Relacje z KobietamiWszystkie Wpisy

Czy warto wiązać się z koleżanką z pracy? Romans w pracy? Czy warto?

 

Oj! Będzie to długi blog, w którym raz na zawsze wybije Ci różne flirty oraz romanse w miejscu pracy. Wszystko jak zwykle oparte na moim doświadczeniu i historiach z życia wziętych:):):) Gotowy? No to miłego, długiego czytania.

Bardzo często dostaje pytania w stylu:

Tyab, do mojej klasy / szkoły / grupy chodzi pewna dziewczyna, która wpadła mi w oko. Jak ją poderwać?

Kręcę w pracy z kobietą i jak popchnąć ten flirt dalej?

Spodobała mi się moja koleżanka z mojego kręgu znajomych. Jak ją uwieść?

Czyli standardowe pytania facetów, którzy szukają kobiety w swoim wąskim kręgu takim jak: szkoła, praca czy grupa znajomych. Jednak ta sytuacja ma również drugą – dużo bardziej ciemniejszą stronę, z której konsekwencji faceci – może i owszem! Zdają sobie w pewnym sensie sprawę, jednak mocno to bagatelizują i nie zastanawiają się nad tym – CO BĘDZIE JAK NIE WYJDZIE? Kto by się w sumie nad tym głębiej zastanawiał kiedy oczy pizdą zarosną? Liczy się tu i teraz!

Bo widzisz…

Związki się tworzą, ale również i się rozpadają

Taka kolej rzeczy. Nie problem jest poznać kobietę. Nie problem jest nawet z nią mieć seks czy wejść z nią w związek. Problemem jest już UTRZYMANIE ZWIĄZKU, szczególnie na swoich własnych zasadach. Tu jest nie lada problem o czym zapewne wielu facetów przekonało się na własnej skórze kiedy wpisywali w wujka Googla – Jak Odzyskać Ex, Byłą Dziewczynę, Która Odeszła

Jak rozstaniesz się z kobietą swojego życia, to jeszcze pół biedy. Idzie to jakoś przeboleć i się z niej wyleczyć po odstawieniu tego narkotyku. Jednak dużo gorzej jest jak rozstaniesz się z miłością swego życia, z którą w dodatku jeszcze pracujesz czy nawet się uczysz w jednej grupie na studiach ( czasy przed pandemią grypy przyp. red :):) Wtedy jest przejebane, a narkotyk w takim wypadku nie prędko puści. Zrozumie to ten kto tylko to przeżył. Jest takie bardzo mądre powiedzenie, którego się mocno trzymam. Brzmi ono tak:

Gdzie się uczy, gdzie pracuje, tam się CHUJEM NIE WOJUJE

Osobiście przekonałem się na własnej skórze o prawdziwości tego stwierdzenia. Przekonałem się o tym bardzo boleśnie. Z moją byłą dziewczyną, o której wspomniałem w moim jednym z najbardziej poczytnych blogów – Jak Odzyskać Ex, Byłą Dziewczynę tworzyłem blisko 3 letni związek w którym przez pewien czas tworzyliśmy związek na odległość, by po czasie wspólnie ze sobą zamieszkać, a także zaczęliśmy wspólnie pracować. Więc na własnej skórze przeżyłem 3 W 1. Wspólna praca, wspólne mieszkanie oraz związek na odległość. O wspólnym mieszkaniu z kobietą oraz związku na odległość możesz również przeczytać w moich poprzednich wpisach, które mocno dają do myślenia. Tak wynika z wiadomości jakie dostaje w prywatnych mailach dziękczynnych.

Wracając do tematu wspólnej pracy i nauki z kobietą…

Czemu moja była dziewczyna stała się moją BYŁĄ DZIEWCZYNĄ? Odpowiedź jest jedna. Moja była dziewczyna stała się byłą, ponieważ zacząłem POPEŁNIAĆ BŁĘDY, które doprowadziły do naszego rozstania. Były to typowe błędy związkowe, które zabierały mi w oczach mojej na tamten czas jeszcze dziewczyny ATRAKCYJNOŚĆ pod postacią SZACUNKU oraz AUTORYTETU. Takim to sposobem po pewnym czasie przestała się kompletnie liczyć z moim zdaniem oraz moją osobą. Była na tyle pewna siebie, że wlazła mi na łeb i na nim robiła piruety.

Czemu to robiła? Czemu się tak zachowywała?

Ponieważ straciłem w jej oczach szacunek. A gdzie go mogłem stracić? Możesz pomyśleć, że straciłem go w związku i cała prawda o mnie wyszła podczas wspólnego mieszkania. Tak! Tak było! Jednak tak naprawdę straciłem szacunek w jej oczach podczas naszej wspólnej pracy, gdzie popełniałem BŁĘDY SOCJALNE, których ona była świadkiem. Od tego wszystko się zaczęło. Popełniając błędy socjalne bardzo szybko zacząłem popełniać również błędy i te związkowe. W zasadzie to przez błędy socjalne byłem wręcz zmuszony przez moją na tamten czas dziewczynę do popełniania błędów w związku. Tak czy owak błędy socjalne i błędy związkowe zabierały mi w jej oczach ATRAKCYJNOŚĆ, którą kiedyś miałem.

Innymi słowy…

Moja na tamten czas dziewczyna była świadkiem różnego rodzaju sytuacji w pracy, które odbierały mi w jej oczach szacunek. Sytuacji tych BY NIGDY NIE ZOBACZYŁA u nas w związku, ponieważ tam popełniałem inne błędy – te bardziej związkowe, które różnią się od tych SOCJALNYCH. Jednak błędy związkowe i socjalne mają duży wpływ na nasze postrzeganie przez kobietę. Moja na tamten czas dziewczyna nie zobaczyłaby moich błędów typowo socjalnych, ponieważ gdybyśmy ze sobą nie pracowali, to nie miałaby takiej okazji. A tak moje błędy socjalne popełniane w relacjach z kolegami w pracy, których moja na tamten czas dziewczyna była świadkiem, przenosiły się na mój związek i miały na niego wpływ. Podobnie jest w szkole czy nawet większej grupie znajomych, do której wprowadzasz swoją świeżo upieczoną kobietę i łączy was wspólne środowisko, do którego oboje należycie.

Moja była dziewczyna zarzucała mi wielokrotnie, że mam dwie lewe ręce do roboty i nic nie potrafię zrobić. Czemu tak mówiła? Przecież w wynajętym mieszkaniu, w którym razem mieszkaliśmy wraz z jej koleżankami potrafiłem zrobić takie drobne, męskie, prace naprawcze jak naprawa spłuczki czy wyrwanego gniazdka po Sylwestrze organizowanym w naszym pokoju. Potrafiłem również prać, gotować, sprzątać, więc o chuj jej chodziło? Będąc z nią w związku nie miała za wiele okazji, aby się przekonać o tym, a mimo tego wygadywała podczas kłótni, że mam dwie lewe ręce do wszystkiego. Prawda jest taka, że mówiła to pod wpływem tego co zaobserwowała w pracy. A jak jest w pracy? W PRACY JEST RÓŻNIE. Raz masz lepsze dni, a raz masz gorsze.

Tak się składa, że w pracy, w której oboje pracowaliśmy, model biznesowy polegał głównie na procedurach i pracy zespołowej w dosyć szybkim tempem. Takie środowisko pracy generowało każdego dnia różnego rodzaju spięcia, a także idący w parze stres. To z kolei obnaża nasz charakter i pokazuje jego prawdziwe oblicze niekiedy pod postacią łez, nerwów oraz braku pewności siebie. Każdy różnie reaguje na stres w pracy oraz konflikty w niej związane. Niekiedy reakcja nie jest już taka atrakcyjna dla kobiety. Pracując w pewnym banku przez chwilę o czym możesz przeczytać mojego bloga klikając w poniższy link:

Jak wygląda praca w banku od środka

było straszne ciśnienie na realizacje prawdę mówiąc to nierealnych celów sprzedażowych, a to wiązało się m.in w wielkim stresem, wyścigiem szczurów, zazdrością, zawiścią, a także różnego rodzaju konfliktami w zespole. Był taki pokój, który potocznie nazywał się „pokojem łez”, gdzie chodzili dorośli ludzie i płakali czy odreagowywali nerwy. Nierzadko faceci wychodzili z czerwonymi łzami. Nie był to widok atrakcyjny dla kobiety. Dlatego też nie zagrzałem w tym miejscu długo, ponieważ nie podobała mi się atmosfera, która była zbyt nerwowa. Gdyby moja obecna dziewczyna ze mną pracowała w tamtym miejscu, to również mogłaby widzieć mnie takiego, jakiego nigdy nie widziała. Mogłoby jej się to podobać lub też nie.

