami? Tak tam macie?). A on nie zrobił nic, musiał zwiewać do Holandii, a laska i tak wróciła do policjanta. I cnota stracona i nie ma rubelka w kieszeni – słabo. No i tyle. Przydało się trochę emocji, prawda TYAB? Nie było nudy, komenty na chwilę odżyły. I to mnie zapamiętasz, a nie kolejnego lizusa, który ci napisze „super, 100% prawdy”.

        1. O widzę , że mamy tu bohatera XD jak nie znasz tematu bohaterze to się Supermanie nie wypowiadaj. Wielki kowboj klawiatury , co ty byś nie zrobił. Telewizje by wtajemniczył buahahaha, co za….aż szkoda słów na takiego…. Już cię tu kilka osób podsumowało , wiec szkoda moich palców. Wielki wojownik internetu ha ha ha. Nigdy nie miałeś z policją do czynienia więc zamknij tą mordę albo faktycznie wytrzeźwiej, jak ci tu ktoś wcześniej napisał

        2. Skargi by pisał XD XD XD Twoimi skargami dupę by sobie podtarli co najwyżej. Jebneli by ze śmiechu jak ja teraz czytając to co napisałeś.

        3. Jurek, chłopie, opisałeś trochę temat, więc na tyle, na ile mogłem, to się odniosłem. Oczywiście, że nie znam sprawy, ale chyba po to ją trochę naświetliłeś, aby można było się do tego odnieść. Po coś to napisałeś. TYAB się nie wczuł, odpisał krótko i grzecznościowo, bo jakby miał napisać to, co być może pomyślał, to by napisał podobnie jak ja. A przecież nie będzie krytykować swoich czytelników. Jak sądzisz – napisałby ci, że się zachowałeś jak pewny siebie facet? No nie bardzo, bo się kurwa zachowałeś dokładnie odwrotnie 🙂 Więc niech cię nie boli, że odniosłem się trochę negatywnie. No bo ciężko tego nie ocenić negatywnie. Sam musisz przyznać, że w tej sprawie wszystko wyszło nie po twojej myśli i dałeś dupy.

          Raz próbujesz śmieszkować, potem nagle jesteś wulgarny i jesteś tak roztrzęsiony po moim wpisie, że aż dałeś dwa wpisy z rzędu. To zawsze jest oznaka zdenerwowania. To są podstawy dyskusji w necie – jak ktoś odpisuje „XD”, albo „hahahaha”, to zawsze jest to oznaka tego, że się denerwuje. Jak ktoś pisze „śmieję się z ciebie” – to zawsze w tym momencie jest wkurwiony i na pewno się nie śmieje. Jestem gotów się założyć, że gdy pisałeś zdanie: „Jebneli by ze śmiechu jak ja teraz czytając to co napisałeś”, to w tym momencie nie śmiałeś się, tylko kipiałeś z wkurwienia. Sam wiesz doskonale, że tak było.

          No ale ja to wszystko rozumiem – głupio ci po tej sytuacji. Na mnie nie musisz się za to wyżywać, tylko dlatego, że to wypunktowałem. Lepiej spójrz w lustro, wyprostuj się i przestań się bać policji trzęsidupo. Bo dałeś się zastraszyć i nic na to nie poradzę. Nie jestem ani wojownikiem, ani bohaterem, ale jak trzeba było coś zrobić na moim komisariacie, to zrobiłem i dlatego mam prawo się wypowiadać. Jeżeli w zeszłym roku kryminalny nie przyjął mojego zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa, a po pół roku zastępca komendanta dzwoni i mówi, że on do mnie przyjedzie osobiście za pół godziny, abym mógł złożyć zeznanie (czyli sytuacja zmieniła się od olania mnie do usługi escort), to chyba coś się zadziało po drodze, no nie? Chyba ktoś się przejął? Chyba potrafię być trochę skuteczny, am I right? I ty chcesz mi powiedzieć, że nie miałem do czynienia z policją? Na jakiej podstawie to napisałeś? Że jestem wojownikiem internetu? Wujek, ogarnij się i nie stosuj tu na mnie mechanizmu obronnego, zwanego projekcją – bo jaki TY jesteś w realu z policją, to pokazała sytuacja z tym krawężnikiem 🙂

          Także uwierz mi, że oni skargami nie podcierają sobie dupy, a nadają im numer i je rozpatrują. Owszem, często je umarzają, bo chronią swoich, i musisz mieć mocne dowody, żeby nie umorzyli, ale zawsze zrobisz tym jakieś zamieszanie, bo robisz cokolwiek, próbujesz, walczysz o swoje. Jeden z drugim to umarza, ale w duchu myśli sobie: „Kurwa, przyjrzę się temu mojemu podwładnemu. Ochroniłem mu dupę, bo tak się u nas bezmyślnie robi, ale może ten funkcjonariusz naprawdę to zrobił i robi tak częściej”. No ale można nie robić nic i sfajdać się z powodu jakiegoś krawężnika. Oczywiście, że sprawę należałoby poznać dokładniej – gdzie cię kontrolował, co mówił, jak się zachowywał, czy działał zgodnie z przepisami, trzeba by było też próbować nagrywać kontrole, szczególnie gdy jechałeś samochodem. Każdą zapisywać, starać się mieć dowód, że ona się odbyła. Ja jestem taki, że nie odpuszczam, szczególnie gdy prawo jest po mojej stronie. A może ty byłeś kiedyś zatrzymany przez policję, może oskarżony, albo masz coś na sumieniu (np. trzymasz zioło w szufladzie i nie chcesz się wychylać), to wtedy nie dziwne, że wystarczył jeden upierdliwy krawężnik i narobiłeś w nachy po pachy 🙂

          A co do innych tutaj – trzymają stronę TYAB-a, bo przemawia przez nich ślepa lojalność wobec kogoś, kogo czytają i lubią, a ja pozwoliłem sobie na krytykę, więc mnie tu, jak napisałeś, podsumowują – prosty mechanizm, stary jak świat. Tylko nie zauważyli jeszcze, że ta strona powoli zmierza do poziomu porad na stronie kobieta.wp.pl. Tylko wiesz… kto mnie tu właściwie podsumował i jak? TYAB odniósł się merytorycznie, a RafałIT napisał, że czegoś nie zrozumiałem – spoko. A reszta? „dzban, płaczek, wytrzeźwiej, XD, zwoje ci nie trybią, zamknij mordę” Mam to traktować poważnie? To jest jakieś podsumowanie? 🙂 Samo to, że potrafię się wypowiedzieć, napisać coś poprawnie (TYAB, bez korektora), mam argumenty i umiem je wyartykułować, to mnie stawia wyżej w strukturze społecznej od tych obcych mi klasowo niedojd. I tyle. Głowa do góry, po prostu nie bądź tchórzem, a będzie ci lepiej w życiu, może kiedyś nawet wsiądziesz w KLM i odważysz się przylecieć do Polski 🙂 A nie, przecież wy Wizzairem, sorry

    1. No widzisz 🙂 Ja coś piszę, mam coś do powiedzenia, a ty doznajesz szoku i nadal zero argumentów. Jednego zdania nie potrafisz wydukać, tylko stajesz jak wryty na te moje wpisy, wysyłasz do lekarza i czujesz się lepszy, choć nic nie napisałeś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button