Wszystkie WpisyCiekawostki

Hulajnogi elektryczne w mieście. Czy to się opłaca? Plus i minusy.

Niektóre miasta w Polsce np: Warszawa, zostały zalane wręcz zalane hulajnogami elektrycznymi, które z jednej strony mają ułatwić przemieszczanie się po mieście, ale z drugiej strony czy aby jest tak na pewno?  Nie wątpliwe hulajnogi mają plusy, ale również mają dużo minusów. W tym wpisie przedstawię wam moje odczucia związane z tym wynalazkiem.

Zacznijmy od plusów:

+Plusy:

Niewątpliwie ten biznes mocno się rozkręcił. Na ulicach Warszawy bardzo duża liczba osób jeździ na nich, co może świadczyć tylko o tym, że został wypromowany pewien miejski trend. Stała się istna moda na jeżdżenie hulajnogami, którymi pomykają młodzi, a także ludzi w średnim wieku czy nawet starsi.

Jest to ciekawy biznes, który właścicielom przynosi duże dochody. Dodatkowo można zarobić pieniądze na ładowaniu tego sprzętu. Jest to niewątpliwie plus i uważam, że ktoś miał niezły łeb do tego, że wykreował taki trend i jeszcze na tym zarabia grube pieniądze. Takich ludzi podziwiam i takich ludzi warto naśladować.

Jeszcze kilka lat temu jakbym zobaczył starego chłopa, który jeździ hulajnogą, to bym pierdolną ze śmiechu, że dorosły chłop buja się jak dziecko hulajnogą, a dziś? Dziś do corpo co drugi pomyka na hulajnodze w garniaku i ten widok jest już powszechny. Kreowanie mody, trendsetting, jest to bardzo ciekawe zjawisko psychologiczne, które daje do myślenia.

Jakie jeszcze widzę plusy w tym, że miasta zalała fala hulajnóg? Są elektryczne? Przyjazne środowisku. No dobra. To żaden argument. Wcisnąłem go na siłę, żeby nie było, że się czepiam.

Przejdźmy teraz do minusów, których jest dużo więcej.

-Minusy:

  • CENA:

Za przejechane 850 metrów zapłaciłem 9.00 złotych.  Jeździłem niecałe 11 minut z przerwami. W cenie jest bodajże 3,50 zł za odblokowanie+ 0.50 groszy za jedną minutę jazdy. Absolutnie się to finansowo nie opłaca. Opłaca się to tylko właściciela tego biznesu, jednak trend jest tak wykreowany, że mimo takiej drogiej ceny, pełno ludzi dalej jeździ dosłownie kilkaset metrów.

 

Jak sami widzicie na powyższej mapce nie najeździłem się za bardzo po okolicy, ale kasa poszła. Ta odległość to odległość 1-2 przystanków autobusowych, które można pokonać w takim samym czasie piechotą, a płaci się drożej niż za 90 minutowy bilet komunikacji miejskiej.

Jednym słowem za daleko to się to hulajnogą nie zajedzie. Płacić taką kwotę za tak mały kawałek, który można przejść na piechotę jest dla mnie głupota i wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Mnie np: nie stać na to by za kilometr jazdy płacić 10 złotych:):):):):) a niektórzy tak jeżdżą codziennie.

  • PRĘDKOŚĆ

hulajnogi rozpędzają się powyżej 20 km/h. Niektóre nawet do 25 km/h. Przecież to drugi bieg w samochodzie. W strefie zamieszkania już przekraczasz prędkość. 

Na mapce którą wrzuciłem jest lekki spadek w dół. Rozpędziłem się 20 km na godzinę, ale z tym spadkiem jechałem jeszcze szybciej. Wywrócenie przy takiej prędkości, co jest bardzo łatwe może być bardzo niebezpieczne. Niebezpieczne jest również wpadnięcie w jakiś ludzi, inną hulajnogę, rower czy nawet samochód. Ostatnio jechałem sobie żelazną, a tam pan z turbanem na głowie pomykał z dzieckiem na hulajnodze środkiem ulicy, myśląc chyba, że są to Indie. 

  • NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ

Ludzie jeżdżą na hulajnogach bez żadnych zabezpieczeń. Pal licho, że mogą sobie zrobić sami krzywdę, ale niestety mogą również zrobić krzywdę jakiemuś dziecku czy osobie starszej. Ja już miałem zderzenie z taką hulajnogą rowerem. Dobrze, że ja wyhamowałem w porę i on wyhamował, a zderzenie nie było bardzo odczuwalne, jednak jak byśmy wpadli na siebie z całej pety, to konieczny byłby szpital.

Jak jedziesz rowerem, ścieżką rowerową, to zazwyczaj zwracałeś uwagę tylko na przechodniów i inne rowery. Teraz musisz mieć oczy dookoła głowy, ponieważ dochodzi cała masa hulajnóg, które dosłownie co chwila Cię mijają. Jest ich naprawdę od groma. Ludzie jeżdżą na nich po alkoholu. We dwoje, a nawet widziałem jak trzech dorosłych typów po 30 kilo zmieściło się na jednej i jechało głośno drąc ryja slalomem po chodniku.

Dopiero bodajże od Lipca ma wejść ustawa, która uporządkuje prawnie korzystanie z tego sprzętu, jednak do tego czasu nie jest ona ani rowerem, ani samochodem mimo, iż osiąga prędkości takie jak rower czy samochód.

Ponadto te hulajnogi walają się po chodnikach, ulicach, blokują przejście. Obecnie trochę się to zmieniło, ale z początku jak weszły do polski, to były porzucane byle jak i byle gdzie. 

  • ROZLENIWIANIE LUDZI

Jest to według mnie największy minus. Niby hulajnogi mają ułatwiać życie, a tak naprawdę rozleniwiają ludzi do tego stopnia, że Ci nie przejdą kilku kroków na własnych nogach, tylko będą musieli jeździć hulajnogą. Życie ich ma wyglądać tylko na konsumowaniu i nie myśleniu o niczym innym. Niby wygoda, niby oszczędność czasu, ale na dłuższą metę będzie to zgubne w skutkach.

P.S

W moim odczuciu nie opłaca się jeździć wypożyczoną hulajnogą. Lepiej zainwestować już pieniądze we własny sprzęt. Hulajnoga Xiaomi kosztuje 1500 złotych. 

P.S

Dałem do myślenia?

Jeśli tak, to możesz mnie wesprzeć “małą czarną”, bo lubię brunetki :):) klikając w poniższy link:

Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ

Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)

 

 

 

 

 

Rate this post
Pokaż więcej

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button