Moja była dziewczyna, z którą pracowałem była naocznym świadkiem moich złych dni w pracy, z którymi się mierzyłem na swój sposób nierzadko atrakcyjnie dla kobiety. Była świadkiem moich spięć czy dostawanego opierdolu na który różnie reagowałem swoimi emocjami. Gdybym z nią nie pracował, to mógłbym przyjść do domu i opowiedzieć  jej tylko o moim złym dniu w pracy i tyle. Jednak kiedy ona była świadkiem mojego złego dnia, to nawet jak jej o nim opowiadałem, to patrzyła się na tą sprawę z perspektywy świadka i widziała ją już inaczej. Wielokrotnie zdarzyło mi się ściąć z jakimś kolegą, na którego zacząłem narzekać, kiedy opowiadałem jej przebieg wydarzeń z mojego punktu widzenia. Wiesz co się wtedy działo? Nierzadko ona brała w obronę osobę, na którą narzekałem mówiąc coś w rodzaju:

No, ale Paweł mówił, że to była Twoja wina, bo wydał Ci polecenie, którego Ty nie wykonałeś

Mówiła tak, bo jako pracownik restauracji słyszała również wersję drugiej strony konfliktu. Wtedy ja wpadałem w złość, że ona nie stoi po mojej stronie i w taki sposób zaczynała się nasza kłótnia. Gdybyśmy razem nie pracowali, to zapewne brałaby mnie w obronę słysząc tylko moją wersję wydarzeń z dnia, którego można określić zły. Ja też byłem świadkiem jej chujowych dni, o których mi opowiadała, jednak ona miała ich dużo mniej, niż ja, to po pierwsze. Po drugie to kobietom dużo więcej wypada, niż facetowi. Kobieta jak się popłacze w wyniku stresu, to jest zagubiona. Facet jak nie wytrzyma ciśnienia i uroni łzę, to kim jest? Słabą w chuj wrażliwą ciotą. Tak się przynajmniej przyjęło, że mężczyźni mają być twardzi jak skała i nie mają prawa zapłakać, bo to nie jest atrakcyjne i im nie przystoi. Dodatkowo moja była dziewczyna była szanowana w pracy więc nie miała za bardzo spięć. Była dużo bardziej szanowana, niż ja. Ja byłem byłem bardzo lubiany, ale już niekoniecznie SZANOWANY. Niestety popełniałem za każdym razem te same błędy, które ZABIERAŁY MI W OCZACH LUDZI SZACUNEK. Nie ważne czy była to podstawówka, liceum, szkoła, studia, Warszawa czy moje rodzinne miasto Wszędzie scenariusz był ten sam. Byłem lubiany, ale niekoniecznie SZANOWANY.

Więcej szczegółów o błędach socjalnych w towarzystwie oraz o tym jak zdobyć szacunek i zbudować mocną wartość w oczach twych przyjaciół, kolegów, znajomych napisałem w moim PIERWSZYM z serii PRAWO WZAJEMNOŚCI, ponad 400 stronicowym e – booku pod tytułem:

PRAWO WZAJEMNOŚCI – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi

O

Książka jest napisana identycznym stylem jakim pisze moje blogi czyli prosty, luzacki, ale dosadny, który najważniejsze, że daje do myślenia. Chcesz dowiedzieć się więcej na temat książki PRAWO WZAJEMNOŚCI – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi? Napisz maila na: damcidomyslenia@protonmail.com

Widząc się z kobietą praktycznie 24 / h, 7 dni w tygodniu miałem naprawdę mnóstwo okazji do popełniania błędów nie tylko związkowych kiedy byliśmy już po pracy, ale również tych socjalnych, których moja na tamten czas dziewczyna była naocznym świadkiem. I kiedy te błędy moje wychodziły? Oczywiście podczas kłótni w której to praliśmy nasze brudy. Wtedy najczęściej słyszałem przytyki typu:

-Pomidor się wczoraj z Ciebie śmiał, że frytki spaliłeś

-Olka mi powiedziała, że nie lubi z Tobą pracować, bo jesteś nieogarnięty

-Nie potrafiłeś nawet zwinąć dobrze wrapa i wysłali Cię na salę

-Bałeś się obsługiwać klientów na serwisie

I wiele więcej tego typu rzeczy, które tak naprawdę były tylko zwykłymi wpadkami w pracy, jakich zresztą było wiele wszędzie i u każdego. Jednak moja na tamten czas dziewczyna nie wiedziałaby o nich, gdyby ze mną nie pracowała. Widziała wtedy mój strach, moją niepewność siebie, nie raz spuszczoną głowę jak dostawałem opierdol za to, że zbyt wolno skręcałem pierdolone wrapy, które mi się w rękach rozpadały :):):) Nie tylko widziała, ale również i słyszała jak ktoś mnie opierdala czy na mnie narzeka, by za kilka minut opierdalać kogoś innego i narzekać na niego. Jednak to podczas kłótni wypominała mi sytuacje, w których dałem dup jako facet w związku, a także jako zwykły pracownik restauracji Fast – Food. Oczywiście robiąc z igły widły oraz przekręcając wydarzenia na moją niekorzyść. Zawsze zaczynało się od pracy i właśnie po takim małym wstępie, przechodzimy do pierwszego punktu, który mam nadzieję da Ci do myślenia, dlaczego nie powinno się tworzyć jakichkolwiek relacji z kobietą, z którą się pracuje. Inaczej wygląda sytuacja kiedy przychodzisz do domu i opowiadasz swój chujowy dzień pracy z Twojej perspektywy, a jeszcze inaczej kiedy Twoja kobieta jest naocznym świadkiem tego chujowego dnia, w którym dałeś dupy w pracy :):)

  • Przenoszenie pracy do domu: 

Pracując wspólne w jednej firmie praktycznie cały czas przenosiliśmy pracę do domu. Nie tylko podczas kłótni w których to moja była dziewczyna wypominała mi sytuacje, w których dałem dupy w pracy, ale również podczas normalnych, codziennych rozmów podczas których rozmawialiśmy o pracy oraz o ludziach z którymi pracowaliśmy. Łączyły nas wspólne problemy oraz wspólne tematy, które nie są dobre akurat w związku, gdyż bardzo szybko wprowadzają RUTYNĘ, a także ZABIJAJĄ NAMIĘTNOŚĆ i emocje seksualne z nią związane. Po prostu nie rozmawialiśmy o niczym innym jak o pracy w pierdolonym McDonaldzie, gdzie ja sprzątałem upierdolone stoły, a moja była dziewczyna obsługiwała ludzi na serwisie. I właśnie poprzez błędy oraz tego typu podupione gadki sprawiły, że moja na tamten czas dziewczyna bardzo szybko odeszła ode mnie emocjonalnie, a potem już fizycznie do kogo? Oczywiście, że tam gdzie najbliżej, czyli do mojego kolegi z pracy, który nie dawno co się zatrudnił w firmie w której wszyscy pracowaliśmy. Miał czystą kartę, był zupełną nowością oraz zagadką, więc wystarczyło tylko się do mojej ex uśmiechnąć na serwisie i już miała kisiel w majtach. Ja tymczasem w jej oczach miałem najebane błędów i kleksów na karcie życia, którą głównie brudziłem w jej oczach w pracy.

  • Widywanie się ze sobą praktycznie 24 / h, 7 dni w tygodniu:

Kiedy moja dziewczyna ode mnie odeszła, to co mi wykrzyczała w twarz tuż po zerwaniu?

-Ja się z Tobą DUSIŁAM! Rozumiesz! Dusiłam!

W sumie ja również dusiłem się razem z nią, jednak to ona ode mnie odeszła, a nie ja od niej. W sumie nie dziwota, że się dusiła jak nie miała nawet okazji za mną ZATĘSKNIĆ. Po prostu miała mnie 24 / h gdzie większość tego czasu żyliśmy pracą, w której razem tyraliśmy. Z czasem już sam mój widok w domu sprawiał, że łapała nerwa i od razu wyrzucała z siebie moje błędy socjalne, które zaobserwowała w pracy. Ja oczywiście odbijałem piłeczkę i tak się wspólnie kąsaliśmy, aż do bólu.

  • Stałe i bieżące porównywanie Ciebie do waszych kolegów z pracy, w szkole czy w grupie znajomych:

I możesz pod tym względem wypadać blado. Chodzi tutaj głównie o sytuacje w których dałeś dupy jako pracownik, uczeń czy kolega z towarzystwa osób, których Ty i kobieta jesteście częścią. Chodzi właśnie tutaj o te błędy socjalne jakie możesz popełnić w pracy, w szkole czy towarzystwie, które będą zabierały Ci szacunek w oczach kobiety będącej tego naocznym świadkiem. Chodzi tutaj o Twoje błędy, które zdarzy Ci się popełnić w kontaktach z Twoimi kolegami z pracy, szkoły czy też grupy, których np: nie zdarza się popełnić waszym wspólnym kolegom z towarzystwa, którego jesteście częścią. Te błędy mogą być różne. Szczegółowo opisałem to w mojej pierwszej mojej 400 stronicowym książce z cyklu Prawo Wzajemności pod tytułem PRAWO WZAJEMNOŚCI – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, o szczegóły, której możesz zapytać na damcidomyslenia@protonmail.com

innymi słowy

Pracując w restauracji typu Fas – Food byłem po wyższych studiach prawniczych. Niestety tak jakoś mnie życie rzuciło po studiach do pewnej korporacji z branży szybkiego jedzenia. Miałem być tylko na chwilę, a dziś mi mówią panie kierowniku. Niestety w moim przypadku tak nie było. Ja też miałem zaczepić się tylko na chwilę, ale niestety tylko tak mówiłem co chwila i zostałem na dłużej. Kierowniku tez do mnie nie mówili tylko krzyczeli:

Posprzątałeś już toalety? To teraz sprawdź czy kosze są opróżnione!

Niby praca jak praca. Żadna praca nie hańbi, jednak czy ja chciałem osiągnąć w tej pracy jakiś sukces? Nabyć jakieś doświadczenia i umiejętności chociażby managerskie związane z zarządzaniem ludźmi? Oczywiście, że nie! Ja z miejsca stwierdziłem, że nie mam co się za bardzo starać w tej pracy skoro i tak zaraz wypierdalam do pracy biurowej związanej ze swoim zawodem. Niestety nic nie daje kiedy mówisz codziennie, że od jutra odchodzisz, a i tak nic się nie zmienia. Przychodzi te jutro, a Ty przychodzisz do pracy, aby sprzątać kible, zbierać tacki czy opróżniać śmietniczki, ponieważ i tak nie wiążesz z tą firmą przyszłości, gdyż od jutra się zwalniasz. Za każdym razem wychodziło z mojej strony BRAK KONSEKWENCJI oraz BRAK AMBICJI, chociaż to właśnie moja ambicja, w którą pułapkę wpadłem, nakazywała mi nie wczuwać się zbytnio w pracę, ponieważ po co mam nabywać umiejętności pracy w jakiejś restauracji Fast – Food, jak przecież mierzę wyżej i jutro się zwalniam?

Na mój niekorzystny wizerunek działał jeszcze jeden fakt, którym byli moi zmiennicy. A kim oni było? Nie ujmując nikomu – osobami niepełnosprawnymi. Także wychodziło na to, że stanowisko pracy, na którym pracowałem zaraz po studiach prawniczych było najniżej w hierarchii restauracji, ponieważ było najmniej wymagające oraz najmniej odpowiedzialne. A co miała do tego moja dziewczyna? Doskonale zdawała sobie z tego sprawę czego nie wiedziałaby jakby ze mną nie pracowała, gdyż w umowie o pracę nie miałem wpisane sprzątacz kibli, tylko pracownik restauracji. Widziała również jak osoby, które zatrudniły się w restauracji dużo później niż ja, prześcigały mnie w obowiązkach i finansach, gdzie dostawały awans, a także i w podwyżki z nim związane. Mi to tam nie przeszkadzało, że osoba, która pracowała o prawie rok krócej ode mnie, staje się w pewnym sensie moim przełożonym, którego polecenia muszę wykonywać. Nie przeszkadzało mi to, gdyż wychodziłem z założenia, że jest to tylko pierdolona praca w McDonaldzie, a ja przecież i tak zaraz odchodzę. Owszem! Odszedłem, ale wtedy kiedy moja dziewczyna mnie rzuciła, czyli nie zrobiłem tego na swoim warunkach i zasadach, tylko zostałem zmuszony to zrobić przez samo życie.

Nie ukrywajmy, ale to co widziała na co dzień w pracy również dołożyło swój mały kamyczek do ogródka jakim było nasze rozstanie. Widziała we mnie kolesia, który jest praktycznie NAJNIŻEJ W HIERARCHII w restauracji. Nie ważne czy jesteś najniżej w hierarchii pracy, społecznej czy wśród grupy znajomych. Takich osób się nie DOCENIA ani NIE SZANUJE, a w tym wypadku nikt nie szanował mojej pracy oraz osoby, ponieważ bardzo łatwo można było mnie zastąpić dosłownie KAŻDYM. Nawet osobą z zespołem Downa. Nie ukrywajmy, ale troszkę inaczej moja ex by patrzyła na mnie, kiedy robiłbym w tej pracy karierę, a uwierz – kto chciał to zrobił karierę i niektórym moim byłym kolegom z pracy, którzy kiedyś ze mną smażyli frytki, dziś hindusi z Uber Eatsa mówią:

-Dziń dybry kolega kierownik

Moja na tamten czas dziewczyna inaczej patrzyłaby się na mnie jakbyś dostał awans w pracy co wiązałoby się nie tylko z podwyżką, ale również i z pewnego rodzaju posłuchem w pracy związany z autorytetem bycia przełożonym. A tak to ona dostała awans na managera serwisu restauracji, a jej chłopak, który skończył wyższe studia prawnicze zmieniał na sali osobę z orzeczonym upośledzeniem, która pracowała w restauracji w ramach jakieś fundacji. Czy pomiędzy nami istniało prawo wzajemności chociażby zawodowo? Nie! Ona zaczęła robić  można powiedzieć, że „karierę” i szła do przodu, a ja STAŁEM W MIEJSCU i tylko ciągle pierdoliłem wszystkim dookoła, że od jutra odchodzę – czego oczywiście nie robiłem. Inaczej to wyglądałoby gdybyśmy nie pracowali razem, jednak ona widziała doskonale jak ja stoję w miejscu i nic z tym nie robię, a ona idzie do przodu. Była tego naocznym świadkiem.

Biorąc to wszystko w jedną całość, moja dziewczyna miała PORÓWNANIE mojej osoby do naszych wspólnych kolegów. Porównanie odnośnie konsekwencji, ambicji, szacunku pośród kolegów z pracy, a także stanowiska pracy. To mi wydawano polecenia, a nie ja. Niby nic wielkiego i ogólnie na tym polega praca, ale kobieta, która żyje taką pracą 24 / h i przynosi ją do domu razem z Tobą, to patrzy się na Ciebie zupełnie inaczej. Można powiedzieć, że wtedy z pracownikami tworzyliśmy jedną, wielką rodzinę. Łączyła nas ciężka praca i zapierdol, który łączy ludzi, a po pracy łączyły nas wspólne imprezy. Prawdę mówiąc ani ja, ani moja na tamten czas dziewczyna nie mieliśmy innych znajomych, tylko Ci z restauracji. Więc moja na tamten czas dziewczyna widziała mnie nie tylko jak się zachowywałem w pracy, ale również jak zachowywałem się po pracy w domu czy na imprezkach z naszymi wspólnymi znajomymi, z którymi oczywiście pracowaliśmy.

I jak było na tych imprezkach? Podobnie jak w pracy. Ten kto miał szacunek w pracy, miał go również i po pracy, gdzie nierzadko ludzie wchodzili w dupę z managerom, aby mieć lżej w pracy i móc wyjść częściej na papierosa:):):) A ten kto nie miał szacunku w pracy czyli był najniżej w hierarchii w niej, również nie miał jej po pracy. Ja byłem lubiany w pracy, ale niekoniecznie szanowany. Podobnie było również i po pracy, gdzie ludzie przenosili swoje społeczne przyzwyczajenia. Po pracy też byłem lubiany, ale niekoniecznie szanowany. W jaki sposób to się objawiało? Byłem NAJMNIEJ POINFORMOWANY ZE WSZYSTKICH Z TOWARZYSTWA. O wszystkim dowiadywałem się od mojej dziewczyny. To od niej dowiadywałem się o imprezkach organizowanych przez naszych wspólnych znajomych. Do mnie nikt nie pisał. Dzwonili wtedy kiedy nie mogli się dodzwonić do mojej dziewczyny.  Mnie o niczym nikt nie informował. Z czasem nawet moja własna dziewczyna przestała mieć potrzebę mnie informowania np: o tym, że dostała awans czy podwyżkę w pracy. Dowiadywałem się tego po fakcie. W tym przypadku również nie było pomiędzy nami prawa wzajemności. Kiedy rozstałem się z dziewczyną, to poczułem się tak jakbym stracił wszystkich znajomych. Każdy nagle zamilkł i nabrał wody w usta. Nikt nie proponował mi nawet picia po pracy. Czułem się wtedy jak wyrzutek społeczeństwa, mimo iż nikomu nic nie zrobiłem, a Tylko zostałem rzucony przez dziewczynę :):):):)

Moja dziewczyna na każdym kroku mnie porównywała do innych facetów, którymi byli nasi wspólni koledzy z pracy, ponieważ TYLKO TAM miała z nimi styczność przez cały dzień. Miała z facetami styczność w pracy i skoro również i ja pracowałem w tym samym zakładzie, to czy tego chciała czy też nie, porównywała mnie na każdym kroku do nich pod względem chociażby moich MOCNYCH, a także SŁABYCH STRON CHARAKTERU, które uwydatniały się właśnie w pracy, gdzie otaczałem się innymi ludźmi. Nie ukrywajmy, ale gdybyśmy nie pracowali razem, to o wielu słabych stronach mojego charakteru, który się uwidocznił w pracy, moja na tamten czas dziewczyna by nie wiedziała. Słyszałaby tylko z moich ust już w domu MOJĄ WERSJĘ tych życiowych zdarzeń, które zazwyczaj nagina się pod kątem usprawiedliwienia samego siebie jak się dało dupy.

Tak samo jest w gronie znajomych, którzy tworzą paczkę. Jak wprowadzasz kobietę do grona swoich znajomych, których jesteś częścią, to ona będzie porównywała ich do Ciebie pod różnymi kątami. Dlatego też głupotą jest poznawanie swojej kobiety ze wszystkimi swoimi znajomymi. Są znajomy z którymi się nie poznaje kobiety. Dlatego też warto podzielić sobie w odpowiedni sposób swoich przyjaciół, kolegów, znajomych oraz innych ludzi na co dzień, którymi się otaczasz i POKAZYWAĆ IM TO CO CHCĄ ZOBACZYĆ i MÓWIĆ IM TO CO CHCĄ USŁYSZEĆ, a w zasadzie pokazywać im to co chcesz im pokazać i mówić im to co chcesz im powiedzieć. Łącznie z Twoją kobietą. Więcej na ten temat napisałem w mojej pierwszej książce z serii Prawo Wzajemności, PRAWO WZAJEMNOŚCI – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi. Jak chcesz dowiedzieć się szczegółów to napisz na: damcidomyslenia@protonmail.com

https://damcidomyslenia.pl/jak-sie-ma-informacje-do-jakich-masz-dostep-do-twojej-wartosci-i-pozycji-w-towarzystwie/

Przeczytaj również powyższy blog, który tez da Ci do myślenia. Jak ma się informacja do której masz dostęp, do Twojej WARTOŚCI oraz POZYCJI W TOWARZYSTWIE, którego jesteś częścią. Ma to wpływ również na relacje damsko – męskie.

  • Duże prawdopodobieństwo jest takie, że będziesz dla kobiety PLASTREM:

Kiedy kobieta odchodzi emocjonalnie od faceta, to jej radary nastawione są na innego faceta. Taką kobietę naprawdę łatwo poznać, pomimo tego, że formalnie jest jeszcze związana fizycznie z innym facetem. Śmiem twierdzić, że kobietę, która odeszła emocjonalnie od faceta dużo łatwiej poznać, niż singielkę. Naprawdę wiele do tego nie potrzeba. Niekiedy wystarczy tylko uśmiech czy komplement. Tak było w moim przypadku. Mój były kolega z pracy uśmiechnął się do mojej byłej dziewczyny i powiedział jej komplement i tyle wystarczyło, aby chciała ode mnie odejść.

No właśnie do czego zmierzam…

Otóż gdzie najczęściej kobiety, które są w fazie odejścia emocjonalnego od swojego mężczyzny, mogą poznać innego mężczyznę? W swoim kręgu towarzyskim, którego są częścią. Najczęściej są to koledzy z bliskiego otoczenia, a także Z PRACY. Tak! Właśnie z pracy. Pisze do mnie bardzo wielu facetów, którzy stracili kobietę, ponieważ ona POZNAŁA KOLEGĘ Z PRACY, w której się dopiero co zatrudniła lub on dopiero co się zatrudnił. Również zdarza się, że kobieta, która odeszła emocjonalnie od mężczyzny nawiązuje bliższe relacje ze swoim kolegą z pracy, na którego wcześniej NIE ZWRACAŁA ONA SWOJEJ UWAGI. Zazwyczaj do tego dochodzi od słowa do słowa, gdzie ona zaczyna się żalić, a on ją rozumie, bo przeżył lub przeżywa też to samo. Kto mi odbił można powiedzieć moją byłą dziewczynę? Właśnie mój kolega z pracy, a w zasadzie to dwóch kolegów z pracy, którzy 1,5 miesiąca temu dopiero co zatrudnili się w restauracji, w której wspólnie pracowaliśmy. I to właśnie od nich się zaczęło. Najpierw od jednego, z którym jej nie wyszło, a potem przypałętał się drugi. Całość stworzyła telenowelę brazylijską, od której łeb mi parował. PAROWAŁ, ponieważ pracowałem z moją ex dziewczyną.

To, że kobieta odeszła od swojego faceta z którym była kilka lat, wcale NIE OZNACZA, ŻE DO NIEGO NIE WRÓCI, albo będzie z nowym facetem już do końca życia. Przeważnie jest tak, że PLASTER – bo tak się przyjęło mówić na nowych facetów kobiet, które dopiero co rozstały się z facetem po długoletnim związku SZYBKO SIĘ ODKLEJA. Przeważnie jest tak, że plaster się odkleja, a to oznacza, że kończy się taka relacja. Kobieta poznaje nowego faceta albo wraca do swojego byłego. Plaster jest tylko na chwilę, na pocieszenie, na zapchaj dziurę. Nie jest to co prawda reguła, ale bardzo często się tak właśnie kończą takie relacje z kobietą. W moim przypadku jak i wielu przypadkach osób, które do mnie pisały w sprawie odzyskania ex – tak właśnie było. I co się stanie jak będąc plastrem się odkleisz i przestaniesz być potrzebny, ponieważ serduszko przestało krwawić i się zagoiło? LECISZ CHŁOPIE W KOMIS. I tu może być właśnie problem dla faceta, który pracuje z kobietą, dla której był przez jakiś czas plastrem, a ona po pewnym czasie zeszła się ze swoim facetem i całą winę za rozpad związku zwaliła na plastra, który ją tylko pocieszał. Tym bardziej problem jak facet będący plastrem zdążył się zabujać w takiej kobiecie i dla niej zostawił swoją dziewczynę, żonę czy rodzinę. Piszę Ci to tylko z jednego powodu. Nie warto ładować się w związek z kobietą z którą się pracuje, ponieważ w większości przypadków będzie oznaczało to, że jesteś w chwili obecnej dla niej PLASTREM, który za niedługi czas może się odkleić i Twoja praca od tego momentu może już zupełnie inaczej wyglądać. Może być już dużo bardziej nerwowa, gdyż będzie Ci żal. A przecież gdyby oczy nie widziały, to by było inaczej.

  • Czemu oczy nie widzą, tego sercu nie żal:

Jak Ci pisałem wcześniej, moja  była dziewczyna została mi odbita przez kolegę z pracy, który wcześniej się zatrudnił. Kiedy się o wszystkim dowiedziałem – TRADYCYJNIE JAKO JEDEN Z OSTATNICH w takich wypadkach, to stwierdziłem, że pora już naprawdę spierdalać z tego kurwidołka wzajemnej adoracji. Jak postanowiłem, tak też zrobiłem. Była to w sumie moja pierwsza decyzja, którą w pełni zrealizowałem. Jak tylko usłyszałem, że:

Całowałam się z Mariuszem

-On lepiej całuje, niż Ty

-Miałam większe motylki w brzuchu, niż z Tobą

To zalał mnie zimny pot. Co więc zrobiłem? Jak stałem napisałem wypowiedzenie na kolanie, chociaż w głębi duszy liczyłem, że moja na już od tego momentu EX DZIEWCZYNA powie jeszcze:

Nie zwalniaj się z pracy – może jeszcze się wszystko ułoży.

Niestety tak nie było. Miała wyjebane po całości, więc po raz pierwszy życiu byłem konsekwentny i złożyłem wypowiedzenie z pracy. Niestety nie dlatego, że znalazłem lepszą tylko dlatego, że moja dziewczyna puściła się z moim kolegą z pracy :):):) Nie ukrywajmy, ale nie tak łatwo było się zwolnić. Prawnie wiązało mnie jeszcze 2 tygodnie wypowiedzenia, a i w sumie mi na rękę było wzięcie pieniędzy za cały miesiąc pracy, a nie tylko za jego połowę.  I zostało mi 2 tygodnie pracy z moją ex oraz jej nowym fagasem. I jak do tej pory były to najgorsze 2 tygodnie w moim życiu. W dodatku jeszcze musiałem minimum te 2 tygodnie spędzić z nią pod jednym dachem, gdyż jeszcze razem mieszkaliśmy. I po tym co kurwa przeżyłem przez te dwa tygodnie, to stwierdzam, że już nigdy nie wejdę w związek z kobietą z którą będę pracował. Choćbym musiał jeść chleb ze smalcem. Nie życzę tego co przeżyłem również najgorszemu wrogowi.

A co takiego przeżyłem?

A przeżyłem to, że widziałem ją na własne oczy z innym facetem. Jeszcze kilka tygodni temu rozmawiała ze mną przez telefon, a potem widziałem ją jak rozmawiała już z innym. Jeszcze kilka tygodni temu razem wracaliśmy uśmiechnięci z pracy, a potem wracaliśmy już osobno. Ona z nowym fagasem, a ja sam. Wielokrotnie zdarzyło się, że moja ex kończyła wcześniej prace i czekała na mnie godzinę, ponieważ kończyłem po niej pracę, ale kiedy związała się z plastrem, to już czekała na niego i to mnie najbardziej bolało. Takie wydawać się mogło drobne rzeczy, a tak raniły. Widziałem ją uśmiechniętą od ucha do ucha. Widziałem jak rozmawia z nowym fagasem, a mnie traktuje jak powietrze, chociaż starałem się na wszelkie sposoby odzyskać. Śmiem twierdzić, że specjalnie w taki sposób wkładała mi szpileczki, a ja byłem zmuszony na to patrzeć jak opuszcza pracę z nowym fagasem.  Widząc to wszystko nie mogłem skupić się na pracy. Nie mogłem jeść, nie mogłem spać, nie mogłem normalnie funkcjonować. Nasze relacje też pogorszyły się w pracy. Moja ex przestała mnie traktować jak chłopaka i dawała mi to odczuć podczas wydawania mi poleceń służbowych, które były zimne, oschłe i takie bezuczuciowe. Traktowała mnie jak powietrze, do czego nie byłem przyzwyczajony, ponieważ jeszcze kilka tygodni temu było zupełnie inaczej. Dosłownie męczyłem się w końcówce. Odliczałem tylko dni do tego jak wygaśnie moja umowa i będę wolny od widoku, który sprawiał mi ból.

Gdybyśmy nie pracowali razem, to nasze rozstanie zupełnie inaczej by wyglądało. Było by DUŻO SPOKOJNIEJSZE. Być może nie obeszłoby się bez problemów jak to zawsze bywa w długoletnich związkach, jednak codzienny widok mojej już ex dziewczyny w pracy przyprawiał mnie o palpitacje serca. Tym bardziej jak ten widok był razem z nowym fagasem, który wskoczył na moje miejsce.  Gdybyśmy nie pracowali razem, to oszczędziłbym sobie kupy niepotrzebnych nerwów, ponieważ nie widziałbym jej osoby, jej zachowania oraz nowego fagasa. Dzięki temu może bym podszedł do tego rozstania w zupełnie inny sposób. Z chłodną głową i na spokojnie. I tak właśnie może być kiedy również i Ty zwiążesz się z koleżanką z pracy, dla której prawdopodobnie będziesz TYLKO I WYŁĄCZNIE PLASTREM czy pocieszycielem w trudnych chwilach. Ja wytrzymałem pracę z moją ex dziewczyną tylko 2 tygodnie. Jeszcze jeden dzień dłużej i bym chyba zwariował. Ostatniego dnia pracy poczułem się jak chociaż na chwilę kamień spada mi z serca i czuje się odrobinę lżej, ponieważ przestaje być przygnieciony codziennym widokiem szczęśliwej mojej już byłej dziewczyny ze swoim nowym fagasem. Oczywiście spokój odczułem tylko na chwilę, bo prawda jest taka, że GRA TAK NAPRAWDĘ DOPIERO SIĘ ZACZĘŁA. Zaczęła się wtedy jak zniknąłem z pola widzenia mojej ex i co? I ona zaczęła być ciekawa co u mnie oraz czy dalej może mnie mieć. W międzyczasie wyszło szydło z worka, że plaster nie jest wcale taki idealny i się odkleiło.

Ja mogłem sobie pozwolić na zwolnienie się z pracy, ponieważ nie widziałem sensu męczenia się widokiem mojej byłej dziewczyny z jej nowym fagasem. Mogłem to zrobić, ponieważ praca w Fast – Foodzie to nie był szczyt moich marzeń i prawdę mówiąc takich prac w Warszawie były tysiące, gdzie równie dobrze mogłem się zaczepić. Nie miałem kredytu na garbie, dziecka, ani innych zobowiązań. W dodatku jakby co, to mogłem zawsze liczyć na pomoc finansową moich rodziców. Jednak co innego jakbym miał kredyt czy dobrą pracę z której musiałbym się zwolnić, ponieważ psychicznie nie wytrzymałbym dłużej tych tortur. Nie dość, że bym stracił dziewczynę, to również stracić mógłbym dobrze płatną pracę czy szansę na karierę. A wszystko przez to, że związałem się z kobietą z pracy przez którą muszę zrezygnować dla własnego dobra psychicznego z pracy. Nie ukrywajmy, że w niektórych przypadkach nie będzie to takie łatwe i siłą rzeczy będzie trzeba się męczyć wiele miesięcy jeszcze ze swoją byłą w pracy. Takiego problemu nie będzie jeśli nie pracowalibyście razem. Wtedy się rozstajecie i każdy idzie w swoją stronę. Niestety kiedy pracujesz z kobietą lub studiujesz, to nie będzie to takie proste.

  • Będziesz na świeczniku w pracy:

Ludzie lubią żyć życiem innych ludzi, a szczególności innych par. Jeśli pracujesz z kobieta z którą wdałeś się w romans, to licz się z tym, że OBOJE BĘDZIECIE NA JĘZYKACH w pracy. Dosłownie wszyscy będą o was rozmawiali. Pikanterii będzie waszej sprawie dodawał fakt jeśli oboje jesteście zajęci albo chociaż jedno z was ma drugą połówkę. Moja koleżanka z byłej pracy pocałowała się na imprezie z moim kolegą – również z tej samej pracy i na drugi dzień trąbił o ich cichym romansie cały zakład pracy. Wiedzieli o nich wszyscy – łącznie z kierownikiem firmy. Możesz o tym przeczytać w blogu poniżej:

Pocałowałam się z innym facetem, ale tylko raz

Ludzie zawsze gadali, gadają i będą gadać na innych oraz interesować się ich życie. Taka jest natura ludzka. Jednak jeśli nie chcesz, aby tak było to nie wdawaj się w romans ze swoimi koleżankami z pracy. Ty możesz jakoś to przeboleć i mieć w dupie co inni gadają, ale kobieta już nie koniecznie. Dodatkowo jeśli dojdzie do waszego rozstania, to również ludzie z pracy będą gadać głupoty. Nierzadko te plotki może rozprzestrzeniać Twoja już była dziewczyna, która winę za rozpad związku będzie zwalała na Ciebie. Takim to sposobem może wymyślać różne głupoty na Twój temat, które niekoniecznie będą prawdziwe, ale Twoi koledzy czy koleżanki z pracy będą w to wierzyć. Plotki na Twój temat rozprzestrzeniane przez Twoją ex będą niczym głupi telefon. Ktoś coś przekręci, ktoś coś doda od siebie i wyjdzie na to, że rozstaliście się ponieważ przejechałeś na pasach zakonnice w ciąży :):):):) A najlepsze jest w tym wszystkim to, że możesz wpaść w pułapkę plotek i zaczniesz wszystko prostować. Ja tak właśnie miałem. Dochodziły do mnie słuchy, że moja ex coś pierdoli na mnie po ludziach z pracy, więc koniecznie chciałem to wszystko prostować i przedstawiałem każdemu swoją wersję wydarzeń.

Dodatkowo możesz mieć potrzebę wyżalenia się na sytuację w której się znalazłeś i Twoimi spowiednikami nierzadko mogą być wasi wspólni koledzy z pracy, którzy Ciebie wysłuchają, niby doradzą, a za plecami będą się z Ciebie śmiali, że pizda jesteś i wszystko przekażą Twojej byłej dziewczynie, dodając jeszcze coś od siebie.

  • Twoja była może prać wasze brudy:

Długoletnie związki mają się to do siebie, że bardzo często kończą się w burzliwy sposób. Nie oszukujmy się, ale będąc w długoletnim związku bardzo rzadko da się odejść od drugiej osoby bez jakiejś perypetii w stylu telenoweli brazylijskiej. To właśnie w długoletnich związkach powiedzenie – od miłości do nienawiści ma swoje odzwierciedlenie. Jeśli wspólnie pracujecie i wam coś nie pykło, to może się tak zdarzyć, że Twoja ex zacznie Ci w pracy robić koło pióra. Wymyślać jakieś bzdury, zwalać winę na Ciebie, a także w pewien sposób Cię oczerniać czy zdradzać jakieś pikantne szczegóły z życia waszego związku. Podobnie może być w grupie znajomych, gdzie po rozstaniu Twoja ex rozpowiada po wszystkich koleżankach oczerniające Cię szczegóły seksualne. Może też napuścić na Ciebie Twoich kolegów z pracy, szkoły czy grupy osób, której oboje jesteście częścią i przez to się od Ciebie odwrócą. Pół biedy jak to są koledzy spod śmietnika. Gorzej już jak pracujecie razem i stworzy się przez Twoją ex taka atmosfera antagonistyczna, że nie będzie się dało pracować. Wtedy pozostanie Ci jedynie zwolnienie z pracy, a jak wspominałem wcześniej – nie zawsze to się da od razu tak zrobić, szczególnie jak się ma jakieś zobowiązania na garbie typu dziecko czy różnego rodzaju kredyty.

Każdy związek ma jakieś tajemnice. Mniejsze lub większe, ale ma. Każdy związek ma jakieś pikantne szczegóły ,o których nie powinno się głośno mówić. Jednak kiedy dochodzi do burzliwego rozstania, to różnie to z tym bywa. Moja ex dziewczyna np: powiedziała managerowi z naszej wspólnej pracy, co ja o nim myślę i jakie mam zdanie na jego temat oraz jego pracy. Zapewne dodała coś jeszcze od siebie, żeby go podkurwić i jej się to udało. Koleś był wrogo do mnie nastawiony, więc nie tylko męczył mnie przez 2 tygodnie widok mojej byłej dziewczyny z nowym fagasem, ale również urażone ego managera, który starał się jeszcze uprzykrzyć mi końcówkę pracy w restauracji. Dlatego też jak tylko skończyłem pracę już ostatniego dnia, to niczym papież ucałowałem ziemię czując się w końcu wolny.

  • Możesz stracić kolegów i znajomych:

Jak już wspominałem wcześniej, pracując z moją ex w jednym zakładzie pracy, nasi wszyscy znajomi z którymi spędzaliśmy wolny czas, to również tam pracowali. Tworzyliśmy w pewien sposób jedną wielką rodzinę. Kiedy rozstałem się z moją ex, to nagle zamilkły telefony. Nagle przestano do mnie pisać, ani gdziekolwiek zapraszać. Nasza wspólna koleżanka robiła urodziny i zaprosiła na nie większość kolegów z pracy, moją byłą jej nowego fagasa, ale nie mnie już nie. Nawet mnie o tym nie informowała. Potem dopiero wspomniała tylko, że nie zaprosiła mnie ze względu na moją byłą. No i w taki sposób zostałem sam jak palec. Nie miałem się jak do nikogo odezwać, bo praktycznie nie miałem kiedy.

Podobnie może być w grupie Twoich znajomych, których macie wspólnie z Twoją byłą dziewczyną. Część z nich może się od siebie odsunąć czy ograniczyć z Tobą kontakt. Podobnie może być w przypadku imprez na które przestaniesz być zapraszany ze względu na Twoją byłą dziewczynę. To Ci pokaże tak naprawdę Twoje miejsce w szeregu oraz SZACUNEK jaki masz w towarzystwie, którego jesteś częścią. Może być tak, że będą woleli towarzystwo Twojej ex, niż Twoje i okaże się wtedy tak naprawdę, że tolerowali Twoją osobę tylko ze względu na Twoją ex. Moją obecną dziewczynę poznałem przez wspólne grono znajomych i zdaje sobie z tego sprawę, że jakby mi coś mogło z nią w przyszłości nie pyknąć, to mogę prawdopodobnie zapomnieć o wspólnych imprezkach, ponieważ przestanę być zapraszany na nie ze względu na moją dziewczynę, która zna naszych wspólnych znajomych dużo dłużej, niż ja. W sumie to mam akurat w to wyjebane:):):) Będzie co będzie.

  • Związek może mieć wpływ na Twoją prace:

Wszystko jest zajebiście kiedy wszystko się układa, to lecisz z wiatrem. Gorzej jest jak w życiu przestaje się układać i związek wraz z Twoim życiem osobistym zaczyna się walić jak domek z kart. Sam zapewne wiesz jak się czujesz kiedy masz jakiś palący Cię problem, który spędza Ci sen z powiek. Wtedy nie możesz na niczym się skupić, ani zebrać myśli, tylko ciągle myślisz o swoim problemie, który niestety rozwiązuje się poprzez działanie, a nie rozmyślanie. Niektórych problemów nie da się rozwiązać, więc trzeba się z nimi pogodzić, a czasami nie jest to takie proste tak jak pogodzenie się z tym, że odeszła od Ciebie osoba, którą tak bardzo kochałeś. Nie oszukujmy się ale kiedy odejdzie od Ciebie miłość Twojego życia, to ostatnią rzeczą o jakiej myśli jest praca. Tak jak kiedyś przenosiłeś pracę do domu, tak będziesz przenosił życie osobiste do pracy. Jeśli Twoja praca polega na produktywności czy koncentracji to do prawidłowego jej wykonania potrzebujesz ciszy oraz spokoju. Jednak Twój spokój mogą zaprzątać myśli o Twojej byłej dziewczynie. Możesz ciągle myśleć dlaczego Ci to zrobiła? Co u niej słychać? Czy się odezwie? Jednak jak rzucisz się w wir pracy to istnieje duże prawdopodobieństwo, że przestaniesz o niej myśleć w nieskończoność, tylko skupisz się na pracy.

Jednak kiedy oboje razem pracujecie i macie ze sobą styczność chociażby wzrokową, to nie łatwo wtedy będzie się skupić na pracy. Facet raczej będzie chciał wykorzystać sytuację, aby przekonać w pracy swoją byłą kobietę do tego, aby jeszcze do niego wróciła dając mu jeszcze jedną szansę. Tak miałem i ja. Pracując z moją byłą dziewczyną i widząc ją w pracy, próbowałem jeszcze w jakiś sposób ją odzyskać czy przemówić do rozsądku. W takim wypadu nie mogłem skupić się na czyszczeniu kibli :):) a co tu mówić o bardziej wymagającej i odpowiedzialnej pracy, która polegałaby na pełnym skupieniu oraz koncentracji. Nie ukrywajmy ale kiedy rzuciła mnie dziewczyna z którą w dodatku pracowałem, to ostatnią rzeczą było myślenie o pracy. Wtedy facetowi nakładają się klapki na oczy przez co trudno się skupić na czymkolwiek, a co tu mówić na tym, aby wykonać swoją pracę najlepiej jak się potrafi i osiągnąć wyniki jakie oczekuje szef. Bo widzisz! Twojego szefa gówno będzie obchodziło to, że rozstałeś się z kobietą i jest Ci teraz smutno. Gówno to go będzie interesowało, że nie możesz się z tego powodu na niczym skupić, tylko będzie oczekiwał od Ciebie wyników, których możesz mu nie dawać.

  • Możesz mieć różne nieprzyjemności konsekwencje w pracy:

Flirt w pracy może być niemile widziany w oczach Twoich przełożonych, ponieważ mogą uznać to za mało profesjonalne z Twojej jak i z kobiety strony. Tym bardziej będzie to nieprofesjonalne jeśli to TY JAKO PRZEŁOŻONY wdasz się we flirt z pracownicą Tobie podległą, która dzięki temu będzie bardziej uprzywilejowana na tle innych pracowników. Może to się nie podobać tym ostatnim, a także Twoim zwierzchnikom. Kiedy pracowałem właśnie w tej restauracji FAST – FOOD, to kilka razy na imprezach bawili się z nami nasi managerowie, którzy byli naszymi przełożonymi. Dzięki temu w pracy sytuacja się bardzo rozluźniła i co niektórzy zaczęli wykorzystywać to na swoją korzyść. W pewnym momencie nie spodobało się to kierownictwu i wydali zakaz wspólnych biesiad cotygodniowych z szeregowymi pracownikami, ponieważ uważali to za spoufalanie w pracy. Od tego momentu managerowie imprezowali tylko z równymi sobie na stanowisku innymi managerami, a szeregowi pracownicy z szeregowymi pracownikami. Kierownictwo bawiło się z kierownictwem i tylko dwa razy do roku wszyscy, wspólnie, bawili się na imprezie integracyjnej. To była tylko głupia restauracja jakich wiele, ale jeśli pracujesz w dużo bardziej ambitnej pracy, to tym bardziej powinieneś wziąć sobie do serca moje słowa jeśli wiążesz z firmą w której pracujesz dłuższą przyszłość i karierę.

Możesz też wdać się w romans ze swoją przełożoną. Zdarzają się też i takie sytuacje. Mój kolega właśnie tak miał i na bazie jego doświadczenia chcę Cię również przed tym przestrzec. Mój kolega miał dobrze płatną i  pracę w stabilnej firmie gdzie były również i owocowe Wtorki, przepiękny widok na Pałac Kultury i pyszna kawa :):):) Przez kilka miesięcy kręcił ze swoją szefową i wdał się z nią w gorący romans, o którym po cichu plotkowała cała firma. Przez to też narobił sobie trochę wrogów wśród swoich kolegów z pracy, gdyż był troszkę bardziej uprzywilejowany od innych. Nie wszystkim się to podobało, ale nie mieli nic do gadania w tej sprawie. Wszystko więc było do czasu, aż NIE PYKŁO. Niestety! Tak to bywa w związkach, że czasem nie pyka. Związki się tworzą, ale również i rozpadają. Tak było też i w jego przypadku. Na początku było w miarę ok między nimi, ale kiedy jego szefowa zobaczyła jak on spotyka się z inną kobietą, to uruchomiła się w niej taka sukowata zazdrość oraz pies ogrodnika w jednym. Mając nad nim w pewien sposób władzę zmieniła się w stosunku do niego o 180 stopni. I właśnie w ekstremalnej sytuacji poznał jej twarz, której nigdy do tej pory u niej nie widział. Czepiała się go na każdym kroku. Była w stosunku do niego nadgorliwa. Dawała mu najtrudniejsze sprawy i przestała go traktować z pobłażliwością. Można powiedzieć, że w pewien sposób stosowała mobbing psychiczny. Chłopak z początku to wszystko brał na klatę, ale po pewnym czasie już psychicznie nie wytrzymywał, bo ile można? W pewien sposób był on uzależniony od swojej szefowej, ponieważ miał właśnie alimenty na dziecko oraz kredyt to spłacenia, więc zmiana pracy na inną nie była w jego wykonaniu taka oczywista. Po pewnym czasie i tak został zwolniony z pracy, więc na chuj mu był romans z szefową potrzebny? On jest dobry do pewnego czasu jak wszystko gra.

Podsumowując:

Romans czy związek z kobietą, z którą się pracuje, nie jest dobrym pomysłem, ponieważ wszystko ma swoje konsekwencje. Oczywiście konsekwencje mogą być wtedy kiedy coś nie pyknie. Może ich też nawet nie być, ponieważ kobieta i mężczyzna zachowają się profesjonalnie i nie będą przenosić swojego życia prywatnego do pracy. Jednak to nie jest takie proste kiedy jesteś z kobietą kilka lat, mieszkasz z nią oraz pracujesz. To też nie jest tak, że zawsze nie pyka. Są przecież długoletnie małżeństwa, które od wielu lat wspólnie pracują i ich związek ma się dobrze. Jednak pragnę zaznaczyć, że oni godząc się na to, że będą jako para, a później małżeństwo wspólnie pracowali, PODJĘLI W PEWNYM SENSIE RYZYKO, na które oboje się zgodzili jak coś nie pyknie. Ryzyko tego wszystkiego co właśnie Ci tutaj wymieniłem, chociaż zapewne nie zdawali sobie z tego sprawy, że go podjęli. No bo kto wchodząc w związek od razu zakłada, że on się rozpadnie? Każdy myśli, że będzie trwał wiecznie :):):):)

Ja uważam, że nie ma sensu, aż tak ryzykować, ponieważ jest tyle kobiet na tym świecie, że nie warto ze względu na chociażby swój spokój psychiczny wdawać się w jakiekolwiek związki, flirty i romanse z kobietą z którą się pracuje. Do pracy idziesz pracować, a nie szukać sobie kobiety na seks czy związek, tak samo jak szukać kolegów. Uważam, że są o wiele lepsze miejsca do poznania kobiety i nie jest to praca. Praca, która z początku może dodać pikanterii w związku i dreszczyku emocji, ale koniec – końców może nieść szczególnie dla mężczyzny bardzo przykre konsekwencje, jeśli oczywiście trafi w pracy na jakąś pojebaną i nieodpowiednią kobietę, z którą mu nie pyknie. Ludzie są różni i w ekstremalnych sytuacjach, które najczęściej wychodzą jak coś nie pyka, poznaje się drugiego człowieka. Wtedy takiemu mówisz – NARA idziesz w swoją stroną, lecz kiedy się ze sobą pracuje, to już nie jest takie proste i oczywiste. Kobiety możesz poznawać dosłownie wszędzie, ale dla swojego własnego spokoju odpuść sobie pracę i zachowaj się w niej profesjonalnie. Takie mam zdanie na ten temat. Zresztą nie zrozumie tego ten, kto tego nie przeżył :):):):)

Jedną z głównych cech męskiej atrakcyjności jest to, że potrafi się oprzeć wdziękom kobiety i umie jej powiedzieć – NIE! Świadoma rezygnacja z flirtów i romansów w pracy, można powiedzieć, że jest właśnie taką właśnie formą mówienia – NIE! Owszem! Jesteś atrakcyjną kobietą, ale ja nie spotykam się z kobietami, z którymi pracuje czy łączą mnie relacje biznesowe. Facet, który ma duży wybór wśród kobiet niekoniecznie będzie ich szukał w swoim środowisku pracy, ponieważ NIE MUSI TEGO ROBIĆ. Nie ma takiej potrzeby. Nie ma ciśnienia, tym bardziej, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że gdzie się uczy, gdzie pracuje, tam się chujem nie wojuje. Jest świadomy konsekwencji tego, że jak nie pyknie, to może być różnie, więc potrafi się oprzeć wdziękom koleżanek z pracy, które będą w nim widziały właśnie dzięki temu atrakcyjnego mężczyznę.

Jeśli zadajesz mi pytanie w stylu:

Mam fajną koleżankę z pracy, więc jak ją bliżej poznać? Jak nią zakręcić?

To uważam, że nie masz dużego wyboru wśród fajnych kobiet, więc kiedy w pracy taką spotkasz, to od razu chcesz ją poznawać i brać na związek. Tak nie zachowuje się atrakcyjny mężczyzna, tylko desperat. Atrakcyjny mężczyzna zrezygnuje z podrwania fajnej koleżanki z pracy, ponieważ jest profesjonalistą to po pierwsze, a po drugie fajne koleżanki poznaje poza pracą, więc nie robi mu to bardzo różnicy, że jej akurat lepiej nie pozna i nie poderwie

Widzicie jaka jest z tego typu relacji robiona SENSACJA! Nawet Super Express tasuje się nad tego typu relacjami robiąc z igły widły.

https://www.youtube.com/watch?v=VKKiVyg9k44

P.S

Jak spodobały Ci się moje blogi i wpisy, to mnie poleć swoim najbliższym przyjacielom, kolegom, znajomym, jeśli stwierdzisz, że moje blogi mogą również i im dać do myślenia. Zostaw też komentarz czy się ze mną zgadzasz? A może się nie zgadzasz? Też fajnie by było :):) Będę miał motywację do dalszego pisania::)

Rate this post
Pokaż więcej

16 Komentarzy

  1. Miałeś kiedyś tak że dziewczyna z którą się przespales za jej zgodą groziła Ci potem pozwem o gwałt jak ja odrzuciłeś?

  2. Bardzo ciekawy i mądry wpis. Miałem laskę w trakcie studiów, później przyprawiła mi rogi, i przez kolejny rok (ostatni) musiałem patrzeć na jej gębę! A zachowywała się właśnie tak jak Twoja ex.

  3. Świetny blog! Sam się ostatnio gorzko przekonałem że nie warto brać za pewnik na podryw koleżankę z pracy. Sam się przekonałem pracując w małym zespole w fajnej pracy. Ani pracy ani kobiety ^^
    Człowiek uczy się na błędach

  4. Oj tak, po przeczytaniu tego artykułu (na raty jak zawsze bo taki dlugi : P) przypominają mi się sytuacje jak koleżanka opowiadała o tym przez ile to lat musiała widywać swojego chłopaka na przerwach w szkole i inne tego typu sytuacje. Daje do myślenia jak zawsze 🙂

  5. Tyab nie bądź aż takim białorycerzykiem bo czuć to w twoich blogach żę strasznie szanujesz kobiety.,..
    Twoja dziewczyna była pierdolnięta i tyle, i nie chodzi o szacunek ale ona może miała coś nie tak z makówką, brałeś to do świadomości?
    Przecież tak samo jak mężczyzn, wiele kobiet ma coś z głową. I nawet jakbyś był największym samcem na ziemi to jak dupa ma coś z głową to ZAWSZE może nie mieć do ciebie szacunku albo będzie probowała ci wejść na głowę.
    Po prostu tkwiłeś z popierdoloną babą bo w tedy nie szanowałeś siebie…
    Ja nie wyobrażam sobie „ostrych spięć” z osobą z którą jestem, słyszenia że „jestem nieudacznikiem” i tym podobne, niech wypierdala. Jak ja mam z taką toksyczną osobą żyć to nara, najważniejsze co mieć to szacunek do siebie.
    Śmieszy mnie też to co facet musi by być „prawdziwym mężczyzną” GÓWNO MUSI! To jest frazes wymyślony przez kobiety by mężczyźni robili to co one chcą…
    Kto ma największe wzięcie? Właśnie odwrotność archetypu „prawdziwego mężczyny”. Typy spod ciemnej gwiazdy, narkusy, gangusy itp

    1. Nie wiem o jakim rycerzykowaniu Ty mówisz, ale widzę się kompletnie mylisz. A może ja tak niezrozumiale pisze, że odbierasz to jako rycerzykowanie?

      Nie. Nie była pierdolnięta. Mylisz się kompletnie. Wina za rozpad związku W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW leży po obu stronach. W moim przypadku tak właśnie było.

      Są kobiety tzw. zepsute od których trzeba trzymać się z daleka. TO FAKT. Jednak w większości przypadków te kobiety zepsuli faceci.

      Kto ma największe wzięcie? Narkusy, gangusy, blabla,bla.. aż nie chce mi się tego nawet komentować. Szkoda czasu, bo ten temat jest jak rzeka bardzo głęboka. Po części masz racje, bo chodzi o emocje, jednak tylko po części. W sumie może napiszę o tym bloga kiedyś i przedstawię drugą stronę z mojej perspektywy ?Hmmm….Bo jeszcze komuś wpadnie do głowy to, że żeby mieć kobiety trzeba być gangusem czy narkusem? A wystarczy BYĆ FACETEM, KTÓRY POTRAFI POWIEDZIEĆ – NIE! Tylko tyle.

      Dam Ci małą radę, bo coś mi się rzuciło w oczy. Pojedź w góry, odpocznij sobie, zacznij medytować, bo mam wrażenie, że masz wielki żal o coś do kobiet. Negatywne emocje z Ciebie wychodzą chłopie. To już nie pierwszy taki komentarz Twój w takim tonie – można powiedzieć pretensjonalnym i agresywnym. Wrzuć na luz, bo nerwy Cię zjedzą. Obniżasz tym samym sobie wibracje :):)

  6. „Dam Ci małą radę, bo coś mi się rzuciło w oczy. Pojedź w góry, odpocznij sobie, zacznij medytować, bo mam wrażenie, że masz wielki żal o coś do kobiet. Negatywne emocje z Ciebie wychodzą chłopie. To już nie pierwszy taki komentarz Twój w takim tonie – można powiedzieć pretensjonalnym i agresywnym. Wrzuć na luz, bo nerwy Cię zjedzą. Obniżasz tym samym sobie wibracje :):)”

    Przyznaję się do błędu – tak miałem wtedy gorszy dzień jak to pisałem :3
    Faktycznie luj był wtedy z ciebie, nie dziwię się że odeszła od ciebie…
    Ale musiałeś faktycznie jej zajść za skórę że tak się na tobie mściła

    1. Wina leży po obu stronach. Ja święty nie byłem, a ona również. Ale jestem jej wdzięczny za to. Dziś NIE BYŁOBY MNIE W TYM MIEJSCU GDZIE JESTEM. Gdyby nie ona i te perypetie nie byłoby tyaba i damcidomyslenia.pl 🙂

      1. Powiedziałeś o medytacji – mógłbyś jakoś doradzić? Podrzucić jakiś dobry materiał? Diagnozuje u siebie lekką nerwicę

        1. Zdiagnozuje jej przyczynę. Musisz najpierw ze swojego życia ja usunąć by medytacja Cię rozwinęła. Bo tak to nic nie da.

  7. Kiedyś, będąc jeszcze młodym facetem, miałem bliższą relację ze starszą ode mnie – o kilka lat – koleżanką z pracy. Nie zakładałem, że może to się wszystko kiepsko skończyć.

    Gdy tylko przyszedłem do małej prywatnej firmy, moją uwagę zwróciła atrakcyjna brunetka, która od samego początku była aż nazbyt miła w stosunku do mnie. Nie wiedziałem, że jest mężatką i ma dziecko (nie nosiła obrączki, nic nie wspominała o swoim mężu, synku). Była z jej strony mocna eskalacja dotyku, czasami aż się dziwiłem, że mężatka może takie numery odwalać w pracy – mam tu na myśli rzucanie się na szyję i mocne ściskanie przez dłuższą chwilę, gdy nikt nie widział, klepanie po tyłku, trzymanie ręki na kolanie, długie wpatrywanie się w oczy, “przypadkowe” stykanie się kolanami, ramionami, zakładanie wolno nogi na nogę w taki sposób, aby widać było jej majtki etc. Dosyć często rzucała aluzje, że moglibyśmy gdzieś razem wyjść na stopie prywatnej, pomimo tego, że wyjeżdzaliśmy we dwójkę służbowo do klientów firmy i mogła się mną przejadać. Często też szukała pretekstu, aby ją odprowadzić na przystanek, przespacerować się po mieście, choć krótki czas, po pracy.

    Koledzy i koleżanki mówili mi, że nie układa jej się z mężem, ma dziecko, chodzi na dyskoteki, randkuje z facetami, nawet miała jakiś romans, co się nie skończył dla niej dobrze, bo wylądowała na terapii. Wówczas zdystansowałem się, a ona to odebrała jako wyzwanie. Doszło do tego, że powiedziała wprost, że musimy się umówić. Zwlekałem z zaproszeniem jej, bo w sumie po co ją dowartościowywać, skoro widziałem, że to niezłe ziółko. Jednak po jakimś czasie odezwała się we mnie ciekawość. Po prostu chciałem zweryfikować te wszystkie teksty, które o niej puszczali koledzy i koleżanki. Moje zaproszenie na spotkanie odebrała z wielkim entuzjazmem, stwierdziła, że lubi być w centrum uwagi i fajnie, że gdzieś idziemy razem. W kawiarni pierwsza zainicjowała dotyk, znowu było trzymanie ręki na kolanie, stykanie się ramionami, wpatrywanie się w oczy, zalotny uśmiech, spoglądanie na moje usta. Potem odprowadziłem ją kawałek drogi i pożegnałem się – bez buziaka w policzek, pocałunku w usta, czy podania ręki. Po prostu miło było, ale teraz muszę iść i cześć. Miałem nadzieję, że odpuści. Ale jednak nie, znowu zaczęły się jej podchody i tym razem rozmowy z podtekstem seksualnym. Na drugim spotkaniu zaczęła narzekać na swojego ślubnego, podpytywać mnie, czy kogoś mam, przyznała się, że ma problem z hormonami, jest trochę postrzelona, chodzi do psychologa, na dyskoteki i lubi luźne relacje z płcią przeciwną. Chciała mnie porwać na parkiet w jakiś weekend, ale ja nie lubię tego typu klimatów, więc jej grzecznie podziękowałem. Ale i tak dostałem od niej buziaka w policzek.

    Dużo by jeszcze pisać, co ona odwalała za numery, aby się ze mną spotykać. Bywało tak, że w weekend dzwoniła do mnie, jak nie odbierałem telefonu, bo nie miałem czasu, albo po prostu specjalnie z premedytacją tak czyniłem, to mi pisała smsy, co się ze mną dzieje, bo nie daję znaku życia, ona się martwi o mnie i za jakiś czas znowu dzwoniła. Czasami o godz. 22 potrafiła napisać smsa, że życzy mi słodkich snów. Najgorsze było to, że ona w ogóle się nie kryła z tym, że lubi swingować i w dodatku o naszych 2 randkach oraz pewnych szczegółach wiedziały prawie wszystkie nasze koleżanki z pracy. I jej “znajomi” z dyskoteki. Któregoś razu, jak wracaliśmy na pieszo w tym samym kierunku po pracy, jakiś jej “znajomy” stwierdził, że szybka jest, skoro była znowu na dyskotece i już nie spotyka się z T. Postanowiłem odejść z pracy, bo atmosfera zaczynała się robić coraz bardziej gęsta, a ona próbowała wbijać mi szpile i manipulować mną, wzbudzać zazdrość. Rzucała teksty, że ona jest kobietą wampem, że jakiś jej znajomy z dyskoteki tańczy lepiej od jej męża, albo że inny jej znajomy (cwaniak z parkietu, z którym mnie zapoznała) jest niezłym ogierem, bo bzyka wiele kobiet i gdyby jej mąż się dowiedział, że robi z nim interesy, to by ją zbeształ. Istny cyrk Monty Pythona.

    Zapytacie: co z koleżanką, dała mi spokój?
    Po pewnym czasie tak, ale musiałem stać się po prostu chamem, bo inaczej nie dało się przemówić jej do rozsądku. Oczywiście w ramach podziękowania rozpowiedziała w dawnej pracy na mój temat wyssane z palca bzdury i byłem spalony u prawie wszystkich koleżanek i kolegów.

    Patrząc z perspektywy czasu, ona chciała się dowartościować, karmić moją uwagą i być może pójść do łóżka, aby potem kopnąć mnie w cztery litery. Jednak w porę się ewakuowałem, choć przyznaję, że trochę mi namieszała w głowie. Jej urażone ego w pewnym momencie nie wytrzymało i postanowiła się odegrać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button